Przesadzasz
Ja myślę, że kolega kombinuje dobrze. Bardzo zdrowym odruchem jest pomysł, żeby wspólnie się rozwijać i nurkować z osobami, z którymi dobrze się znamy i na które możemy liczyć. Zwłaszcza, że w pewnym momencie, kiedy mija pierwsze ciśnienie na wchodzenie do wody kiedy popadnie i z kim popadnie - byle tylko nurkować - zaczynamy mieć też jakieś wymagania jakościowe odnośnie tego, jak mają wyglądać te nasze wspólne nurkowania. Kiedy ktoś doszedł do tego momentu, nurkowanie z losowo wybranymi osobami dobieranymi ad hoc już nad wodą zaczyna być dla niektórych nieco frustrujące.
Podejścia można moim zdaniem przyjąć różne:
- Można rozwijać się pod skrzydłami federacji, która oferuje na tyle wysoki poziom standaryzacji, procedur i uporządkowania, że większość osób szkolących się w takim systemie jest dla siebie bardzo szybko dobrymi partnerami, bo jest ze sobą kompatybilna - zarówno pod względem reguł, wg których się nurkuje, jak i pewnego światopoglądu - bo nieprzypadkowo wybierają sobie takie właśnie a nie inne podejście.
- Można liczyć na partnerów spośród wychowanków instruktora, z którym dużo się pracowało. Takie osoby, jeżeli przygoda z danym instruktorem jest wystarczająco intensywna, często mają podobne umiejętności oraz podobne podejście. Mają również podobne braki, bo każdy uczący na jedne rzeczy mniej a na inne bardziej zwraca uwagę.
- Można w końcu najpierw znaleźć osoby, z którymi idziemy dalej, a potem wspólnie się rozwijać na kolejnych kursach, wyjazdach itp. Istotną zaletą takiego wspólnego rozwijania się jest zbudowanie mocniejszych relacji w węższym gronie osób oraz możliwość łatwiejszego "zarządzania" czasem poświęcanym na nurkowania - kiedy robimy coś tylko dla fanu, kiedy przed wszystkim dla ćwiczeń itp.
Co do wypadków, do dzieją się moim zdaniem nie z braku nurkowego mariażu tylko z braku przestrzegania wspólnie uznawanych zasad. Stały partner może być tutaj elementem prostującym takiego kaskadera, ale może również nie wnosić zupełnie nic poza dodatkowym ryzykiem - jeżeli sam także jest kaskaderem. Mam wrażenie, że często niestety jest tak, że podobieństwa się przyciągają Słyszałem o bardzo niewielu wypadkach, w których ofiara popadła w problemy wyłącznie z winy osób trzecich czyli współnurkujących. Wystarczająca ilość oleju we łbie przed większością wypadków całkiem dobrze chroni - trzeba po prostu powstrzymać się od robienia tych mniej bezpiecznych rzeczy
2.0 Powered by
phpBB modified v1.9 by
Przemo © 2003 phpBB Group and little modified v 0.1 by Mariusz