Forum Dive Trek Group

Forum Ogólne - Smutne echa wypadku we Francji

Renata Majchrzak - 12-12-2011, 19:20
Temat postu: Smutne echa wypadku we Francji
Temat wydzieliłem z działu Wypadki i opisu wypadku Roberta Kleina - opis znajduje się tu:
klik
Wojtek







Do odpowiedzi na posta Konrada Dubiela z dnia 7.12 zbieram się od soboty. Co nagle to po diable, myślałam że moje emocje opadną ale niestety nie….
Ujmując w paru zdaniach swoje odczucia po przeczytaniu w/w postanowiłam wypowiedzieć się.
Wygląda na to Konradzie Dubielu że rzadko wchodzisz do wody skoro stać Cię na taką pewność siebie i sztandarowy (dla słabego nurka) brak POKORY!!!!!! Zrobiłeś pewnie kilka „lepszych” nurkowań które uczyniły Cię w Twoim mniemaniu (czyt. pozornie) nurkiem najlepszym w okolicy.
Brakuje tylko abyś dopisał że, gdybyś tam był nic by się nie stało. Twój post to nic innego jak zarozumialstwo, pyszałkowatość i jeszcze raz BRAK POKORY!!!! Dla wody i ludzi. To co przed komputerem w ciepłym mieszkaniu gdzieś w Szczecinie wydaje się proste, parę metrów pod wodą nie jest już tak oczywiste. Przykro że tego nie wiesz bo blask nagromadzonych plastików (jak się domyślam) , Wielkiej Twojej Zaj….tości i pisanie na forum jak to Ty zerkasz na zespół, nikomu pod wodą nie pomogą. Lepiej będzie dla innych nurków jak Twoje internetowe zerkanie przejdzie wraz z Tobą do legendy.
Zostaje jeszcze empatia dla chłopaków którzy w mojej ocenie stali się ofiarami cudzej rutyny. Obrazy które są w ich pamięci zostaną z nimi do końca. Dodatkowo jeżeli masz jeszcze jakieś wątpliwości proponuję poszerzyć horyzonty jeżeli wypowiadasz się publicznie! Wnikliwa analiza eksperymentu Milgrama powinna pomóc.
renata m
Łukasz Potyra - 12-12-2011, 20:36
Temat postu:
Myślę Renato, ze nie masz pojęcia o czym piszesz. Te "chłopaki" to bardzo bliscy znajomi Konrada, a Konrad jest jednym z bardziej doświadczonych nurków w tym kraju. Sadze, że trochę Cie poniosło i warto by przeprosić.


Zwrócenie uwagi na fakt, że istnieje problem bycia solo, jako instruktor prowadzący kurs jest znane każdemu instruktorowi. Znany jest tez problem, że asystent kosztuje co znacząco powiększa koszty i tak już drogich kursów ze wszystkimi tego konsekwencjami. Proponowałbym aby nie drążyć już tego wątku w tym kierunku, ale założyć oddzielny poświęcony bezpieczeństwu instruktora na kursie- to do Ciebie Wojtku prośba.
Grzegorz Olszewski - 12-12-2011, 20:38
Temat postu:
r_kluska napisał/a:
Do odpowiedzi na posta Konrada Dubiela z dnia 7.12 zbieram się od soboty.

To chyba lepiej jednak było się nie zabierać. To co napisałaś to prawie same emocje i obrażanie Konrada. Przeczytałem jeszcze raz oba jego posty i nie znalazłem tam tego o czym piszesz....

Nie znam Konrada, ani nurków biorących udział w wypadku.
Fox. - 12-12-2011, 20:43
Temat postu:
Przykro jest czytac to wszystko. Przykro jest mi przede wszystkim czytac slowa w strone Konrada. Ten chlopak na to nie zasluguje. Konrad nic zlego nie napisal, wrecz przeciwnie,
pisze o bezpieczenstwie kursantow.

Poza tym , konrad nie jest nurkiem internetowym wrecz przeciwnie. Nurkuje w miejscach gdzie nie snilo sie nie jednemu instruktorowi tam wejsc.
Kopalnie Dolnego Slaska to nie Bahama czy Cenoty razem z Francja wziete do kupy.
To Walace sie stropa zgnile bele deski zelastwo zaciski z zimna sadzawka.
Konrad tam nurkuje ... swiadomie.
Zeby tam wejsc trzeba miec jajo. aby wyjsc z tamtad nieuniknione jest posiadac ogromna wiedze i doswiadczenie w nurkowaniu , jaka Konrad niewatpliwie posiada.

