Forum Dive Trek Group

Forum Ogólne - czy to az tak wazne???

shell - 10-06-2012, 22:36
Temat postu: czy to az tak wazne???
Tak sobie czytam to forum i zastanawiam sie.....czy caly ten wybor sprzetu jest az tak wazny? Czy maska ma byc taka to a taka, pletwa taka a taka, latarka, zawory, automaty, komp....czy to nie jest tak, ze jak ktos plywac nie umie to mowi ze woda za rzadka? Czy na prawde widzicie roznice? Czy tylko ludzie chca sie w jakis sposob wyroznic...jakie macie zdanie na ten temat?
Adam Jaworski - 10-06-2012, 22:44
Temat postu:
Mam takie zdanie, że jak mnie w pewnej federacji uczono pływania kraulem do przodu i zwiedzania szuwarów w jeziorze jako jedynej formy poprawnego nurkowania, to nic nie było ważne. Jacket był za duży, rękawiczki podarte a pierwszy raz pod termoklinę schodziłem na 20 metrów w paskowych płetwach założonych na gołe stopy. Kurs suchego robiłem w siedmiu parach damskich rajstop i bluzie z kapturem założonej na podkoszulek. Od tamtej pory trochę się nauczyłem - tak gdzieś z 1% tego, co bym chciał umieć. Trochę też kupiłem sprzętu. Argument za tym, żeby się sprzętem nie przejmować miał być właśnie taki, że dobry pilot to i na drzwiach od stodoły poleci a złej baletnicy... Biorąc pod uwagę, jak się czułem wtedy "przed" i teraz - już nie mówię, że "po" ale tak tylko delikatnie "w trakcie" - uwierz mi, JEST różnica.
undefine - 10-06-2012, 22:49
Temat postu: Re: czy to az tak wazne???
shell napisał/a:
Tak sobie czytam to forum i zastanawiam sie.....czy caly ten wybor sprzetu jest az tak wazny? Czy maska ma byc taka to a taka, pletwa taka a taka, latarka, zawory, automaty, komp....czy to nie jest tak, ze jak ktos plywac nie umie to mowi ze woda za rzadka? Czy na prawde widzicie roznice? Czy tylko ludzie chca sie w jakis sposob wyroznic...jakie macie zdanie na ten temat?

Pożyczona zła maska - będzie ciec. Jak masz wadę wzroku - w niewłaściwej g.. zobaczysz.

Płetwa? Bez sprężyn - trudniej zakładać. Z sprężynami łatwiej.
Latarka? Jak źle świeci - niewiele oświetlisz. A mina partnera z "zwykłą" latarką po włączeniu i oświetleniu obiektu porządną latarką (mimo iż to tylko tani backup - kxmax) - bezcenna.
Automatu - ja tam dużej różnicy nie widziałem pomiędzy moim a wypożyczanymi. Komputera nie mam, więc się nie wypowiem Wink
Jeszcze tylko dodam odnośnie skrzydła/jacketu - mam jacket,bo... instruktor ma. Ale teraz bym zapewne kupił skrzydło. Dużo trudniejsze wytrymowanie się w jackecie jest widoczne - ale by to zauważyć trzeba zrozumieć co daje trym...
Bogdan WEG - 10-06-2012, 22:53
Temat postu:
Cytat:


500 nurkowan rocznie ? Gratuluje.
Chyba tylko Wojtek ma lepszy wynik, chociaż zdarza mu sie czasem narzekać "szkoda ze dziś dzień serwisowy" Laughing

Tak samo jak we wszystkim w życiu (ubrania, jedzenie czy RTV) są rzeczy lepsze i gorsze.
Lepiej lub gorzej wykonane.

O tych różnicach m.in. tu sobie dyskutujemy, bo dla jednych "prawie " ją robi, dla innych nie.
shell - 10-06-2012, 22:58
Temat postu:
Nie no...roznica jest, ale czy nie odnosisz wrazenia, ze to co widac na roznych nurowiskach bardziej wyglada na rweie mody? Czasem mnie to smieszylo jak rozni " fachFcy" zachwalaja to co maja, doradzaja co najlepiej kupic...wygladaja jak z katalogu sprzetu Wink wchodza w sloneczny dzien z trzema latarkami ktorych stan oczywiscie sprawdzaja przed wejsciem do wody... Dziesiatki zaczepow na jackecie a na kazdym cos wisi...pewnie sami nie wiedza po co to maja:-) Rozumiem techniczne nury, ale...
shell - 10-06-2012, 23:06
Temat postu: Re: czy to az tak wazne???
Dużo trudniejsze wytrymowanie się w jackecie jest widoczne - ale by to zauważyć trzeba zrozumieć co daje trym...[/quote]
Dla mnie nie ma roznicy czy mam jacket, skrzydlo czy sam noszak i plywam tylko na suchym...dlatego tak mnie to zastanawia
bpiotrek - 10-06-2012, 23:09
Temat postu:
shell napisał/a:
Dziesiatki zaczepow na jackecie a na kazdym cos wisi...pewnie sami nie wiedza po co to maja:-)


Jeśli tak to wygląda, to IMHO nie jest dobra droga. Sprzęt: funkcjonalny (robi to czego ja chcę), trwały i tani (w tej kolejności). Jeśli nie wiem po co jest dany element, albo nie wiem jak (nie umiem) go użyć -> zostawiam na brzegu.

Stąd ostatnio moja skrzynka ciągle pełna, a kieszenie suchara pełne jedynie wody Smile
Wojtek A. Filip - 10-06-2012, 23:11
Temat postu:
Wiele zależy od punktu widzenia i podejścia do tematu.
Są osoby, którym sprzęt/zasady nie przeszkadzają w nurkowaniu.
Sam uczę i stosuję zasadę, że świadomy nurek składa się z 3 elementów:
-wiedzy
-doświadczenia
-sprzętu
Pomiędzy nimi dążymy do stanu równowagi.
Wojtek A. Filip - 10-06-2012, 23:14
Temat postu:
Dopiero teraz doczytałem.
Shell - napisałeś, że robisz 500 nurkowań rocznie? Pracujesz pod wodą?

Dlaczego w takim razie założyłeś ten temat?
shell - 10-06-2012, 23:18
Temat postu:
Podoba mi sie to, ze sprzet napisales na ostatniej pozycji;-) to utwierdza mnie w moim przekonaniu
shell - 10-06-2012, 23:21
Temat postu:
Tak, pracuje... w wiekszosci w takich warunkach, ze wiekszosc nie weszla by do wody...
Na samym poczatku napisalem skad ten temat...z czystej ciekawosci
Adam Jaworski - 10-06-2012, 23:25
Temat postu:
shell napisał/a:
wchodza w sloneczny dzien z trzema latarkami ktorych stan oczywiscie sprawdzaja przed wejsciem do wody... Dziesiatki zaczepow na jackecie a na kazdym cos wisi...


Co do zaczepów to ja się poddaję - w jackecie czuję się tak, jakbym się wygrzebał ze śmietnika i nie wszystko by jeszcze ze mnie odpadło - więc na wszelki wypadek jacketów unikam i nie nurkuję.

Co do reszty sprzętu - staram się przywiązywać wagę do różnych rzeczy (jak się niedawno okazało, ciągle niewystarczającą) - ale nie dlatego, żeby przywiązywać do nich wagę tylko dlatego, żeby nie musieć do nich przywiązywać wagi. Uważam, że warto zainwestować trochę czasu w przemyślenie i dopasowanie tego i owego właśnie w takiej intencji, żeby później w czasie nurkowania już nie musieć o tym myśleć, tylko żeby się samo wszystko dobrze układało.

Jeżeli chodzi o latarkowców, na razie mam jedną latarkę ale odczuwam niedosyt - bo kiedy zacząłem nurkować robiąc różne "konkretne" rzeczy (realizując jakiekolwiek zadania w zepole, a nie tylko tak po prostu nad krzakami) to mi rekreacyjna latarka i konieczność jej ciągłego trzymania po prostu przeszkadza, bo zbyt często brakuje ręki. Przy pierwszej możliwej okazji wymienię na kanister i głowicę na goodmanie - nie dlatego, że moda, tylko dlatego, że wygodniejsze i praktyczniejsze.

Co do "obwieszonych" - na ten moment wchodzę do wody z większą ilością sprzętu, niż muszę - np. nie rozstaję się z kompasem czy bojką - bynajmniej nie z powodu mody, tylko po to, aby nawet przy okazji bardzo łatwych nurków móc sobie coś poćwiczyć, przyzwyczajać się do tego, gdzie w pełnej konfiguracji mam który sprzęt itp. Być może podobna motywacja przyświeca pewnej części tych "obwieszonych"?
shell - 10-06-2012, 23:35
Temat postu:
Z moich obserwacji wynika, ze czym wieksze doswiadczenie tym mniej roznych dziwnych rzeczy podczas nurkowania. Poprostu tylko to co jest potrzebne do danego miejsca i warunkow
Adam Jaworski - 10-06-2012, 23:42
Temat postu:
No to jest na pewno docelowy ideał.
hubert68 - 11-06-2012, 15:12
Temat postu:
shell napisał/a:
wchodza w sloneczny dzien z trzema latarkami ktorych stan oczywiscie sprawdzaja przed wejsciem do wody...

Cóż, ja właśnie tak robię. I myślę, że większość nurków GUE tak postępuje... Jakbyś nie zauważył, to forum przede wszystkim właśnie nurków i sympatyków GUE...
Napiszę Ci dlaczego:
Nurkuję ZAWSZE partnersko. A światło jest podstawowym sposobem komunikacji podwodnej z moimi partnerami.
A co do zabierania niepotrzebnego sprzętu pełna zgoda. Mam prośbę, napisz, co wg Ciebie, z tego co zabieram poza latarkami (po co latarki wyjaśniłem), płetwami, maską, butlami, automatami i skafandrem jest niepotrzebne.
Nurkowania "Open water":
- bojka + szpulka;
- zapasowa maska;
- wetnotes;
opcjonalnie:
- skuter;
- kołowrotek;
- kamerę;
- aparat fotograficzny.
Do jaskini:
j.w. z tym, że nie biorę bojki;
Zawsze biorę:
- kołowrotek;
- szpulkę bezpieczeństwa;
- markery jaskiniowe;
- jeszcze nie biorę do jaskini skutera.
Bardzo proszę, napisz co z tego uważasz za niepotrzebne?
Tomek Kuraś - 11-06-2012, 16:00
Temat postu:
[quote="hubert68"]
shell napisał/a:
wchodza w sloneczny dzien z trzema latarkami ktorych stan oczywiscie sprawdzaja przed wejsciem do wody...

"Cóż, ja właśnie tak robię. I myślę, że większość nurków GUE tak postępuje... Jakbyś nie zauważył, to forum przede wszystkim właśnie nurków i sympatyków GUE... "- napisał hubert68

Ooopsss, chyba muszę się wypisać, nie jestem nurkiem GUE ani sympatykiem Sad
Hubert, napisz mi jeszcze, jak się komunikujesz światłem w bardzo słoneczny dzień na kilku metrach w Polsce, albo trochę głębiej w tropikach. Nie piszę tego złośliwie, ale piszesz, że zawsze światłem i po prostu chciałbym to wiedzieć.
Pozdrawiam.
Tomek
shell - 11-06-2012, 16:27
Temat postu:
Open water...czy wszystkiego uzywasz podczas nurkowania? Za kazdym razem strzelasz bojke? Ile razy podczas Twojej kariery uzywales zapasowej maski pod woda? Oczywiscie powinna byc w skrzyni, ale czy targac ja ze soba? Latarka ( kilka poprzyczepianych ) w sloneczny dzien do komunikacji? ciekawe...
Wetnotes: coz takiego tak skrzetnie tam notujesz? Rozmawiamy o nurkowaniu rekreacyjnym, czy nie powinnismy czerpac z tego przyjemnosci a nie myslec, co tu trzeba zabrac pod wode?
crowley - 11-06-2012, 16:31
Temat postu:
shell napisał/a:
Rozmawiamy o nurkowaniu rekreacyjnym
czy wg Ciebie nurkowaniem rekreacyjnym jest 39m/5min czy może 5m/39min?
shell - 11-06-2012, 16:35
Temat postu:
crowley napisał/a:
shell napisał/a:
Rozmawiamy o nurkowaniu rekreacyjnym
czy wg Ciebie nurkowaniem rekreacyjnym jest 39m/5min czy może 5m/39min?


nie wiem co masz na mysli:-(
crowley - 11-06-2012, 18:12
Temat postu:
shell napisał/a:
crowley napisał/a:
shell napisał/a:
Rozmawiamy o nurkowaniu rekreacyjnym
czy wg Ciebie nurkowaniem rekreacyjnym jest 39m/5min czy może 5m/39min?


