Sławek Hałka napisał/a: |
Aktualnie w Polsce żaden aktualny polski akt prawny w randze ustawy (tym samym żaden inny akt prawny) w żaden sposób nie ogranicza obywatelskiej swobody nurkowania. Z wyjątkiem zarządzeń niektórych urzędów, posiadających prawo do ograniczania dostępu do akwenów nurkowych (np. urzędy morskie).
Nie istnieją żadne uregulowania w zakresie nadawania stopni i uprawnień nurkowych. Tym samym w zapomnienie odeszły stare uregulowania, w których lokowano nurkowanie jako zajęcie "paramilitarne", nad którymi pochylały się organy władzy państwowej. W końcu w Polsce wszystko znormalniało tak, jak w całym "cywilizowanym" świecie. W świetle polskiego prawodawstwa państwo nie nadaje żadnych uprawnień nurkowych, więc nie istnieje obecnie prawnie usankcjonowane pojęcie "uprawnienie nurkowe". Pojęcie "uprawnienia nurkowe" jest jednak często używane przez różnej maści organizacje nurkowe. Po co? Aby podnieść rangę swojej organizacji i własnego programu szkoleniowego. Czysty i niestety nieuczciwy marketing w stylu np. "jak nie zrobisz u nas tec 45, to nie wolno ci nurkować głębiej niż 45 m". Cóż, kasa... Aby rozjaśnić tę "polską ciemność" proponuję, aby organizacje i instruktorzy w świadomy i uczciwy sposób używali pojęcia "certyfikat nurkowy naszej organizacji". I nie w sensie uprawnień, lecz tylko i wyłącznie w sensie potwierdzenia że dana osoba (nurek czy instruktor) zdaniem danej organizacji nabył umiejętności lokujące go odpowiednio w skali certyfikacji tejże organizacji. Nic ponadto. Jeżeli zbiorę 15 kolesi (ja + 14), mogę zarejestrować w Polsce stowarzyszenie dowolnej maści. Np. nurkowe. Np. o nazwie "Free Flowers Divers". W poważnym skrócie FFD (prawda, że brzmi dumnie? ) Mogę w swoim statucie ustanowić własne stopnie, certyfikaty ("uprawnienia") nurkowe. Mogę drukować własne plastiki. Jako założyciel mogę natychmiast zostać super instruktorem! Bo wydrukuję sobie pierwszy taki w organizacji plastik. Więcej, mogę to robić nawet bez żadnej rejestracji stowarzyszenia. Plastiki organizacji FFD będą w świetle polskiego prawa warte tyle samo, co plastiki CMAS, PADI, GUE, TDI, SSI, IANDT etc. |
Adam Frajtak napisał/a: |
Możesz też założyć własny kościół zostać jego papieżem i przeprowadzić swój proces beatyfikacyjnym po którym możesz się ogłosić świętym. |
Cytat: |
Certyfikatów od "uznanych organizacji" wymagają właściciele łodzi, centrów nurkowych, baz etc., którzy w razie kłopotów mogą mieć większe czy mniejsze nieprzyjemności. Gdzie tu spisek? |
Sławek Hałka napisał/a: |
Jeżeli zbiorę 15 kolesi (ja + 14), mogę zarejestrować w Polsce stowarzyszenie dowolnej maści. Np. nurkowe. Np. o nazwie "Free Flowers Divers". W poważnym skrócie FFD (prawda, że brzmi dumnie? ) |
Sławek Hałka napisał/a: |
Mogę w swoim statucie ustanowić własne stopnie, certyfikaty ("uprawnienia") nurkowe. |
Sławek Hałka napisał/a: |
Jako założyciel mogę natychmiast zostać super instruktorem! Bo wydrukuję sobie pierwszy taki w organizacji plastik. |
offshore napisał/a: |
Ale właśnie jakie nieprzyjemności |
Sławek Hałka napisał/a: |
