Forum Dive Trek Group

Forum Ogólne - Odpowiedzialnosc prawna instruktorow

Mania - 18-09-2006, 21:46
Temat postu: Odpowiedzialnosc prawna instruktorow
Tak troche z boku tematu o warsztatach...

Moje pytanie jest nieco szersze.

Jaka w ogole jest odpowiedzialnosci instruktora i jego asystenta w przypadku wypadku nurkowego. Na przyklad w trakcie kursu/warsztatow wydarzy sie wypadek. Zazwyczaj instruktor prowadzacy kurs/warsztaty ma asystenta. Kto ponosi odpowiedzialnosc prawna? Tylko intruktor czy asystent rowniez? Biorac pod uwage, ze na ogol asystent ma jednak wyzszy stopien niz kursant/warsztatowicz, to chyba obie osoby, ale szczerze - nie mam zielonego pojecia.

Interesuje mnie to na gruncie prawa polskiego. Amerykanskie "kwitki" podpisywane w Polsce o nurkowaniu na wlasna odpowiedzialnosc nie maja mocy prawnej w Polsce (to wiem na pewno).
Mania
Michał Kosut - 18-09-2006, 22:19
Temat postu:
Myślę że nie ma jednej wykładni jezeli chodzi o polski kodeks karny. Zdarzały się przypadki, że za nurkowanie rekreacyjne osoby, które nie udzieliły pomocy partnerowi zostawały pociągnięte do odpowiedzialności. Są też przypadki gdzie instruktorzy, którzy prowadzili zajęcia i zdarzył się wypadek uniknęli jakiejkolwiek odpowiedzialności prawnej. Wszystko zalezy od policji i prokuratory, jaka przyjmie kwalifikację czynu na podstawie śledzstwa. Dlatego rozwodzenie się nad odpowiedzialnością karną jest problematyczne, bo kazdy konkretny przypadek jest rozpatrywany oddzielnie.

Mogę za to powiedzieć jak wygląda sprawa jezeli chodzi o szkolenie w PADI i odpowiedzialność instruktorów przed działem kontroli jakości (QA). Dział ten rozpatruje ewentualny wypadek (bo domyślam się ze o takiej sytuacji mówimy) z punktu widzenia przestrzegania standardów PADI.

I tak:
Instruktor może powierzyć certyfikowanemu asystentowi (czyli Divemasterowi, Asystentowi Instruktora lub Instruktorowi z odnowionym członkowstwem) tylko określone elementy szkolenia. Przykładowo w trakcie OWD dopuszczone jest, żeby DM przeprowadzał z kursantami wycieczkę po zliczeniu ćwiczeń w stosunku 2:1.

Jeżeli instruktor powierzył certyfikowanemu asystentowi działania, które może on wykonywać i zdarzył się wypadek to wtedy postępowanie obejmuje zarówno instruktora, jak i certyfikowanego asystenta. Jezeli instruktor zrobił wszystko zgodnie ze standardami i dobrze ocenił sytuację (np. ze względu na widoczność odpowiednio dopasował wielkość grupy), wtedy postepowanie obejmuje tylko certyfikowanego asystenta. I tu znowu powtrza się podobna procedura. Badają czy certyfikowany asytent zrobił wszystko zgodnie ze standardami i prawidłowo ocenił sytuację.

Jezeli instruktor powierzył odpowiedzialnoścosobie, która z punktu widzenia standardów PADI nie jest certyfikowanym asystentem (nawet instruktorowi innej federacji lub DM podczas szkolenia) i przydarzył się wypadek, wtedy cała odpowiedzialność spada na instruktora.
KasiaK - 19-09-2006, 08:08
Temat postu:
Wydaje mi sie, ze nalezy rozgraniczyć pojecie warsztat i kurs....kurs to kurs, warsztat to warsztat...mysle, ze moge zorganizowac sobie warsztaty sprzetowe i jesli na nich "warsztatowicz" rąbnie się w palec młotkiem i połamie kości, to jest problem warsztatowicza, a nie organizatora...w kwestii prawnej oczywiscie...
jesli byłby to kurs z tematu: posługiwanie się sprzętem i w czasie jego trwania, kursantowi spadnie na łeb butla i go zabije...to faktycznie problem ma instruktor...
imho, oczywiscie..


miłego dnia
Mirka Żytkowska - 19-09-2006, 08:19
Temat postu:
Cześć!

Na pytanie Mani nie da rady odpowiedzieć jednoznacznie.