Czy ktokolwiek z was widzial te zbutwiala stara poreczowke ? nie ?
Konrad nie tylko ja widzial ale profesjonalnie zfilmowal .
http://www.youtube.com/watch?v=fULfN3ObRMk&feature=player_embedded

Pozdr. P.H.
Renata Majchrzak - 12-12-2011, 20:48
Temat postu:
ciekawe po czym poznaje się że ktoś jest bardzo bliskim znajomym Konrada? a słowo doświadzczenie też może być różnie rozumiane i to że ktoś jest najlepszym nurkiem w Polsce(?) nie uprawnia do wszystkiego. Moja odpowiedź była dokładnie przemyślana i troche cyniczna. Przpraszać nikogo nie zamierzam, taka jest moje opinia po przecztaniu w/w. Nie zamierzam uprawiać dyskusji, wyraziłam swoje zdanie.
Łukasz Potyra - 12-12-2011, 21:01
Temat postu:
r_kluska napisał/a:
ciekawe po czym poznaje się że ktoś jest bardzo bliskim znajomym Konrada?


Moze po tym że sie razem nurkuje?
martin - 12-12-2011, 21:06
Temat postu:
r_kluska napisał/a:
Moja odpowiedź była dokładnie przemyślana i troche cyniczna.


I anonimowo schowana za nie uzywanym nikiem. Rolling Eyes
ZielonySmok - 12-12-2011, 21:18
Temat postu:
r_kluska napisał/a:
ciekawe po czym poznaje się że ktoś jest bardzo bliskim znajomym Konrada? a słowo doświadzczenie też może być różnie rozumiane i to że ktoś jest najlepszym nurkiem w Polsce(?) nie uprawnia do wszystkiego. Moja odpowiedź była dokładnie przemyślana i troche cyniczna. Przpraszać nikogo nie zamierzam, taka jest moje opinia po przecztaniu w/w. Nie zamierzam uprawiać dyskusji, wyraziłam swoje zdanie.

1) Nie zna Konrada.
2) Nie zauważyłem by Konrad przypisywał sobie prawa do wszystkiego.
3) Forum służy dyskusji - więc po co piszesz?
Zazwyczaj nie piszę w tematach nie dotyczących techniki, lecz naskoczyłaś na Konrada wg. mnie bez powodu - nie napisał nic złego. Do tego co by teraz nie odpisał, to wyjdzie na jego niekorzyść.
Jarek Kwiatkowski - 12-12-2011, 22:31
Temat postu:
Dajcie spokój... czasami warto coś po prostu przemilczeć... milczenie jest złotem...
Konrad Dubiel - 13-12-2011, 09:34
Temat postu: Re: Smutne echa wypadku we Francji
r_kluska napisał/a:
Twój post to nic innego jak zarozumialstwo, pyszałkowatość i jeszcze raz BRAK POKORY!!!!


Przykro mi, że tak odebrałaś mojego posta. Starałem się żeby był możliwie wyważony i nikogo nie obrażał. To jedynie głos w dyskusji nt. bezpieczeństwa instruktora podczas prowadzonego kursu bo niestety ten wypadek brutalnie uwidocznił braki w tym zakresie.

r_kluska napisał/a:
Zostaje jeszcze empatia dla chłopaków którzy w mojej ocenie stali się ofiarami cudzej rutyny.


Pisząc o "ofiarach cudzej rutyny" niemalże wprost wskazujesz na winnego. Bardzo łatwo przychodzi Ci rzucanie oskarżeń. Nie podoba mi się to, przydałoby się choć trochę szacunku.
Jak dla mnie w tym wypadku są sami poszkodowani...
Renata Majchrzak - 13-12-2011, 11:58
Temat postu:
http://www.technikanurkowania.pl/forum/viewtopic.php?t=1453&postdays=0&postorder=asc&start=20


jak widać odmienne opinie na temat rzucania komentarzy pojawiają sie nie tylko na tym forum, dla wyjaśnienia-nie wypowiadam się na temat bezpieczeństwa instutorów. Pewnie w mojej odpowiedzi jest dużo emocji, zgadzami sie z tym. Komentarze w tym temacie to balansowanie na cienkiej linie, trudno kogoś nie obrazić. Więc rozmowa jak poprawić bezpieczeństwo TAK, ale co do tego jak się samemu było na kursie i jak to wszystko się kontrolowało NIE, a jak ktoś inny to co?. I chodzi mi tylko o to że to zwykły brak wyczucia, stąd moje oburzenie
Marek Cacaj - 14-12-2011, 10:13
Temat postu:
Droga Klusko
Jak widzisz wiekszość osób tutaj wypowiadających się jest znana z imienia i nazwiska. Nie jest sztuką obrażanie kogoś anonimowo. Może dołączysz Swoje zdjęcie do profilu i podpiszesz się pod postem. Dla mnie to zwykłe tchórzostwo
krzysiekh - 14-12-2011, 16:16
Temat postu:
Marek Cacaj napisał/a:
Droga Klusko
Jak widzisz wiekszość osób tutaj wypowiadających się jest znana z imienia i nazwiska.

