Forum Dive Trek Group

Forum Ogólne - Goście bazy przekraczają plan nurkowania

WW - 01-09-2006, 15:01
Temat postu: Goście bazy przekraczają plan nurkowania
Temat został wydzielony z innego pt. "Kto się pod nas podszywa". Dotyczy sytuacji, która została opisana na pl.rec.nurkowanie, link do niej znajdziecie poniżej w poście Krzyha. Mirka


Czy dotyczy to też opisu zamieszczonego na grupie dyskusyjnej o
"Colon(i)a karna w Hurghadzie"
KrzyHo - 01-09-2006, 17:03
Temat postu:
Ale tak konkretnie, to czego dotyczy twoje pytanie? Daj jakiś cytat do którego możnaby się odnieść.
Ta akcja o której zawiedziony kolo napisał na "sekcie" akurat miała miejsce podczas naszego pobytu w Colonie. Co prawda znałem wersję tylko z opowieści Bartka, ale z tego co widzę, fakty nie różnią się od tego co opisuje sam "nieustraszony pogromca głębin". Sprawa jest oczywista, bo koleś po pierwsze złamał ustalenia dotyczące tych nurkowań, po drugie robił to (ze znajomymi) kilka razy i wreszcie złamał lokalne prawo zabraniające nurkowań rekreacyjnych poniżej 30m. Oprócz tego gaz, którym dysponował miał MOD 33 a nie 35, bo na takiej głębokości się znalazł.
Ten Jacuś ma pretensje do Bartka, że ten się zdenerwował. Każdy odpowiedzialny i poważny przewodnik by się zdenerwował jakby ktoś olewał jego słowa i wspólne ustalenia i to kilka razy.
Po prostu ta wycieczka powinna była trafić do jakiejś egipskiej bazy gdzie nikt się nie przejmuje niczym oprócz tego żeby szybko zainkasować kasę.

Pzdr
KrzyHo
Marcin Sójka - 01-09-2006, 21:27
Temat postu:
KrzyHo napisał/a:
Każdy odpowiedzialny i poważny przewodnik by się zdenerwował jakby ktoś olewał jego słowa i wspólne ustalenia i to kilka razy.

Swiete slowa. Szkoda, ze nikt sie nie interesuje tym jak sie czuje przewodnik widzac swojego nurka iles tam metrow nizej i nie wiadomo czy z taka osoba jest wszystko ok, czy moze ma jakies klopoty.

Cos za czesto widac u nurkow i przewodnikow postawe MY-ONI. My przyjechalismy sie zabawic i odpoczac, a Oni ta zabawe psuja. Bardzo mn ie to smuci, gdyz wiem ile sie wklada wysilku w zapewnienie nurkom fajnych atrakcji w czasie pobytu w bazie. Jestem pewien, ze osoba, z ktora kolega z "sekty" nurkowal rowniez chcial aby wszystko bylo dobrze i fajnie. Coz ... jeszcze sie taki nie urodzil, ktory by wszystkim dogodzil.
alien
WW - 02-09-2006, 12:36
Temat postu:
Alien napisał/a:
KrzyHo napisał/a:
Każdy odpowiedzialny i poważny przewodnik by się zdenerwował jakby ktoś olewał jego słowa i wspólne ustalenia i to kilka razy.

Swiete slowa. Szkoda, ze nikt sie nie interesuje tym jak sie czuje przewodnik widzac swojego nurka iles tam metrow nizej i nie wiadomo czy z taka osoba jest wszystko ok, czy moze ma jakies klopoty.

Cos za czesto widac u nurkow i przewodnikow postawe MY-ONI. My przyjechalismy sie zabawic i odpoczac, a Oni ta zabawe psuja. Bardzo mn ie to smuci, gdyz wiem ile sie wklada wysilku w zapewnienie nurkom fajnych atrakcji w czasie pobytu w bazie. Jestem pewien, ze osoba, z ktora kolega z "sekty" nurkowal rowniez chcial aby wszystko bylo dobrze i fajnie. Coz ... jeszcze sie taki nie urodzil, ktory by wszystkim dogodzil.
alien


Przewodnik nie powinien sie denerwować, bo sprawia to wrażenie, że nie panuje nad sytuacją.
To jego praca. Jesli sobie nie radzi, to może powinien ją zmienić.
A co czuje przewodnik, to wybacz, ale mnie to nie interesuje. Płacę mu za to, aby dobrze wykonywał swoja pracę. To nie grupa przyjaciół na wspólnej wyprawie.
My naprawdę przyjechaliśmy sie zabawić. Bawimy sie nurkowaniem. Chcemy aby przewodnik nam tego nie utrudniał, jeśli nie umie pomóc. Miałem juz niestety doczynienia z niedouczonymi przewodnikami, krzykiem maskującym swoje błędy. Raz musiałem faceta wziąć za kaftan aby przestał krzyczeć na koleżankę, która popłyneła o kilka metrów niżej. My tam ogladamy rafy i nie będziemy pływac z komputerem i decoplanem przed oczyma. Kilka metrów przy średniej 15 m nie ma znaczenia. A tak ona sie zdenerwowała, popłakała i odmówiła dlaszych nurkowań. Czy naprawde taki jest cel przewodnika ???
Zadziwiające, ale im bardziej profesjonalny przewodnik, tym mniej ma problemow z grupą.
Zrobienie stopnia nie jest równoznaczne z nabyciem umiejętnosci prowadzenia grup nurkowych.


Odpowiadając przy okazji KrzyHowi powiem, że chciałem ten problem poznać z innej strony. Opisy na grupie czy tutaj ZAWSZE sa jednostronne. Wine są zaś zazwyczaj obie strony.
Jeśli wyszkolony nurek zejdzie 2 czy 3 m. poniżej głębokości planowanej, aby coś sfotografować, zostając nadal w zakresie swoich uprawnień, to nie powinno sie z tego robic tragedii. Jednak wrzaski ze strony instruktora nie sa własciwe.
Jeśli się prowadzi grupe nurków rekreacyjnych, to ich celem jest podziwianie rafy a nie trzymanie sie głębokości i instruktora. Ten zas płynie i odwala panszczyzne.

Na szczęście nie wszyscy są tacy. Spotkałem wielu naprawde profesjonalnych, którzy nie tylko, że się nie denerwowali, to jeszcze pod woda potrafili pokazac wiele interesujących okazów, które my byśmy nie zobaczyli a i na lódce atmosfera była wspaniała.
Bartek Cyperling - 02-09-2006, 17:46
Temat postu:
goście z ktorymi plywam od 3lat (bo tyle wynosi moj staz pracy jako przewodnika nurkowego) znaja mnie jaka osobe opanowana i nie podnoszaca glosu - NIGDY
wyjasnienie dlaczego owi nurkowie "zostali skrzyczeni" zamiescilem na pl.rec
Samiec Zmiji - 03-09-2006, 00:24
Temat postu:
Łokiej.
Pociagnijmy sytuacje dalej.
DM/INST uznaje, ze naruszenie bylo niewielkie. Nie ma o czym gadac po prostu. Marne pare m. 1.44 PPO2 = luzik. KAZDY to wytrzyma. Dwa dni pozniej jest manta na 42 metrach. No to heja! jedziemy robic foty!!! Fantastyczna MANTA!!!! Pierwszy raz w zyciu widzimy taka wielka MANTE!!! Ze cztery metry ma!!!!Przeciez na 35 bylo OK, prawda? I okazuje sie ze Pan Jacek dostaje oxytoxu. Gonil mante, to zdyszal sie troszke nie? Bo jednak malo odporny byl... Umiera pod woda. Bo mial byc fajny urlop. Przecie chcielismy tylko podziwiac rafe... i komputery/dekplanery nie beda nam nic dyktowac.