Aby rozjaśnić tę "polską ciemność" proponuję, aby organizacje i instruktorzy w świadomy i uczciwy sposób używali pojęcia "certyfikat nurkowy naszej organizacji". I nie w sensie uprawnień, lecz tylko i wyłącznie w sensie potwierdzenia że dana osoba (nurek czy instruktor) zdaniem danej organizacji nabył umiejętności lokujące go odpowiednio w skali certyfikacji tejże organizacji. Nic ponadto. |
martin napisał/a: |
/.../przekonajmy banki, zeby akceptowaly pieniadze wydrukowane na drukarce w domu. |
Adam Frajtak napisał/a: |
Możesz też założyć własny kościół zostać jego papieżem i przeprowadzić swój proces beatyfikacyjnym po którym możesz się ogłosić świętym. Mr. Green |
Piotr Głoskowski napisał/a: |
Gdzie tu spisek? |
martin napisał/a: |
Jestem za. A zaraz potem, przekonajmy banki, zeby akceptowaly pieniadze wydrukowane na drukarce w domu. |
Sławek Hałka napisał/a: |
Banki to by pewnie nie miały nic przeciwko temu. |
Sławek Hałka napisał/a: |
A gdzie ja napisałem o spisku? |
Piotr Głoskowski napisał/a: |
To ja proponuję ankietę zrobić "czy robiąc kurs nurkowy wiedziałeś, że za nurkowanie bez certyfikatu nie grożą żadne konsekwencje prawne". |
Tomek Płociński napisał/a: |
Znam co najmniej dwóch kumpli którzy nurkowali bez żadnych uprawnień, głównie za granicą bo w Pl nie ma dla nich sensu.... nie słyszeli nic o barotraumie .... jeden nawet się chwalił, że zaczynał od fredivingu a późnej robił to samo tylko z butlą, dzięki temu na dłużej mu gazu starczało Razz to, że żyje nie jest dowodem na to, że można ale jedynie przesłanką, że może się udać przeżyć |
Piotr Głoskowski napisał/a: |
Jeśli ktoś się zgłosi to może Sławek ufunduje mu nagrodę Osła Roku? |
Sławek Hałka napisał/a: |
"Czy robiąc kurs nurkowy wiedziałeś, że po jego ukończeniu nie nabywasz żadnych uprawnień, lecz tylko certyfikat organizacji, w której go ukończyłeś?" |
Sławek Hałka napisał/a: |
"Czy robiąc kurs nurkowy wiedziałeś, że po jego ukończeniu nie nabywasz żadnych uprawnień, lecz tylko certyfikat organizacji, w której go ukończyłeś?" |
Sławek Hałka napisał/a: |
"Czy robiąc kurs nurkowy wiedziałeś, że po jego ukończeniu nie nabywasz żadnych uprawnień, lecz tylko certyfikat organizacji, w której go ukończyłeś?"
Sądzę, że dla wielu kursantów takie pytanie może być jednak zaskakujące i powodujące zmarszczenie czoła. |
Monika napisał/a: |
Ja na swoich kursach nabywałam głównie wiedzę i umiejętności, a nie certyfikaty |
Piotr Głoskowski napisał/a: |
Czym jest w takiej sytuacji certyfikat jeśli nie uprawnieniem do nurkowania? |
martin napisał/a: |
To ze jakas osoba pozwoli ci na jego podstawie wejsc lub nie wejsc na jego podworko, nie ma wiekszego znaczenia. |
Monika napisał/a: | ||
Ja na swoich kursach nabywałam głównie wiedzę i umiejętności, a nie certyfikaty (zgodnie z moim oczekiwaniem zresztą). Może to Ty powinieneś sobie zadać parę pytań? |
Piotr Głoskowski napisał/a: |
Martin nie ma dla Ciebie znaczenia, że leciałeś nurkować pół świata, a potem Ci odmówiono wejścia do wody bo nie masz plastiku... |
Adam Frajtak napisał/a: |
otrzymany certyfikat |
waterman napisał/a: | ||
tak jest i sprawdzany w co poniektórych bazach i łajbach. Ale mam pytanie ilu nowych kursantów OWD sprawdzało plastiki swoich instruktorów? czy aby na pewno są instruktorami? |