Jak widzisz z imienia i nazwiska znane są dwie osoby (teraz będą trzy)

Marek Cacaj napisał/a:
Nie jest sztuką obrażanie kogoś anonimowo. Może dołączysz Swoje zdjęcie do profilu i podpiszesz się pod postem. Dla mnie to zwykłe tchórzostwo

Faktycznie obrażanie kogoś na forum nie jest sztuką, szczególnie anonimowo... sztuką jest przeproszenie za niesłuszny osąd lub dwuznaczność swoich wypowiedzi (nie chodzi mi o Kluskę). Ciebie na to nie stać, więc daruj sobie pouczanie innych.

Pozdrawiam
Krzysiek Haracz








Posty merytoryczne, mogące pomóc w wyciągnięciu konstruktywnych wniosków z tego wypadku trafiły do opisu zamieszczonego przez Michała.
Wojtek

Konrad Dubiel - 14-12-2011, 22:26
Temat postu:
krzysiekh napisał/a:
Opis ten pisaliśmy dość długo i staraliśmy się, aby wszystko było opisane na tyle dokładnie, żeby nie było wątpliwości..., ale jak widać nie do końca nam się to udało.


Dobrze się stało, że zdecydowaliście się opisać przebieg zdarzeń i dobrze, że prostujesz drobne nieścisłości, które musiały do opisu trafić.
Zauważyłem jeszcze jedną rzecz - Michał napisał, że udało się Wam przenieść Roberta z 38 na 28m, natomiast strażacy ponoć wydobyli ciało z 35m (taka głębokość jest też na profilu Michała).
Rozumiem, że to jakaś francuska kaczka dziennikarska?
Konrad Dubiel - 15-12-2011, 09:07
Temat postu:
krzysiekh napisał/a:
Nie wiem czemu ma służyć taka drobiazgowość, tym bardziej, że chyba nie doczytałeś dokładnie, ale ok, więc po kolei...


A po co ta nerwowość? Dlatego, że przeczytałem dokładnie zauważyłem, że głębokości nie zgadzają się z tym co Francuzi napisali. Sądziłem, że w gazecie jest pomyłka.

krzysiekh napisał/a:
1. Nie znam relacji prasy francuskiej, więc nie będę się do tego odnosił.


http://www.ladepeche.fr/article/2011/09/24/1174665-cales-le-corps-du-plongeur-sera-autopsie.html
"On ignore encore les causes du décès de ce spéléologue polonais dont le corps a été retrouvé au fond de la cavité, par 35 m de profondeur."

krzysiekh napisał/a:
3. Skopiuj proszę fragment gdzie napisaliśmy, że przeholowaliśmy Roberta z 38 do 28m


Proszę (z forum Bogena):

iwiki napisał/a:
Przemiescilismy Roberta z 38 metrow glebokosci to 28 metrow.



krzysiekh napisał/a:
zauważysz, że w okolicach 28m jest delikatne zatrzymanie - tu właśnie sprawdzałem manometr i podejmowałem decyzję co mam robić dalej, ciąg dalszy znasz


Zauważyłem. Dlatego też uznałem relację strażaków za błędną.
Michał Iwicki - 15-12-2011, 10:30
Temat postu:
Konrad Dubiel napisał/a:
A po co ta nerwowość? Dlatego, że przeczytałem dokładnie zauważyłem, że głębokości nie zgadzają się z tym co Francuzi napisali. Sądziłem, że w gazecie jest pomyłka.

Wydaje mi sie ze Krzysiek jest troche rozczarowany ze na Konferencji nawet do nas nie podszeliscie (zarowno Ty jak i Marek) porozmawiac pomimo tego ze znamy sie tyle lat i czasem razem nurkowalismy a teraz starasz sie zadawac pytania poprzez klawiature komputera.
Nie zrozum mnie zle... chetnie odpowiem na pytanie (Krzysiek rowniez) bo celem tego opisu bylo zmuszenie ludzi do zastanowienia sie nad tym co mozna poprawic w systemie szkolenia szczegolnie jskiniowego.
Mam pare swoich przemyslen na ten temat ale to jest temat na osobny watek.
krzysiekh - 15-12-2011, 11:04
Temat postu:
Konrad Dubiel napisał/a:
krzysiekh napisał/a:
Nie wiem czemu ma służyć taka drobiazgowość, tym bardziej, że chyba nie doczytałeś dokładnie, ale ok, więc po kolei...


A po co ta nerwowość? Dlatego, że przeczytałem dokładnie zauważyłem, że głębokości nie zgadzają się z tym co Francuzi napisali. Sądziłem, że w gazecie jest pomyłka.

