Forum Dive Trek Group

Forum Ogólne - Egipskie dylematy nurka rekreacyjnego

Paulina Papierska - 15-03-2010, 22:49
Temat postu: Egipskie dylematy nurka rekreacyjnego
Nurkowie techniczni, czy też jaskiniowi nie mogą narzekać na brak atencji. Ich przyjazdy do centrów nurkowych wywołują wiele pozytywnego zamieszania. Dodatkowo ich umiejętności i doświadczenie czynią ich dość samodzielnymi nurkami. Natomiast ja organizując swój urlop napotkałam pewien problem - co ma zrobić nurek na poziomie Fundamentals, jeśli chciałby ponurkować świadomie także w Morzu Czerwonym, a nie tylko na Zakrzówku czy Koparkach. Nurkowanie po podwodnych egipskich autostradach typu wskakujemy i po 50 minutach wyskakujemy (bez większego celu niż zanurzenie) nie przypadło mi do gustu. Na urlop jechałam ze znajomymi nienurkującymi, którzy poszli mi na rękę i pojechaliśmy do Egiptu po to, by spędzić trochę czasu razem, a ja jednocześnie mogłam mieć te swoje nurkowania. Zatem generalnie partnera nurkowego nie było pod ręką.

W skrócie o mnie - jestem sobie zwykłym nurkiem rekreacyjnym, a jedynie w konfiguracji tak zwanej technicznej, który po prostu chce bezpiecznie i ciekawie ponurkować w ramach swoich uprawnień.
To czego nie mogłam znieść po pierwszej wizycie w Egipcie – super rafa, błękitna woda, słońce, ale brak było tej prawdziwej nurkowej atmosfery. Przypadkowy partner nurkowy, prawdziwa katastrofa, jeśli jeszcze miał aparat i robiąc zdjęcia zapominał o wszystkich i wszystkim, kurczowo chwytając się biednej rafy.
Wróciłam do Polski częściowo niezaspokojona – wszystko fajnie, ale brakowało atmosfery, brakowało zrozumienia pod wodą, brakowało klimatu nurkowego. Jadąc drugi raz za wszelką cenę chciałam tego uniknąć. Ale okazało się nie być to najłatwiejszym zadaniem.
Punkty zapalne:
- twin widziany jest przez pryzmat nurków technicznych w rozumieniu poniżej 45m
- brak partnera nurkowego
- chęć wykonywania nurków przemyślanych, nastawionych na realizację jakiegoś celu (może być banalny, ale jednak jakiś)
Ogólnie rzecz biorąc - nie byłam rozumiana przez centra nurkowe, choć generalnie obiecywali, że mogą wszystko załatwić.
Tym razem nikt na Forum nie chciał podpowiedzieć z kim nurkować w Sharm. Zatem pytałam, dzwoniłam dalej. Dzięki El Bacio na mojej drodze stanął Antonio… No i tutaj odkryłam Egipt zupełnie w innym świetle. Nasze nurki przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Przyznam się, że na własnej skórze doświadczyłam (do tej pory jedynie mi to "wmawiano"), że nurkowie wyszkoleni w systemie GUE rozumieją się rzeczywiście bez słów (Antonio - jeśli chodzi o GUE to obecnie nurek T1, na drodze instruktorskiej Fundamentals, natomiast w PADI jest Course Directorem; ja natomiast ze swoim Provisional przymierzam się do finalnego zaliczenia Fundów). Dodatkowo okazało się, że Antonio mimo, że jest taką szychą w PADI wciąż czerpie z nurkowania przyjemność - co ja tak bardzo cenię w nurkowaniu.
Zrozumiałam, że Egipt nie musi oznaczać kompromisu super woda pełna życia, ale styl nurkowania czysto komercyjny. Stąd taka moja rada - także w Egipcie szukajcie takich nurków jakie lubicie.

Poniżej opisuję kilka swoich dylematów przedwyjazdowych - może kogoś zainspirują lub pozwolą lepiej zaplanować swój wyjazd.