Monika napisał/a: |
Cały ten watek to taka semantyczna przepychanka. Dużo hałasu o nic. |
Monika napisał/a: |
Założenie: Sławek ma rację - uprawnienia nurkowe nie istnieją. |
Monika napisał/a: |
Pytanie: Jak ta wiedza wpłynie na rzeczywistość, w której porusza się nurek? |
Monika napisał/a: |
Otóż to
Burza ("burzunia" raczej) w szklance wody. |
Cytat: |
Istnieją,
Uprawnienia istnieją zgodnie z prawem zwyczajowym stosowanym w środowisku. Dopuszczanie do nurkowań zgodnie z posiadanym wyszkoleniem potwierdzonym właściwym certyfikatem jest zgodne z dobrą praktyką właściwą dla tego środowiska. To nie jest coś co nie istnieje- Takie elementy również są brane pod uwagę i rozpatrywane pod kątem ewentualnej odpowiedzialności przez sądy. Taki przykład: Jakiś czas temu doszło do katastrofy w tunelu gdzieś w Europie ( zdaje się że we Włoszech) Kierowca został skazany za postępowanie niezgodne z dobrą praktyką zawodową i błąd w sztuce a jednocześnie nie złamał żadnego z obowiązujący przepisów prawa. Innym przykładem może być inne hobby- myślistwo, ostra zabawa nierzadko kończąca się wypadkami i to wbrew pozorom nie koniecznie postrzałami. Sądy poruszają się głównie w obszarze zasad obowiązujących w środowisku myśliwych bo twardymi przepisami prawa praktycznie nic nie jest regulowane. |
Sebastian Zieliński napisał/a: |
Innym tematem jest widzimisię właściciela wpuszczającego nurka do SWOJEJ bazy. |
Monika napisał/a: |
Pytanie: Jak ta wiedza wpłynie na rzeczywistość, w której porusza się nurek? |
Monika napisał/a: |
Ja na swoich kursach nabywałam głównie wiedzę i umiejętności, a nie certyfikaty (zgodnie z moim oczekiwaniem zresztą). |
shell napisał/a: |
Nie do konca sie z Toba zgodze, Pracuje zawodowo w UK w mojej pracy minimalny wymagany stopien to Divemaster lub odpowiednik innych organizacji |
Monika napisał/a: |
Cały ten watek to taka semantyczna przepychanka. Dużo hałasu o nic.
|
Monika napisał/a: |
Pytanie: Jak ta wiedza wpłynie na rzeczywistość, w której porusza się nurek? |
Sławek Hałka napisał/a: |
Wymagany przez kogo? Przez organizatorów nurkowania (bazy nurkowe) czy przez rząd UK? |
shell napisał/a: |
...dodam ze nie jest to plywanie rekreacyjne. Takie sa przepisy rzadowe a nie "widzimisie" pracodawcy... |
Michał Bińkowski napisał/a: |
Była taka sprawa, prokuratura oskarżyła partnera, który przeżył; nie powiem teraz czy zarzut był: nieudzielenie pomocy czy narażenia na niebezpieczeństwo; |
Sławek Hałka napisał/a: |
To jesteś DM technicznym (prowadzisz nurkowania dekompresyjne), czy może jednak rekreacyjnym? |
Sławek Hałka napisał/a: |
Mógłbyś zacytować jakiś UK-rządowy przepis regulujący uprawnienia nurkowe? Mile widziany jakiś link do przepisu. |
shell napisał/a: |
HSE jest instytucja rzadowa zajmujaca sie, obok wladz lokalnych, nadzorem i egzekwowaniem przestrzegania przepisów bezpieczenstwa i higieny pracy... |
shell napisał/a: |
HSE jest instytucja rzadowa zajmujaca sie, obok wladz lokalnych, nadzorem i egzekwowaniem przestrzegania przepisów bezpieczenstwa i higieny pracy... |
hubert68 napisał/a: |
Kiedyś |