nie wiem co masz na mysli:-(
proste pytanie. co wg Ciebie jest nurkowaniem rekreacyjnym. pisałeś po co w nurkowaniu rekreacyjnym bojka, maska, latarka zapasowa, wetnotes. więc staram Ci się pokazać, że w nurkowaniu rekreacyjnym(oba w/w nurkowania za takie można uznać) tak śmieciowe wg Ciebie przedmioty mogą się naprawdę mocno przydać...
shell - 11-06-2012, 19:59
Temat postu:
To nijak sie ma do Twojego poprzedniego pytania...
Odpowiadajac na Twoje pytanie, nurkujac rekreacyjnie powinno sie czerpac przyjemnosc z plywania, podziwiania podwodnych widokow...robic zdjecia, filmy a nie zabierac niepotrzebny balast ktorego nie bedziesz uzywac. Spedzilem masze czasu na nurkowisku ( nie powiem jakim) widzialem wielu wlasnie takich nurkow katalogowych z tym calym wyposazeniem ktory mieli tylko dla ozdoby w ubrankach z logo firmy dyskutowali o zaletach i wadach tego i owego a mieli klopoty z poprawna pozycja pod woda...i to wlasnie mnie troszke smieszy. Oczywiscie wielki szacun dla tego co zabiera np.bojke i robi z niej uzytek a nie po to zeby mu wisiala
hubert68 - 11-06-2012, 20:34
Temat postu:
Maski zapasowej użyłem dwa razy na mniej więcej 450 nurkowań, na których ją miałem. Ale właśnie wtedy ta maska była mi potrzebna - raz na Koparkach, mniej więcej koło BMW, raz w Egipcie na 50 m. Ale właśnie dlatego, że te dwa razy jej potrzebowałem, zabieram ją zawsze. Jeżeli posiadasz dobrą latarkę komunikacja w słoneczny dzień w PL na 5 m też jest możliwa. Napewno można zawsze zasygnalizować partnerowi wystąpienie problemu. Wetnotes pod wodą potrzebny jest sporadycznie, prawda. Ostatni raz mój partner wyciągnął swój i napisał mi informację a właściwie pytanie... na moim ostatnim nurkowaniu na Koparkach. Była taka potrzeba.
Nawet jeśli w planie nurkowania nie ma strzelenia bojki, to zawsze może zdarzyć się potrzeba jej strzelenia. I jeszcze jedno - bojka, szpulki, wetnotes, zapasowa maska są pochowane w kieszeniach suchego skafandra a "wisi na mnie" zdecydowanie mniej rzeczy, niż kiedyś, gdy nurkowałem inaczej... Moim zdaniem namawianie do nurkowania bez sprzętu zwiększającego bezpieczeństwo pod wodą jest postępowaniem co najmniej niewłaściwym. A jeśli chodzi o światło, to nie spotkałem osoby, która nauczona komunikacji światłem, nie dostrzega przewagi takiego sposobu nurkowania - jedyną barierą jest cena porządnej latarki, która waha się pomiędzy 3 a 6 tys. PLN.
crowley - 11-06-2012, 20:54
Temat postu:
hubert68 napisał/a:
bojka, szpulki, wetnotes, zapasowa maska są pochowane w kieszeniach suchego skafandra a "wisi na mnie" zdecydowanie mniej rzeczy, niż kiedyś, gdy nurkowałem inaczej...
kolega Shell chyba tego zrozumieć nie może, że można to mieć i wyglądać jakby się nic nie miało;]
specjalnie dla kolegi Shell poniżej przykładowe foto ze strony www.baue.org jak się wygląda z tym całym niepotrzebnym "balastem"

Adam Jaworski - 11-06-2012, 21:02
Temat postu:
shell napisał/a:
Ile razy podczas Twojej kariery uzywales zapasowej maski pod woda? Oczywiscie powinna byc w skrzyni, ale czy targac ja ze soba?


Jestem w stanie zrozumieć Twoje podejście, jeżeli nurkujesz np. w piance bez żadnych kieszeni i po prostu nie masz pomysłu na to, gdzie wsadzić maskę. Ja jako szczęśliwy, świeżo upieczony posiadacz suchego z kieszeniami już dla niej znalazłem wygodne miejsce - zgadnij, gdzie Smile No chyba, że pytanie było o to, czy targać ze sobą skrzynię, a nie maskę - to w takim razie zwracam honor Smile

shell napisał/a:
Latarka ( kilka poprzyczepianych ) w sloneczny dzien do komunikacji? ciekawe...
Wetnotes: coz takiego tak skrzetnie tam notujesz?


Rok temu nurkowałem sobie rekreacyjnie - łódka, opustówka na 20m w jeziorze i powrót po stoku do bazy. Jako partnera miałem przypadkowego nurka z dwoma gwiazdkami więcej niż tamta jedna moja a co do liczby nurkowań to tak z zero mógłby do moich na końcu dopisać. Wydawało się, że jesteśmy dość dobrze dogadani przed nurkowaniem ale już minutę po osiągnięciu dna zaczął się problem, bo ów nurek uparł się, że będzie płynął po mojej lewej stronie, pół metra za mną. Nie miał latarki. Nie chciał wziąć mojej. Jakiekolwiek próby tłumaczenia mu na migi wszelkimi dostępnymi sposobami, żeby płynął obok zawiodły - a uwierz mi, że próbowałem, bo się ciągle musiałem na niego oglądać i mało co szlag mnie nie trafił. Gdyby chociaż miał coś i świecił przed siebie, albo gdybym miał cokolwiek do pisania, żeby skurczybykowi parę słów naskrobać, to mogło być całkiem fajne nurkowanie...


shell napisał/a:
Rozmawiamy o nurkowaniu rekreacyjnym, czy nie powinnismy czerpac z tego przyjemnosci a nie myslec, co tu trzeba zabrac pod wode?


Oczywiście, że przyjemność. Dlaczego zakładasz, że trzeba myśleć, co tu zabrać pod wodę? Zabierasz to, co jest Ci potrzebne na dane nurkowanie w związku z tym, jak je zaplanowałeś i co jest jego celem. Jeżeli celem jest, poza oglądaniem dna czy jakiejś zieleniny w jeziorze, przećwiczenie sobie czegoś - żeby np. przygotować się do trudniejszych nurków, to czemu czegoś potrzebnego miałbyś nie zabierać? Jeżeli dany element coś Ci ułatwia (mi na przykład latarka backupowa ułatwia rozbieranie się z uprzęży) to czemu go nie zabierać? Jeżeli dany element niczego Ci nie utrudnia (np. maska zapasowa w kieszeni) to czemu jej nie zabierać?

Nie popieram gadżeciarstwa i obwieszania się nie wiadomo czym w intencji lansu, więc jeżeli o to Ci chodzi, to rozumiem. Ale popatrz na to z drugiej strony. Dwa tygodnie temu zrobiłem 3 nury na Koparkach. Plan był taki, że w zasadzie nic mi ekstra do nich nie było potrzebne. Ale myślę sobie - właśnie chwilę temu założyłem pierścienie i suche rękawice, będę je miał pierwszy raz w życiu. To wezmę sobie kompas, bo już widzę, że inaczej go trzeba założyć na rękę niż poprzednio był na piankę zakładany. Wezmę sobie sekator - na nic mi w tym konkretnym nurkowaniu nie potrzebny, koparki ani samolotu ciąć nie będę, ale skoro jest rekreacja i luz to zobaczmy sobie, co ten suchy i te pierścienie zmieniają w tym, jak powinien być mocowany. Ciekawe jak się go będzie używało w nowych rękawicach. Sprawdźmy, bo kiedyś będzie potencjalnie potrzebny i będę musiał go wziąć i będzie głupio, jak to będzie ten pierwszy raz kiedy go będę miał i będę go musiał użyć, a właśnie wtedy wyjdzie, że coś jest nie halo i się zacznie pierniczyć. W związku z powyższym, wziąłem trochę niepotrzebnych rzeczy na to rekreacyjne nurkowanie. Twoim zdaniem potrzebnie czy niepotrzebnie?
shell - 11-06-2012, 21:12
Temat postu:
Alez ja nie namawiam nikogo zeby nie zabieral jakiegos sprzetu...twierdze tylko, ze wiekszosc robi to tylko na pokaz i predzej zrobi sobie krzywde niz pozytek. Ja bardzo czesto pracuje pod woda w nocy, ale nie wyobrazam sobie zebym zakladal latarke w dzien, nikt z nas tez nie strzela bojek, nikt nie ma zapasowego sprzetu przy sobie ( jest na lodzi ) malo tego wiekszosc z nas plywa tylko z jednym automatem bo drugi poprostu przeszkadza...a i jeszcze jedno, nie nurkujemy z partnerem. Mimo tego ze pracuje pod woda nie przeszkadza mi to relaksowac sie bez ZBEDNEGO wyposazenia;-)
shell - 11-06-2012, 21:22
Temat postu:
Odnosnie kolegi nurka...jezeli nie reagowal na migi tym bardziej nie zareagowalby na latarke;-)
nie prosciej bylo cofnac sie to pol metra? Po co migi po co latarka? po co problemy Smile
Adam Jaworski - 11-06-2012, 21:36
Temat postu:
shell napisał/a:
Alez ja nie namawiam nikogo zeby nie zabieral jakiegos sprzetu...twierdze tylko, ze wiekszosc robi to tylko na pokaz


Nie wiem, na jakiej podstawie przypisujesz większości (>50%) właśnie taką motywację. Co jest na pokaz w tym, że w kieszeni, do której nikt mi nie zagląda mam maskę czy kilka innych drobiazgów? Jakoś dość rzadko jestem świadkiem sytuacji, w której nurkowie zamiast iść do wody sobie demonstrują od wewnątrz kieszenie...


shell napisał/a:
Odnosnie kolegi nurka...jezeli nie reagowal na migi tym bardziej nie zareagowalby na latarke;-)


JA bym zareagował bardzo pozytywnie na to, gdyby on miał latarkę. Na moją latarkę on nie musiał reagować - zwłaszcza, że co do możliwości jej zastosowania w tej konkretnej sytuacji przychodziły mi do głowy same mało konstruktywne, za to przesycone dużą agresją rozwiązania.


shell napisał/a:
nie prosciej bylo cofnac sie to pol metra?


Było prościej się zatrzymać, ale wtedy on też się zatrzymywał. A jak się zrównaliśmy to nie chciał płynąć do przodu tylko czekał, aż ja ruszę. A potem ruszał z półmetrowym opóźnieniem. I tak w koło Macieju, uwierz mi, że próbowałem...

A, cofnąć się nie było prościej, bo się jeszcze nie potrafię cofać. Instruktor, który mnie wtedy uczył twierdził, że powinienem relaksować się kraulem bez zbędnego komplikowania sobie życia nauką niepotrzebnych rzeczy, których inni uczą kursantów tylko na pokaz narażając ich na to, że zrobią sobie przez to krzywdę. Brzmi znajomo? Smile Na szczęście dzięki osobom takim jak Wojtek mam ten etap przekonań nurkowych już za sobą - tylko jeszcze tego cofania się nie nadrobiłem Smile
shell - 11-06-2012, 21:38
Temat postu:
crowley napisał/a:
hubert68 napisał/a:
bojka, szpulki, wetnotes, zapasowa maska są pochowane w kieszeniach suchego skafandra a "wisi na mnie" zdecydowanie mniej rzeczy, niż kiedyś, gdy nurkowałem inaczej...
kolega Shell chyba tego zrozumieć nie może, że można to mieć i wyglądać jakby się nic nie miało;]
specjalnie dla kolegi Shell poniżej przykładowe foto ze strony www.baue.org jak się wygląda z tym całym niepotrzebnym "balastem"
Obrazek


jezeli to jest wzor dla Ciebie to szczerze Ci wspolczuje Sad
Ale...kto co lubi;-)
Tomek Kuraś - 11-06-2012, 22:23
Temat postu:
hubert68 napisał/a:
A jeśli chodzi o światło, to nie spotkałem osoby, która nauczona komunikacji światłem, nie dostrzega przewagi takiego sposobu nurkowania - jedyną barierą jest cena porządnej latarki, która waha się pomiędzy 3 a 6 tys. PLN.

Hubert, ja to rozumiem. Sam stosuję światło do komunikacji. Jestem tylko ciekawy, po jakie licho brać ze sobą latarkę za 3-6 tysi na nurkowanie rec w np. Egipcie ?. Jak oglądam sobie filmy z nurkami GUE, to oni zawsze takie latarki mają i zawsze w (a w zasadzie na) ręku, niezależnie od warunków + 2 zapasowe. Jak można wykorzystać tam latarkę do komunikacji nurkując w dzień ?.
Pozdrawiam.
Tomek.
Tomek Płociński - 11-06-2012, 23:12
Temat postu:
Tomek temat zabierania latarki w dzień w egipcie był wałkowany. Jeśli ktoś uważa że się przydaje, chociażby po to aby zobaczyć kolory, z niewielkiej odległości wskazać ciekawego stwora nie dotykając go, zawsze jest dobrze mieć coś w ręku jak przypłynie większy zwierz, nie wspomnę już o zaglądaniu w dziury wraków itp. sytuacje .... więc skoro nie przeszkadza to czemu nie, przecież zabranie latarki nie stwarza większego zagrożenia, więc w czym upatrujesz problem ?
Często jest też podnoszony argument, że skoro używam jakiejś konfiguracji np. mam przyczepioną latarkę zapasową (albo i dwie) do uprzęży w sposób, który mi w żaden sposób nie przeszkadza to po jaką cholerę mam ją odpinać na nurki w dzień a na nocne zapinać, przecież to jest jakieś 200 g pod wodą więc ich brak może zburzyć mój trym Mr. Green Twisted Evil

shell napisał/a:
Ja bardzo czesto pracuje pod woda w nocy, ale nie wyobrazam sobie zebym zakladal latarke w dzien, nikt z nas tez nie strzela bojek, nikt nie ma zapasowego sprzetu przy sobie ( jest na lodzi ) malo tego wiekszosc z nas plywa tylko z jednym automatem bo drugi poprostu przeszkadza...a i jeszcze jedno, nie nurkujemy z partnerem. Mimo tego ze pracuje pod woda nie przeszkadza mi to relaksowac sie bez ZBEDNEGO wyposazenia;-)


Zakładasz wątek, który może być, delikatnie rzecz ujmując, uznany za złośliwość. Przedstawiasz sposób nurkowania, który jest nie do zaakceptowania dla większości nurków na tym forum (mam nadzieję, że dla wszystkich)
Przedstaw proszę swoje intencje, bo jak na razie to wprowadzasz tylko niepotrzebne zamieszanie prowokując pustą dyskusję salut
Marcel Falkiewicz - 11-06-2012, 23:20
Temat postu:
Tak sobie czytam ten wątek i widzę, że wszyscy upierają się nad przydatnością wszystkiego, co targają ze sobą pod wodę. Zgadzam się w zupełności z argumentami, że graty te mogą być przydatne. W mojej krótkiej karierze nurkowej maski jeszcze nie straciłem, ale dostałem płetwą w twarz tak, że połowę jej zalało. Tym, którzy kwestionują sens targania zapasowej maski proponuję spróbować zrobić cokolwiek bez maski.
Niemniej jednak zgadzam się, że sprzęt jest kupowany też dla lansu. Panowie, nie czarujmy się, większość facetów to gadżeciarze, lubiący rzeczy solidne, nowe, ładne. Kobiety mają buty, my mamy telefony, samochody, zegarki i sprzęt nurkowy. Nie ma się czego wstydzićSmile Może na nurkowisku ciężko wyrwać laskę "na suchacza", ale nie oznacza to, że odbierze nam to radość z posiadania nowego, superzajebistego kroju najbardziej wypasionej firmy. Właściwie to pokusiłbym się o tezę, że kupowanie nowych gratów może dawać niemalże tyle samo frajdy, co dobre nury:) Jak ktoś chce targać HIDa 55W i cztery backupy, kask i zapasowe płetwy na nurkowanie szuwarowe to proszę bardzo - jeśli tylko daje to osobie radość z dowolnego powodu, a takich może być wiele. Lans, bezpieczeństwo, przestrzeganie standardów - dla każdego coś się znajdzie.
shell - 11-06-2012, 23:22
Temat postu:
Dlaczego uwazasz, ze pusta?
Chcialbym podyskutowac na ten tamat, czyz nie po to jest forum?
Dlaczego uwazasz moj sposob nurkowania nie do zaakceptowania?
TomS - 12-06-2012, 02:19
Temat postu:
shell napisał/a:
Dlaczego uwazasz moj sposob nurkowania nie do zaakceptowania?