W moim poście nie ma żadnej nerwowości - może Ty tak to odbierasz, ale każdy sądzi według siebie...Smile

Konrad Dubiel napisał/a:
krzysiekh napisał/a:
1. Nie znam relacji prasy francuskiej, więc nie będę się do tego odnosił.


http://www.ladepeche.fr/article/2011/09/24/1174665-cales-le-corps-du-plongeur-sera-autopsie.html
"On ignore encore les causes du décès de ce spéléologue polonais dont le corps a été retrouvé au fond de la cavité, par 35 m de profondeur."

Przykro mi, ale nie znam francuskiego. Nawet jeżeli tak tam napisali, to mam nadzieję, że dla Ciebie jako doświadczonego nurka dużo cenniejszy jest profil nurkowania niż opis jakiegoś dziennikarza, który pewnie nie wiele ma wspólnego z nurkowaniem.

Konrad Dubiel napisał/a:
krzysiekh napisał/a:
3. Skopiuj proszę fragment gdzie napisaliśmy, że przeholowaliśmy Roberta z 38 do 28m


Proszę (z forum Bogena):

iwiki napisał/a:
Przemiescilismy Roberta z 38 metrow glebokosci to 28 metrow.

Ten fragment nie pochodzi z opisu, który zamieściliśmy, tylko z odpowiedzi Michała na post Niedźwiedzia. Nie wiem dlaczego tak napisał, być może po prostu się pomylił, może zrobił skrót myślowy, może się przejęzyczył... Ty potrafisz czytać profile i na ich podstawie robić analizy i wyciągać wnioski, więc czemu ma służyć to pytanie? I nie pisz proszę, że ty tylko pytasz, bo chcesz ustalić fakty, bo fakt jest taki, że możesz to zrobić bez zadawania takich pytań po przeanalizowaniu profilu - co potrafisz zrobić doskonale.


Konrad Dubiel napisał/a:
krzysiekh napisał/a:
zauważysz, że w okolicach 28m jest delikatne zatrzymanie - tu właśnie sprawdzałem manometr i podejmowałem decyzję co mam robić dalej, ciąg dalszy znasz


Zauważyłem. Dlatego też uznałem relację strażaków za błędną.

Zapytam ponownie, skoro zauważyłeś, że to co napisali nie jest zgodne z profilem czyt. nieprawdziwe, to po co pytasz?

Pozdrawiam
Krzysiek Haracz
krzysiekh - 15-12-2011, 11:24
Temat postu:
iwiki napisał/a:

Wydaje mi sie ze Krzysiek jest troche rozczarowany ze na Konferencji nawet do nas nie podszeliscie (zarowno Ty jak i Marek) porozmawiac pomimo tego ze znamy sie tyle lat i czasem razem nurkowalismy a teraz starasz sie zadawac pytania poprzez klawiature komputera.

Rozczarowujące jest to, że w dzień wypadku i w około tydzień po nim Konrad i Marek dzwonili wiele razy, aby otrzymać informację "co się stało" (uzurpując sobie prawo do tego, aby dowiedzieć się wszystkiego przed rodziną) i nie rozumieli, że nie chcemy na ten temat rozmawiać (również z powodów osobistych). Na tej podstawie wyciągnęli wnioski w stylu "zmowa milczenia", a więc na pewno mają coś do ukrycia... Teraz kiedy upłyną jakiś czas i w miarę spokojnie mogę o tym rozmawiać, to padają pytania na forum, które nie wnoszą nic merytorycznego. A wystarczyło by teraz zadzwonić, już nie mówiąc o tym, żeby się spotkać. Przecież nie mamy do siebie daleko Smile

Pozdrawiam
Krzysiek
Konrad Dubiel - 15-12-2011, 13:25
Temat postu:
krzysiekh napisał/a:
Zapytam ponownie, skoro zauważyłeś, że to co napisali nie jest zgodne z profilem czyt. nieprawdziwe, to po co pytasz?


Wcześniejsze informacje były skąpe więc to co pisały gazety z konieczności trzeba było przyjąć.
Okazało się, że było inaczej - jak napisałeś jest profil nurkowania więc nie ma dyskusji.
Napisałeś też, że może Michał się pomylił dlatego wolę się upewnić u źródła niż się domyślać - z domysłów to się tylko plotki rodzą i nic dobrego nie wynika.

krzysiekh napisał/a:
Rozczarowujące jest to, że w dzień wypadku i w około tydzień po nim Konrad i Marek dzwonili wiele razy, aby otrzymać informację "co się stało"


Tu jesteś mocno niesprawiedliwy - dzwoniliśmy z pytaniem czy nie potrzebujecie jakieś pomocy, np. ze sprowadzeniem samochodu Roberta do Polski.
Z braku bezpośredniego kontaktu Iza musiała robić za pośrednika.

krzysiekh napisał/a:
A wystarczyło by teraz zadzwonić, już nie mówiąc o tym, żeby się spotkać. Przecież nie mamy do siebie daleko Smile


W sumie racja. Założyłem, być może niesłusznie, że skoro zdecydowaliście się zdarzenie opisać na forum to taka forma komunikacji bardziej Wam odpowiada. Moja wina.
Konrad Dubiel - 15-12-2011, 14:02
Temat postu:
r_kluska napisał/a:
Więc rozmowa jak poprawić bezpieczeństwo TAK, ale co do tego jak się samemu było na kursie i jak to wszystko się kontrolowało NIE, a jak ktoś inny to co?.