hubert68 napisał/a: |
Nie był to wymysł/ograniczenie właściciela łodzi ale formalna kontrola dokonana przez organy Państwa. Na jakiej podstawie prawnej? Nie wiem. Ale kontrola miała miejsce. |
Marcin Tracz napisał/a: |
zapytać o podstawę prawną zakazu |
hubert68 napisał/a: |
A poza wszystkim, uważam, że takie kontrole powinny odbywać się zawsze i wszędzie. Może mielibyśmy mniej wpisów w dziale "wypadki nurkowe". |
hubert68 napisał/a: |
Akurat pierwsze trzy miejsca, jakie przyszły mi do głowy, gdy pomyślałem o restrykcyjnych, w dobrym znaczeniu, przepisach przyjętych przez kierownictwo ośrodków, to: Chorwacja (i przed i po wejściu do UE), Szwecja (w UE) i USA (poza UE). Więc myślę, że niekoniecznie Unia ma coś do tego. Myślę, że to raczej pewna polska przywara - przepisy są po to, by je łamać. Osobiście uważam, że są po to, by je szanować. Dotyczy to także przepisów federacji nurkowych, na które, wg mnie, dobrowolnie się zgodziliśmy, decydując się na szkolenie w konkretnej federacji. I dla mnie te ostatnie nie są wcale mniej istotne, niż np. przepisy ruchu drogowego. Jedne i drugie należy szanować w trosce o własne bezpieczeństwo. |
hubert68 napisał/a: |
/.../Osobiście uważam, że są po to, by je szanować. /.../ |
Jarek Andrzejewski napisał/a: | ||
Mój ulubiony to: Art. 7. Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. |
Marcin Tracz napisał/a: |
rozporządzenia Ministra Sportu z dnia 17 sierpnia 2006r, w sprawie zasad bezpieczeństwa przy uprawianiu płetwonurkowania (Dz.U. Nr 154, poz. 1103) |
Michał Bińkowski napisał/a: |
USTAWA O BEZPIECZEŃSTWIE OSÓB PRZEBYWAJĄCYCH NA OBSZARACH WODNYCH z dnia 18 sierpnia 2011 r. ogólnie reguluje uprawianie sportów wodnych. Zarządzający wyznaczonym obszarem wodnym może ustanowić zasady bezpieczeństwa np. wymagać certyfikatów. |
Cytat: |
Michał, ale ustaliliśmy już przecież, że (przynajmniej w zakresie działania OIRM Gdynia) wymóg legitymowania się certyfikatami przez nurków nie został określony.
|
martin napisał/a: |
Na powaznie - jest wiele powodow, dla ktorych ktos moze odmowic konus innenu wejscie na teren. I nic z tym nie zrobisz - takie prawo ma wlasciciel terenu. Banalnie - zabronisz mi, zeby po moim ogrodzonym podworku biegal bullterier wielkosci krowy? Na jakiej podstawie?
|
Michał Bińkowski napisał/a: |
USTAWA O BEZPIECZEŃSTWIE OSÓB PRZEBYWAJĄCYCH NA OBSZARACH WODNYCH z dnia 18 sierpnia 2011 r. ogólnie reguluje uprawianie sportów wodnych. Zarządzający wyznaczonym obszarem wodnym może ustanowić zasady bezpieczeństwa np. wymagać certyfikatów. |
Sławek Hałka napisał/a: |
w tej ustawie nie występują słowa ani "nurkowanie" ani "certyfikat". |
Sławek Hałka napisał/a: |
Więcej, w żadnym z tych przepisów nie znajdziecie słowa "nurkowanie". |
Adam Jaworski napisał/a: |
Święte słowa Piotrek. Ja tylko uważam, że zgodnie z metodyką "nikt mi nie będzie niczego zabraniać" powinno się, po pierwsze, z definicji nie mieć żadnych plastików ani udokumentowanych szkoleń w ogóle (bo i po co wspierać system?!?), po drugie - ciągnąłbym z kopa profilaktycznie od razu na samym wstępie, żeby nikomu nie przyszło do głowy w ogóle pytać mnie o jakieś papiery.