Z każdego z poniższych powodów...:
shell napisał/a:
nie wyobrazam sobie zebym zakladal latarke w dzien,
nikt z nas tez nie strzela bojek,
nikt nie ma zapasowego sprzetu przy sobie ( jest na lodzi )
malo tego wiekszosc z nas plywa tylko z jednym automatem bo drugi poprostu przeszkadza...
a i jeszcze jedno, nie nurkujemy z partnerem


*

shell napisał/a:
Dla mnie nie ma roznicy czy mam jacket, skrzydlo czy sam noszak i plywam tylko na suchym...dlatego tak mnie to zastanawia
Masz jakiś film pokazujący Cię w takich konfiguracjach abyśmy mogli zerknąć jak Ci idzie?
Bo jeśli to tylko słowa to mogą nie uwzględniać różnic między naszym a twoim pojmowaniem tego co pod wodą jest akceptowalne a co nie.
Jaka jest twoja standardowa pozycja pod wodą? Pracujesz płynąc czy stojąc czy czołgasz się po dnie..?

*

shell napisał/a:
Tak, pracuje... w wiekszosci w takich warunkach, ze wiekszosc nie weszla by do wody...
Napisz nieco o tychże warunkach. Bardzo chętnie czytamy o pracach podwodnych. Da to także nieco światła na Ciebie jako rozmówcę.

*

shell napisał/a:
Wetnotes: coz takiego tak skrzetnie tam notujesz?
Nie nurkując z partnerem nie sposób w pełni docenić zalet notesu. Jest to świetna forma komunikacji na tematy nie objęte ogólnymi znakami - gestami.

*

shell napisał/a:
Spedzilem masze czasu na nurkowisku ( nie powiem jakim)
Mam dwa pytania:
1. Czego się wstydzisz lub boisz zatajając tak prostą informację?
2. Czy liczba pojedyncza jest zamierzoną formą gramatyczną? Nurkowałeś tylko w jednym miejscu?
Tomek Płociński - 12-06-2012, 07:51
Temat postu:
shell napisał/a:
Dlaczego uwazasz, ze pusta?
Chcialbym podyskutowac na ten tamat, czyz nie po to jest forum?
...

Dlatego, że aby dyskusja miała sens to dyskutanci powinni wykazywać minimum chęci do zaakceptowania/zrozumienia poglądów innych osób, dopuszczając jednocześnie możliwość zmiany własnych. Odnoszę wrażenie, że w Twoim przypadku brakuje zarówno pierwszego jak i drugiego. Może się mylę, dlatego poprosiłem Cię o przedstawienie swoich intencji.
Monika - 12-06-2012, 08:14
Temat postu:
Marcel Falkiewicz napisał/a:
Kobiety mają buty, my mamy telefony, samochody, zegarki i sprzęt nurkowy.



a ten podział wynika pewnie z prawa naturalnego Wink ...
Adam Jaworski - 12-06-2012, 08:25
Temat postu:
Monika napisał/a:
Marcel Falkiewicz napisał/a:
Kobiety mają buty, my mamy telefony, samochody, zegarki i sprzęt nurkowy.



a ten podział wynika pewnie z prawa naturalnego Wink ...


Dodałby jeszcze choćby z torebkę, no nie? Smile
Wojtek A. Filip - 12-06-2012, 08:28
Temat postu:
Tomek Płociński napisał/a:
Może się mylę, dlatego poprosiłem Cię o przedstawienie swoich intencji.

Shell - kilka dni temu dostałeś zgodę na pisanie na naszym forum - uszanuj to proszę. Forum to kilka tysięcy osób - napisałeś, że masz 40 lat, jesteś divemasterem, a jednocześnie deklarujesz dosyć specyficzne poglądy - co oczywiście jest Twoją sprawą, ale szacunek, a nie współczucie powinien tu dominować. Twierdzisz, że jesteś zawodowcem - dlaczego z tego co piszesz jakoś to nie chce wyciec?

Może zaglądniesz do wątku "Powitania" - skoro już zdecydowałeś się na nasze forum to pewnie to nie przypadek - masz jakieś imię? Skąd ten stopień divemastera? Gdzie najczęściej nurkujesz? Jakie prace podwodne wykonujesz?
Zakładam, że jesteś ciekawym człowiekiem - daj się poznać z tej strony salut .

Pozdrawiam,
Wojtek
crowley - 12-06-2012, 10:05
Temat postu:
shell napisał/a:
a i jeszcze jedno, nie nurkujemy z partnerem.
kolego jedno małe pytanie - jesteś nurkiem zawodowym czy po prostu dorabiasz sobie na czarno bez papierów? bo każdy nurek wykonujący pracę ma partnera. jest nim nurek asekurujący. jeżeli robi na kablach nurek może być na powierzchni. jeśli nie robi na kablach nurek jest obok niego. więc moje pytanie skąd wyciągnąłeś takie zasady?
shell - 12-06-2012, 12:28
Temat postu:
TomS napisał/a:
shell napisał/a:
Dlaczego uwazasz moj sposob nurkowania nie do zaakceptowania?

Z każdego z poniższych powodów...:
shell napisał/a:
nie wyobrazam sobie zebym zakladal latarke w dzien,
nikt z nas tez nie strzela bojek,
nikt nie ma zapasowego sprzetu przy sobie ( jest na lodzi )
malo tego wiekszosc z nas plywa tylko z jednym automatem bo drugi poprostu przeszkadza...
a i jeszcze jedno, nie nurkujemy z partnerem


*

shell napisał/a:
Dla mnie nie ma roznicy czy mam jacket, skrzydlo czy sam noszak i plywam tylko na suchym...dlatego tak mnie to zastanawia
Masz jakiś film pokazujący Cię w takich konfiguracjach abyśmy mogli zerknąć jak Ci idzie?
Bo jeśli to tylko słowa to mogą nie uwzględniać różnic między naszym a twoim pojmowaniem tego co pod wodą jest akceptowalne a co nie.
Jaka jest twoja standardowa pozycja pod wodą? Pracujesz płynąc czy stojąc czy czołgasz się po dnie..?

*

shell napisał/a:
Tak, pracuje... w wiekszosci w takich warunkach, ze wiekszosc nie weszla by do wody...
Napisz nieco o tychże warunkach. Bardzo chętnie czytamy o pracach podwodnych. Da to także nieco światła na Ciebie jako rozmówcę.

*

shell napisał/a:
Wetnotes: coz takiego tak skrzetnie tam notujesz?
Nie nurkując z partnerem nie sposób w pełni docenić zalet notesu. Jest to świetna forma komunikacji na tematy nie objęte ogólnymi znakami - gestami.

*

shell napisał/a:
Spedzilem masze czasu na nurkowisku ( nie powiem jakim)
Mam dwa pytania:
1. Czego się wstydzisz lub boisz zatajając tak prostą informację?
2. Czy liczba pojedyncza jest zamierzoną formą gramatyczną? Nurkowałeś tylko w jednym miejscu?


Witam,
i zaczelo sie " jechanie " po kims kto ma troszke odmienne poglady, chociaz nie do konca...zakladajac ten watek chcialem bardziej przeczytac tu jakies konkretne argumenty dlaczego zabieracie wiekszosc sprzetu pod wode z ktorego nie korzystacie (przynajmniej znaczna czesc) Chcialbym powiedziec jasno, ze nie mam zamiaru absolutnie nikogo obrazac
ani ujmowac wiedzy i kwalifikacji. Mam dzis malo czasu, wiec bede pisal pojedynczo na kazdy post odnoszac sie do konkretnego wpisu. Wiec....
Dalej nie odpowiedziales na moje pytanie....Dlaczego uwazasz moj sposob nurkowania nie do zaakceptowania?
Moze bardziej sprecyzujesz odpowiedz, jezeli juz to robisz.

Niestety nie mam zadnego filmiku, ale po tym jak po raz ktorys natrafilem na wrak tym razem samolotu a ostatnio przygladal sie dlugi czas mojej pracy ogromny basking shark
kupilem kamerke, wiec moze calkiem niedlugo cos wrzuce....wracajac do pytania...plywam.
Dalej...w jakich warunkach: Jest to praca na morzu, wiec kto nurkowal wie jakie sa warunki na morzu, z tym ze my nie wyplywamy tylko przy ladnej pogodzie a przy takiej gdzie jest mozliwosc wyplyniecia...tak ze fale przelewajace sie przez burte nie jest niczym wyjatkowym, wiekszosc nurkowan jest w nocy, zla widocznosc ze nie widac reki tez nie stanowi wiekszego problemu, do tego straszne prady...przypomnial mi sie w tym momencie przypadek nowego nurka z ktorym pracowalem rok temu...po wskoczeniu do wody gosc sie zgubil, w tym przypadku natychmiast wyplywa sie na powieszchnie i wyplynal...kilkaset metrow dalej...po doplynieciu powiedzial K...a tu sa prady! jego kolega mowi...mowilem ze sa prady! a on ...K....a, ale nie takie prady!!!! podczas plytkich nurkowan fale rzucaja nurkiem po 2-3m w prawo i w lewo...to tak z grubsza.

Wetnotes: z tego co mnie sie wydaje wchodzac do wody powinnismy plywac a nie prowadzic dyskusje...majac to pod woda daje nam to szanse, tylko po co? nie lepiej plywac a porozmawiac przed wejsciem albo po wyjsciu?

nastepne pyt.
oczywiscie plywalem nie tylko w jednym miejscu, ale moim ulubionym jest Zakrzowek...tam spedzalem najwiecej czasu...siedzialem tam tygodniami i wlasnie tam najwiecej mialem okazji widziec i slyszec to co poruszam w tym temacie;) aaaa...i nie boje sie;)

postaram sie systematycznie odpowiedziec na reszte wypowiedzi, ale teraz juz czas na mnie.
Milego dnia
Piotrek
crowley - 12-06-2012, 12:34
Temat postu:
na moje pytanie nie odpowiedziałeś. rozumiem, że odpowiedź tak/nie była zbyt długa do napisania...
shell - 12-06-2012, 13:11
Temat postu:
crowley napisał/a:
na moje pytanie nie odpowiedziałeś. rozumiem, że odpowiedź tak/nie była zbyt długa do napisania...

sorry na jakie pytanie nie odpowiedzialem?
Skoro juz tu jestem...jeszcze jedno pytanie do wszystkich czytajacych
Czy wg Was nakladka neoprenowa na pasku od maski ( nie wiem jak to nazwac, ale pewnie wszyscy wiedzao co chodzi ) jest potrzebna? Moze znowu wywola to burze, ale ja wlasnie sie tego pozbylem.
Jezeli to Wam sie przydaje, napiszcie prosze do czego?
Postaram sie wrzucic zdjecie, pisze z telefonu i zabardzo mi to nie idzie wiec prosze o wyrozumialosc;-)
shell - 12-06-2012, 13:12
Temat postu:
Niestety plik okazal sie za duzy...na pewno wiecie o co mi chodzi
klon - 12-06-2012, 13:34
Temat postu:
Cześć, w sumie mam chwilę i tak jak nie chciałem zabierać głosu w tej dyskusji tak się jakoś przełamałem Wink
zatem po krótce z mojego podejścia:

shell napisał/a:
z tego co mnie sie wydaje wchodzac do wody powinnismy plywac a nie prowadzic dyskusje

- po co mi wetnotes? przykład: otóż nurkuję z partnerem na wraku. podczas nurkowania zauważyłem fajną dziurę, w kórą chciałbym zajrzeć, ponieważ nie wiedzieliśmy o niej wcześniej to nie omówilismy tego przed wejściem do wody - zatem informuję Go, że chciałbym tam wpłynąć, uzgadniamy zasady asekuracji i realizuję to co mi przyszło do głowy - ma migi raczej trudno wszystko wyjaśnić. Trzeba uzgodnić parę rzeczy a między inymi jak długo to ma trwać by zachować bezpieczne/akceptowalne przez zespół minimumdotyczące zapasu gazów i długości nowego deko... rudno to zrobić "łapkami"
Ponieważ metody liczenia deko "w locie" są właśnie po to by móc elastycznie zmieniać plan to właśnie w tym momencie taka sytuacja zaistniała - zatem przedłużył nam się czas denny - obliczamy nowe przystanki deko i uzgadniamy to na wetnotesie. realizujemy deko...

bojka - używam jej po to by zasygnalizować "na górze" sytuację awaryjną na dole - nie używam jej zawsze - uzywam jej w takiej własnie sytuacji - jak zostawię ją w skrzynace na brzegu to mi do niczego nie jest tam potrzebna

zapsowa maska? jak wpłynę do wraku i maska zapaćka mi się mazutem to g...no będę widział - jak wypłynę już w miejsce gdzie mogę zmienić na zapas bez ryzyka zapaćkania drugiej maski to to robię a starą chowam do kieszeni - zero problemu z bezpiecznym dokończeniem nurkowania - maska w skrzynce na brzegu? - po co mi tam?

kołowrotek/szpulka?
do zaporęczowania drogi powrotnej, do zaporęczowania opustówki do wraku jakby szyper nie trafił prosiakiem blisko wraku a wizura nie pozwalałaby na znalezienie opustówki z 4-5m w drodze powrotnej... - jak zostawię w skrzynce to co? mam się wynurzyć z 70m bo potrzebuję szpulki żeby zaporęczować drogę z wraku do opustówki?

w reszcie można kołowrotek wykorzystać do strzenia bojki z dużej głębokości w przypadku zgubienia opustówki lub jej zerwania - im szybciej strzelisz bojkę tym wieksza szansa, że ją zobaczy obsługa łodzi i nie będzie trzeba wzywać SAR do szukania nurka...


latarka w komunikacji?
bardzo niewygodne jest ciągłe obracanie siędo prtnera tylko po to by wymienić "ok" - dobry HID jest bez problemu widoczny nawet płytko w słoneczny dzień - jak widzę odpowiedni sygnał to wiem, że albo u prtnera wszystko OK, albo sygnalizuje mi sytuację awaryjną - wiem gdzie jest i nie muszę się za nim rozglądać...

jeżeli, w którejkolwiek z opisanych przeze mnie sytuacji uważasz ten sprzęt za zbędny lub niewygodny/niebezpieczny to zaznacz proszę - może coś przeoczyłem podczas szkoleń

ot tak mi się zebrało cheers

pozdrawiam
krzysiek
Adam Jaworski - 12-06-2012, 14:04
Temat postu:
shell napisał/a:
Dlaczego uwazasz moj sposob nurkowania nie do zaakceptowania?


