Forum Dive Trek Group

Forum Ogólne - Dachowanie w wodzie

Turbik - 16-05-2012, 19:40
Temat postu: Dachowanie w wodzie
Kilkadziesiąt sekund na wstrzymanym oddechu ?
Wygląda niebezpiecznie...



Nie ukrywam że chętnie obejrzałbym "onboard".
Marcin Tracz - 16-05-2012, 20:21
Temat postu:
Nie śmiesznie było w środku. Ten jeden już lekko podtopiony został wyciągnięty. A jednak "w kupie" siła i się udało. Tak trzymać cheers
Tomek Płociński - 16-05-2012, 21:26
Temat postu:
Tutaj jest działający link
Turbik - 17-05-2012, 00:16
Temat postu:
Marcin Tracz napisał/a:
A jednak "w kupie" siła i się udało.

Gdyby nie kibice, to chyba zupełnie inny byłby finał...

Tomek Płociński napisał/a:
Tutaj jest działający link

O, dziękuję.

W między czasie znalazłem "onboard" z innego dachowania: strona z filmem.
Woda wlewa się tylko do pewnego poziomu, ale widać jak niewiele czasu to zajmuje.
Darek DYNAR - 17-05-2012, 03:07
Temat postu:
ciarki przeszły po plecach jak to oglądałem, krok od dramatu Shocked
Shocked
Bogdan WEG - 17-05-2012, 23:03
Temat postu:
Darek DYNAR napisał/a:
ciarki przeszły po plecach jak to oglądałem, krok od dramatu Shocked
Shocked


To normalka w sportach motorowych Extreme w których uczestniczę na codzień.
Wielokrotnie rolowaly sie obok mnie quady, motocykle czy skutery nawet z hald o wysokości 300 m
Ostatnio wzywalem helikopter, bo kolega złamał piszczel w 17 miejscach i żyje. alien
Kierowca tej rajdowki mial dużo szczęścia i tego mu życzę w nastepńych rajdach.
W żeszlym roku byłem na zawodach w okolicach Wrocławia i w podobnym slizgu jak ten, kierowca czy pilot , juz nie pamietam, prżyrznal w drzewo i zginął.
Turbik - 17-05-2012, 23:44
Temat postu:
Bogdan WEG napisał/a:
To normalka w sportach motorowych Extreme [...]

A jednak jest w tym coś wyjątkowego, bo kierowca i pilot znaleźli się pod wodą...
Bogdan WEG - 17-05-2012, 23:54
Temat postu:
Turbik napisał/a:
Bogdan WEG napisał/a:
To normalka w sportach motorowych Extreme [...]

A jednak jest w tym coś wyjątkowego, bo kierowca i pilot znaleźli się pod wodą...



Laughing

Coś w tym jest.

Miałem 3 lata temu taka sytuacje.
Partner w nocy zrobił duża rolke i wpadl do rzeki.
Gad ( zwyczajowa nazwa quada) 350kg wagi, wpadł mu na brzuch i przytopil, tak na ok 30 cm twarzą do góry.


Szybka akcja zrzucenia gada uratowała życie. Nawet mi nie podziękował.

Normalka. alien
Piotr Szpartaluk - 18-05-2012, 11:41
Temat postu:
Też miałem "przyjemność" dachować do rowu melioracyjnego (tzn. żona tak ładnie pojechała).
Na szczęście było płytko i nie zalało całej kabiny, więc wyszliśmy w miarę bez szwanku (a było troje dzieci w samochodzie).
Mój 2,5 letni wówczas syn przez następny rok podczas zabaw samochodzikami wszystkie na dach przestawiał. Neutral
atego815 - 19-05-2012, 07:45
Temat postu:
GIGANTYCZNY szacunek dla kibiców. Dla babki też. Mieli chłopaki szczęście że akurat w pobliżu byli ludzie. Ci ze stawku k. Granicznej Wsi nie mieli tyle szczęścia... Sad

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group and little modified v 0.1 by Mariusz