Myślę, że wtedy będzie też znacznie mniej wypadków, bo jak wejście na akwen się będzie rozpoczynało od ciągnięcia z kopa, dość szybko zostaną w naszym sporcie jedynie naprawdę wysportowani. |
Andrzej Piekarski napisał/a: |
ostatnimi czasy często spotykam się z sytuacjami że mnie brak plastików blokuje a nie brak umiejętności |
Michał Bińkowski napisał/a: |
Powiem tak, jeżeli przepisy uprawniają organ do stanowienia przepisów porządkowych (zakazy i nakazy określonego zachowania się) dla np. zapewnienia bezpieczeństwa żeglugi morskiej, to w tym mieści się możliwość ustanowienia zakazu nurkowania osobom, które nie mają certyfikatu |
Andrzej Piekarski napisał/a: |
może to w brew rozsądkowi, ale zamiast sie ściepnąć na kogoś wolę kupić sobie plastik |
Adam Frajtak napisał/a: |
Cały czas bijecie pianę z tego prostego powodu że najpierw musiałyby zostać określone w przepisach warunki i zasady określające czym jest certyfikat, kto go wydaje, jak wygląda, jakie informacje zawiera, jego zasady wydawania (...) |
Michał Bińkowski napisał/a: | ||
Tu się akurat mylisz. |
Michał Bińkowski napisał/a: |
P.s. znacie jakiegoś posła nurasa? |
Sławek Hałka napisał/a: |
Więc nawet jeśli ktoś nad akwenem założył sobie bazę nurkową, nie ma w Polsce jakiegokolwiek prawa ograniczania nikomu dostępu do wody. Może co najwyżej odmówić komuś napompowania butli z jego własnej sprężarki. |
Art. 27. napisał/a: |
1. Zabrania się grodzenia nieruchomości przyległych do powierzchniowych wód publicznych w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, a także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar. |
Sławek Hałka napisał/a: |
W związku z tym, tym bardziej jakakolwiek próba kontroli "uprawnień" nurkowych przez dzierżawcę czy tez właściciela terenu przyległego do wody nie ma żadnego prawnego uzasadnienia. |
Sławek Hałka napisał/a: |
. Takiemu samozwańcowi można spokojnie i grzecznie odpowiedzieć, żeby spadał na drzewo. |
Sławek Hałka napisał/a: |
No, w porywie emocji może wymsknąć się spier... |
Andrzej Piekarski napisał/a: |
ostatnio chciałem nabić stage 50 w jednym z centrów gość się mnie pyta a plastik masz?? |
Adam Frajtak napisał/a: |
Certyfikaty nurkowe mają swoją moc bo tą nadaje im środowisko nurkowe. Ustawodawstwo prawne poszczególnych krajów nie ma z tym nic wspólnego i tak ma być bo im mniej urzędnicy próbują "regulować" tym lepiej. |
martin napisał/a: |
Andrzej Piekarski napisał/a:
ostatnio chciałem nabić stage 50 w jednym z centrów gość się mnie pyta a plastik masz?? Roznice miedzy sytuacja opisywana przez Slawka i Ciebie rozumiesz? |
Piotr Głoskowski napisał/a: |
A czy według Was, po tych siedmiu stronach dyskusji, jest szansa na wniosek, czy postawiona na wstępie teza, że instruktorzy sugerujący, że nadają uprawnienia są nieuczciwi, ponieważ ich plastiki jedynie lokują ludzi na szczeblach danej organizacji, jest prawdziwa lub fałszywa? |
Marcin Gala napisał/a: |