Teraz pisali bysmy o tym, jak instruktor pozwolil sie zabic Gosciowi. Tak po prostu.
Ze mogl przeciez zareagowac wczesniej.... Nie przymykac oka...

Plan your dive. Dive your plan. Kazde przekroczenie planu to AWARIA. Proste.
Jesli nie umiem panowac nad glebokoscia nurka, to znaczy, ze sobie nie radze.
Nie radze, wiec potrzebuje wiekszy margines bezpieczenstwa.

Pozdrawiam

Marcin Sójka - 03-09-2006, 15:25
Temat postu:
WW napisał/a:
A co czuje przewodnik, to wybacz, ale mnie to nie interesuje. Płacę mu za to, aby dobrze wykonywał swoja pracę

Jasne. Korzystanie z bazy nurkowej jest rodzajem umowy handlowej. Jezeli lamiesz plan nurkowania lamiesz umowe (o lamaniu przepisow lokalnego prawa nie wspomne). Proste.

alien
cinek - 03-09-2006, 20:39
Temat postu:
Witajcie,
bedzie troche wsadzania kija w mrowisko. Dla jasnosci - nie bronie grupy, nie ma udzialow w Colonie, nurkowalem z DiW i wracam tam w pazdzierniku. Mysle natomiast, ze calosc trzeba rozdzielic na 3 elementy:
1. zachowanie gosci
2. zachowanie instruktora/przewodnika/DM
3. reakcja bazy
Ad 1 - goscie narozrabiali i z tym wszyscy sie chyba zgodza. Nurkowanie niezgodnie z planem, przekroczenie prawa itd. Tutaj dzielenie wlosa na 4 nie ma sensu aczkolwiek... Co by bylo gdyby po pierwszym nurku na pytanie o glebokosc padla odpowiedz "zgodnie z ustaleniami 30m" a komputer miala tylko partnerka wiszaca na 30? Brak dowodu przekroczenia, ale to zupelnie osobny watek.
Ad 2 - zareagowal bo ma taki obowiazek, nakazuje to zdrowy rozsadek itd. Wszystko OK z jednym ale. Krzyczal, wrzeszczal, darl sie czy mowil podniesionym glosem - obojetne. Podniesienie glosu zwlaszcza w sytuacji po nurkowaniu (w trakcie moze byc trudno Wink ) nie powinno albo nie moze miec miejsca. Podnoszenie glosu dowodzi braku argumentow a tych akurat bylo po stronie instruktora bylo wystarczajaco duzo zeby nie siegac po ten mocno dyskusyjny. I sorry, nie przyjmuje argumentow ze sytuacja byla wyjatkowa. Wyjatkowe sa wszystkie sytuacje i wszyscy musimy sobie z nimi radzic co nikogo nie upowaznia do podnoszenia glosu
Ad 3 - tutaj trzeba zapytac podejmujacych decyzje, ale sprawa chyba nie do konca zostala zalatwiona idealnie. Decyzja OK, ale dlaczego gosci stawia sie w sytuacji bez wyjscia? Jest kontakt, informujemy o decyzji, mozecie przyjechac i dyskutowac, mozecie zaakceptowac decyzje, mozecie zmienic baze. Tego mi brakuje.
I na deser - bardzo dobrze, ze sytuacja miala miejsce i ze opis jest na forum "publicznym". Decyzja o wyborze bazy bedzie bardziej swiadoma - osoby oczekujace innej formuly znajda cos dla siebie gdzie indziej a tych przekonanych do Colony i pomyslu na tak zorganizowane nurkowania powinno wystarczyc. A atmosfera bedzie lepsza.
Tak jak napisalem - ja wracam.
JacekJ - 04-09-2006, 11:01
Temat postu:
WW napisał/a:
A co czuje przewodnik, to wybacz, ale mnie to nie interesuje. Płacę mu za to, aby dobrze wykonywał swoja pracę.


Primo:
To jest instrumentalne traktowanie ludzi i zawsze będziesz na tym tracił w oczach Tych których tak traktujesz. Jest to dobra rada, przekazana Ci w ramach życzliwości.

Secundo:
"Dobrze wykonywał swoją pracę" - czyli między innymi pilnował turystów ich zdrowia i bezpieczeństwa.
Czy potrafisz sobię wyobrazić wyrzuty sumienia człowieka który nie doplinował (bo był elastyczny i nie chciał denerować klinetów) i doszło do tragedii ???

Czy kiedyś pływałeś z kimś dużo mniej doświadczonym za którego de facto byłeś odpowiedzialny ???


Ta nasza ułańska fantazja oraz brak umiejętności działania w grupie (praca zespołowa) to jest to z czym trzeba walczyć (walczę z tym na codzień w pracy).
WW - 04-09-2006, 13:21
Temat postu:
JacekJ napisał/a:
WW napisał/a:
A co czuje przewodnik, to wybacz, ale mnie to nie interesuje. Płacę mu za to, aby dobrze wykonywał swoja pracę.


Primo:
To jest instrumentalne traktowanie ludzi i zawsze będziesz na tym tracił w oczach Tych których tak traktujesz. Jest to dobra rada, przekazana Ci w ramach życzliwości.


Wyrwane z kontekstu. To bylo nieudolne tlumaczenie instruktora, ktroy krzyczal na łodzi. bo wlaśnie coś tam czul.
Nich sie nauczy, że praca przewodnika, to nie darmowe nurkowania, ale ciężka i odpowiedzialna praca. Profesjonalista, nawet jak ma zły dzień, to też zachowuje się profesionalnie.
Jak wynika z opisu, on profesjonalistą niestety nie był. Sad

JacekJ napisał/a:

Secundo:
"Dobrze wykonywał swoją pracę" - czyli między innymi pilnował turystów ich zdrowia i bezpieczeństwa.
Czy potrafisz sobię wyobrazić wyrzuty sumienia człowieka który nie doplinował (bo był elastyczny i nie chciał denerować klinetów) i doszło do tragedii ???
.


Jeśli dobrze wykonał swoja pracę to dlaczego wyrzuty sumienia ?????


JacekJ napisał/a:

Czy kiedyś pływałeś z kimś dużo mniej doświadczonym za którego de facto byłeś odpowiedzialny ???


Za każdym razem jak nurkuje z żoną Very Happy

JacekJ napisał/a:

Ta nasza ułańska fantazja oraz brak umiejętności działania w grupie (praca zespołowa) to jest to z czym trzeba walczyć (walczę z tym na codzień w pracy).