Moje dylematy przedwyjazdowe:
1. Suchar / pianka
2. Twin / pojedyncza
3. Światło główne
ad. 1 O tej porze roku (luty/marzec) zdecydowanie polecam suchar. Ten wybór pozwala na realizacje konkretnych nurków rekreacyjnych. Większość moich znajomych pukała się w głowę, gdy wspominałam, że biorę suchar do Egiptu – przetrzymałam to jakoś i wygrałam (dzięki Wojtek, Duchu i kilka innych osób za skuteczne wybicie mi z głowy pianki).
ad. 2 Twin pozwolił mi zacząć doceniać jakość, a nie ilość wejść do wody. Często robiliśmy jednego długiego nurka z porządnym czasem dennym zamiast dwóch krótkich. A wtedy można było doświadczać wielkiego błękitu przepływając pomiędzy rafami, przestraszyć się wielkiego grouper’a, a na koniec otrzymać pocałunek od żółwia.
ad. 3 Światło – jego użycie przybiera trochę innego wymiaru, nawet na 30m bywa zbyt jasno, aby efektywnie się nim porozumiewać (szczególnie w toni, gdzie przepływaliśmy pomiędzy rafami). Natomiast i tak polecam zabierać latarkę główną, która zdecydowanie wzbogacała nasze nurkowanie jako wskaźnik – przy rafie światło było widoczne. Antonio dzielnie podpowiadał mi światłem na co patrzeć, nie tylko różnej maści korale, ale i nie jedną ‘stonefish’ bym przegapiła, nie wspominając o ‘slug’. Podążanie za światłem Antonio nauczyło mnie także sztuki patrzenia i wytrwałości w wyszukiwaniu ciekawostek podwodnego świata.

Podsumowując powiem szczerze, że jest nisza na rynku – nurkowania rekreacyjne, ale świadome i przemyślane. Czyli kończę Fundy i chce sobie ponurkować (poza ćwiczeniem na Koparkach czy Piłaknie)… A jakie są Wasze doświadczenia?

Jeśli macie jakieś specyficzne pytania to piszcie na PW, bo Forum Internetowe to nie jest moje naturalne środowisko.
Bartek Cyperling - 16-03-2010, 06:35
Temat postu:
Jest w sharm kilka osob z fundamentals i T1 nurkujacych razem w OceanCollege i OceanTec.
Tomek Płociński - 16-03-2010, 12:18
Temat postu:
Ja dodałbym, do listy, że chcę nitrox Smile

Scout_Girl napisał/a:
A jakie są Wasze doświadczenia?


Dużo zależy od właściwego wyboru, który należy dokonać przed wyjazdem.
Np. nurkowanie z Coloną nigdy nie budziło żadnych wątpliwości, kwestia twina czy 15l, suchara, nitroksu itp. nigdy nie stanowiła problemu a jedynie pytania czy się chce.
Tyle tylko, że ja miałem partnura.

Teraz wybieram się na safarii z Duchem, niestety bez stałego partnura. Mam cichą nadzieję, że również nie będzie podobnych dylematów. Chce zabrać suchara i piankę, bo ostatnio okazało się, że pianka wystarczy, chcę twina bo mam spore zużycie ale nie zamierzam przekraczać 30-40m, chcę nitroks, jeśli do tego czasu będę miał hid'a to zamierzam go zabierać na każde nurkowanie (obecnego LED'a nie ma sensu), jeśli zechcę poświęcić na wynurzenie więcej niż 5 minut to nie podejrzewam aby ktokolwiek robił z tego jakikolwiek problem.

Czy znajdę na łodzi kogoś z kim będę się rozumiał bez słów, hmmm, raczej mało prawdopodobne, i wręcz niewskazane, bo strasznie nudno by było Smile
Sebastian Mroczkowski - 16-03-2010, 12:47
Temat postu:
Plotek napisał/a:
Mam cichą nadzieję, że również nie będzie podobnych dylematów.