Dopóki wszystko działa w porządku, ludzie nie topią się masowo w jeziorach, /.../, żadne ograniczenia nie są niezbędne. Czy może inaczej: to każdy z nas respektuje zasady ochrony przyrody, bezpieczeństwa czy szacunku dla szczątków. Jednak nie żyjemy w społeczeństwie idealnym. Pojawia się realna konieczność wprowadzenia ograniczeń. |
Jarek Andrzejewski napisał/a: |
Moim zdaniem nawet masowe topienie się w jeziorach nie powinno być powodem do wprowadzania przepisów mających temu zaradzić. |
Jarek Andrzejewski napisał/a: |
Gdyby rzeczywiście "pojawiła się realna konieczność wprowadzenia ograniczeń", to wniosek musiałby być jeden: powinno się zakazać pływania w jeziorach (w dowolny sposób) całkowicie. |
Marcin Gala napisał/a: | ||
To prawda, że jesteś w tym poglądzie konsekwentny. Gdyby potencjalny wypadek nie naruszał praw innych to też stawiałbym to tak ostro. Jeśli inni obywatele muszą ponosić tego koszty (różne, nie tylko akcji ratowczniczych), to odpowiedź nie jest dla mnie już tak oczywista. |
Marcin Gala napisał/a: |
Ale chyba możemy się zgodzić, że inne wartości (ochrona przyrody czy np. prawa własności) może być argumentem do wprowadzenia ograniczeń. |
Marcin Gala napisał/a: | ||
To z kolei stałoby w sprzeczności z konstytucyjną zasadą proporcjonalności. |
Monika napisał/a: |
Kazuistyka - w prawie mianem kazuistyki określa się jedną z metod formułowania zasad i przepisów, polegająca w większym stopniu na przewidywaniu szczegółowych przypadków niż na wyznaczaniu i wytyczaniu uniwersalnych zasad. |
Monika napisał/a: |
Metoda stosowana raczej w starożytności i wiekach średnich. |
Piotr Głoskowski napisał/a: |
Certyfikaty były i są potrzebne do funkcjonowania w świecie nurkowym ponieważ uprawniają do nabijania nitroxu, wypływania na wraki, włażenia do kopalni i jaskiń. |
Marcin Gala napisał/a: |
/.../Dopóki /.../, ludzie nie topią się masowo /.../ |
Marcin Gala napisał/a: |
To prawda, że jesteś w tym poglądzie konsekwentny. Gdyby potencjalny wypadek nie naruszał praw innych to też stawiałbym to tak ostro. Jeśli inni obywatele muszą ponosić tego koszty (różne, nie tylko akcji ratowczniczych), to odpowiedź nie jest dla mnie już tak oczywista. |
Piotr Głoskowski napisał/a: |
/.../czy postawiona na wstępie teza, że instruktorzy sugerujący, że nadają uprawnienia są nieuczciwi, ponieważ ich plastiki jedynie lokują ludzi na szczeblach danej organizacji, jest prawdziwa lub fałszywa? |
Piotr Głoskowski napisał/a: |
Na pytanie czy po ośmiu stronach wątku nadal uważasz, że ludzie wystawiający certyfikaty są oszustami, /.../ |
Sławek Hałka napisał/a: |
W sensie prawnym w Polsce do niczego nie uprawniają. Nie muszę mieć żadnych certyfikatów nurkowych ani uprawnień żeglarskich, żeby dopływając własną małą łódką nurkować na wrakach w dzień w odległości do 2 MM od brzegu. |
martin napisał/a: |
Jeszcze raz - to ze cos jest dopuszczone w jednym paragrafie nie oznacza, ze masz do tego prawo i ze nie ma innych paragrafow, ktore blokuja twoje prawa. Liczy sie calosc, a nie wybrane fragmenty.
|
martin napisał/a: |
oddalony o 1.6m od lini brzegu jest legalny i nie masz zadnych podstaw prawnych zeby przez niego przejsc.