To wielu niedouczonych instruktorów, krzykiem starający wymusic sobie szacunek grupy, gdy nie potrafia zdobyc go inaczej.
TomM - 04-09-2006, 13:51
Temat postu:
Nie byłem świadkiem omawianego epizodu, ale poznałem Bartka i nie mogę nie zaprotestować widząc jego sylwetkę w świetle ostatnich postów.
Bartek jest niesamowicie spokojnym facetem, nie tylko nie pokrzykującym, ale wyjątkowo stonowanym i zachowuje się nadzwyczaj profesjonalnie.
Proponuję dopuścić możliwość, że przebieg zdarzeń nie był taki banalny jak to wynika z wyważonego opisu i zdawkowych odpowiedzi Bartka (jest zrównoważonym profesjonalistą i nie w jego stylu jest przedstawienie zdarzeń z innego punktu widzenia). Coś musiało się wydarzyć, że zagrały emocje. Każdy profesjonalista ma pewien poziom - po jego przekroczeniu emocje sie uwalniają.
Natomiast pomysł zabierania niesfornych klientów na nurkowania na piaseczku do 18m (jeśli nawet nie na piaseczku, to nieistotne - chodzi o fakt, że CN wie lepiej co dla klienta jest dobre) uważam za chybiony. W końcu można nie podjąc się dalszej organizacji nurkowań...
Piotr_K - 04-09-2006, 14:11
Temat postu:
Dołączam sie do stwierdzeń TomaM. W ciagu ostatnich dwóch lat wykonałem z Coloną ponad 100 nurkowań z tego dużą część z Bartkiem. W ciągu ostatnich tygodni byłem też świadkiem różnych "wyczynów" osób z grup prowadzonych przez Bartka i zawsze jego reakacja była wyważona i odpowiednia do sytuacji. Nie znam opisywanej sytuacji więć się nie wypowiadam co do szczegłów.
Zaryzykuję stwierdzenie że być może są osoby ( nurkowie ) , którzy zestawieni z Coloną nie mają szans na zadowolnie (obustronne), czyli zestawienie nurekX <--> Colona nie zadziała z powodu istotnych różnic w postrzeganiu np. spraw tutaj poruszanych i wówczas lepiej się po prostu rozstać.
Ja tak zrobiłem z jedną z baz w HRG gdzie po wykupieniu pakietu 10 nurkowań zrezygnowałem po pierwszym nurkowaniu ponieważ podejście bazy było dla mnie nie do zaakceptowania w różnych kwestiach.
WW - 04-09-2006, 15:12
Temat postu:
Jak pisalem, chodzi o krzyczacego instruktora a nie Bartka.
Jestem daleki od wyciagania jakichkolwiek wniosków na podstawie relacji jednej strony alien
Przeniesienie dyskusji uczynilo ja dyskusja "w sprawie" a nie o konkretnym zdarzeniu w taj bazie.
Nadal podtrzymuje zdanie, że profesjonalista nie krzyczy.
Oraz, że mitologizowanie planu jest ze szkoda dla nas.
scaner - 04-09-2006, 16:33
Temat postu:
WW napisał/a:
Jak pisalem, chodzi o krzyczacego instruktora a nie Bartka..


Krzyczacy przewodnik w muzeum to faktycznie przegiecie pały ale instruktor nurkowania czy DM drący kapcia to normalka .... taki sport nie dla mięczaków Mr. Green Jezeli uwierzyles w kolorowe reklamowki PADI ze nurkowanie jest dla wszystkich a teraz krzyk DM łamie twoją psychę to prawdopodobnie ty jestes wyjątkowy i nurkować nie powinienes.

WW napisał/a:

Nadal podtrzymuje zdanie, że profesjonalista nie krzyczy. .


Uwazasz ze profesjonalistą moze zostać tylko czlowiek autystyczny ktory ma problem wyrazaniem swoich uczuc?

WW napisał/a:

Oraz, że mitologizowanie planu jest ze szkoda dla nas.


naprawde nie powinienes nurkowac przynajmniej do czasu ponownego przeszkolenia chyba ze reprezentujsz zaklad pogrzebowy to co innego wtedy rozumiem twoją szkodę
WW - 04-09-2006, 18:26
Temat postu:
scaner napisał/a:

Jezeli uwierzyles w kolorowe reklamowki PADI ze nurkowanie jest dla wszystkich a teraz krzyk DM łamie twoją psychę to prawdopodobnie ty jestes wyjątkowy i nurkować nie powinienes.



Ja z innej bajki tzn organizacji. A na reklamach właczam kanał z moda - przynajmniej są ładne kobitki Razz


scaner napisał/a:

Uwazasz ze profesjonalistą moze zostać tylko czlowiek autystyczny ktory ma problem wyrazaniem swoich uczuc?


Profesjonalizm tym się rozni od amatorszczyzny, że profesjinalista taki sam problem rozwiazuje zawsze w taki sam sposób. Amator natomiast za każdym razem wypracowuje decyzje, co wiąże się ze stresem wyboru. cyclops
Dlatego profesionalista jest spokojny a amator krzyczy, bo musi wyładować się Mr. Green


scaner napisał/a:

naprawde nie powinienes nurkowac przynajmniej do czasu ponownego przeszkolenia chyba ze reprezentujsz zaklad pogrzebowy to co innego wtedy rozumiem twoją szkodę


Rozsądek Laughing
Przenoszenie żywcem zasad nurkowania technicznego do nurkowania rekreacyjnego jest poronionym pomysłem i świadczy o braku wyobrazni.
Razz
scaner - 04-09-2006, 19:01
Temat postu:
WW napisał/a:



Profesjonalizm tym się rozni od amatorszczyzny, że profesjinalista taki sam problem rozwiazuje zawsze w taki sam sposób. Amator natomiast za każdym razem wypracowuje decyzje, co wiąże się ze stresem wyboru. cyclops
Dlatego profesionalista jest spokojny a amator krzyczy, bo musi wyładować się Mr. Green

To w takim razie inaczej rozumiem profesjonalizm. Ja za profesjonalne podejscie DM lub instruktora uwazam takie ktore cechuje indywidualne podejscie do kazdego kursanta czy czlonka grupy i ich ewentualnych problemow. Profesjonalista szanuje indywidualizm wszystkich uczestnikow i rozne cele nurkowania jeden turysta bedzie ogladal wrak a drugi to co na tym wraku rosnie a jeszcze ktos inny co w tym wraku mieszka ale rownoczesnie dopilnuje zeby wszyscy zrealizowali swoje cele w ramach wczesniej ustalonych limitow czasu zapasu gazu czy glebokosci naruszenie ktoregokolwiek limitu naraza grupe na niebezpieczenstwo. W tym konkretnym przypadku nurek nie opadl nizej o kilka metrow dlatego ze cos poszlo nie tak jak trzeba tylko swiadomie olał wcześniejsze ustalenia planu nurkowego i zanurał pstryknąć fotkę bo zobaczył jakąś tam podwodną paskudę. Teoretycznie problem taki sam przekroczenie limitu glebokosci ale roznica duza opaść nizej bo nurek ma problemy z plywalnoscia a zanurać pstryknąć fotkę. Ja podchodząc indywidualnie wywaliłbym pacjenta z łodzi i po klopocie.

Twoja wizja profesjonalizmu raczej odpowiada definicji bezmyslnego wykonywania instrukcji


WW napisał/a:


Rozsądek Laughing
Przenoszenie żywcem zasad nurkowania technicznego do nurkowania rekreacyjnego jest poronionym pomysłem i świadczy o braku wyobrazni.
Razz


a moze jednak jest odwrotnie ?
Mania - 04-09-2006, 21:40
Temat postu:
Jak dla mnie - co napisalm tez na pl.rec - jest jedna prosta zasada. Jesli owym klientom zasady fukcjonowania bazy i nurkowania w niej zostaly jasno przedstawione przed nurkowaniami, to chyba "wiedzialy galy co braly". A skoro wiedzialy to nie maja prawa narzekac. I tyle. jak im sie takie zasady nie podobaly to powinni byli pojsc do innej bazy. Takiej, ktora zgodnie z wizja WW, pozwala poszerzec margines (tylko juz nie wiem czy bezpieczenstwa). Bo to wlasnie na takich rekreacyjnych nurkowaniach jest najwiecej wypadkow, a nie na tych z komputerem i dekoplannerem przed nosem.