Błędy każdy popełnia - mi się za to też oberwało. I to właśnie od Roberta.
Było to lata temu na kursie - Robert instruktorzył, nas kursantów było dwóch i czwarty nurek "na doczepkę". Jako, że "czwarty" był Roberta kolegą to przyjęliśmy sobie (w sumie bezpodstawnie), że my szkoleniowo stanowimy parę a "czwarty", który kursu nie robił nurkuje z Robertem jako asysta.

Podczas jednego z nurkowań nasz "czwarty" zawrócił na pięcie (płetwie raczej) i skierował się w stronę powierzchni. Zajęty pilnowaniem poprawnego trymu (a bardziej uważaniem na Roberta kiedy mi maskę zerwie albo zawór zakręci Smile ) manewr ten zauważyłem trochę za późno. Dogoniłem "czwartego", zasygnalizował OK, pokazał, że wychodzi a ja zgłupiałem. Mój parter coraz bardziej się oddalał, Robert który go filmował chyba akcji nie zauważył więc niewiele myśląc pokazałem "czwartemu" OK i zawróciłem. Sytuację sobie jakoś wytłumaczyłem, że przecież musimy ćwiczenia kursowe realizować, a "czwarty" na pewno z Robertem uzgodnił swoje wyjście. Swojemu partnerowi pokazałem, że została nas trójka co zostało przez nas radośnie zaakceptowane i kontynuowaliśmy nurkowanie.

Po wyjściu z wody dostaliśmy od Roberta, w typowy dla niego delikatny sposób Wink reprymendę, że właśnie zabiliśmy nurka. Coś tam usiłowałem się mętnie tłumaczyć ale po zastanowieniu wyszło mi na to, że dałem ciała maksymalnie. Nasz "czwarty" mógł się np. źle poczuć, a że nie chciał nam ćwiczeń kursowych popsuć zdecydował się na samotny odwrót. Skoro ja to widziałem należało z nim zostać - może poczuł zawroty głowy i straciłby przytomność po drodze? Mój buddy nie zostałby sam - rozpadlibyśmy się co najwyżej na dwa zespoły dwuosobowe ale nikt by nie został sam.

Mam nadzieję, że naukę z tego przypadku wyciągnąłem, staram się uważać nie tylko swojego "stałego partnera" ale także innych członków zespołu w myśl zasady, że jak razem wchodzimy do wody to i razem wychodzimy. No i zaniechanie działania sugerując się brakiem reakcji pozostałych nurków też nie jest dobrym pomysłem - to znany z "lądowych" wypadków efekt tłumu, kiedy ludzie nic nie robią czekając na innych.
"Czwartego" przepraszam za potraktowanie jako anonimowe czwarte koło u wozu ale może nie życzyć sobie rozgłosu Wink
Marek Cacaj - 15-12-2011, 14:14
Temat postu:
iwiki napisał/a:
Wydaje mi sie ze Krzysiek jest troche rozczarowany ze na Konferencji nawet do nas nie podszeliscie (zarowno Ty jak i Marek) porozmawiac pomimo tego ze znamy sie tyle lat i czasem razem nurkowalismy a teraz starasz sie zadawac pytania poprzez klawiature komputera.


Jak dobrze Michał pamiętasz chciałem sie z Tobą spotać i nawet umówiliśmy sie u Ciebie w Gdyni. Niestety jak byłem na miejscu to nie odbierałeś telefonu

krzysiekh napisał/a:
Rozczarowujące jest to, że w dzień wypadku i w około tydzień po nim Konrad i Marek dzwonili wiele razy, aby otrzymać informację "co się stało" (uzurpując sobie prawo do tego, aby dowiedzieć się wszystkiego przed rodziną)


Dzwoniłem do Was w dzień wypadku i w piątek może z 4 razy. Jak dobrze wiesz w piątek rano miało jechać trzech kursanów ze Szczecina którym zorganizowałem kurs u Roberta. Chłopaki siedzieli na walizkach i nie wiedzieli co mają robić. Wystarczyło wysłac do mnie SMS że zdarzył sie wypadek i kursu nie będzie. W SMS które do Was pisaliśmy nie dopytywalismy sie szczegółów tylko pytaliśmy się czy Wam jakoś nie pomóc. Gdyby Michała żona nie opowiedziała mi co się stało to następna grupa kursantów dowiedziała by się o Wszystkim z forum.
krzysiekh napisał/a:
A wystarczyło by teraz zadzwonić, już nie mówiąc o tym, żeby się spotkać. Przecież nie mamy do siebie daleko