|
waterman napisał/a: |
Ponieważ są jeszcze przepisy inne mowiace o dostepie do wody pitnej dla dzikich i domowych zwierzat. |
Monika napisał/a: |
Sławku, liczyłam na Twoja inteligencję. Na to, że złapiesz w lot, że szukanie słów kluczy w ustawach z pominięciem systemu jest, delikatnie mówiąc, nierozsądne. Przeliczyłam się. Zresztą sam przyznajesz, że nie rozumiesz. |
Monika napisał/a: |
Ośmielam się jednak twierdzić, że, wbrew deklaracjom, Twoim jedynym celem jest robienie zamieszana albo rozładowanie frustracji, bo ktoś, gdzieś ostatnio wymagał od Ciebie certyfikatu a Ty go nie miałeś Smile. |
martin napisał/a: |
Slawku, co chcesz udowodnic? |
martin napisał/a: |
Ps. Podejrzewam, ze kasa jest motorem napedzajacym twoja walke. Nie jestem pewny czy proba oszczedzania gdzie tylko sie da nie wychodzi drozej, niz pojscie w.g. przyjetych przez spoleczenstwo standartow. W sumie, skoro chcesz nurkowac, to zamiast papierow za 1000 PLN mozesz sobie kupic motorowke za 10.0000 PLN i plywac gdzie chcesz Wink |
Sławek Hałka napisał/a: |
Natomiast zauważam jak znamienna jest w naszym kraju (a może i nie tylko w naszym) mentalna nieumiejętność życia bez przepisów (zakazów i restrykcji). "No ale jak to? Nie ma prawnych uregulowań? Niemożliwe! Przecież certyfikaty itd.! Naprawdę mamy taką wolność? Nie do wiary!" Może to spuścizna historyczna z czasów zamordyzmu, a może już po troszę wpływ eurowspólnotowej urzędniczej tendencji, żeby każde pierdnięcie regulować jakimś przepisem. |
Monika napisał/a: |
Bo nie ma zakazu nurkowania w Polsce ze względu na brak certyfikatu i jednocześnie certyfikaty uznawane są przez grupę społeczną osób nurkujących za sposób weryfikacji umiejętności. Nikt tym faktom nie zaprzecza. |
Monika napisał/a: |
Pomijasz to co dla Ciebie niewygodne. |
Monika napisał/a: |
Nikt tym faktom nie zaprzecza. |
Piotr Głoskowski napisał/a: |
Certyfikatów od "uznanych organizacji" wymagają właściciele łodzi, centrów nurkowych, baz etc., którzy w razie kłopotów mogą mieć większe czy mniejsze nieprzyjemności. |
Cytat: |
Ale właśnie jakie nieprzyjemności skoro nurkowanie nie jest prawnie uregulowane? Więc jeśli sie utopisz nurkując to w świetle prawa nic nikomu do tego, tak samo jak dziesiatki ludzi topi sie latem chcąc popływac w Bałtyku... i właściciel/ zarządca plaży nie jest sądzony.... |
martin napisał/a: |
THX. |
Sławek Hałka napisał/a: |
A co jest THX, Martin? |
martin napisał/a: |
Test na inteligencje. |
martin napisał/a: |
Test na inteligencje. cyclops |
Michał Bińkowski napisał/a: |
kiedyś był taki przepis ustawy o kulturze fizycznej:
Art. 53c |
Michał Bińkowski napisał/a: |
z całej ustawy pozostał jakiś przepis stąd to zamieszanie; |
Sławek Hałka napisał/a: |
Ze starej ustawy o kulturze fizycznej nie stracił mocy art. 43, mówiący o kwalifikacjach osób zajmujących się rehabilitacją. Rzeczywiście ciekawa to konstrukcja prawna. Uchylona została ustawa z wyjątkiem jednego artykułu |
Michał Bińkowski napisał/a: |
Prawnicy też muszą mieć pracę, nie czepiaj się. |
Cytat: |
Czepiam się oczywiście do jakości prawa. |
Krzysztof Żurawski napisał/a: |
Moim zdaniem gdyby zamiast słowa uprawnienia stosowane było by słowo kwalifikacje lub jeszcze lepiej kompetencje, nie było by tej całej dyskusji. |
Ewelina Banaszak napisał/a: |
Inna kwestią są uprawnienia (!) instruktorów do potwierdzania "kompetencji" zdobytych podczas kursu... |
Adam Frajtak napisał/a: |