I jeszcze jedna rzecz, ktora moim zdaniem zaprzecza przekonaniu tychze osob o swoim zaawansowaniu w nurkowaniu. Mnie zawsze uczono, ze jak juz przyjdzie mi wymiotowac pod woda to oznacza to PRZERWANIE nurkowania. A tutaj Pani spadla pare mertow, nakarmila rybki i....nurkowala dalej. Jak dla mnie to jest nie do pojecia - poniewaz nigdy do konca nie wiesz jaka jest przyczyna wymiotow i po prostu to jest sytuacja awaryjna, a wiec koniec nurkowania.

Baza nurkowa to nie jest sklep z pieczywem, tak wiec prosta zasada "Klient ma zawsze racje" tutaj sie nie sprawdza.
Poza tym WW ja nie wiem jakich ty profesjonalistow w zyciu spotkales, ale ja - podobnie jak scaner - zupelnie inaczej rozumiem profesjonalizm. To prawda, ze krzyk nie jest najlepsza metoda komunikacji, tylko kazdy czlowiek, w tym i profesjonalista, ma swoje granice powstrzymywania emocji. Inaczej mowiac - jesli nie ma takiej granicy nie jest czlowiekiem. I tyle.

Mania
WW - 05-09-2006, 07:47
Temat postu:
scaner napisał/a:

zanurał pstryknąć fotkę bo zobaczył jakąś tam podwodną paskudę.


Pamietaj, że on właśnie po to tam pojechał. A może przewodnik powinien właśnie to coś zaoczyc i pokazać grupie??


scaner napisał/a:

Ja podchodząc indywidualnie wywaliłbym pacjenta z łodzi i po klopocie.


Mam nadzieję, że z tym zaczekał byś do portu Razz

scaner napisał/a:

Twoja wizja profesjonalizmu raczej odpowiada definicji bezmyslnego wykonywania instrukcji


Ta definicja wyjaśnia, dlaczego profesjonalista jest spokojny podczas, gdy amator krzyczy czy wywala ludzi Mr. Green
Pomyśl chwile. To tak jak z lekarzami. Jako pacjeci chcielibyśmy, aby wczuwali sie w naszą - pacjętów sytuację. Jeśli by jednak tak robili - to w wieku 30 lat byli by psychicznymi wrakami. Profesjonalizm chroni przed tym. Tak i w tym wypadku. Profesjonalista prowadząc grupe turystów uwzględnia fakt, ze ktos cos zobaczy i podejdzie/podpłynie bliżej/niżej. Dla niego to normalne, przewidziane i reakcja adekwatna do zaistnialego zagrożenia. Amator bedzie zawsze wycieczke zaganial do kupki i krzyczal na tych, co sie gapią. W której wycieczce chciałbyś uczestniczyć ??.

scaner napisał/a:

a moze jednak jest odwrotnie ?



Nie sądze.
To nic innego, jak próby ubezwłasnowalniania nurków. Byc może wynika to ze słabego wyszkolenia w tym systemie i stąd wymaganie własnie płynięcie sznureczkiem za instruktorem, pozostawiając niezuważone cuda podwodnego świata.

Mania napisał/a:
Takiej, ktora zgodnie z wizja WW, pozwala poszerzec margines (tylko juz nie wiem czy bezpieczenstwa). Bo to wlasnie na takich rekreacyjnych nurkowaniach jest najwiecej wypadkow, a nie na tych z komputerem i dekoplannerem przed nosem.


Demagogia czy masz jakies konkrety ??
TomM - 05-09-2006, 09:42
Temat postu:
WW napisał/a:
Byc może wynika to ze słabego wyszkolenia w tym systemie


W jakim systemie? Co masz konkretnie na myśli? Z twoich postów wynika, że wg ciebie plan nurkowania dobry jest dla niewolników dekoplanerów nie zwracających uwagi na otoczenie, natomiast dla prawdziwych miłośników podwodnego świata liczy sie wolnośc i swoboda, oxytox i choroba cisnieniowa nie stanowi zagrożenia, parę metrów wyżej lub niżej jest nieistotne, prawidłowy profil nurkowania jest bzdurą, a w końcu po to sie zapłaciło za komputer nurkowy, żeby miec wolnośc, a nie przestrzegać jakis bzdurnych zasad nurkowania.
Może jednak takie poglądy są skutkiem niedoszkolenia, braku wiedzy i wyobraźni, a przede wszystkim błędnego podejścia do nurkowania....
KasiaK - 05-09-2006, 10:40
Temat postu:
witam,
to moze ja parę słów....czytałam na pl.rec i czytam tutaj i nie mam wątpliwosci, ze zgadzam sie ze scanerem, Mania, Tomkiem i wszystkimi innymi opowiadającymi sie za TYM rodzajem profesjonalizmu.
WW....opisałes dwa rodzaje wycieczki i zadałes pytanie " na ktorej wycieczce chciałabys byc"....to teraz ci cos , w skrocie, opowiem, a Ty mi powiesz czy to jest profesjonalna baza i instruktorzy
Przyjezdzam do bazy w Wloszech. Informuje, ze chciałabym zanurkowac. Szef pyta jakie mam uprawnienia. Nie sprawdzajac "plastiku", ani nie robiąc check dive'a na 10-15m - proponuje mi nurka na wraku, na 40 metrów.
Nurkowanie w pradzie, na wraku, na 41 metrów z dekompresją - jestem nurkiem OWD...szef bazy niestety do tej pory tego nie wie, bo.....NIE WZIAŁ ODE MNIE DOKUMENTÓW.......to jest profesjonalne podejscie? zabranie jakiegos jełopa, ktory przyjechał do bazy na nurka? na 40 metrów?
wiec informuje, ze Z PEWNOSCIA, ani Bartek, ani nikt z Colony bym mnie na takiego nurka nie zaprosił....bo sa profesjonalistami.....bo zdaja sobie sprawe z niebezpieczenstw jakie niesie ten sport......a tłumaczenie, ze ktos zapłacił za ogladanie rybek i robienie im zdjec, wiec nie wolno sie "go czepiac" jest bzudra....ja za swojego nurka zapłaciłam 35EUR.....i wiesz co? chetnie dołozyłambym drugie 35, zeby ktos mi tego nurka zabronił i zebym nie musiała wisiec na deco z paznokciami wbitymi w kamień, co by mnie prad nie porwał....
uwazam, ze nurkowanie nie jest sklepem, w ktorym klient ma zawsze racje, nurkowanie z bazą jest pewnego rodzaju instytucja w ktorej obowiązuje regulamin i zasady...nie akceptujesz? nie umiesz sie dostosować? no to wio! wolna droga...nikt za nogi nie trzyma...
cinek - 05-09-2006, 11:08
Temat postu:
Trochę wywołany do tablicy stwierdzeniem:

WW napisał/a:
To tak jak z lekarzami. Jako pacjeci chcielibyśmy, aby wczuwali sie w naszą - pacjętów sytuację. Jeśli by jednak tak robili - to w wieku 30 lat byli by psychicznymi wrakami. Profesjonalizm chroni przed tym.


Pomylenie pojeć. Po 20 godzinach dyżuru, szyjąc kolejną rozbitą głowę pacjentowi po alkoholu nie mam prawa mówić do niego na ty (chyba, ze to kolega tak sobie życie układa) i używać epitetów z gatunku menel, pijak itd. To brak profesjonalizmu. A wczuwanie się w problem pacjenta to inna historia. I zauważ, niewielu zabiegowców dożywa wieku emerytalnego. Może dlatego, że większość to profesjonaliści? Na podstawie opisu pewne niedociągnięcia da się znaleźć, ok. Ale pytanie podstawowe - nurkowałeś w tej bazie? Ja tak i powtarzam - wracam do nich.
Mania - 05-09-2006, 13:23
Temat postu:
WW napisał/a:
Demagogia czy masz jakies konkrety ??