Plotek postaramy się żeby nie było...ja też się wynurzam ponad 5min Wink

~S
Tomek Płociński - 16-03-2010, 13:28
Temat postu:
styx napisał/a:
Plotek postaramy się żeby nie było...ja też się wynurzam ponad 5min Wink


No przecież napisałem Smile
Dużo zależy od właściwego wyboru, który należy dokonać przed wyjazdem.

W kontekście posta Scout_Girl, słowo dylematy, myślę, że trochę nie pasuje Smile Raczej coś w stylu: mam sprecyzowane oczekiwania dotyczące tego jak chcę nurkować, dlatego szukam takich organizatorów, którzy zagwarantują mi spełnienie moich oczekiwać.

Scout_Girl, była konsekwentna w dążeniu do realizacji swoich celów dzięki czemu spędziła wspaniałe chwile z Antonio.
styx, mam nadzieję, że my również spędzimy mile czas pod i nad wodą Mr. Green
Sebastian Mroczkowski - 16-03-2010, 14:05
Temat postu:
Plotek napisał/a:
dzięki czemu spędziła wspaniałe chwile z Antonio.


;P~~
Paulina Papierska - 16-03-2010, 18:24
Temat postu: Re: Egipskie dylematy nurka rekreacyjnego
Scout_Girl napisał/a:

- chęć wykonywania nurków przemyślanych, nastawionych na realizację jakiegoś celu (może być banalny, ale jednak jakiś)


Po pierwsze: dzieki wszystkim, co napisali mniej lub bardziej mile slowo na PW.

Biegne wyjasniac dwie kwestie:
(1) slowo CEL
Dobra - przesadzilam troche ze slowami i powaga wypowiedzi. Ale przeciez licza sie intencje.
Wyjasniam - nie chodzilo mi o skomplikowany cel, czy tez BROŃ BOŻE jakiekolwiek sztuczne skills'y. Ja po prostu lubie sobie pogadac przed nurkowaniem - czego mozna sie spodziewac pod woda, czego szukamy (mam wciaz limitowane doswiadczenie i daje mi to poczucie bezpieczenstwa Smile ). Na przyklad jednego dnia mielismy magiczna tabliczke (dwa ruchy i napisy znikaly), gdzie partnurek (aby nie napisac Antonio Very Happy ) na biezaco pisal mi nazwy korali i innych stworzen pod woda, abym mogla nadrobic swe zaleglosci z biologii Laughing .

(2) Wyjazdy zorganizowane. Jasne, ze to jest duze ulatwienie. Jednak pisze tutaj o problemach, gdzie chwile nad woda chce sie spedzic z nienurkujacymi starymi znajomymi. Wtedy zaczynaja sie schody.

Jesli macie jakies pomysly - jak sobie wtedy poradzic - to z checia poslucham.

I teraz jak najbardziej powaznie - uwazam, ze jest pewna luka w ofercie centrow nurkowych (rekreacyjne, ale lekko wyzszym poziomie ). I przyznam sie, ze zdarzylo mi sie slyszec, ze ktos nie pojechal do Egiptu wlasnie z tego powodu.

Paulina
Tomek Tatar - 17-03-2010, 13:26
Temat postu:
Scout_Girl napisał/a:
Jesli macie jakies pomysly - jak sobie wtedy poradzic - to z checia poslucham.

No niestety (albo stety) - wskazany jest stały partner albo przynajmniej dostępność partnerów około-DIRowych. Bez tego zrobienie Fundamentów daje nam dużo mniej niż powinno.

Scout_Girl napisał/a:
I teraz jak najbardziej powaznie - uwazam, ze jest pewna luka w ofercie centrow nurkowych (rekreacyjne, ale lekko wyzszym poziomie ). I przyznam sie, ze zdarzylo mi sie slyszec, ze ktos nie pojechal do Egiptu wlasnie z tego powodu.