Generalnie w przypadku odpowiedzialności karnej instruktora w grę wchodzą nastepujące przepisy (niektóre w skróconej wersji; wszystkie pochodzą z kodeksu karnego, uporządkowane są od zarzutów najbardziej poważnych):

Cytat:
Art. 155. Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.


Cytat:
Art. 160. § 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.


Cytat:
Art. 162. § 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.


ewentualnie również:
Cytat:
Art. 165. § 1. Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach:
[...] 5) działając w inny sposób w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
[...] § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.


Ten ostatni przypadek jest dosyć skrajny - znalazłby zastosowanie np. w sytuacji, gdyby jeden instruktor przeprowadzał kurs dla więcej niż 10 osób (tak Sąd Najwyższy określa definicję "wielu") i naraził je na niebezpieczeństwo, np. poprzez przekroczenie określonej głębokości czy czasu nurkowania, prowadzenie kursu w warunkach niedostosawanych do umiejętności grupy, itp.)
Odrzucam również przypadki praktycznie nieprawdopodobne - np. sytuacje, w której instruktor chce doprowadzić do śmierci kursanta, celowo doprowadzając do niej w trakcie kursu (ciężko to sobie wyobrazić, ale potencjalnie taka możliwośc istnieje - wtedy oczywiście instruktor poniesie odpowiedzialność za czyn z art. 148 k.k. - czyli zabójstwo).

Ciężko tu oczywiście omawiać wszystkie przepisy, które przytoczyłam. Jednoznacznie mogę jedynie stwierdzić, że z punktu widzenia odpowiedzialności karnej niewielkie znaczenie będzie miała "funkcja" pełniona przez daną osobę (czy jest instruktorem czy tylko asystentem). W polskim prawie karnym każdy odpowiada za własny czyn - przy ocenie, czy doszło do popełnienia przestępstwa pod uwagę zatem będzie brane to, czyje zachowanie - w rozpatrywanym przez nas przypadku - doprowadziło do wypadku, czy doszło do naruszenia określonych reguł ostrożności czy zasad bezpieczeństwa chroniących zdrowie/ życie ludzkie, kto się tych naruszeń dopuścił, wreszcie - jaka jest tzw. strona podmiotowa czynu (czyli czy sprawca działał umyślnie, czy nie, czy miał zamiar popełnienia czynu zabronionego, czy jedynie przewidując taką możliwość na nią się godził, jak ksztaltowala sie jego swiadomosc i ocena sytuacji, itd.).
Dopiero suma tych wszystki okoliczności wpływa na ocenę, czy faktycznie zostało popełnione przestępstwo i jaki przepis powinien zostać zastosowany. Może zatem być tak, że przy wypadku będzie odpowiadał tylko instruktor, tylko asystent, obie osoby, albo nikt.

Od siebie moge jedynie dodac, ze wg mnie pozbawione sensu sa dywagacje kto powienien odpowiadac i za co w sytuacji, gdy nie zna sie akt sprawy - kazdy przypadek jest bowiem inny, a to co z reguly wiemy o danej sprawie np. z mediow czy relacji osob uczestniczacych w postepowaniu, jest szczatkowe i sila rzeczy nieobiektywne.

To w sumie na razie tyle - jesli chodzi o odpowiedzialnosc karna. Odpowiedzialnosc cywilna to zupelnie inna bajka i z postu Mani zrozumialam, ze chodzilo wlasnie o odpowiedzialnosc karna.

Pozdrawiam, Mirka
(sorry za koncowke tekstu - moja klawiatura zwariowala i odmowila wspolpracy przy polskich znakach)
Mania - 19-09-2006, 08:46
Temat postu:
KasiaK napisał/a:
Wydaje mi sie, ze nalezy rozgraniczyć pojecie warsztat i kurs....kurs to kurs, warsztat to warsztat..

Kasiu
Niestety nie da sie tego rozgraniczyc. Teoretycznie, nawet jesli warsztatowicz podczas warsztatow sprzetowych walnie sie w palec mlotkiem to moze ciebie, jako organizatora, podac do sadu za niezapewnienienie BHP.

To czy jest mamy do czynienia z warsztatami czy z kursem ma znaczenie w przypadku odpowiedzialnosci wobec organizacji (o czym pisal Michal), ale nie ma znaczenia wobec KK czy (dzieki Mirka na zwrocenie na to uwagi KC). Za kazdym razem kiedy organizuje sie cos co moze narazic zycie uczestnikow jakas odpowiedzialnosc jest.