Krótko? Bo się boję.

To, o czym tutaj częściowo piszesz to nurkowanie solo, bez partnera. Już samo to jest dla mnie w zupełności wystarczające, żeby tego nie akceptować. To znaczy, rób jak chcesz - każdy jest wolnym człowiekiem i nawet, jakby miał sobie szkodzić, w dalszym ciągu będę bronić jego wolności do robienia, co mu się podoba - w tym więc sensie ja Twój sposób nurkowania akceptuję. Natomiast nie akceptuję pomysłu, że sam miałbym nurkować w ten sposób - z powodu, który na początku wymieniłem. I to nie jest wcale kwestia tego, że nie mógłbym założyć pianki 3mm, wziąć butli pod pachę albo powiesić z tyłu na pasie balastowym a z przodu na sznurku i pójść z jednym automatem, maską i płetwami w krzaki, wyważając się oddechem. Owszem, mógłbym, podobnie jak w nieco bardziej złożonej konfiguracji mógłbym pójść sam na powietrzu na 50m coś tam oglądać. I wiesz co myślę? Myślę, że by się udało, nawet bardzo wiele razy. Może nawet bym się zestarzał w ten sposób nurkując, są przecież tacy ludzie.

Ale za każdym razem, jak mi coś takiego przyjdzie do głowy, to sobie przypominam dział wypadki nurkowe. Faceta odstawiło dwóch nurków na powierzchnię, miał 30 metrów do brzegu wrócić. Poszli pod wodę a jego potem trzy dni szukano. Ktoś tam poszedł na 10 minut coś sam poćwiczyć i już nie wrócił. Dwie panny po OWD w Egipcie, łatwe nurkowanie w polskim jeziorze. Instruktor techniczny z mega doświadczeniem... Za każdym razem, kiedy mi się wydaje, że przecież nic się nie może stać to sobie od razu wtedy myślę, że IM SIĘ TAKŻE WYDAWAŁO. Niczym się nie różnią te sytuacje. O przepraszam, mogą się różnić - ja mogę w ten sposób nie wejść do wody. Ja jeszcze mogę nie wejść.

Oczywiście w tym momencie znowu się możemy zastanawiać, co właściwie może się stać. Ale skąd wiesz, że Cię bez partnera nie trafi zawał? A może masz jakąś żyłkę w mózgu, która w pewnym momencie zrobi pstryk pod wodą i będzie po zawodach? Dwa tygodnie temu chłopakowi się śniadaniem za mocno odbiło na kursie w czasie nurkowania, na szczęście ktoś był obok i go wyciągnął, jak się zaczął krztusić. Może się zdarzyć tysiąc rzeczy.

Osobną sprawą jest coś zupełnie innego, mianowicie radość z nurkowania. Ta frajda, że coś robisz gdzieś z innymi osobami, realizujesz jakieś zadanie, namawiacie się na to, potem trochę wychodzi, trochę nie wychodzi ale jest fajnie, jest później z czego się pośmiać i jest o czym gadać. Spędzanie czasu z ludźmi w temacie nurkowania - nad wodą i pod wodą. Ratowanie się z opresji. Pomaganie sobie nawzajem. Nie widzę tego w nurkowaniu solo - niezależnie od tego, czy ktoś jest obwieszony szpejem od głowy po kostki czy nie ma ze sobą prawie niczego.


shell napisał/a:
Skoro juz tu jestem...jeszcze jedno pytanie do wszystkich czytajacych
Czy wg Was nakladka neoprenowa na pasku od maski ( nie wiem jak to nazwac, ale pewnie wszyscy wiedzao co chodzi ) jest potrzebna?


Tutaj jest na to miejsce - Nurkowanie\Sprzęt nurkowy\ABC
crowley - 12-06-2012, 14:38
Temat postu:
shell napisał/a:
crowley napisał/a:
na moje pytanie nie odpowiedziałeś. rozumiem, że odpowiedź tak/nie była zbyt długa do napisania...

sorry na jakie pytanie nie odpowiedzialem?

crowley napisał/a:
kolego jedno małe pytanie - jesteś nurkiem zawodowym czy po prostu dorabiasz sobie na czarno bez papierów? bo każdy nurek wykonujący pracę ma partnera. jest nim nurek asekurujący. jeżeli robi na kablach nurek może być na powierzchni. jeśli nie robi na kablach nurek jest obok niego. więc moje pytanie skąd wyciągnąłeś takie zasady?

TomS - 12-06-2012, 15:22
Temat postu:
shell napisał/a:
zaczelo sie " jechanie " po kims kto ma troszke odmienne poglady

Jeśli to do mnie to jesteś w błędzie Smile


shell napisał/a:
Dlaczego uwazasz moj sposob nurkowania nie do zaakceptowania?
Moze bardziej sprecyzujesz odpowiedz, jezeli juz to robisz.
Tak wyraził się Tomek Płociński a nie ja, więc zbytnie precyzowanie w Jego imieniu jest nie na miejscu, ale...
... odpowiem od siebie:
Większość piszących tu nurków sympatyzuje z GUE lub w pełni zaakceptowało tę filozofię lub wręcz jest nurkami GUE... zatem:
- biorą latarkę w dzień bo biorą ją zawsze
- puszczają bojki bardzo często i w zasadzie zawsze je mają ze sobą
- mają ze sobą zapasowy sprzęt, przynajmniej maskę (po jednej na nurka)
- zawsze maja zapasowy drugi stopień dla partnera, bardzo często jest on podpiety do dodatkowego pierwszego stopnia, bo...
- zawsze nurkują z partnerem

Aby do każdego z podpunktów dać odpowiedź na pytanie "dlaczego" lub "po co" trzeba by sporo poopowiadać i po drodze rozwinie się sporo dygresji.
Ponieważ nie jest to dział dla początkujących to z czystym sumieniem napiszę Ci: użyj opcji "szukaj" bo na forum było to wałkowane wielokrotnie.

Co do notesu: kwestia indywidualnego wyboru. Dla mnie jest to niezwykłe ułatwienie w komunikacji. Nie da się wszystkiego przewidzieć i omówić przed wejściem do wody a z nieporozumień może wyniknąć wypadek. Jest to także pomoc w nauczaniu i komunikowaniu się ze słabo znanymi (lub wcale) członkami grupy (np. na wakacjach czy podczas przewodnictwa). Im krócej trwa wymiana informacji do stanu "wszyscy zrozumieli" tym więcej czasu jest na wspomniane przez Ciebie "pływanie" (choć dla mnie "pływanie" to tylko środek do celu: oglądania i poznawania a to często mogę robić lepiej wisząc nieruchomo w toni).
Wojtek A. Filip - 12-06-2012, 17:28
Temat postu:
shell napisał/a:
Niestety plik okazal sie za duzy...na pewno wiecie o co mi chodzi

Jeżeli chcesz wstawić sobie zdjęcie do profilu - to wyślij go proszę do mnie na wojtek@gue.com - chętnie pomogę.
Jeżeli natomiast chodzi Ci o zdjęcia czy filmy, które chciałbyś zamieścić w swoich tematach na forum - to tutaj masz kompletną receptę jak to zrobić: klik


Wracając do Twoich obaw: z pewnością nikt nie będzie Cię tu dyskredytował z powodu nawet skrajnie odmiennego punktu widzenia na nurkowanie. Wszystko czego oczekujemy, to tolerancja. Jeżeli pozwolisz każdemu nurkować wg jego zapatrywań, to sprawa załatwiona.
Zacząłeś fajny temat, jak to napisałeś wiedziony ciekawością - mam nadzieję, że to dopiero jego początek.


Powodzenia,
Wojtek
Jarek Andrzejewski - 12-06-2012, 20:16
Temat postu:
klon napisał/a:
bardzo niewygodne jest ciągłe obracanie siędo prtnera tylko po to by wymienić "ok" - dobry HID jest bez problemu widoczny nawet płytko w słoneczny dzień - jak widzę odpowiedni sygnał to wiem, że albo u prtnera wszystko OK


Tak naprawdę to nawet sygnał OK nie jest potrzebny: wystarczy widzieć światło partnera obok naszego. Jeśli jest - znaczy partner spokojnie płynie, a jeśli nie ma - to czas się rozglądnąć.
Dodatkowo motywuje to do nie machania łapami w celu "naprawy trymu" (to tak z mojego doświadczenia początkujacego).
Wojtek Komocki - 12-06-2012, 20:39
Temat postu:
TomS napisał/a:
Co do notesu: kwestia indywidualnego wyboru

Z dzisiejszego dnia serwisowego- bo w wetnotes można wsadzić kompas i mam tablicę nawigacyjną. Robiąc sobie np.: plan nowego nurkowiska bo mam chęć go spenetrować i wrócić tam raz jeszcze. Tomek rozwijając to co napisałeś a udzielając informacji koledze Shell, bo wetnotes nie zajmuje tyle miejsca aby stanowił problem a jest to bardzo dobre źródło komunikacji.

TomS napisał/a:
shell napisał/a:
zaczelo sie " jechanie " po kims kto ma troszke odmienne poglady

Nie zauważyłem aby ktoś "pojechał" raczej wszyscy użyli argumentów po co zabierają dodatkową maskę, latarkę czy wetnotes. Mi osobiście nie przeszkadzają w niczym rzeczy które mam w kieszeniach od suchego a latarki beck-up mam do tego aby posłużyły także jako pomoc w rozebraniu się po nurku ( poza ich główną rolą jak jest beck-up kiedy pada światło główne )


Jarek Andrzejewski napisał/a:
Tak naprawdę to nawet sygnał OK nie jest potrzebny: wystarczy widzieć światło partnera obok naszego. Jeśli jest - znaczy partner spokojnie płynie, a jeśli nie ma - to czas się rozglądnąć.

Jarecki znamy to z autopsji i dziękuję za Twój wpis bo uświadomił mi on sens wspólnych ćwiczeń.

Skromnie sobie dodałem swoje zdanie, więc jeśli Shell masz jeszcze jakieś wątpliwości to daj się zaprosić na nurkowisko. Wiele osób które odpisało Tobie pewnie chętnie nad wodą pokaże Tobie swoją konfigurację i przy założeniu, że zechcesz partnersko zanurkować pójdzie z Tobą pod wodę.
Pozdrawiam
Wojtek
klon - 12-06-2012, 21:02
Temat postu:
Jarek Andrzejewski napisał/a:
Tak naprawdę to nawet sygnał OK nie jest potrzebny:

zgadza się Jarku - napisałem dosadnie, z okejką, żeby ukazać cel - to jest oczywiste, że wystarczy widzieć spokojne światło partnera żeby wiedzieć, że jest ok - jak światła nie widzę to dla mnie sygnał do rozglądania się... Wink
Crazy_Ivan - 12-06-2012, 22:05
Temat postu:
TomS napisał/a:

Większość piszących tu nurków sympatyzuje z GUE lub w pełni zaakceptowało tę filozofię lub wręcz jest nurkami GUE(...)


Lub po prostu stara się poszerzać horyzonty. Mówi się, że powinno się uczyć nawet od diabła; GUE nie jest od niego straszniejsze Wink ale nie jest też panaceum na wszystkie problemy w nurkowaniu.
llopezor - 13-06-2012, 09:03
Temat postu:
Od samego początku nie widziałem potrzeby zabrania głosu w temacie jednak nasunęły mi się pewne przemyślenia, którymi chciałem się podzielić.

Zacznę od tego, że nie sympatyzuję z GUE i chyba dotyczy to wszystkich federacji ale na boku przyznam się, że odpowiadałby mi ten sposób realizowania nurkowań jednak ze względu dość ograniczone fundusze, czas, ilości partnerów zupełnie inaczej podchodzę do nurkowania. Moja konfiguracja sprzętowa żeby się zbytnio nie rozpisywać w dużym stopniu odpowiada tej ze zdjęcia zamieszczonego przez crowley'a. Nurkuję w takiej konfiguracji ponieważ takiej potrzebuję do realizowania swoich nurkowań. Post Adama Jaworskiego dał mi chyba najwięcej do myślenia ale też nie do końca się z nim zgadzam.

