gorcio napisał/a: |
przebierajac sie przy samochodzie, mialem okazje sluchac rodakow. |
Wojtek A. Filip napisał/a: |
Zastanawiałem się nad tym wielokrotnie i jedyne co przychodzi mi do głowy, to gigantyczny stres, który nurkowie próbują jakoś odreagować. Prawdopodobnie niepewność związana ze swoimi umiejętnościami znajduje po szczęśliwie zakończonym nurkowaniu swoje najszybsze ujście w "poezji polskiej". |
Cytat: |
A scuba diver is being hospitalized at Ka’u hospital on the island of Hawaii after he inserted his penis into a giant clam while recreational diving. |
Cytat: |
The amateur diver also admitted he was still hung over from the night before and had consumed GHB and ecstasy, which impaired his judgment at the time. |
gorcio napisał/a: |
Nie chce wywolywac dyskusji, ale cisnie mi sie pytanie - czemu zawsze my ? |
Wojtek A. Filip napisał/a: |
Wśród naszych nurków jest sporo osób z bardzo wysoką kulturą osobistą, ale w swojej masie nasze słownictwo jest nieprzyswajalne.
|
prof. Maciej Grochowski napisał/a: |
Główny problem jest związany z ubóstwem słownikowym i tym, że mało się czyta. Stan czytelnictwa literatury pięknej czy naukowej jest bardzo niski, co automatycznie powoduje, że słownictwo jest ubogie i sięga się po to, które funkcjonuje w żywej mowie. Druga rzecz to wyrażanie pewnych emocji i potrzeba wyładowania się. Towarzyszy temu niska świadomość tego, co i kiedy można. Rzecz nie polega na znajomości przekleństw. Ci, którzy przekleństw używają rzadko, doskonale je przecież znają. |
RJP napisał/a: |
Przymiotnik „zajebisty” jest niewątpliwie jednym z najbardziej wulgarnych polskich słów. Jednoznacznie bowiem kojarzy się z czasownikiem „jebać”, którego wulgarny charakter jest oczywisty.
„Zajebisty” ma we współczesnej polszczyźnie, a ściślej — w jej odmianie potocznej — dwa znaczenia: 1. ‘o kolorze — bardzo intensywny, jaskrawy’, 2. ‘świetny, wspaniały’. To, że wyraz ten (szczególnie w drugim znaczeniu) jest rozpowszechniony, nie usprawiedliwia jego użycia w kontaktach nieoficjalnych. Zamieszczenie go w ogłoszeniu jest bardzo niestosowne — ci, którzy odczuwają jego wulgarny charakter (a należą oni, jednak ciągle, jak się wydaje, do większości — i nie są to, jak Pan sugeruje, wyłącznie osoby starsze), mają prawo czuć się urażeni, że zmusza się ich do obcowania ze słowem rodem z rynsztoka. Przeciwko używaniu tego przymiotnika przemawiają też względy praktyczne — uczynienie go jednym ze składników hasła reklamowego wyraźnie zawęża krąg potencjalnych klientów firmy, która się reklamuje. Słowo to, choć być może u niektórych (u tych, którzy nie zdają sobie sprawy z jego wulgarnego charakteru) wzbudza dobre skojarzenia, to u znakomitej większości wywołuje reakcję obronną — wyłączenie odbiornika, wyrzucenie ogłoszenia itp. Na pewno firma, która się reklamuje przy użyciu tego wyrazu, będzie kojarzona jako agresywna — skoro zmusza ludzi do słuchania i czytania wulgaryzmów. |
Sławek Hałka napisał/a: |
Jest w tym micie o "polskich warchołach" coś, ale nie zgadzam się że zawsze my. Bywając w różnych krajach Europy (w tym w Polsce) widziałem "warcholskie" zachowania ludzi różnych narodowości: Anglików, Niemców, Francuzów. Nie tylko na nurkowiskach - w różnych okolicznościach. |
Krzysiek Lepski napisał/a: |
Osobiście nie jestem zagorzałym przeciwnikiem "brzydkich" słów, pod warunkiem że są inteligentnie wykorzystane, |
piotrkw napisał/a: |
Po prostu inaczej mój przekaz do nich nie dotrze i mogę zostać niezrozumiany |
Jarek Andrzejewski napisał/a: |
Dokładnie tak. Czy przekaz byłby ten sam, gdyby napis był "wstawaj niedźwiedziu"? |