Takie tam, żebyście się znowu tak nie nakręcali że "certyfikaty" i "uprawnienia" to sobie chłopaki pod budką z piwem ponadawali
Programy /.../ posiadają europejski certyfikat ISO 14153-X, ISO 14413-X /.../ |
Jarek Andrzejewski napisał/a: | ||
Kto certyfikował? |
waterman napisał/a: |
Z całym szcunkiem Adam ale te normy mają sie nijak do tematu "uprawnien" w PL |
Ewelina Banaszak napisał/a: |
Chciałam zauważyć jedynie, że początkujący wybierają miejsca szkoleń często przypadkowo i nie analizują uprawnień organizacji. I tutaj mogą kryć się pułapki. Rannym ptaszkom życzę miłego dnia:). |
Ewelina Banaszak napisał/a: |
Nie ośmielam się oceniać kwalifikacji instruktorów |
Ewelina Banaszak napisał/a: |
szkolić się u doświadczonych, znanych w środowisku instruktorów |
Ewelina Banaszak napisał/a: |
Kierowałam się opiniami osób które nurkują wiele lat, jednego instruktora znałam osobiście z innej dziedziny.Czyli zaufałam im. Napisałam, że nie ośmielam się oceniać instruktorów, bo sama nie mam takiego doświadczenia aby weryfikować ich umiejętności. Kiedyś zapewne będę mogła to zrobić - dzisiaj jeszcze się wstrzymam . |
Ewelina Banaszak napisał/a: |
250 nurkowań rocznie przez 20 lat to Twoim zdaniem dobre doświadczenie |
Ewelina Banaszak napisał/a: |
Czuję, że rozmowa idzie w złą stronę. |
Sławek Hałka napisał/a: |
Kto dał mu "uprawnienia", żeby szkolić innych? CMAS? Chyba nie, bo on już nie jest CMAS. Nadał je... sobie sam. |
Adam Frajtak napisał/a: |
Sławek,
Jeżeli czujesz że odkryłeś "nową mgłę" albo słyszysz "wybuchy" w sprawie certyfikatów i uprawnień to chyba powinieneś opublikować jakiś raport żeby było zgodnie z kanonem |
Ewelina Banaszak napisał/a: |
Czuję, że rozmowa idzie w złą stronę.Gdzieś tu na forum przeczytałam o "fochu instruktorskim". Oczywiście, dziękuję za zwrócenie uwagi o doświadczeniu nurkowym instruktora (250 nurkowań rocznie przez 20 lat to Twoim zdaniem dobre doświadczenie)? Być może niewystarczające, a w takim wypadku miałam pecha D
pozdrawiam |
crowley napisał/a: |
Niestety dość często trafiłem w swoim życiu na ludzi z AOWD, deepem, czy nawet adv nitrox, którzy powinni kurs OWD ukończyć jeszcze raz... a mówili o swoim jedynym słusznym instruktorze jak o bogu... |
Sławek Hałka napisał/a: | ||
A więc to Ty jesteś bogiem?... |
Sławek Hałka napisał/a: | ||
A więc to Ty jesteś bogiem?... |
Sebastian Zieliński napisał/a: |
Miałem możliwość pływać/poznać instruktorów których nikomu nie polecę i miałem możliwość pływać z Jarkiem - co prawda nie kursowo, ale tak. Jest instruktorem którego można polecić bez obaw |
Lucyna Łukaszów napisał/a: |
Wydaje mi sie, że jak szybko ktoś tej dziury prawnej nie ogarnie, to po jakichś spektakularnych wypadkach nurkowych (a nurkujacych coraz więcej), ktoś się za to weźmie. A jak się to zacznie, to prawo będzie takie, jak to bedzie pasowało tym, co utworzą szybko silniejsze lobby. Może lepiej uprzedzić fakty? Jakieś standardy wypracować? |
Jarek Andrzejewski napisał/a: |
Czy coś Wam przeszkadza stosować te dobre standardy już teraz? |
yeti8844 napisał/a: |
tak sobie czytam o tych uprawnieniach rzekomych i bądź tu mądry robić czy sobie narazie odpuścić,kasa wydana na sprzęcik i mało zostało.. w sumie na nasze jeziorka nie trzeba ale już słyszę że mus bo koledze zagrażam..i takie tam ... umiejętności ważne ale plastik..? może jest jakieś stowarzyszenie pływających bez plastiku.. |