Nie zamierzam usprawiedliwiać się dlaczego tak a nie inaczej nurkuję tylko tak naszła mnie chwila zadumy nad tym faktem. Ja nurkuję prawie zawsze „solo”. Użyłem słowa prawie, ponieważ jest bardzo mała ilość partnerów, z którymi mogę powiedzieć, że nurkuję partnersko. Różne federacje przygotowują do nurkowania w parze ale na pewno adepci tych szkół nie nurkują partnersko po kursach. W związku z tym ja i pewnie wiele podobnych mi osób tak nurkuje i albo to akceptuje albo się oszukuje. Jeżeli ktoś żyje w niewiedzy no to cóż... nie wiem co napisać Wink , jeżeli natomiast podporządkować się takiemu stanu rzeczy to można tylko określić stopień ryzyka i go zaakceptować lub nie i zrezygnować z nurkowania. Jeżeli natomiast zaakceptuje się ryzyko to można odpowiednio przewidywać różne sytuacje i im zapobiegać między innymi zabierając różne gadżety pod wodę.

I teraz odniesienie się do tematu założonego przez shell'a „Czy to aż tak ważne?” W moich nurkowaniach pierdołki nie są ważne jednak niektóre lubię mieć ale pewnie obyłoby się i bez nich. Niektóre zabieram, ponieważ kiedyś mi były potrzebne a akurat ich nie miałem lub pokazał mi ktoś jakie fajne można dla nich znaleźć zastosowanie. W notesie np. znajdują się często komentarze ulotnych chwil, którymi się dzielimy pod wodą a do których dodatkowo po nurkowaniu można wrócić dlatego też często na tabliczkach notujemy jakieś zabawne teksty lub po prostu informacje, których nie można pokazać za pomocą latarki czy migów (np. odwróć się na pół minuty bo jak ktoś się na mnie patrzy to nie mogę się wysiurać Wink a właśnie mi się chce), jeżeli planujemy „bardziej skomplikowane” nurkowanie dekompresyjne to notujemy wcześniej główny wariant i zapasowe, czasem zabierałem narysowaną przez siebie na tabliczce mapkę topograficzną akwenu. Są nurkowania, w których planuję pływać w miejscach zatopionych drzew gdzie wiem lub podejrzewam, że znajduje się mnóstwo żyłek w postaci zerwanych zaczepów przez wędkarzy. Czy obwieszony dwoma lub trzema nożami wyglądam dla kogoś komicznie? Pewnie tak ale szczerze... to mam gdzieś co ktoś w tej chwili o mnie myśli. Ja i partner zaakceptowaliśmy to ryzyko i dla własnego spokoju zabieramy taki sprzęt i taką jego ilość aby czuć się bezpiecznie. Z tego samego powodu bardzo często nie zabieramy zbędnego z naszego punktu widzenia sprzętu (stoi to zdaje się w sprzeczności z zasadami w pewnych organizacjach). Na dzienne lub płytkie nurkowania nie zabieramy latarek, nie nurkujemy z kołowrotkami, bojkami itp.

Na początku odniosłem się do postu Adama ponieważ od dłuższego czasu też tak mam Wink
Postanowiłem określić na jakim pułapie w tej chwili jest akceptowalne przeze mnie ryzyko i znacznie obniżyć poziom akceptowalności. W efekcie wiele nurkowań, na które kiedyś bym się zdecydował w chwili obecnej prawie zawsze modyfikuję jeszcze na bazie wstępnego umawiania się. Czasem są to krótsze czasy dekompresji, czasem eliminowanie jej całkowicie, innym razem krótsze czasy lub mniejsze maksymalne głębokości. Czasem jest to jakiś dodatkowy gadżet o którym w sumie wiem tylko ja że jest w mojej kieszeni (maska, zwinięta fajka, jakieś jedzenie lub picie).
shell - 14-06-2012, 00:24
Temat postu:
crowley napisał/a:
na moje pytanie nie odpowiedziałeś. rozumiem, że odpowiedź tak/nie była zbyt długa do napisania...


napisalem... Mam dzis malo czasu, wiec bede pisal pojedynczo na kazdy post odnoszac sie do konkretnego wpisu...Twoj byl troszke pozniej, ale skoro nalegasz omine kilka wpisow a odpowiem na Twoj.

jesteś nurkiem zawodowym czy po prostu dorabiasz sobie na czarno bez papierów? bo każdy nurek wykonujący pracę ma partnera. jest nim nurek asekurujący. jeżeli robi na kablach nurek może być na powierzchni. jeśli nie robi na kablach nurek jest obok niego. więc moje pytanie skąd wyciągnąłeś takie zasady?

Widze, ze Twoja wiedza jest mocno okrojona...polecam zaglebic sie w przepisy HSE i dopiero sie wypowiadac..z Twojego postu jasno wynika ze dorabiam na czarno, skoro nie ma przy mnie partnera a pisalem, ze nurkuje na jednym automacie.
Wracajac do Twojego pytania, Pracuje w firmie, oplacam skladki, jestem ubezpieczony, zarabiam pieniazki pracujac pod woda...mozna chyba nazwac mnie nurkiem zawodowym.
Mysle, ze udzielilem wyczerpujacej odpowiedzi;-)
shell - 14-06-2012, 00:36
Temat postu:
Tomek Płociński napisał/a:
shell napisał/a:
Dlaczego uwazasz, ze pusta?
Chcialbym podyskutowac na ten tamat, czyz nie po to jest forum?
...

Dlatego, że aby dyskusja miała sens to dyskutanci powinni wykazywać minimum chęci do zaakceptowania/zrozumienia poglądów innych osób, dopuszczając jednocześnie możliwość zmiany własnych. Odnoszę wrażenie, że w Twoim przypadku brakuje zarówno pierwszego jak i drugiego. Może się mylę, dlatego poprosiłem Cię o przedstawienie swoich intencji.


Jak widzisz powstala dyskusja, wiec jakis tam sens to ma...jest kilka osob ktorzy tez twierdza podobnie jak ja...chociaz nie do konca i chwala im za to;-)
shell - 14-06-2012, 01:24
Temat postu:
llopezor napisał/a:
Od samego początku nie widziałem potrzeby zabrania głosu w temacie jednak nasunęły mi się pewne przemyślenia, którymi chciałem się podzielić.

Zacznę od tego, że nie sympatyzuję z GUE i chyba dotyczy to wszystkich federacji ale na boku przyznam się, że odpowiadałby mi ten sposób realizowania nurkowań jednak ze względu dość ograniczone fundusze, czas, ilości partnerów zupełnie inaczej podchodzę do nurkowania. Moja konfiguracja sprzętowa żeby się zbytnio nie rozpisywać w dużym stopniu odpowiada tej ze zdjęcia zamieszczonego przez crowley'a. Nurkuję w takiej konfiguracji ponieważ takiej potrzebuję do realizowania swoich nurkowań. Post Adama Jaworskiego dał mi chyba najwięcej do myślenia ale też nie do końca się z nim zgadzam.

Nie zamierzam usprawiedliwiać się dlaczego tak a nie inaczej nurkuję tylko tak naszła mnie chwila zadumy nad tym faktem. Ja nurkuję prawie zawsze „solo”. Użyłem słowa prawie, ponieważ jest bardzo mała ilość partnerów, z którymi mogę powiedzieć, że nurkuję partnersko. Różne federacje przygotowują do nurkowania w parze ale na pewno adepci tych szkół nie nurkują partnersko po kursach. W związku z tym ja i pewnie wiele podobnych mi osób tak nurkuje i albo to akceptuje albo się oszukuje. Jeżeli ktoś żyje w niewiedzy no to cóż... nie wiem co napisać Wink , jeżeli natomiast podporządkować się takiemu stanu rzeczy to można tylko określić stopień ryzyka i go zaakceptować lub nie i zrezygnować z nurkowania. Jeżeli natomiast zaakceptuje się ryzyko to można odpowiednio przewidywać różne sytuacje i im zapobiegać między innymi zabierając różne gadżety pod wodę.

I teraz odniesienie się do tematu założonego przez shell'a „Czy to aż tak ważne?” W moich nurkowaniach pierdołki nie są ważne jednak niektóre lubię mieć ale pewnie obyłoby się i bez nich. Niektóre zabieram, ponieważ kiedyś mi były potrzebne a akurat ich nie miałem lub pokazał mi ktoś jakie fajne można dla nich znaleźć zastosowanie. W notesie np. znajdują się często komentarze ulotnych chwil, którymi się dzielimy pod wodą a do których dodatkowo po nurkowaniu można wrócić dlatego też często na tabliczkach notujemy jakieś zabawne teksty lub po prostu informacje, których nie można pokazać za pomocą latarki czy migów (np. odwróć się na pół minuty bo jak ktoś się na mnie patrzy to nie mogę się wysiurać Wink a właśnie mi się chce), jeżeli planujemy „bardziej skomplikowane” nurkowanie dekompresyjne to notujemy wcześniej główny wariant i zapasowe, czasem zabierałem narysowaną przez siebie na tabliczce mapkę topograficzną akwenu. Są nurkowania, w których planuję pływać w miejscach zatopionych drzew gdzie wiem lub podejrzewam, że znajduje się mnóstwo żyłek w postaci zerwanych zaczepów przez wędkarzy. Czy obwieszony dwoma lub trzema nożami wyglądam dla kogoś komicznie? Pewnie tak ale szczerze... to mam gdzieś co ktoś w tej chwili o mnie myśli. Ja i partner zaakceptowaliśmy to ryzyko i dla własnego spokoju zabieramy taki sprzęt i taką jego ilość aby czuć się bezpiecznie. Z tego samego powodu bardzo często nie zabieramy zbędnego z naszego punktu widzenia sprzętu (stoi to zdaje się w sprzeczności z zasadami w pewnych organizacjach). Na dzienne lub płytkie nurkowania nie zabieramy latarek, nie nurkujemy z kołowrotkami, bojkami itp.

Na początku odniosłem się do postu Adama ponieważ od dłuższego czasu też tak mam Wink
Postanowiłem określić na jakim pułapie w tej chwili jest akceptowalne przeze mnie ryzyko i znacznie obniżyć poziom akceptowalności. W efekcie wiele nurkowań, na które kiedyś bym się zdecydował w chwili obecnej prawie zawsze modyfikuję jeszcze na bazie wstępnego umawiania się. Czasem są to krótsze czasy dekompresji, czasem eliminowanie jej całkowicie, innym razem krótsze czasy lub mniejsze maksymalne głębokości. Czasem jest to jakiś dodatkowy gadżet o którym w sumie wiem tylko ja że jest w mojej kieszeni (maska, zwinięta fajka, jakieś jedzenie lub picie).


Bardzo madry post...takich wlasnie oczekiwalem, albo kolega poprostu mnie zrozumial...
Jego konfiguracja odpowiada zdjeciu crowley'a...zdjecie to zostalo przeze mnie skomentowane dosc krytycznie, ale sa ogromne roznice...
Crowley niejako narzuca z gory jak powinien wygladac nurek...nie wazne jak nurkuje w jakim stopniu jest zaawansowany, czy jest tak zwanym nurkiem niedzielnym, ktory mimo swoich uprawnien nie zejdzie glebiej jak na kilka metrow bo nie widzi takiej potrzeby, albo poprostu glebiej nie czuje sie konfortowo. Natomiast kolega llopezor nurkuje w takiej konfiguracji poniewaz takiej potrzebuje do realizowania swoich nurkowan...
Czy widzicie roznice?
shell - 14-06-2012, 02:40
Temat postu:
Adam Jaworski napisał/a:
shell napisał/a:
Dlaczego uwazasz moj sposob nurkowania nie do zaakceptowania?


Krótko? Bo się boję.

To, o czym tutaj częściowo piszesz to nurkowanie solo, bez partnera. Już samo to jest dla mnie w zupełności wystarczające, żeby tego nie akceptować. To znaczy, rób jak chcesz - każdy jest wolnym człowiekiem i nawet, jakby miał sobie szkodzić, w dalszym ciągu będę bronić jego wolności do robienia, co mu się podoba - w tym więc sensie ja Twój sposób nurkowania akceptuję. Natomiast nie akceptuję pomysłu, że sam miałbym nurkować w ten sposób - z powodu, który na początku wymieniłem. I to nie jest wcale kwestia tego, że nie mógłbym założyć pianki 3mm, wziąć butli pod pachę albo powiesić z tyłu na pasie balastowym a z przodu na sznurku i pójść z jednym automatem, maską i płetwami w krzaki, wyważając się oddechem. Owszem, mógłbym, podobnie jak w nieco bardziej złożonej konfiguracji mógłbym pójść sam na powietrzu na 50m coś tam oglądać. I wiesz co myślę? Myślę, że by się udało, nawet bardzo wiele razy. Może nawet bym się zestarzał w ten sposób nurkując, są przecież tacy ludzie.

Ale za każdym razem, jak mi coś takiego przyjdzie do głowy, to sobie przypominam dział wypadki nurkowe. Faceta odstawiło dwóch nurków na powierzchnię, miał 30 metrów do brzegu wrócić. Poszli pod wodę a jego potem trzy dni szukano. Ktoś tam poszedł na 10 minut coś sam poćwiczyć i już nie wrócił. Dwie panny po OWD w Egipcie, łatwe nurkowanie w polskim jeziorze. Instruktor techniczny z mega doświadczeniem... Za każdym razem, kiedy mi się wydaje, że przecież nic się nie może stać to sobie od razu wtedy myślę, że IM SIĘ TAKŻE WYDAWAŁO. Niczym się nie różnią te sytuacje. O przepraszam, mogą się różnić - ja mogę w ten sposób nie wejść do wody. Ja jeszcze mogę nie wejść.

Oczywiście w tym momencie znowu się możemy zastanawiać, co właściwie może się stać. Ale skąd wiesz, że Cię bez partnera nie trafi zawał? A może masz jakąś żyłkę w mózgu, która w pewnym momencie zrobi pstryk pod wodą i będzie po zawodach? Dwa tygodnie temu chłopakowi się śniadaniem za mocno odbiło na kursie w czasie nurkowania, na szczęście ktoś był obok i go wyciągnął, jak się zaczął krztusić. Może się zdarzyć tysiąc rzeczy.