Prosze bardzo - raporty BSAC i DAN o wypadkach nurkowych (wszelakich zgloszonych, niekoniecznie smiertelnych). Sa publikowane co roku - warto je poczytac. Ale widac w Twojej wizji nurkowania czytanie takich dokumentow to strata czasu.

Z ciekawostek - 67% wypadkow raportowanych do BSAC w 2005 roku miala miejsce latem. Wedlug mojej wiedzy ci nurkowie, ktorzy cytujac ciebie "maja komputer i decoplanner przed oczyma" nurkuja CALY rok.

81% wypadkow bylo spowodowane zla plywalnoscia i wynikajacym z tego zbyt szybkim wynurzeniem sie (co ciekawe bylo ich o 23% wiecej niz w 2004 roku) - ci od komputera i decoplanera neutralna plywalnosc maja na ogol opanowana calkiem niezle

80% wypadkow mialo miejsce na glebokosci pomiedzy 21 a 30 metrow!!!! - Warto miec to na uwadze gdy tak latwo sie stwierdza "co to jest tych pare metrow"..."przeciez nie mozna kazac zaawansowanym nurkom taplac sie na 18 metrach"....

ok 60% wypadkow to OWD i AOWD.

Jeszcze chcesz wiecej dowodow? Acha - raporty z wielu lat sa dostepne na stronach BSAc, wiec nie ma tu zadnej tajemnej i niedostepnej wiedzy.


Mania
Jacek Trembowelski - 05-09-2006, 14:17
Temat postu:
KasiaK napisał/a:
Nurkowanie w pradzie, na wraku, na 41 metrów z dekompresją - jestem nurkiem OWD...szef bazy niestety do tej pory tego nie wie, bo.....NIE WZIAŁ ODE MNIE DOKUMENTÓW.......to jest profesjonalne podejscie? zabranie jakiegos jełopa, ktory przyjechał do bazy na nurka? na 40 metrów?


Heja

Nurek powinien mieć swój rozum i nie przekraczać granicy swoich uprawnień.

Szef bazy nie wie, ze jesteś OWD bo mu tego nie powiedziałaś. Oczywiście powinien spytać ale skoro tego nie zrobił trzeba mu to było uświadomić, chociażby w momencie kiedy omawialiście plan nurkowania.

Baza jest winna nie dopilnowania spraw formalnych i konsekwencji z tego wynikających.
Świadomego przekroczenia swoich uprawnień winna jesteś tylko Ty.

Pozdrawiam
Jacek Trembowelski
KasiaK - 05-09-2006, 14:23
Temat postu:
wiem, Miszczu mój, czego jestem winna....
tyle ze szef bazy nawet o te uprawnienia nie poprosił....a w tym temacie, zdaje sie, opisujemy nieprofesjonalizm bazy/instruktorów, a nie mój Wink
Jacek Trembowelski - 05-09-2006, 14:33
Temat postu:
KasiaK napisał/a:
tyle ze szef bazy nawet o te uprawnienia nie poprosił....a w tym temacie, zdaje sie, opisujemy nieprofesjonalizm bazy/instruktorów, a nie mój Wink


Wiem, nie poprosił, jego ewidentna wina.

Jak byś bez prawa jazdy wsiadła do samochodu to do policji będziesz miała pretensję, ze Ci na to pozwoliła?

Pozdrawiam
Jacek Trembowelski
KasiaK - 05-09-2006, 14:38
Temat postu:
jtrembowelski napisał/a:

Jak byś bez prawa jazdy wsiadła do samochodu to do policji będziesz miała pretensję, ze Ci na to pozwoliła?

Pozdrawiam
Jacek Trembowelski

przeciez wsiadam notorycznie Razz


nie w tym rzecz Trembi....ja doskonale zdaje sobie sprawę, z tego, co źle zrobiłam (i tak tak, wiem, nie tak mnie uczyłes Confused )......tyle, ze podany przykład by dla lepszego zobrazowania warunków w roznych bazach, a nie prywatnej głupoty nurka.....jaka jestem niemądra chetnie posłucham osobiście, a teraz wróćmy do meritum sprawy....
Jacek Trembowelski - 05-09-2006, 14:45
Temat postu:
KasiaK napisał/a:
a teraz wróćmy do meritum sprawy....


Po mojemu:

Za bezpieczeństwo w bazie odpowiedzialni są w zarówno "nurek" jak i "baza". Każde z nich w innym stopniu i zakresie ale jednak odpowiedzialność jest wspólna.

Pozdrawiam
Jacek Trembowelski
KasiaK - 05-09-2006, 14:51
Temat postu:
jtrembowelski napisał/a:


Po mojemu:

Za bezpieczeństwo w bazie odpowiedzialni są w zarówno "nurek" jak i "baza". Każde z nich w innym stopniu i zakresie ale jednak odpowiedzialność jest wspólna.

Pozdrawiam
Jacek Trembowelski

"kasa sie zgadza",
a w omawianym temacie i zachowaniu instruktora Colony.....odpowiedzialnością wykazał się Instruktor (Bartek), a brakiem zainteresowania zasadami bezpieczeństwa nurkowie...tak wiec zgodnie z tymze, zostali usunieci z grafika nurków Smile
WW - 05-09-2006, 17:55
Temat postu:
Mania napisał/a:



Z ciekawostek - 67% wypadkow raportowanych do BSAC w 2005 roku miala miejsce latem. Wedlug mojej wiedzy ci nurkowie, ktorzy cytujac ciebie "maja komputer i decoplanner przed oczyma" nurkuja CALY rok.


Bez danych na temat ilosci nurkowan rekreacyjnych i technicznych te dane na nic. Crying or Very sad
10% wypadków powodują pijani, to znaczy, że 90% powoduja trzeżwi i to im nalezy zabrac prawo jazdy. Mr. Green

KasiaK napisał/a:

Przyjezdzam do bazy w Wloszech. Informuje, ze chciałabym zanurkowac. Szef pyta jakie mam uprawnienia. Nie sprawdzajac "plastiku", ani nie robiąc check dive'a na 10-15m - proponuje mi nurka na wraku, na 40 metrów.


Wychodzi polaqckość Evil or Very Mad
Tam po prostu oczekuje sie UCZCIWEJ odpowiedzi na pytanie. Jemu nawet nie przyszło do głowy, że ty kłamiesz. Zadał pytanie i otrzymał odpowiedz.
I Ty jeszcze masz do niego pretensje, że Ci uwierzył !!!.


TomM napisał/a:

Z twoich postów wynika, że wg ciebie plan nurkowania dobry jest dla niewolników dekoplanerów nie zwracających uwagi na otoczenie, natomiast dla prawdziwych miłośników podwodnego świata liczy sie wolnośc i swoboda, .