To fakt, jednak ja nie miałem problemu do Ciebie podejsć i podac rękę. Sądziłem że dalej nie chcecie z nami rozmawiać. Myślę że forum nie jest odpowiednim miejscem do takich żalów. Powinnismy sie spotkać i zakończyć ten konflikt. Smile
Marek Cacaj - 15-12-2011, 14:22
Temat postu:
krzysiekh napisał/a:
Jak widzisz z imienia i nazwiska znane są dwie osoby (teraz będą trzy)

Raczej cztery Smile. Pozostali to ludzie którzy wiele lat udzielają się na forum więc też nie są anonimowi

krzysiekh napisał/a:
Faktycznie obrażanie kogoś na forum nie jest sztuką, szczególnie anonimowo... sztuką jest przeproszenie za niesłuszny osąd lub dwuznaczność swoich wypowiedzi (nie chodzi mi o Kluskę). Ciebie na to nie stać, więc daruj sobie pouczanie innych.


Wybacz ale tego juz nie skomentuję.

Jeśli masz jakieś żale to zawsze możesz do mnie podejść i sobie wszystko wyjaśnimy. Forum chyba nie jest na to dobrym miejscem
Marcin Sójka - 15-12-2011, 14:33
Temat postu:
Konrad Dubiel napisał/a:
Błędy każdy popełnia - mi się za to też oberwało. I to właśnie od Roberta.
Było to lata temu na kursie - Robert instruktorzył, nas kursantów było dwóch i czwarty nurek "na doczepkę". Jako, że "czwarty" był Roberta kolegą


Jeśli wspominał Austrię, to było nieco inaczej Wink Zresztą mniejsza z tym, grunt że dobrze się skończyło, a wnioski zostały wyciągnięte alien
Konrad Dubiel - 15-12-2011, 15:07
Temat postu:
Alien napisał/a:
Jeśli wspominał Austrię, to było nieco inaczej Wink Zresztą mniejsza z tym, grunt że dobrze się skończyło, a wnioski zostały wyciągnięte alien


Ano. Oj był opieprz od Roberta. Bolało...
krzysiekh - 15-12-2011, 15:36
Temat postu:
Konrad Dubiel napisał/a:

Wcześniejsze informacje były skąpe więc to co pisały gazety z konieczności trzeba było przyjąć.Okazało się, że było inaczej - jak napisałeś jest profil nurkowania więc nie ma dyskusji.

Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "wcześniejsze informacje". Z tego co obaj wiemy, to Twoja zasadnicza wiedza o tym jak doszło do wypadku nie wzięła się z lektury tego wątku, tylko z rozmowy z Izą Klain następnego dnia po tym jak my po powrocie do Polski rozmawialiśmy z nią, czyli 26 września. Udzieliliśmy jej wszelkich informacji, które dotyczyły wypadku i nie tylko, a Ty otrzymałeś je od niej. To dlaczego nie chcieliśmy opowiadać o tym innym osobom napisałem/śmy już kilkakrotnie.

Konrad Dubiel napisał/a:

Napisałeś też, że może Michał się pomylił dlatego wolę się upewnić u źródła niż się domyślać - z domysłów to się tylko plotki rodzą i nic dobrego nie wynika.

Napisałem, że się pomylił, ale tylko w tej odpowiedzi, na ten konkretny post. W relacji, którą napisaliśmy wcześniej wszystko jest ok. Co do domysłów to zgoda.

Konrad Dubiel napisał/a:

krzysiekh napisał/a:
Rozczarowujące jest to, że w dzień wypadku i w około tydzień po nim Konrad i Marek dzwonili wiele razy, aby otrzymać informację "co się stało"


Tu jesteś mocno niesprawiedliwy - dzwoniliśmy z pytaniem czy nie potrzebujecie jakieś pomocy, np. ze sprowadzeniem samochodu Roberta do Polski.
Z braku bezpośredniego kontaktu Iza musiała robić za pośrednika..