Osobną sprawą jest coś zupełnie innego, mianowicie radość z nurkowania. Ta frajda, że coś robisz gdzieś z innymi osobami, realizujesz jakieś zadanie, namawiacie się na to, potem trochę wychodzi, trochę nie wychodzi ale jest fajnie, jest później z czego się pośmiać i jest o czym gadać. Spędzanie czasu z ludźmi w temacie nurkowania - nad wodą i pod wodą. Ratowanie się z opresji. Pomaganie sobie nawzajem. Nie widzę tego w nurkowaniu solo - niezależnie od tego, czy ktoś jest obwieszony szpejem od głowy po kostki czy nie ma ze sobą prawie niczego.


shell napisał/a:
Skoro juz tu jestem...jeszcze jedno pytanie do wszystkich czytajacych
Czy wg Was nakladka neoprenowa na pasku od maski ( nie wiem jak to nazwac, ale pewnie wszyscy wiedzao co chodzi ) jest potrzebna?


Tutaj jest na to miejsce - Nurkowanie\Sprzęt nurkowy\ABC


ok...rozumiem Twoje obawy
powiedz teraz nam wszystkim jak zabezpieczasz sie np. przed jazda samochodem? zawal, zylka w mozgu...
Zakladam, ze masz prawo jazdy...nie prowadzisz auta sam? nie dosc ze zginiesz podczas takiego wypadku to istnieje wielkie prawdopodobienstwo, ze zjedziesz na przeciwny pas i pozbawisz jeszcze kogos zycia. To takie pierwsze porownanie jakie przyszlo mi do glowy a takich sytuacji jest strasznie duzo. Trzymajac juz sie jazdy samochodem, opowiem pewna historie...kilka lat temu jechalem do Wilna, kilkanascie km przed miastem noc...wielkie ognisko widoczne z duzej odleglosci, za chwile straz, policja...mijam plonacy samochod. Na drugi dzien w tv dosc opszerna relacja z wypadku, splonela 5-cio osobowa rodzina...dyskusja na temat pasow, czy gdyby nie byli zapieci moze ktos by sie uratowal...wiadomo stres, wszedzie ogien, krzyki. Calkiem niedawno ( kilka miesiecy moze wiecej )czytalem artykul gdzies w necie, wypadek w pl. samochod totalnie rozwalony po tym jak zatrzymal sie na drzewie nie bylo szans przezycia, co sie okazalo kierowca nie mial zapietych pasow i wyladowal gdzies w koronie drzewa i to chyba na nastepnym drzewie...juz dokladnie nie pamietam. Absolutnie nie namawiam zeby nie zapinac pasow, ale czy zaczniesz teraz brac zapasowa gasnice do auta? No i kilka nozy zeby w razie czego sie odciac?
Tomek Płociński - 14-06-2012, 10:32
Temat postu:
shell napisał/a:
Natomiast kolega llopezor nurkuje w takiej konfiguracji poniewaz takiej potrzebuje do realizowania swoich nurkowan...
Czy widzicie roznice?

Zapewniam Cię że osoby piszące na tym Forum mają taką samą motywację.

Różnicę widzę w tym, że Ty oceniasz ludzi bardzo krytycznie pisząc, że zabierają dużo niepotrzebnego sprzętu bo takich nurków "widziałeś" na Zakrzówku. Ilu z nich zapytałeś co myślą o tym czy jest im potrzebna bojka, dwa AO albo partner ??
Wg mnie zadałeś tendencyjne pytanie i nie widzę żeby ktoś
shell napisał/a:
jest kilka osob ktorzy tez twierdza podobnie jak ja

salut

Koledzy wyjaśnili Ci po co zabierają sprzęt.
Zabieranie zbędnego sprzętu jest mocno niewskazane, zabieranie sprzętu którego nie umie się obsługiwać jest dużo bardziej niewskazane, zarzucanie innym że nie odczuwają radości z nurkowania, tylko dlatego że mają więcej/inny sprzęt niż Ty jest niegrzeczne.

Wracając do meritum, zdecydowanie tak , bardzo ważne jest dla mnie jaki zabieram sprzęt pod wodę. Ponieważ od niego zależy nie tylko moje bezpieczeństwo ale przede wszystkim radość z nurkowania, którą może zakłucić sprzęt którego nie znam albo jest wadliwy salut
klon - 14-06-2012, 11:08
Temat postu:
Tomek Płociński napisał/a:
przede wszystkim radość z nurkowania, którą może zakłucić sprzęt którego nie znam albo jest wadliwy

albo leży w skrzynce w samochodzie...

tak uzupełniając - rozmawiałem wczoraj z moją Moniką o tym właśnie wątku i zeszliśmy, śmiejąc ze wspomnień, na dwa przykłady z "prawie autopsji" z naszych nurkowań:
zerwanie maski podczas nurkowań w szuwarach...
jednemu koledze, który płynął na 6m w trakcie dekompresji, maskę zerwał... wędkarz haczykiem...

drugi taki sam przypadek jednego naszego kolegi - dokładnie taka sama sytuacja, choć tym drugim razem nie byliśmy bezpośrednimi świadkami, tylko kolega od razu po wyjściu z wody i sklarowaniu sprzętu zadzwoniło do mnie opwiedzieć jakie "jaja" mu się trafiły...

ale kolega shell oczywiście maskę zostawiłby w skrzynce i deko kończył bez maski bo po co mu maska w kieszeni...

nie neguję Twojego sposobu nurkowania, każdy nurkuje jak lubi, tylko piszę w podobnym tonie w jakim Ty zadałeś pytanie
Adam Jaworski - 14-06-2012, 12:10
Temat postu:
shell napisał/a:
powiedz teraz nam wszystkim jak zabezpieczasz sie np. przed jazda samochodem? zawal, zylka w mozgu...


Odpowiem Ci na to pytanie na poważnie, jak znajdę z pół godziny żeby napisać kilka rzeczy o szacowaniu ryzyka i strategiach jego obsługi, bo temat jest na tyle istotny, żeby odnieść się do niego nieco szerzej, co też zamierzam zrobić.
Adam Jaworski - 14-06-2012, 12:11
Temat postu:
klon napisał/a:
ale kolega shell oczywiście maskę zostawiłby w skrzynce i deko kończył bez maski bo po co mu maska w kieszeni...


Kolega shell bez noża, jakby trafił na wędkarza z jajami i mocną żyłką, to by na powierzchni kończył deko Smile
ZielonySmok - 14-06-2012, 13:17
Temat postu:
shell napisał/a:
Tak sobie czytam to forum i zastanawiam sie.....czy caly ten wybor sprzetu jest az tak wazny? Czy maska ma byc taka to a taka, pletwa taka a taka, latarka, zawory, automaty, komp....czy to nie jest tak, ze jak ktos plywac nie umie to mowi ze woda za rzadka? Czy na prawde widzicie roznice? Czy tylko ludzie chca sie w jakis sposob wyroznic...jakie macie zdanie na ten temat?

Shell, o co dokładnie pytasz? Choć nie napisałeś tego wprost jeśli dobrze zrozumiałem Twoje intencje to chcesz zwrócić uwagę na dopasowanie sprzętu do typu nurkowania? Tak właśnie, na tym forum, większość nurków robi i o tym pisze. Zabieramy taką konfiguracje sprzętu, którą uważamy za potrzebną do zrealizowania nurkowania. Np. światło. Komunikacja światłem jest dużo wygodniejsza i szybsza od chwilowego spoglądania na partnera. Jeżeli jeszcze płyną dwie pary to para pierwsza widzi bez odwracania się co się dzieje w parze drugiej. Warto wypróbować.
Latarki z kanistrem: w Polsce, w nocy mogę zabrać słabsza latarkę, ale w przytoczonym EG potrzebne jest właśnie mocniejsze źródło światła, a większy akumulator pozwala używać go na 2-3 nurkowaniach bez potrzeby doładowania.
Standaryzacja sprzętu też raczej nie wymaga pisania kolejnych elaboratów - tyle razy było to poruszane na różnych forach. Korzyści z tego płynące wydają się być oczywiste.

Bez dokładnego wyjaśnienia, dlaczego tak ktoś robi, to też można powiedzieć, ze nurkowanie z jednym automatem to się robiło w latach, kiedy nie było sprzętu i dopracowanych standardów. Co innego gdy weźmie się wszystkie warunki danego nurkowania, jak np. odpowiednie zabezpieczenie.

Zaciekawiło mnie, kto ubezpiecza nurka, który ubezpiecza Ciebie w wodzie? Zajęty jesteś pracą, a nurek jest gdzieś za tobą. Czy jego stan jest kontrolowany z powierzchni dzięki komunikacji, kamerom i ROV? Jak to u Ciebie robicie? Ja do tego używam takich środków, jakie posiadam, np. latarki do komunikacji.

shell napisał/a:
Alez ja nie namawiam nikogo zeby nie zabieral jakiegos sprzetu...twierdze tylko, ze wiekszosc robi to tylko na pokaz i predzej zrobi sobie krzywde niz pozytek. Ja bardzo czesto pracuje pod woda w nocy, ale nie wyobrazam sobie zebym zakladal latarke w dzien, nikt z nas tez nie strzela bojek, nikt nie ma zapasowego sprzetu przy sobie ( jest na lodzi ) malo tego wiekszosc z nas plywa tylko z jednym automatem bo drugi poprostu przeszkadza...a i jeszcze jedno, nie nurkujemy z partnerem. Mimo tego ze pracuje pod woda nie przeszkadza mi to relaksowac sie bez ZBEDNEGO wyposazenia;-)

Jak moje nurkowania będą zabezpieczać tony sprzętu na powierzchni, będę mieć łączność, kamery i ROV'a - czyli będę nurkiem zawodowym to mimo to w dzień też zabiorę światło, np. o mocy 1KW do Bałtyckiego portu by widzieć na odległość jednego metra przestrzeni przed sobą.

Generalnie zasugerowałeś, że gro nurków to nurkujące lemingi małpujące bez pojęcia jakieś zachowania. No cóż, ja do tej pory spotkałem w PL tylko bardzo fajnych i inteligentnych.
Mało tego, co kogoś obchodzi, że np. mój komputer nurkowy w czasie wolnym używam jako telewizor? To jest sprawa moja i nurków z którymi nurkuję.
Znam kilku nurków zawodowych, jednego już od ponad 10 lat. Niektórzy piszą na tym forum, ale raczej kładą nacisk na zwiększenie bezpieczeństwa i ściślejsze przestrzeganie wypracowanych przez lata procedur.
shell - 14-06-2012, 14:48
Temat postu:
nie wiem czemu caly czas zle odbierane jest to o czym pisze...

Tak sobie czytam to forum i zastanawiam sie.....czy caly ten wybor sprzetu jest az tak wazny? Czy maska ma byc taka to a taka, pletwa taka a taka, latarka, zawory, automaty, komp....czy to nie jest tak, ze jak ktos plywac nie umie to mowi ze woda za rzadka? Czy na prawde widzicie roznice? Czy tylko ludzie chca sie w jakis sposob wyroznic...jakie macie zdanie na ten temat?

czy maska ma byc taka a taka, pletwa taka a taka.... nie pytalem, czy zabierac to pod wode czy nie. W dalszych wypowiedziach doszlo do tego, czy zabierac caly sprzet pod wode....zwykly nurek w sloneczny dzien, jako przyklad podalem latarki...co za tym idzie cala reszta" niepotrzebnego sprzetu..."
Nie bez powodu moj temat umiescilem na forum ogolnym. Troszke a moze nawet bardzo glupie by bylo umiescic to w dziale JASKINIE, WRAKI... i pytac czy potrzebne sa 3 latarki, kilka szplek, kolowrotki, bojki...
Bardziej chodzilo mi o zwyklych poczatkujacych, badz przygladajacych sie z brzegu potencjalnych nurkow ktorych pewnie to przeraza. Czytalem wiele roznych pytan poczatkujacych na temat...ile taki sport kosztuje, ile trzeba szykowac kasy, co kupic, itd. Nie wiem czy to bylo na tym forum czy na innych, ale na pewno sa tu takie.

Sadzilem, ze zakladajac ten watek, wszyscy raczej beda zachecac tych wlasnie poczatkujacych do plywania piszac...ja plywalem w masce z Biedronki i wcale nie bylo zle... ( piszac o masce z Biedronki robie na wlasnym przykladzie, gdzie przypadkowo w porcie rozwalilem swoja maske... w jednym z okolicznych marketow kupilem maske za 4 funty i wierzcie mi mam ja do tej pory, spisuje sie swietnie!) bojka? przy takim a takim nurkowaniu nie jest potrzebna, latarka? moze byc! ale wcale nie musi, kolowrotek? hmm..jest porzebny, ale nie na tym nurkowaniu ktore wlasnie bedziemy robic. Pisanie, ze zabieram to i to bo moze sobie sprawdze jak to dziala pod woda...ok ale czy za kazdym razem? wezme pojke bo moze sobie pocwicze w drodze powrotnej? MOZE?? Oczywiscie gdy nurkujac planujemy sobie trening, przypomnienie...zabierajmy! doszkalajmy sie! ale czy nie mowi sie, planuj nurkowanie i nurkuj jak planowales?

Postawcie sie teraz z drugiej strony...macie chec sprobowac zanurkowac, od dluzszego czasu chodzi to wam po glowie...zagladacie na forum i trafiacie na forum, a tam watek...czy to az tak wazne??? i co sie okazuje? jezeli nie masz wszystkiego i to najlepiej w kilku egzeplarzach przy sobie to nie wchodz pod wode! bo jak bedziesz mial zawal, albo strzeli Ci zylka to sie utopisz! Takie odnosze wrazenie...tak jak pisalem, nie neguje zabierania zbierania sprzetu. Mozna to podzielic na dwie grupy; na ten ktory moze przydac sie w kazdej chwili i na ten ktory jest potrzebny do specyficznego nurkowania, ale czy zabierac to wszystko na raz? Moim zdaniem NIE! ale to tylko moje skromne zdanie.
shell - 14-06-2012, 15:10
Temat postu:
Tomek Płociński napisał/a:
shell napisał/a:
Natomiast kolega llopezor nurkuje w takiej konfiguracji poniewaz takiej potrzebuje do realizowania swoich nurkowan...
Czy widzicie roznice?