Wolnośc i swoboda, oraz wspaniałe poczucie braku ciążenia jest tym, co daje wspaniałą frajdę Razz Własnie dlatego jedziemy tam, bo w naszych, mętnych wodach taka swoboda juz była by niebezpieczna. Na kursie zdobywamy niezbedą wiedzę nurkowa i wiemy, co możemy a co nie.
Pisałem już, że inaczej podchodze do planu nurkując na mieszankach , wrakach czy jaskiniach a inaczej rekreacyjnie na 10 m na rafach.
W pierwszym przypadku co kilka minut sprawdam wskazania a w drugim raz na jakis czas tylko ilośc powietrza. Nurkując na 10 metrach chwilowe zejście na 15 nie stanowi zagrożenia. To właśnie swoboda powoduje, że te nurkowania rafowe sa takie wspaniałe i radosne.
Od lat kożystam z tej samej bazy nurkowej. W czasie pierwszej bytności, 13 lat temu, po pierwszym nurku Arab przeprowadzil rozmowe, przejżał książeczkę i od tego czasu zawsze sam prowadze moja grupe przyjaciół z którymi przyjechałem. Płace jak inni i obcych nie biore.
I wierz mi, płytkie nurkowania po 80 minut i wiecej sa standardem. I nigdy nie zaganiaiam nikogo do kupki. A że wychodze z wklęsnięta butla to inna sprawa Very Happy
Mania - 05-09-2006, 18:07
Temat postu:
WW napisał/a:
Bez danych na temat ilosci nurkowan rekreacyjnych i technicznych te dane na nic

Hmmm, jak juz nie mozesz napisac, ze moje twierdzenie to demagogia, to kwestionujesz dane. Oczywiscie, ze sa to dane wyrywkowe, poniewaz po pierwsze dotycza wylacznie zaraportowanych wypadkow, a po drugie NIKT na swiecie nie wie ilu jest certyfikowanych nurkow.
Co nie przeszkadza, ze jak na zaraportowane wypadki dane te sa przerazajace i przecza twojemu podejsciu do nurkowania:
WW napisał/a:
wychodze z wklęsnięta butla

A co bys zrobil jakby sie wydarzyla jakas awaria w 79 minucie nurkowania? Jako prowadzacy grupe bylbys w jednej wielkiej kupie. Juz samym tym stwierdzeniem - jak dla mnie - pokazales, ze na pewno nie bede chciala z Toba znaurkowac w Egipcie. Bo z wody sie nie wychodzi z wklesnieta flaszka. Bo nurkowania SIE PLANUJE, nawet te rekeracyjne. I nawet luzackie bazy w Egipcie staraja sie przestrzegac zasady, ze z wody wychodzimy z 50 barami.
A zreszta....chyba szkoda czasu na dalsza dyskusje, bo z niej i tak nic nie wyniknie.
Jako niestety osoba, ktora ma wyjatkowego pecha i ciagle jest swiadkiem wypadkow nurkowych w Egipcie mam tylko nadzieje, ze Wam to sie nie przydarzy.

Mania
WW - 05-09-2006, 19:49
Temat postu:
Mania napisał/a:

Oczywiscie, ze sa to dane wyrywkowe,


Wiem to i dlatego z wyników wyrywkowych raczej nie powinno sie wnioskowac o całości.
Raczej przydała by sie reprezantatywna próbka.


Mania napisał/a:

A co bys zrobil jakby sie wydarzyla jakas awaria w 79 minucie nurkowania?



Pozwól, że to wyjaśnie.
Jako, że nurkowanie na rafach sprawiaja nam niekwestionowana rozkosz, to i staramy się ja przedłużyc jak sie tylko da.
Nurkowanie przebiega normalnie do czasu osiągniecia przez jednego z jej uczestników magicznej liczby 50 atm. Wówczas jesteśmy juz pod nasza łodzia. Jeszcze troche pokręcimy sie po pobliskich rafach i największy "pijak" wychodzi z wody. Potem już cały czas bobrujemy w okolicy własnej łodzi na kilku metrach. Naszym ulubionym zajęciem jest wtedy polożyc się na dnie i udawać, że nas niema. Aż trudno uwierzyć, ile dzieje sie wtedy na rafach. Nstepniew wychodzi kolejny "pijak" i tak do skutku. Z ostatnim wychodze ja.
scaner - 05-09-2006, 20:44
Temat postu:
WW napisał/a:


Mam nadzieję, że z tym zaczekał byś do portu Razz ??


Nie zaczekałbym pewnie dlatego nie jestem aktywnym DM ani nigdy nie zostanę instruktorem Mr. Green

WW napisał/a:

Pomyśl chwile. ??

Już ... qrcze nic sie nie zmieniło Mr. Green

WW napisał/a:

To tak jak z lekarzami. Jako pacjeci chcielibyśmy, aby wczuwali sie w naszą - pacjętów sytuację. Jeśli by jednak tak robili - to w wieku 30 lat byli by psychicznymi wrakami. Profesjonalizm chroni przed tym.


Tak się nieszczęśliwie składa że mam ostatnio stały kontakt z lekarzem ktory ma ponad 30 letni staż przy stole operacyjnym i to wlasnie on powiedzial ze gdyby nie wczuwał sie w każdego pacjenta to pewnie by do dziś wypisywal recepty w przychodni wiejskiej i dodał ze gdyby dla niego medycyna byla rzemioslem a nie sztuką to nie miałbym nerki bo procedura nakazuje w takich sytuacjach jak moja wyciąć cały organ. Wiec moze według twoich standardow jego niestandardowe zachowanie to brak profesjonalizmu ale dla mnie tak nie jest tzn Facet podszedl indywidualnie do bardzo powszechnego problemu i dlatego dla mnie jest profi

WW napisał/a:


W której wycieczce chciałbyś uczestniczyć ??.

Szanowny kolego nurku byc moze w przeciwienstwie do Ciebie ja mialem pecha uczestniczyc w kilku nurkowaniach prowadzonych przez "profesjonalnych DM" i mimo mojego wrodzonego lenistwa musialem pare razy spieprzyc sobie humor i nurkowanie ratujac dupę nurkow turystow pstrykających fotki. Wyjatkowo nieprzyjemnie wspominam wyciaganie na łódź 3 nurkow "fotografów" ktorzy tak sie zafascynowali zatopionym kutrem rybackim ze rozpoczeli wynurzanie dopiero jak jeden z nich zakomunikowal ze ma rezerwe a pech chcial ze kompy wskazywaly im po ok 45 minut dekompresji .......

Płacę za nurkowanie i za dobrą zabawę i wymagam zeby DM strzegł mnie przed idiotami i niedouczonymi "nurkami" Jezeli nie potrafią dotrzymać słowa realizujac załozony plan to DM powinien dla mnie ucziwego normalnego klienta wywalic na zbity ryj takich jełopów i tyle

scaner napisał/a:

a moze jednak jest odwrotnie ?


WW napisał/a:

Nie sądze.
To nic innego, jak próby ubezwłasnowalniania nurków. Byc może wynika to ze słabego wyszkolenia w tym systemie i stąd wymaganie własnie płynięcie sznureczkiem za instruktorem, pozostawiając niezuważone cuda podwodnego świata.


Ja jednak mysle ze wprowadzanie zasad obowiazujacych w nurkowaniu technicznym do nurkowania REC przyczynia sie do wzrostu bezpieczenstwa i jest raczej wynikiem wyobraźni a nie jej brakiem
KasiaK - 05-09-2006, 22:44
Temat postu:
WW napisał/a:



Wychodzi polaqckość Evil or Very Mad
Tam po prostu oczekuje sie UCZCIWEJ odpowiedzi na pytanie. Jemu nawet nie przyszło do głowy, że ty kłamiesz. Zadał pytanie i otrzymał odpowiedz.
I Ty jeszcze masz do niego pretensje, że Ci uwierzył !!!.

nie odpowiedziałam, bo mnie akurat nie pytał, tylko kumpla
o dokumenty nie poprosił......

jak mnie zatrzyma policja to bede rownie obuzona, ze ode mnie jakies papiery chcą!! gamonie!! wierzyć mi maja!

no litości...
Mania - 06-09-2006, 09:38
Temat postu:
WW napisał/a:
Potem już cały czas bobrujemy w okolicy własnej łodzi na kilku metrach

I w przypadku awarii z tych, twoim zdaniem, zaledwie paru metrow wyskakujesz jak pajacyk na powierzchnie. Gratulacje!!!! Swietny pomysl....
Moze warto poczytac co sie wtedy dzieje...