Ok. masz rację, faktycznie zapomniałem o tym, że pytałeś czy nie można jakoś nam pomóc. Jeżeli czujesz się urażony, to przepraszam. Natomiast skoro to uważasz za niesprawiedliwość, to jak ocenisz, to co pisał Marek 25.09 - trzy dni po wypadku
cyt. "Mam nadzieję, że chłopaki kiedy wrócą do Polski opowiedzą co tak się wydarzyło. Dlaczego trzech doświadczonych nurków nie dało rady wyciągnąć Roberta z jaskini. Miejscowym strażakom udało się to zrobić w 15 min."
Chociaż to jest pytanie retoryczne, bo Ty uważasz, że w tym pytaniu nie ma nic złego (chyba, że coś się zmieniło). Jak oceniasz, to że Marek zadzwonił do żony Michała i powiedział, że
cyt. "Gdybym ja tam był, to do wypadku by nie doszło"? (Już nie wspomnę o prywatnych powiązaniach między Markiem a Michałem, Ty je powinieneś znać)
Jak oceniasz to, że od naszych wspólnych znajomych dowiadywaliśmy się o tym, że uważacie, że skoro milczymy, to mamy coś do ukrycia, że balibyście się z nami nurkować, bo jesteśmy niebezpieczni.
Jak oceniasz to (z perspektywy czasu), że mogę powiedzieć wymuszaliście na nas opisanie wypadku, już kilka dni po śmierci Roberta, używając między innymi takiego argumentu, że jak Robertowi przydarzyła się taka sama, straszna "przygoda" z udziałem jego partnera, to on ją opisał na forum. Tak faktycznie było opisał, tylko proszę Cię sprawdź po jakim czasie od wypadku.

Ja z oczywistych przyczyn nie jestem obiektywny, bo patrzę na to co się wydarzyło ze swojego punktu widzenia, natomiast jeżeli coś oceniasz to, to stosuj jednakową miarę.

Pozdrawiam
Krzysiek
krzysiekh - 15-12-2011, 15:55
Temat postu:
Marek Cacaj napisał/a:
Jak dobrze wiesz w piątek rano miało jechać trzech kursanów ze Szczecina którym zorganizowałem kurs u Roberta. Chłopaki siedzieli na walizkach i nie wiedzieli co mają robić. Wystarczyło wysłac do mnie SMS że zdarzył sie wypadek i kursu nie będzie.

Marek proszę Cię nie pisz takich rzeczy, bo to jest irytujące. Nie wiem po co mieliśmy wysyłać SMS-a do Ciebie skoro jak dobrze wiesz w dzień wypadku tj. w czwartek wieczorem zadzwoniłem do Michała Sz., który miał być jednym z uczestników następnego kursu i powiedziałem mu żeby nie przyjeżdżali, bo wydarzył się wypadek i kurs się nie odbędzie i żeby poinformował o tym pozostałych chłopaków. Ty o wypadku powiedziałeś się zapewne od któregoś z nich. Zapewniam Cię, że Michał nie miał cienia wątpliwości, że mówię poważnie. Nie powiedziałem mu, co dokładnie się stało, ponieważ uważaliśmy i dalej uważamy, że w pierwszej kolejności wiedza ta należała się rodzinie Roberta.

Pozdrawiam
Krzysiek
majkel - 15-12-2011, 16:48
Temat postu:
Chłopaki dajcie spokój. Przecież możecie to normalnie załatwić - pogadać osobiscie między sobą a nie na forum.
Marek Cacaj - 15-12-2011, 16:53
Temat postu:
krzysiekh napisał/a:
Marek proszę Cię nie pisz takich rzeczy, bo to jest irytujące. Nie wiem po co mieliśmy wysyłać SMS-a do Ciebie skoro jak dobrze wiesz w dzień wypadku tj. w czwartek wieczorem zadzwoniłem do Michała Sz., który miał być jednym z uczestników następnego kursu i powiedziałem mu żeby nie przyjeżdżali, bo wydarzył się wypadek i kurs się nie odbędzie i żeby poinformował o tym pozostałych chłopaków

Majkel dwonił do mnie późnym wieczorem w dniu wypadku i przekazal mi informację od Ciebie "nie ma sensu abyście jechali do francji" . Chłopaki siedzieli spakowani i nie za bardzo rozumieli co sie dzieje. Wszyscy do mnie dzwonili aby się czegość więcej dowiedzieć.
krzysiekh napisał/a:
cyt. "Gdybym ja tam był, to do wypadku by nie doszło"? (Już nie wspomnę o prywatnych powiązaniach między Markiem a Michałem, Ty je powinieneś znać)


Krzysiek, najpierw piszesz że chcesz się spotkać aby porozmawiać a potem piszesz takie bzdury. Nigdy czegoś takiego nie powiedziałem. Z żoną Michała rozmawiałem w czwartek wieczorem i na temat wypadku nie wiele wiedziałem. Nie wiem po co wymyślasz takie bzdury.

krzysiekh napisał/a:
Jak oceniasz to, że od naszych wspólnych znajomych dowiadywaliśmy się o tym, że uważacie, że skoro milczymy, to mamy coś do ukrycia, że balibyście się z nami nurkować, bo jesteśmy niebezpieczni.