Zapewniam Cię że osoby piszące na tym Forum mają taką samą motywację.

Różnicę widzę w tym, że Ty oceniasz ludzi bardzo krytycznie pisząc, że zabierają dużo niepotrzebnego sprzętu bo takich nurków "widziałeś" na Zakrzówku. Ilu z nich zapytałeś co myślą o tym czy jest im potrzebna bojka, dwa AO albo partner ??
Wg mnie zadałeś tendencyjne pytanie i nie widzę żeby ktoś
shell napisał/a:
jest kilka osob ktorzy tez twierdza podobnie jak ja

salut

Koledzy wyjaśnili Ci po co zabierają sprzęt.
Zabieranie zbędnego sprzętu jest mocno niewskazane, zabieranie sprzętu którego nie umie się obsługiwać jest dużo bardziej niewskazane, zarzucanie innym że nie odczuwają radości z nurkowania, tylko dlatego że mają więcej/inny sprzęt niż Ty jest niegrzeczne.

Wracając do meritum, zdecydowanie tak , bardzo ważne jest dla mnie jaki zabieram sprzęt pod wodę. Ponieważ od niego zależy nie tylko moje bezpieczeństwo ale przede wszystkim radość z nurkowania, którą może zakłucić sprzęt którego nie znam albo jest wadliwy salut


jezeli juz odnosisz sie do jakiegos mojego cytatu to rob to prosze do calosci a nie wyrwanego kawalka

jest kilka osob ktorzy tez twierdza podobnie jak ja...chociaz nie do konca i chwala im za to;-)

kilku jednak po czesci sie zgadza Smile
ZielonySmok - 14-06-2012, 16:13
Temat postu:
shell napisał/a:
Sadzilem, ze zakladajac ten watek, wszyscy raczej beda zachecac tych wlasnie poczatkujacych do plywania piszac...ja plywalem w masce z Biedronki i wcale nie bylo zle...

Potwierdzam Smile Sam tak zaczynałem.

shell napisał/a:
Postawcie sie teraz z drugiej strony...macie chec sprobowac zanurkowac, od dluzszego czasu chodzi to wam po glowie...zagladacie na forum i trafiacie na forum, a tam watek...czy to az tak wazne??? i co sie okazuje? jezeli nie masz wszystkiego i to najlepiej w kilku egzeplarzach przy sobie to nie wchodz pod wode! bo jak bedziesz mial zawal, albo strzeli Ci zylka to sie utopisz! Takie odnosze wrazenie...tak jak pisalem, nie neguje zabierania zbierania sprzetu. Mozna to podzielic na dwie grupy; na ten ktory moze przydac sie w kazdej chwili i na ten ktory jest potrzebny do specyficznego nurkowania, ale czy zabierac to wszystko na raz? Moim zdaniem NIE! ale to tylko moje skromne zdanie.

W trakcie nabywana doświadczenia i/lub w trakcie zakupu sprzętu na tym forum pytam się o opinie, dlatego by nie wydać niepotrzebnie pieniędzy. Polegam na doświadczeniu osób, które nurkują więcej, dłużej. Pytając się na forum i pogłębiając wiedzę na kursach, coraz częściej jednak zmieniam sprzęt zakupiony we. mojego "widzi mi się" na sprzęt polecany przez kolegów.
Tak więc czasem dogłębne analizy danego sprzętu na forum służą po prostu wypracowaniu opinii przed zakupem.
Tomek Płociński - 14-06-2012, 17:04
Temat postu:
shell napisał/a:
Tak sobie czytam to forum i zastanawiam sie.....czy caly ten wybor sprzetu jest az tak wazny? Czy maska ma byc taka to a taka, pletwa taka a taka, latarka, zawory, automaty, komp....czy to nie jest tak, ze jak ktos plywac nie umie to mowi ze woda za rzadka? Czy na prawde widzicie roznice?

Tak widzę różnicę. Nabyłem drogą kupna różnego rodzaju rzeczy ze sprzętu. We wszystkich przypadkach kiedy kierowałem się własnym wyborem i szedłem "po taniości" kończyło się to tym, że kupowałem drugi raz ten sam sprzęt tylko już ten polecany przez znajomych, Wojtka albo na Forum. Jest to tylko mój przypadek, nie czyni ze mnie eksperta, ale jak mnie ktoś zapyta to zawsze będę mu mówił, że tak: tylko jety (albo maresy avanti), bojka Halcyona, latarka z palnikiem, worek + płyta (ew, SM), porządne dwie maski, suchy powłokowy itp. Zawsze ten sprzęt zabieram i polecam zabierać bo jest to wg. mnie minimum jakie jest potrzebne do spokojnego rekreacyjnego nurkowania.
Bardzo mnie ucieszy jesli jakis poczatkujacy nurek przeczyta to i nie bedzie się meczył i rozczarowywał popełniając te same błędy.
Jest bardzo niewiele przypadków w których polecany jest jakiś konkretny produkt "tako to a taki" zazwyczaj jest ich kilka do wyboru.

To co było polecane też było łatwiej mi sprzedać, jak przestało być potrzebne, bo przecież niepotrzebnego sprzętu nie zabieram Twisted Evil
llopezor - 15-06-2012, 08:50
Temat postu:
Koleżanki i koledzy.

Każdy z nas jest indywidualny i w różnych środowiskach zaczyna przygodę z nurkowaniem i nie odkryję ameryki jak powiem, że w pewnym stopniu ulegamy ogółowi. Każda ilość argumentów na poparcie swoich wyborów będzie dobra. Wielu z nas jest głęboko przekonana o słuszności swojego wyboru i jakich by argumentów nie użyć będą one słuszne ponieważ dotyczą one indywidualnych potrzeb jakie sprzęt musi spełnić. Nie zrozumcie mnie proszę źle (nie odważę się oszacować procentowo ale jakiś procent na pewno istnieje) dla pewnej ilości braci nurkowej decydującym czynnikiem wyboru dla siebie sprzętu jest to czy zaakceptuje ten wybór środowisko, w którym się obracam – inaczej mówiąc czy jak kupię płetwy XXX to co powiedzą moi znajomi?

Kiedy sprzętu na rynku nie było zbyt wiele a ceny były niebotyczne to albo się nurkowało jak się miało full kasy ale wtedy to można było się obwieszać najnowszymi nowościami co by podkreślić swój status lub pożyczać z klubów o ile się trafiło na jakiś bardziej doposażony albo … nie nurkować Smile

Znów odnosząc się do tematu założonego przez shell'a opowiem na swoim przykładzie bo się nie wstydzę i ne boję się krytyki.
Szukając pewnego kompromisu mój wybór aby móc nurkować był następujący. Pierwszy zakup to ABC'd, pas balastowy, 15l technisub z 2 zaworami, automat Seemann'a SL100 i noszak – nurkowałem tylko latem „ale nurkowałem”!! Razz
Były to głównie krótkie nurkowania i płytkie w krótkim okresie roku możliwe do zrealizowania. Były to w moim odczuciu bardzo bezpieczne nurkowania przynoszące mi ogrom przyjemności z możliwości poznawania podwodnego świata.

Po kilku latach po ukończeniu szkół, zaliczeniu wojska i ustabilizowaniu się sytuacji zawodowej przyszedł czas na kolejne zakupy a były to płetwy Cressi (zdaje się, że cressi pro light), jacket jakiś tani cressi, i pianka equesa ultimate i Mares M2 i jakiś nołnejmowy automat pod drugi zawór. O drobiazgach nie będę wspominał ale były bojki, kompakty w obudowach jakieś mnóstwo pierdołków mniej lub bardziej potrzebnych na każde nurkowanie z tabliczkami włącznie, a których kupno przynosiło mi wielką radość. Ciekawostką jest fakt, że część postanowiłem sam zrobić (tabliczki na rękę, latarka zgroza).
Nurkowałem w tym badziewnym i niepotrzebnym sprzęcie i powiem Wam, że nawet z dzisiejszego punktu widzenia były to nurkowania bardzo bezpieczne albo ujmę to inaczej bo gotów ktoś pomyśleć, że teraz nurkuję niebezpiecznie... nurkowania były obarczone niskim stopniem ryzyka, nad którym się nie musiałem zastanawiać czy je akceptować czy nie. Płytkie i długie albo głębokie i krótkie – nie dało się inaczej. Frajda z tych nurkowań była niesamowita.

Kolejny etap to moment w którym sprzedałem piankę a kupiłem suchara i zacząłem na nowo poznawać nurkowanie tylko tym razem pod termokliną robiło się przyjemnie bo płycej się gotowałem Razz więc wpadłem w pętle coraz głębszych i dłuższych nurkowań aż zacząłem nurkować z podczepianą 15-ską jako stejdż Razz
Zaczęły się nurkowania dekompresyjne, i w moim odczuciu w całej mojej karierze najbardziej niebezpieczne głównie ze względu na fakt, że mój sprzęt (z dzisiejszego punktu widzenia) nie był odpowiedni do tego typu nurkowań. Wtedy wydawało mi się wszystko bardzo łatwe.. potrzebowałem tylko większy zapas powietrza aby dłużej być pod wodą oczywiście planowałem nurkowania i wyliczałem gazy więc nie było szansy aby zabrakło powietrza na dekompresję. Mimo wszystko te nurkowania uważam za obarczone bardzo dużym ryzykiem (oczywiście trzeba głośno o tym powiedzieć – wypadku mogącego zakończyć się śmiercią).

Chcąc zmienić ten stan rzeczy lecz nie zmieniając z grubsza można powiedzieć profili nurkowych postanowiłem zmieniać konfigurację. Nie odkrywałem ameryki ponieważ zlotów i warsztatów przez te lata odwiedziłem mnóstwo i w czasie kilku tysięcy nurkowań spotkało się wielu ciekawych nurków z którymi można było porozmawiać o zaletach lub wadach stosowanych rozwiązań. Bardzo dobrze zapamiętałem warsztaty szkoleniowe z trymu, obsługi suchych i komunikacji światłem prowadzonych przez Wojtka na koparkach zdaje się 21 września 2008 roku (baaardzo zimny i deszczowy dzień). Będąc pod urokiem zaprezentowanej filozofii podejścia do nurkowania pewnie szybko stanąłbym do fundów ale to głupie fajki (które dopiero w lutym tego roku rzuciłem) wtedy mnie ograniczały. Zacząłem nurkować w konfiguracji przypominającej tą na zdjęciu trochę postów wcześniej i … nurkowania stały się czy bardziej bezpieczne? Nie wiem ale chyba nie, dlatego mimo że czuję się bezpiecznie pod wodą uważam część z moich nurkowań jako obarczone większym ryzykiem, które nauczyłem się akceptować bo mam przy sobie do ich zrealizowania odpowiedni sprzęt (oczywiście wymieniam tylko jeden z elementów które wpływają na to że czuję się bezpiecznie - żeby nikt nie pomyślał, że sprzęt rozwiązuje wszystkie zagrożenia).

Wiele osób bardzo chętnie porównuje nurkowanie do kierowania samochodem a to i ja nie będę inny. Pewnie zbyt mocno nie rozminę się z porównaniem jeżeli podam taki przykład: trzeba kupować takie samochody jakimi jeżdżą Kubica, Chołowczyc czy Kucharski i wielu innych rajdowych kierowców?

Podsumuję już bo skoro mi się zaczyna nudzić pisać to i Wam pewnie czytać Razz
Uważam, że każdy z nas powinien podejść do nurkowania jak do pewnej drogi, którą musi przejść...
Wiele kursów i najlepiej w różnych federacjach, różny sprzęt w zależności od rodzaju wykonywanych nurkowań na danym etapie wyszkolenia i potrzeby jego ciągłej wymiany nie dlatego że poprzedni był zły, duuużo praktyki i doskonalenia nabywanych umiejętności

lub

zrobić podstawowy kurs, kupić używany i najtańszy sprzęt i pójść na kompromis wykonywania płytkich i krótkich nurkowań oraz pogodzić się, że progres w odkrywaniu innych form przebywania pod wodą się zatrzyma.

Nie ma gotowej recepty jaki kupić sprzęt aby był uniwersalny do wszystkiego, nie ma recepty jakie przejść szkolenie i na których można poprzestać aby być gotowym do wykonania dowolnego nurkowania. Trzeba być gotowym i otwartym na zmiany i różnorodność bo konfiguracja słuszna dla mnie wcale nie musi być odpowiednia dla mojego rozmówcy.

Już zupełnie na koniec...
Pomyślcie proszę zupełnie odwrotnie i podejdźcie do posiadania takiego czy innego sprzętu w ten sposób...
Nie denerwuje Was fakt, że Ci co mają konfiguracje (w dużym uproszczeniu) „techniczną” muszą często tłumaczyć się dlaczego zabierają ją również do zupełnie lightowych nurkowań lub być z tego powodu wyśmiewanym a częstszym do zaobserwowania obrazkiem jest jednak fakt, że ludzie z nieodpowiednim sprzętem (lub „wybrakowanym”) pchają się np. pod lód, do jaskiń, na głębokości przekraczające ich nabyte na kursach uprawniania lub przekraczając granicę nurkowań poza NDL nie wiedząc dokładnie z czym się to wiąże?
MiroR - 15-06-2012, 11:35
Temat postu:
llopezor napisał/a:
Wiele osób bardzo chętnie porównuje nurkowanie do kierowania samochodem a to i ja nie będę inny. Pewnie zbyt mocno nie rozminę się z porównaniem jeżeli podam taki przykład: trzeba kupować takie samochody jakimi jeżdżą Kubica, Chołowczyc czy Kucharski i wielu innych rajdowych kierowców?

