Piotrek, potrafię jakoś wcisnąć to wszystko do walizki, gorzej, że słuchając komentarzy w czasie różnych odpraw zaczynam się zastanawiać, czy to co do tej pory było moją nazwaną własnością, na pewno jest tym, za co to uważałem
Przemek Mościcki - 04-12-2012, 22:09
Temat postu:
Chciałem uniknąć dzwonienia do AB, ale trzeba było wykonać tę akcję rezultat jest następujący:
1. Mają super hity świąteczne na infolinii, bo każde pytanie oznacza odpowiedź „please take a moment so that I can consult it with my team”.
2. Pracuje tam duża ilość osób – osobiście poznałem minimum 8 fajnych dziewczyn, jeżeli dobrze pamiętam.
3. Ostatnia dziewczyna była najbardziej konkretna. Powiedziała, że Air Berlin chce, aby wszyscy pasażerowie dotarli do Dahabu bez jakichkolwiek problemów, które mogłyby być spowodowane przez nasze latarki. Tak więc, jeżeli latarki są nam niezbędne to musimy dokładnie opisać ich budowę i wysłać prośbę o autoryzację ich przewiezienia na serviceteam@airberlin.com co właśnie zaraz zrobimy.
Może będzie to przydatne, dla nurków podróżujących w AB. Okazuje się, że to co w innych liniach jest bezproblemowe, tutaj nie jest takie proste.
Pozdrawiam,
PM
martin - 04-12-2012, 22:14
Temat postu:
Wyglada na to, ze nikt nie wie o co biega. Zeby zrobic jeszcze weselej, AB nie ma najmniejszej kontroli, gdzie przewozony jest sprzet - za to odpowiada obsluga lotniska.
Zadzwon do security lotniska z ktorego wylatujesz, powinni byc konkretni.
Z drugiej strony moim zdaniem niepotrzebnie komplikujesz/panikujesz. Bierzesz do recznego i lecisz.
Przemek Mościcki - 04-12-2012, 22:22
Temat postu:
Możliwe, że masz rację i zbytnio komplikuję sprawę. Podejrzewam, że w końcu nie będzie ostatecznej odpowiedzi i będzie ryzyk-fizyk.
Wolałem sprawdzić, bo wcześniej zawsze szedłem na żywioł i było różnie
Wojtek A. Filip - 22-12-2012, 11:39
Temat postu:
No i wróciliśmy .
Tam - bez kłopotów - pan specjalista kontroler w Berlinie oglądnął latarki w bagażu podręcznym, zaświecił koledze w oczy, oraz na 2 sekundy przyłożył dłoń do palnika i stwierdził, że git.
W drugą stronę było ciekawiej.
Pan specjalista na lotnisku w Sharm - powiedział - niemożliwe, tu i tu jest nieokej i na dodatek jeszcze tu jest nie okej - latarki muszę lecieć w bagażu głównym.
Przemek pognał szukać bagażu, gdzie zapytano go dlaczego od razu nie załadował ich do głównego, więc stwierdził, że przepisy linii, którą właśnie poleci wymagają, żeby latarki były w podręcznym...
Tak czy inaczej nikt do nas nie strzelał, wyjazd się udał a Przemek już nie pierwszy raz dokładał coś do głównego bagażu, dlatego, że miało to być w podręcznym .
2.0 Powered by
phpBB modified v1.9 by
Przemo © 2003 phpBB Group and little modified v 0.1 by Mariusz