Forum Ogólne - Przewodnik po Oceanie Indyjskim bosze - 06-05-2006, 09:51 Temat postu: Przewodnik po Oceanie Indyjskim
szukam dobrego opracowania podwodnego życia w oceanie indyjskim. najlepiej jeśli będzie to opis wód wschodniego wybrzeża afryki. dobrze by było gdyby książka zawierała oprócz nazw polskich nazwy angielskie oraz posiadała dobrej jakości zdjęcia (nie rysunki).
szukam czegoś co pokrywałoby wszystkie formy życia a nie tylko ryby czy korale.
jeśli nie znacie nic po polsku może być po angielsku (tu już nie liczę na polskie nazwy
a może coś na płycie CD? Mirka Żytkowska - 08-05-2006, 18:08 Temat postu:
Cześć!
Rozumiem, że się wybierasz w tamte strony? Jeśli tak, to liczymy na relację po powrocie...
A teraz do ad remu
Przede wszystkim z tego co wiem, to zapomnij o litereturze na ten temat w j. polskim - pozostaje Tobie jedynie angielski lub niemiecki.
Przewodnik po Oceanie Indyjskim, jesli chodzi o jego faunę, wydał niezawodny Helmut Debelius - pt. "Indian Ocean Reef Guide". Okładka wygląda tak:
Tej książki akurat nie widziałam, ale myślę, że ułożona jest podobnie jak dwie inne, które miałam okazję obejrzeć: zdecydowanie większa częśc poświęcona jest rybom, a jedynie niewielka część pozostałym zwierzętom, w tym koralom.
Książkę w Polsce można kupić tutaj, ale uprzedzam, że cena jest lekko odstraszająca (jak w przypadku wielu książek z tej tematyki ):
książki
Nie wiem, czy lepszym wyjściem nie będzie poszukiwanie ksiązki na miejscu - cena może bedzie bardziej atrakcyjna, choć nie ma gwarancji, że dostaniejsz to, czego szukasz...
A tak na marginesie - dlaczego zależy Tobie bardziej na zdjęciach niż rysunkach? Ja ostatnio kupiłam przewodnik z tablicami rysunkowymi z rybami pd-wsch Azji i choć co prawda na początku kręciłam nosem, to teraz jestem zachwycona. Porównując to z przewodnikiem "zdjęciowym" H. Debeliusa stwierdzam, że rysunki bardzo ułatwiają rozpoznanie konkretnej ryby - zdjęcie może przedstawiać nietypowego osobnika, mogą być przekłamane kolory, itd., itp.
Przy okazji: książka o której piszę na miejscu kosztowała 30 USD - myślę, że w Polsce byłoby dwa razy tyle, niestety.