Co ciekawsze - podpisujac poza granicami Polski kwity o zwolnieniu z odpowiedzialnosci nadal mozna instruktora/asystenta/organizacje ciagnac po sadach w Polsce.
W amerykanskich kwitach z odpowiedzialnosci zwalnia sie wlasnie wszystkich - isntruktora, jego asystenta i organizacje nurkowa. Czyli - patrzac na to z hamerykanskiegi Mr. Green punktu widzenia odpowiedzialnosc ponosi i instruktor i jego asystent. przy czym - jak napisal Michal - asystentem moze byc osoba spelniajaca okreslone wymogi szkoleniowe i majaca odpowiednie plastiki.

Mania
Michał Kosut - 19-09-2006, 09:13
Temat postu:
Generalnie w nurkowaniu i w innych dziedzinach jest tak: jeżeli jest przepływ pieniędzy, czyli usługodawca i klient to wtedy mamy do czynienia z odpowiedzialnością prawną. Tak więc jakiekolwiek warsztaty czy seminaria także podlegają odpowiedzialności.

Ja na przykład prowadząc jakiekolwiek warsztaty autorskie w ramach naszego centrum, przestrzegam relacji ilosciowych, wymaganego nadzoru instruktora i innych czynników opisanych w generalnych standardach PADI (bo to organizacja w której szkolę) oraz tzw. dobrej praktyki nurkowej/instruktorskiej (czytaj zdrowego rozsądku z dużą dozą prawa Murphie'go). Po pierwsze minimalizuje to ryzyko wystapienia jakiegokolwiek wypadku, po drugie jezeli wypadek wystąpi wtedy jest podstawa do obrony. Bo nie zapominajmy, że często wypadek może wynikac z przyczyn czysto medycznych (np. zawał serca) i wtedy jezeli wszystko było w porządku z punktu widzienia prowadzenia to nie ma problemu. Ale jeżeli była jakieś niedociągnięcia jezeli chodzi o nadzór to wtedy mozna dywagować czy to ten fakt nie był tu przyczyną wystąpienia urazu.

Jeżeli chodzi o ten konkretny przypadek to ja to widzę w sposób następujący. Instruktorami prowadzącymi są Dorota i Wojtek i to oni będą z warszatowiczami w wodzie. 6 osób, którzy już są nurkami, na 2 instruktorów (lub nawet 1, ale wiem ze w GUE jest 2, bo jeden prowadzi zajęcia, a drugi filmuje) to jak najbardziej w porządku współczynnik na zajęciach. Czyli nawet jezeli Kasia lub inni mają im asystować w wodzie (poza podstawową rolą, którą jest zapewnienie logistyki: transfery, basen, sale wykładowe, sprzęt, nabijania itp.) to nie wpłynie to na podniesienie współcznynika instruktor:kursant, więc o żadnej odpowiedzialności takich asystentów nie możemy tu mówić. Końcową odpowiedzialność ponoszą zawsze instruktorzy.
Tomasz-Szeryf - 19-09-2006, 10:17
Temat postu:
Mania napisał/a:
Niestety nie da sie tego rozgraniczyc. Teoretycznie, nawet jesli warsztatowicz podczas warsztatow sprzetowych walnie sie w palec mlotkiem to moze ciebie, jako organizatora, podac do sadu za niezapewnienienie BHP.


Nie demonizujmy zasad BHP. To że mam młotek nie oznacza, że mogę się zawsze walić nim po palcach lub innych częściach ciała i obwiniać za to organizatora.!
Jeśli proces technologiczny przewidywał zastosowanie np. podkładów tłumiących pod przedmiot wbijany i go nie było, dodatkowo wbijak nie maił osłon itd. to wtedy mamy do czynienia z rażącym łamaniem zasad bhp i możemy pociągnąć dane osoby do odpowiedzilności.


Mania napisał/a:
Co ciekawsze - podpisujac poza granicami Polski kwity o zwolnieniu z odpowiedzialnosci nadal mozna instruktora/asystenta/organizacje ciagnac po sadach w Polsce.


Tu masz całkowita rację - a mało ludzi o tym pamięta.!

Generalnie to zgadzam się z Michałem w kwestii rozpatrywania danej sprawy i podejścia oragnów sądowniczych, które nie zawsze jest takie same. Polskie prawodawstwo w tym również KC ma wciąż wiele możliwości interpretacyjnych pozwalajacych na dopasowywanie ich pod konkretne okoliczności lub zdarzenia!.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group and little modified v 0.1 by Mariusz