Jak dla mnie EOD z toba, bo sie i tak nie zrozumiemy. Nurkuj sobie jak chcesz byla z dala ode mnie. Bo podobnie jak scaner juz wyciagalam takich fajnych turystow z 40 metrow, bo rekina zobaczyli.....
Mania
qwerty - 06-09-2006, 11:08
Temat postu:
A wystarczyłoby profesjonalne podejście firmy do reklamacji - bo w biznesie to klient ma zawsze rację, a PADI to biznes. Ale jeśli brak reguł i ustaleń lub się ich nie przestrzega, w sytuacjach trudnych dopuszcza się zachowania agresywne personelu, bądź niegrzeczne, i jedynie usługodawca ma monopol na rację to żółta kartka dla firmy. Podejście do problemu sugeruje, że w tym przypadku klient odpowiada za siebie i za instruktora, a instruktor czy firma to mistrz (w swoim mniemaniu) stosujący niedopuszczalne w biznesie metody i narzędzia typu krzyk, poniżanie, wydawanie rozkazów i udzielanie kar.
Sebastian Mroczkowski - 06-09-2006, 12:05
Temat postu:
KasiaK napisał/a:

nie odpowiedziałam, bo mnie akurat nie pytał, tylko kumpla
o dokumenty nie poprosił......


no cóż, otrzymał odpowiedź o uprawnieniach AOWD i zabrał zespół na 43m - błąd organizatora.
Oczywiście nurkowie przekroczyli swoje uprawnienia - błąd nurków - ale było to zrobione z pełnym zrozumieniem tego faktu, należytą dozą ostrożności i dbałości o stan psychiczny; ) oraz z wykorzystaniem odpowiednich technik przeżycia (konserwatywne deco).

Ale pokażcie mi nurka OWD który ma te pare nurkowań więcej niż kursowe w logbooku i nigdy nie zszedł poniżej 18/20m...

Chyba jeśli już coś robić to z głową, plastik to nie panaceum na wszystko.
KasiaK - 06-09-2006, 14:00
Temat postu:
qwerty napisał/a:
A wystarczyłoby profesjonalne podejście firmy do reklamacji - bo w biznesie to klient ma zawsze rację, a PADI to biznes. Ale jeśli brak reguł i ustaleń lub się ich nie przestrzega, w sytuacjach trudnych dopuszcza się zachowania agresywne personelu, bądź niegrzeczne, i jedynie usługodawca ma monopol na rację to żółta kartka dla firmy. Podejście do problemu sugeruje, że w tym przypadku klient odpowiada za siebie i za instruktora, a instruktor czy firma to mistrz (w swoim mniemaniu) stosujący niedopuszczalne w biznesie metody i narzędzia typu krzyk, poniżanie, wydawanie rozkazów i udzielanie kar.

jak tak sobie Ciebie czytam, to sie zastanawiam, czy jestes pewny ze wiesz co mowisz Smile
jak to w biznesie ma klient racje, a PADI to biznes? no kurcze...przeciez tu o zycie chodzi.....
nie rozrozniasz tak podstawowych rzeczy, jak to ze jesli ktos Ci na nurku czegos zabrania, to nie dlatego zeby Ci urlop uprzykrzyc, tylko w trosce o Twoje zdrowie?
jesli PADI to biznes, to w sumie....hmmm....jade jutro do Egiptu...zazycze sobie 8 dych na trimixie...a co?! nie mam uprawnien do trimixu, ani 8 dych....no ale przeciez PADI to biznes... Shocked



no prosze...


p.s. i jak by kolega dopisał w profilu swym troszke wiecej danych o sobie, to było by fajnie wiedziec z kim sie "mniej wiecej" rozmawia Smile
KasiaK - 06-09-2006, 14:04
Temat postu:
styx napisał/a:

ale było to zrobione z pełnym zrozumieniem tego faktu, należytą dozą ostrożności i dbałości o stan psychiczny; )

ale chrzanisz Sebciu Smile

to było totalnie bezmyślne i głupie zachowanie Smile
Sebastian Mroczkowski - 06-09-2006, 14:47
Temat postu:
KasiaK napisał/a:
styx napisał/a:

ale było to zrobione z pełnym zrozumieniem tego faktu, należytą dozą ostrożności i dbałości o stan psychiczny; )

ale chrzanisz Sebciu Smile

to było totalnie bezmyślne i głupie zachowanie Smile


no coż Kasiu, ja tak nie uważam. Ale oczywiście mówię (piszę) tylko za siebie.
KasiaK - 06-09-2006, 15:08
Temat postu:
w ramach raportu BSAC, o ktorym wspominała Mania, fragmenty z 2005.....


post Doroty i Wojtka:

Wg autorów raportu zanotowano drastyczny wzrost wypadków związanych z nieumiejętnością poprawnego wynurzania się i utrzymywania na przystankach.

Wg nas mamy tu do czynenia ze znacznym spadkiem poziomu wyszkolenia nurków... Sad

Dwa przykłady ze wspomnianego raportu:


Dwóch nurków nurkuje na wraku na gł. 32m. Wyposażeni m.in. w suche skafandry. W pewny momencie jeden z nurków zapłątał się w pojedynczą linkę z sieci pokrywającej wrak. Po nieudanej próbie samodzielnego uwolnienia się wpada w panikę i próbuje wynurzyć się napełniając na max jacket i suchy skafander. W międzyczasie drugiemu z nurków udaje się uwolnić pierwszego, co skutkuje niezłą jazdą... O dziwo ten pierwszy zapanował nad sytuacją i zatrzymał się na gł. 20 metrów, gdzie nie znalazł partnera, więc postanowił się wynurzyć na gł. przystanku na 3m. W tym czasie jego ratownik sam zaplątał się w sieć i nie widząć innego wyjścia zdjął sprzęt, napełnił skafander i wyjechał na powierzchnię, znajdując się na niej jeszcze przed nurkiem robiącym przystanek...
Obydwaj ląduję w komorze...


Para nurków zanurza się w sposób niekontrolowany - jednym z problemów jest nieumiejętność wpięcia węża zasilającego suchy skafander, który to wąż "się wypiął".
W efekcie para ląduje na dnie na gł 25 metrów. Próby wpięcia węża nie powiodły się - ponawia je partner, któremu też się nie udaja, a dodatkowo pojawia się stały wypływ gazu z owego węża. W jego wyniku zostaje pokazanu sygnał OOA i po zabraniu octo rozpoczęte zostaje awaryjne wynurzenie. W pewnym momencie biorca przestał się poruszać co spowodowało ponowne opadnięcie na dno. Ratownik na swoim jackecie wydobył poszkodowanego na powierzchnię i natychmiast rozpoczął sztuczne oddychanie wzywając równocześnie pomoc. W czasie transportu łodzią do brzego cały czas kontynuowano sztuczne oddychanie - przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon...
WW - 06-09-2006, 16:55
Temat postu:
WW napisał/a:

Pomyśl chwile. ??


scaner napisał/a:

Już ... qrcze nic sie nie zmieniło Mr. Green


A spodobało się ??? .
To sprobuj jeszcze raz Very Happy


scaner napisał/a:

Płacę za nurkowanie i za dobrą zabawę i wymagam zeby DM strzegł mnie przed idiotami i niedouczonymi "nurkami" Jezeli nie potrafią dotrzymać słowa realizujac załozony plan to DM powinien dla mnie ucziwego normalnego klienta wywalic na zbity ryj takich jełopów i tyle



Miło mi sie z tym zgodzić. Jeśli, jak piszesz ktos ma 50 atm i 45 minut deko, to jest idiotą albo niedoszkolony. W opisywanym przypadku jednak taki wypadek nie miał miejsca. chodzilo chyba o 5 m.

scaner napisał/a:

Ja jednak mysle ze wprowadzanie zasad obowiazujacych w nurkowaniu technicznym do nurkowania REC przyczynia sie do wzrostu bezpieczenstwa i jest raczej wynikiem wyobraźni a nie jej brakiem


Wszystko w porządku, byle przenosić "z głowa".
Ślepe nasladownictwo wielce niewskazane.