Widze Krzysiek że zacząłeś zajmowac sie plotkami. Tak jak pisałem wcześniej, jeśli masz do nas jakieś pretensje lub sa jakieś niejasności to możemy porozmawiać.
Dla mnie temat jest zamkniety i prosze nie wciągaj mnie w wymianę nic ne wnoszących postów
Maciej Bulkowski - 15-12-2011, 20:27
Temat postu:
Nie znalem Swietej Pamieci Roberta wiem ze dla wielu z was byl, jest i bedzie bliska osoba.Pomimo to ze sie nie znalismy odczowam zal i smutek ze wzgledu na to co sie stalo. Wiem to ja i wy to wiecie ze ostatnia zecza ktorej Robert by sobie zyczyl jest zaistniala sytuacja.
Panowie spotkajcie sie poza forum podajcie sobie rece i uczcijcie jego pamiec ... tego zyczyl by sobie kazdy z was gdyby odszedl do "lepszego swiata"
Szacunek Robert
RIP
Michał Iwicki - 15-12-2011, 20:52
Temat postu:
Adamsky1977 napisał/a:
Nie znalem Swietej Pamieci Roberta wiem ze dla wielu z was byl, jest i bedzie bliska osoba.Pomimo to ze sie nie znalismy odczowam zal i smutek ze wzgledu na to co sie stalo. Wiem to ja i wy to wiecie ze ostatnia zecza ktorej Robert by sobie zyczyl jest zaistniala sytuacja.
Panowie spotkajcie sie poza forum podajcie sobie rece i uczcijcie jego pamiec ... tego zyczyl by sobie kazdy z was gdyby odszedl do "lepszego swiata"
Szacunek Robert
RIP

Dziekuje. Uważam podobnie. Mógłbym napisać to co Marek mówiłeś do mojej żony, ale jest to już mało ważne. Roberta z nami nie ma i to pozostanie w nas. Nie zdajecie sobie sprawy jak my się czuliśmy tam we Francji sami z wszystkimi rzeczami Roberta. Musieliśmy go spakować....
Proszę Was ze względu na szacunek do Roberta zakończmy to.
Z mojej strony tak jak pisałem w opisie dziękuje tym którzy nam pomogli wtedy i z dużym szacunkiem o nich pisze Kicik,Alex, Seba, Tymek....dzikuje!
Z mojej strony temat jest zamknięty....nurkowanie ma nas łączyć, to ma być wspólna pasja i niech tak zostanie.
Jarek Kwiatkowski - 15-12-2011, 21:39
Temat postu:
iwiki napisał/a:

Z mojej strony temat jest zamknięty....nurkowanie ma nas łączyć, to ma być wspólna pasja i niech tak zostanie.

Amen...
Konrad Dubiel - 15-12-2011, 22:40
Temat postu:
Adamsky1977 napisał/a:
Nie znalem Swietej Pamieci Roberta


Jakbyś Roberta znał to byś wiedział, że Święty to on nie był... Very Happy
Maciej Bulkowski - 15-12-2011, 22:56
Temat postu:
Nikt z nas nie jest Konradzie szacunek Smile
krzysiekh - 15-12-2011, 23:45
Temat postu:
iwiki napisał/a:

Z mojej strony temat jest zamknięty....nurkowanie ma nas łączyć, to ma być wspólna pasja i niech tak zostanie.

Ok, może za dużo napisałem, emocje są wciąż silne, poniosło mnie,... sorki. Dla jasności dodam, że niektóre fakty opisałem niepotrzebnie, co nie znaczy, że były wymyślone, tak jak pisze Marek. Pod każdym stwierdzeniem mogę się podpisać dwa razy. To tyle w tym temacie.

Pozdrawiam
Krzysiek
Syrenka_013 - 16-12-2011, 20:19
Temat postu:
sluchajcie, a moze by te EMOCJE wykorzystac tworczo, pozytywnie i wspolnie pomyslec co zrobic, zeby podniesc poziom bezpieczenstwa Instruktora prowadzacego kurs jaskiniowy? oprocz klasycznej asysty oczywiscie... jakies pomysly?
crowley - 16-12-2011, 21:07
Temat postu:
Syrenka_013 napisał/a:
sluchajcie, a moze by te EMOCJE wykorzystac tworczo, pozytywnie i wspolnie pomyslec co zrobic, zeby podniesc poziom bezpieczenstwa Instruktora prowadzacego kurs jaskiniowy? oprocz klasycznej asysty oczywiscie... jakies pomysly?
tu jest wydzielona dyskusja z tego tematu
http://divetrek.com.pl/forum/viewtopic.php?p=60512#60512
tam też znajdziesz rozważania na temat tego o czym piszesz i o co pytasz...

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group and little modified v 0.1 by Mariusz