Porównywanie konfiguracji czy umiejętności nurka do jazdy samochodem jest idiotyczne. Jadąc samotnie przez trójmiasto mijam setki ludzi, którzy teoretycznie w razie wypadku, zasłabnięcia czy zawału serca zareagują w jakiś sposób czy wezwą pomoc. Schodząc pod wodę na Frankena samotnie nie mogę liczyć na to, że po drodze spotkam kilkuset nurków, którzy w razie draki mi pomogą. Oczywiście może od razu ktoś powiedzieć, że jadąc przez pustynie samochodem nie spotkam po drodze setki ludzi ale właśnie z tego powodu nigdy bym się tam bez odpowiedniego pojazdu, samotnie i bez przygotowania nie wybrał.


llopezor napisał/a:
Nie denerwuje Was fakt, że Ci co mają konfiguracje (w dużym uproszczeniu) „techniczną” muszą często tłumaczyć się dlaczego zabierają ją również do zupełnie lightowych nurkowań lub być z tego powodu wyśmiewanym a częstszym do zaobserwowania obrazkiem jest jednak fakt, że ludzie z nieodpowiednim sprzętem (lub „wybrakowanym”) pchają się np. pod lód, do jaskiń, na głębokości przekraczające ich nabyte na kursach uprawniania lub przekraczając granicę nurkowań poza NDL nie wiedząc dokładnie z czym się to wiąże?


Trafiłeś w sedno.
Wojtek Komocki - 15-06-2012, 12:31
Temat postu:
Witajcie
Ponowię swój post bez cytowania żadnego z Was. Ja chętnie spotkam się z każdym na nurkowisku i pokażę oraz opowiem o swojej konfiguracji i o moich przemyśleniach dlaczego tak a nie inaczej i w tym a nie innym szpeju pływam.

Shell mogeCiebie zapewnić że bez problemu uzyskasz takie informacje. Podam także prosty przykład: Tomek ( Płotek ) znalismy się tylko z Forum a spotkalśmy się kilkanaście tygodni temu nad Zakrzówkiem kompletnie spontanicznie bez umawiania się. Tomek realizował z Darkiem Dynarzewskim swoje skillsy w technice SM. Nie było problemów aby chłopaki pokazali nam w czym pływaja i odpowiedzieli na nasze pytania pomimo, że robili to poza kursem kompletnie nieodpłatnie i z czystej chęci pogadania o SM.
Nie mam zamiaru udawadniać nikomu wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy bo to jest bezsensu. Zwróć jednak uwagę na fakt, że zapytałeś czy zabierania ( "zbędnego", "niepotrzebnego", "kontrowersyjnego" ) dodatkowego szpeju w sytuacji nurka REC ma sens ? Na te pytania dopstałeś wyczerpujące odpowiedzi przynajmniej od kilku osób które pokazały na swoim przykładzie dlaczego sa na TAK. To ŚWIADOMOŚĆ NURKOWANIA podpowiada co powinno być "przy mnie" w razie awarii mojej lub partnera ( z naciskiem na słowo partner )
Jesli już jesteśmy przy sytuacji partner czy bez partnera - przytoczę zdarzenie które miało miejsce kilka lat temu na jednym z Polskich jezior gdzie doszło do wypadku nurkowego w skutkach śmiertelnego. Człowiek utopił się w wodzie po kolana bo odpuścił nurkowanie ze względu na słaby stan zdrowia tego dnia a jego partnerzy poszli pod wode zamiast asekurować go do momentu wyjścia jego z wody.
Shell z całym szacunkiem dla Ciebie ( bo się nie znamy ) możemy zawsze i wszędzie podyskutować na tematy: bezpieczeństwa, konfiguracji, nurkowań partnerskich i tego co z elementów dodatkowych w nurkowaniu ( pomijam kwestię REC i TEC ) jest korzystne i wpływa na poprawienie statusu danego nurkowania na SUPER BEZPIECZNE.

Wg mnie czy robię nurkowania SM czu twin czy monoflaszka i niezależnie czy jest to czysta rekreacja czy coś więcej zawsze dokonuję podstawowych czynności jakimi są:
- rozpoznanie nurkowiska
- omówienie z partnerami czy z partnerem palnu nurkowego
- sprawdzenie stanu własnego szpeju dla bezpieczeństwa nie tylko mojego/ nurkowanie w zespole
- wspólne planowanie gazów
- wspólne ubieranie się i sprawdzenie na powierzchni
- wspólne sprawdzenie w wodzie
- wejście do wody = ZESPÓŁ
- wyjście z wody = ZESPÓŁ
- rozebranie
- omówienie
WSZYSCY ZDROWI I SZCZĘŚLIWI

Nie chcę robić innych nurkowań jak tylko takie ponieważ to ONE przynoszą mi największy FUN kiedy wracam do domu z kumplami i następnego dnia możemy wszyscy do siebie zadzwonić i pogadać o kolejnych planach.

Uffff ale się rozpisałem Smile Wena twórcza mnie naszła Smile Shell raz jeszcze zapraszam - jeśli masz ochote możemy się gdzies spotkać na nurkowisku. Jak widzisz na forum nie jestem bezimienny.
Pozdro
Wojtek
Piotr Trębacz - 16-11-2012, 10:45
Temat postu: Też znam tą bazę. Teraz promują nurkowania w komorze.
Adam Jaworski napisał/a:
Mam takie zdanie, że jak mnie w pewnej federacji uczono pływania kraulem do przodu i zwiedzania szuwarów w jeziorze jako jedynej formy poprawnego nurkowania, to nic nie było ważne. Jacket był za duży, rękawiczki podarte a pierwszy raz pod termoklinę schodziłem na 20 metrów w paskowych płetwach założonych na gołe stopy. Kurs suchego robiłem w siedmiu parach damskich rajstop i bluzie z kapturem założonej na podkoszulek. Od tamtej pory trochę się nauczyłem - tak gdzieś z 1% tego, co bym chciał umieć. Trochę też kupiłem sprzętu. Argument za tym, żeby się sprzętem nie przejmować miał być właśnie taki, że dobry pilot to i na drzwiach od stodoły poleci a złej baletnicy... Biorąc pod uwagę, jak się czułem wtedy "przed" i teraz - już nie mówię, że "po" ale tak tylko delikatnie "w trakcie" - uwierz mi, JEST różnica.

Adam Jaworski - 16-11-2012, 11:02
Temat postu: Komora sama w sobie nie jest zła :)
Cytujesz mnie Piotrek bo się zgadzasz i się podpisujesz, czy z jakiegoś innego powodu (np. że obaj dobrze wymienioną przeze mnie bazę znamy? Smile). Czy też dopiero odkryłeś ten wątek i Cię to zadziwiło? Smile
Piotr Trębacz - 16-11-2012, 11:06
Temat postu:
3 x tak. Ale przed wszystkim zgadzam się z Tobą. Świadomy wybór, zakup i użytkowanie własnego sprzętu dają ogromną frajdę i poczucie bezpieczeństwa pod wodą. Na tym można budować swoje umiejętności. Pływanie (rycie w mule), bez żadnej kontroli instruktorskiej, jest drogą do nikąd.
gienas - 16-11-2012, 11:48
Temat postu:
A co tam ...
shell zapytał postem na który odpowiadają niewłaściwi nurkowie.
Ci o których pyta, nie wiedzą o istnieniu tegoż forum... A gdyby przeczytali pytanie... dopiero byłaby jazda shakng2
Adam Jaworski - 16-11-2012, 11:54
Temat postu:
Ja tej niewłaściwości odpowiadających jakoś nie widzę. To tak, jakbym zapytał o to, czy wyrywanie zębów jest takie skomplikowane - czyjej odpowiedzi miałbym oczekiwać, jako tej właściwej - kowala? Smile
Fox. - 25-11-2012, 23:43
Temat postu:
Witaj Schel.
Przeczytalem ze posiadasz wyszkolenie w HSE.
Masz bardzo intensywny ciag pracy 500 zejsc komercyjnych brawo.
Od czasu zdobycia okolo 12 lat temu HSE Close Bell Mixed Gas nie robie wiecej jak 9 zejsc SAT w roku. jest to fizycznie nie mozliwe by zrobic wiecej.

Dziwie sie jednak ze z takim wyszkoleniem jakie przebyles /HSE/ doradzasz kolegom tak skromna konfigoracje .
Ja bede tutaj w tym miejscu tupal nogami by na jakiekolwiek nurkowanie zabierali ze soba
nawet na najprostrze nurkowania zdublowany sprzet Very Happy o zgroze mnie przyprawia gdy widze osoby wchodzace do wody z jednym cylindrem a co dopiero dalej.

´Konfigoracje nalezy posiadac moim zdaniem zdublowana a wchodzic z nia do wody dopiero gdy sie ja precyzyjnie zna i ma sie umiejetnosc jej poslugiwaniem .

Zdublowana konfigoracja ............ 3 x tak Wink dbale serwisowana
Bezpieczne nurkowanie nie jest tanie nalezy o tym wiedziec i pamietac zanim bedzie za pozno.

Pozdrawiam
Adam Frajtak - 28-11-2012, 11:48
Temat postu:
Koledzy, rozpisujecie sie tracicie czas na dogłębne tłumaczenie zaawansowanych aspektów konfiguracji. Tymczasem kolega Shell nie zna i nie rozumie podstaw.
Shell, maskę zabiera sie ze sobą pod wodę bo w skrzyni na brzegu jest maloprzydatna jako backup ty polecasz trzymanie maski właśnie w skrzyni
Bojke tez zabierasz ze sobą bo to jest sprzęt zabierany na wypadek jak coś pójdzie nie tak z kontekstu twoich postów wynika ze dla ciebie bojka jest standardowym elementem planu nurkowego.
Polecam ci dział dla początkujących nurkow i zadawania dużej ilości pytań na początek tych podstawowych. Jestem przekonany ze szybko uporzadkujesz sobie nurkowy bałagan w głowie. Jeżeli trafiłes bo chcesz sie czegoś nauczyć to super ale jeżeli chcesz nawracac to lepsze będzie forum katolik.pl
Przemek Mościcki - 06-12-2012, 14:54
Temat postu:
Tak się nudzę w pracy i czytam tu to i owo. Rozbawił mnie backup w skrzyni na łodzi. Kiedyś zanurkowałem z fajnym divemasterem. Gość mówi, że sprawdzenie zrobimy w wodzie. Cóż, ja początkujący nurek nie będę kwestionował rad doświadczonego divemastera i wskakuję co jest ewedentnie moim błędem.

Wskakujemy do wody i nie mogę odnaleźć jego octopusa, więc skromnie i cichutko pytam „A gdzie masz Octopus?” A on na to „W skrzyni, w łodzi, ale się nie przejmuj bo go nie potrzebuję bo idziemy tylko na 15 metrów”. Ja na to, że on może go nie potrzebuje, ale ja tak i żeby wyłaził i sobie przykręcił. Czekam w wodzie, wskakuje i pokazuje zanurzenie. Ja proszę jeszcze o pokazanie mi, że on działa i zrobienie buble checku, a on że nigdy jeszcze nie spotkał tak upierdliwego klienta. Nurkowanie było fajne, tylko szkoła że ja na 15 a on hen, hen pode mną

A w temacie: uważam, że sprzęt jest jak najbardziej ważny. Własny sprzęt to sprzęt sprawdzony, który potrafimy obsługiwać. Czasami dziwi mnie, że ludzie jadą na wakacje, wypożyczają byle jaki sprzęt i nurkują na żywioł. Ciekawe, czy Ci sami ludzi skakali by ze spadochronu na wypożyczonym i zużytym sprzęcie i każdy raz na innym bo przecież „jak ktoś skakać umie to i na parasolce wyląduje”.
Przemek Mościcki - 06-12-2012, 15:24
Temat postu:
Wydaje mi się, że problem tkwi w podejściu do nurkowania. Nie chcę się wymądrzać bo sam mimo 100 kilku nurkowań uważam się za nurka początkującego i do tych właśnie kolegów ta rada, które może być przydatna (sam tych grzechów trochę popełniłem, nauczyłem się na błędach i zakup sprzętu rozpoczynałbym już całkowicie inaczej).
Istnie pogląd rozpowszechniany przez organizacje, bazy i ludzi, że nurkowanie to coś dla każdego, łatwe, miłe i przyjemne, coś co możemy wykonać na wakacjach pomiędzy jazdą na bananie (za motorówką), a przejazdem jeepem po wydmach. Co robimy w środę? Ping pong już był, banan i quady zaliczone to walnijmy nurka to będziemy tak szczęśliwi i uśmiechnięci jak Panie i Panowie z plakatów w bazie.
Po co czytać podręcznik OWD, przecież tego nikt nie robi – trzeba być twardzielem i lecieć na żywioł, pod wodą „się ogarniemy” i damy radę a jakby co to tam to wyjaśnimy –będzie cool. Kupmy najtańszy sprzęt, a kurs najlepiej zróbmy z kuponu na Grouponie za 500zł – po co mamy przepłacać.
W rzeczywistości tak nie jest i kwestie fizyki omawiane w podręczniku są tam naprawę potrzebne, ale niedomówienia na powierzchni pod wodą ulegną znacznej eskalacji.
Moim zdaniem nurkowanie nie jest dla każdego, ale jest dla tych, którzy chcą podejść do tego z sposób kompleksowy i nieustannie szkolić swoje umiejętności, zainwestować w najlepszy sprzęt i szkolenie co wiąże się z kosztami. Gdzieś wyczytałem kiedyś, żeby kupić najdroższy i najlepszy automat, na jaki nas stać. Uważam, że tak samo powinno być z całym sprzętem i szkoleniem.
Kupując samochód patrzymy na abs, esp, kontrole takie i owakie, zimowe oponu, kurtyny powietrzne, czujniki zjazdu z pasa itp. Itd. Często nieświadomie, Ci sami ludzie kupując sprzęt nurkowy padają ofiarą oszczędności 200 zł byleby taniej. Sprzęt, poza wyszkoleniem i partnerem, to nasz najlepszy przyjaciel a na przyjaciołach się nie oszczędza

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group and little modified v 0.1 by Mariusz