Tylko to nie jest bolączka wyłącznie Egiptu - tak samo jest w Chorwacji, Włoszech, Hiszpanii czy w Polsce. Albo oferta tylko dla typowych nurków rekreacyjnych ustawionych w tramwaj albo od wielkiego święta dla technicznych twinowco-skuterowców.

Serdecznie pozdrawiam.
WW - 18-03-2010, 12:38
Temat postu: Re: Egipskie dylematy nurka rekreacyjnego
Scout_Girl napisał/a:


I teraz jak najbardziej powaznie - uwazam, ze jest pewna luka w ofercie centrow nurkowych (rekreacyjne, ale lekko wyzszym poziomie ). I przyznam sie, ze zdarzylo mi sie slyszec, ze ktos nie pojechal do Egiptu wlasnie z tego powodu.

Paulina


Mam dokładnie ten sam problem. Całkiem dobrym rozwiązaniem okazało się szukanie tu współpartnerów na wyjazdy nurkowe. Wziąłem udział w kilku niekomercyjnych wyjazdach i teraz sam taki organizuje. Bez pospiechu, z dużym czasem dla rodziny/znajomych, w miejscu równie atrakcyjnym dla nurkujących jak i nienurkujących.
Wielu z tu obecnych kolegów pała podziwu godną żądzą nurkową, ale ja traktuje to już jako odpoczynek i przyjemność.
Ważne, aby na dnie było coś ciekawego a nie "prirodu", aby ładowanie i rozładowanie sprzętu odbywało się z minimalnym wysiłkiem, aby łódka była wygodna, aby na wrak zabrać twina a nie pojedynczą 12 oraz, aby mieć czas na weselenie się na brzegu, spacer i na moje ulubione nicnierobienie Razz itd.
MiroR - 19-03-2010, 10:31
Temat postu:
Właśnie opisałeś idealny urlop Very Happy Zgadzam się z tobą WW w 100% !
Abramik - 19-03-2010, 12:24
Temat postu:
Cytat:
Właśnie opisałeś idealny urlop Very Happy Zgadzam się z tobą WW w 100%



To jak juz bedziecie cos organizowac to dajcie znac....
Tylko ze to nie predzej jak wrzes/pazdz. W maju lece z rodzinka do Taj......landiiiiiiii Smile bounce
WW - 19-03-2010, 14:34
Temat postu:
Szukaj informacji na FM lub pisz na prv.
murena - 19-03-2010, 20:41
Temat postu:
no więc właśnie - 100% poparcia dla postu Scout Girl.

ja długo szukałam czegoś co by mi pasowało i.. znalazłam - safari 'duchowe' właśnie i mimo że obecność Plotka tam b kusi i.. rozumiem, że i styx się wybiera, to obawiam się, że zbyt szybko dojdzie ono do skutku, tzn. nim ja będę mogła na takowe wyjechać, więc pewno przyjdzie czekać rok ;(

czemu nie ma takich wyjazdów?
gdzie ktoś na poziomie od dobre AOWD do dobre Adv.EAN może sobie bezpiecznie, ale sensownie i długo ponurkować?
Sebastian Mroczkowski - 19-03-2010, 21:24
Temat postu:
murena jak dobrze pójdzie to atakujemy i Dahab na jesieni, stay tuned Wink

~S
Tomasz Pawęska - 19-03-2010, 23:54
Temat postu:
Cytat:
gdzie ktoś na poziomie od dobre AOWD do dobre Adv.EAN może sobie bezpiecznie, ale sensownie i długo ponurkować?


w kraju?? to chyba tylko hancza i bałtyk.... - może ktoś coś jezcze dorzuci jakąś miejcówkę?


