Nie ... chyba nie mówisz tego poważnie ... To kto robił tę akcję ?
Rzeczywiście poszedł na bezczelnego ( idiota , czy jednak wie jak działa nasza policja ? ) nawet nalepek ze skrzynki nie zdjął ...
Wojtek A. Filip - 11-08-2017, 08:53
Temat postu:
No .
Teraz patrzę na to z dystansu, ale akcja była wyjątkowo hm... nietypowa.
Próbowałem skonsultować z Policją jak długo średniej klasy złodziej czeka ze sprzedażą sprzętu na którym się nie zna. Odpowiedź to rząd 3-4 miesięcy. Później sprzęt zalegający w dziupli zaczyna przeszkadzać, bo pojawia się nowy, a ewentualny nalot = klops, bo trzeba się tłumaczyć ze wszystkiego co tam leży.
Po okresie przechowywania, sprzęt kupuje jakiś paser, albo złodziej go wyrzuca nie potrafiąc ocenić jego przydatności (zerknij np. na filtry: 2 grube półmetrowe rury, na dodatek ciężkie i co z tym zrobić?
Pojawia się więc opcja, że skoro było to przy sprzęcie nurkowym, to może sprzeda się w komplecie, za jakąś dodatkową stówkę? Może to jednak być złudne, bo nawet w naszym środowisku ponad 90% nurków nie wie co to jest filtr i do czego służy, więc fajniejsze są płetwy albo automat .
Teraz o kontrolowanym zakupie - nie specjalnie mam ochotę to utajniać, więc...
pojawiło się ogłoszenie w darknecie, o tym, że ojciec kumpla skończył z nurkowaniem, a że jest alkoholikiem to kumpel nie chce żeby przepił cały sprzęt, więc choć się na tym nie zna, chciałby go sprzedać. Jest tego dużo, bo ojciec był nur na schwał .
Ustawiliśmy zakup skafandra (co ciekawe Policja, która ponoć kontrolowała wszystko, nie dotarła do tego ogłoszenia, ale czekała z ekipą na moment sprzedaży). Transakcja miała się odbyć załóżmy że we wtorek. My w gotowości, klient z kasą próbuje się skontaktować ze sprzedawcą, wysyłając mu wiadomości, że czeka w umówionym miejscu. Do transakcji nie doszło.
Okazało się, że sprzedawca został zatrzymany przez inną jednostkę policji dzień wcześniej i... trafił do więzienia, skąd wyszedł kilka miesięcy wcześniej na przepustkę - interesy jak widać zatrzymały go na wolności dłużej.
Nasza ekipa policyjna pojechała na przesłuchanie i od razu rewizję miejsca gdzie mieszkał zatrzymany biznesmen.
Sam sprzedawca stwierdził, że nic nie wie o takim sprzęcie, to nie jego zdjęcia etc. Sprzętu nie było w żadnym z możliwych miejsc.
Co ciekawe, na zdjęciach jest tylko część skradzionego sprzętu - nie ma np. dużej torby z zestawem do serwisowania sprzętu kiedy jestem poza domem, nie ma też części akumulatorów do ogrzewania, które podobnie jak filtry wyglądają na kawał rury z drutem.
Policja z Czech jest przekonana, że jeżeli dojdzie do sprzedaży sprzętu, to będzie to na rynku rosyjskim, polskim, chorwackim lub niemieckim. Czechy i Słowacja są ich zdaniem za małe, a sprzęt zbyt charakterystyczny żeby ktoś zaryzykował sprzedaż.
2.0 Powered by
phpBB modified v1.9 by
Przemo © 2003 phpBB Group and little modified v 0.1 by Mariusz