KasiaK napisał/a:

nie odpowiedziałam, bo mnie akurat nie pytał, tylko kumpla
o dokumenty nie poprosił......

jak mnie zatrzyma policja to bede rownie obuzona, ze ode mnie jakies papiery chcą!! gamonie!! wierzyć mi maja!

no litości...


Jeśli nie widzisz róznicy pomiędzy pytaniem szefa bazy o Twoje uprawnienia/umiejetności a pytaniem policjanta do zatrzymanego kierowcy, to naprawde budzi litości Sad



Mania napisał/a:

I w przypadku awarii z tych, twoim zdaniem, zaledwie paru metrow wyskakujesz jak pajacyk na powierzchnie. Gratulacje!!!! Swietny pomysl....
Moze warto poczytac co sie wtedy dzieje...


Jeśli to jedyne wyjście jakie widzisz w przypadku awarii, to chyba warto coś jeszcze o nurkowaniu poczytać Razz

Mania napisał/a:

Jak dla mnie EOD z toba, bo sie i tak nie zrozumiemy. Nurkuj sobie jak chcesz byla z dala ode mnie. Bo podobnie jak scaner juz wyciagalam takich fajnych turystow z 40 metrow, bo rekina zobaczyli.....
Mania


Może przemianujemy to forum na "Ratownikcy nurkowi" ?? Mr. Green


KasiaK napisał/a:


post Doroty i Wojtka:
Wg autorów raportu zanotowano drastyczny wzrost wypadków związanych z nieumiejętnością poprawnego wynurzania się i utrzymywania na przystankach.

Wg nas mamy tu do czynenia ze znacznym spadkiem poziomu wyszkolenia nurków...


Zgadzam sie z ta uwagą. Jak po raz pierwszy w Egipcie zobaczyłem, jak z turysty robia "nurka" w 5 dni, to mi kopara opadła.
Jednak potem ten system zawital i do nas i w efekcie mamy ogromna ilosc nurkow (choćby sądząc po naklejkach na samochody) coraz słabiej wyszkolonych.
Ale jak sie płaci, to ma sie zdać
Jak na ironię, CN ktore bedzie starac sie i wymagac wiedzy, bedzie omijane na rzecz takiego, w ktorym łatwo sie zdaje. Efekty widać.

W tym kontekscie temat dyskusji nalezy potraktowac jako remedium na slobo szkolonych nurków. Być może tylko dzieki sztywnym zasadom nadal żyją.
scaner - 06-09-2006, 17:09
Temat postu:
WW napisał/a:



Miło mi sie z tym zgodzić. Jeśli, jak piszesz ktos ma 50 atm i 45 minut deko, to jest idiotą albo niedoszkolony. W opisywanym przypadku jednak taki wypadek nie miał miejsca. chodzilo chyba o 5 m.


Gdybym zobaczyl pacjenta ktory nurkuje poza limitem glebosci ustalonym w planie nurkowania i przekracza MOD to jako DM prawdopodobnie założyłbym że to kolejny nurek po 4 dniowym szkoleniu ktory stanowi niebezpieczenstwo dla siebie i innych. Nie mozna być na w pół w ciąży wiec albo potrafisz nurać albo nie jak dla mnie oba przypadki świadczą o braku wiedzy nurkowej i lekomyślności.
KasiaK - 06-09-2006, 17:25
Temat postu:
WW napisał/a:



W tym kontekscie temat dyskusji nalezy potraktowac jako remedium na slobo szkolonych nurków. Być może tylko dzieki sztywnym zasadom nadal żyją.

no własnie
sztywnym zasadom baz i instruktorów....
tak jak mowisz
ciesze sie, ze wreszcie zrozumiałes Smile
trzeba było tak od razu Smile
cinek - 06-09-2006, 18:34
Temat postu:
Cytat:
to kolejny nurek po 4 dniowym szkoleniu ktory stanowi niebezpieczenstwo dla siebie i innych. Nie mozna być na w pół w ciąży wiec albo potrafisz nurać albo nie

Nie całkiem tak. Ktos tym ludzim dał papier, że ich wyszkolił i sie pod tym podpisał. To głównie jego wina, że są źle/nie wyszkoleni. I nie mają tej świadomości. Ciąża to 9 miesięcy i już Smile , szkolenie (samodoskonalenie) nurka to całe życie. Można być, albo więkaszość jednak jest "niedoszkolona" - da się wiedzieć/umieć więcej. Poza tym w zasadzie ok tyle, że poziom wyszkolenia znacznie przekraczał 4 dni - może tym bardziej wina po stronie nauczycieli?
scaner - 06-09-2006, 19:13
Temat postu:
cinek napisał/a:

Nie całkiem tak. Ktos tym ludzim dał papier, że ich wyszkolił i sie pod tym podpisał. To głównie jego wina, że są źle/nie wyszkoleni. I nie mają tej świadomości. Ciąża to 9 miesięcy i już Smile , szkolenie (samodoskonalenie) nurka to całe życie. Można być, albo więkaszość jednak jest "niedoszkolona" - da się wiedzieć/umieć więcej. Poza tym w zasadzie ok tyle, że poziom wyszkolenia znacznie przekraczał 4 dni - może tym bardziej wina po stronie nauczycieli?

Nurek po OWD wie co to znaczy maksymalna planowana głębokość a nurek po kursie nitroksowym wie co to jest MOD. Czyli w tym konkretnym przypadku nurkowi zabrakło elementarnej wiedzy ktora powinien posiadac po przeczytaniu materialow na kursie. Popelnione bledy nie maja nic wspolnego z samodoskonaleniem sie. Cale zdarzenie pokazalo ze bez wzgledu jak dlugo faktycznie trwalo szkolenie to bylo to szkolenie "4 dniowe" jak dla mnie koniec tematu .......... nudno jakos tak sie juz zrobilo
Dorota i Wojtek - 06-09-2006, 20:41
Temat postu:
Podsumowanie:



Jak pokazała powyższa wymiana poglądów, istnieją dwie szkoły nurkowania:

1. Planujemy nurkowanie i trzymamy się planu - jego przekroczenie to sytuacja awaryjna.

2. Nurkowanie jest miłe i przyjemne, a szczególnie to w Egipcie takim powinno być - tutaj planowanie jest sprawą drugorzędną, a na pewno nie powinno ono przeszkadzać w nurkowaniu.



Naszym zdaniem:
Każde nurkowanie to działanie w środowisku obcym człowiekowi - wymaga ono dokładnego przygotowania, zwanego zwykle "planem nurkowym".
Bezpieczne nurkowanie, to nurkowanie od początku do końca zgodne z planem. To, że plan został przekroczony tylko trochę, czy może trochę bardziej - jest złamaniem zasad bezpiecznego nurkowania.



Każdy z nas wybierze sobie taką drogę nurkową, jaka mu najbardziej odpowiada - oby była bezpieczna...



Temat zamykamy.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group and little modified v 0.1 by Mariusz