Cytat:
czemu nie ma takich wyjazdów?

są tylko organizują je zapaleńcy najczęściej w swoich małych partnerskich grupach, wiec czasami rzeczywiscie ciężko jet się gdzieś doczepić...

ale jak dobrze popatrzysz w kalenadarz to mozna się wstrzelić w jakąś grupę na połwyspie.


a wyjazdy na...
Cytat:
safari 'duchowe'
( nie chcę tutaj nikogo urazić - sam bym z chęcią się wybrał) ale to prawie wyprawa jak dla bogaczy... wiec albo sie odpowiednio planuje caly sezon lub nawet kilka sezonów czy też cały swój rozwój nurkowy albo.... nie trzeba tego robić bo się ma duzo $$
Sebastian Mroczkowski - 20-03-2010, 09:53
Temat postu:
tomasz3city napisał/a:

a wyjazdy na...
Cytat:
safari 'duchowe'
( nie chcę tutaj nikogo urazić - sam bym z chęcią się wybrał) ale to prawie wyprawa jak dla bogaczy... wiec albo sie odpowiednio planuje caly sezon lub nawet kilka sezonów czy też cały swój rozwój nurkowy albo.... nie trzeba tego robić bo się ma duzo $$


Hm no nie jest to najtańsze ale z drugiej strony jakiekolwiek safari to zawsze spore koszty, jednak w rozłożeniu tego kosztu na ilość/łatwość nurkowań chyba zmienia postać rzeczy... No i koszty są bardziej "zamknięte" niż stacjonarny wyjazd, przynajmniej na nic się nie da tam wydawać na boki Wink

~S
Tomek Płociński - 20-03-2010, 19:05
Temat postu:
murena napisał/a:
że zbyt szybko dojdzie ono do skutku, tzn. nim ja będę mogła na takowe wyjechać,

mam nadzieje ze nie ze względu na brak plastiku? Smile Pomyśl jeszcze Mr. Green
Abramik - 21-03-2010, 11:45
Temat postu:
Plotek napisał/a:
brak plastiku?


A jakiez to plastiki potrzebujemy na taki wyjaz?
aowd+ deep +suchy +?
pozdro
Tomek Płociński - 21-03-2010, 23:50
Temat postu:
Abramik napisał/a:
aowd ...


murena, ostro ostatnio się szkoli i zapewne chciałaby ponurać już z nowymi uprawnieniami Smile

Abramik napisał/a:
A jakiez to plastiki potrzebujemy na taki wyjaz?

Nie chcę odpowiadać za organizatorów ale zdaje się, że jak wszędzie nurek OWD jest pełnoprawnym nurkiem w zakresie posiadanych uprawnień Smile
Wojtek A. Filip - 22-03-2010, 13:08
Temat postu:
Cześć Paulina.
Scout_Girl napisał/a:
To czego nie mogłam znieść po pierwszej wizycie w Egipcie – super rafa, błękitna woda, słońce, ale brak było tej prawdziwej nurkowej atmosfery. Przypadkowy partner nurkowy, prawdziwa katastrofa, jeśli jeszcze miał aparat i robiąc zdjęcia zapominał o wszystkich i wszystkim, kurczowo chwytając się biednej rafy.
Wróciłam do Polski częściowo niezaspokojona – wszystko fajnie, ale brakowało atmosfery, brakowało zrozumienia pod wodą, brakowało klimatu nurkowego

Przykro mi, że zasugerowałem Ci rozwiązanie, które nie spełniło Twoich oczekiwań. Przyglądając się z boku moim znajomym i ich opiniom na temat nurkowania do Egipcie, doszedłem do wniosku, że optymalnym rozwiązaniem jest pojechać ze swoim partnerem/zespołem, a wcześniej ustalić tylko warunki sprzętowo/techniczne.

Paulina, masz wysokie oczekiwania związane z obsługą (co jest całkowicie oczywiste i zgodne z oczekiwaniami każdego, brutalnie Wink mówiąc "klienta"), stąd pewnie Twoje i osób o podobnych oczekiwaniach, niezaspokojenie.
W dalszym ciągu większość osób wyjeżdżających do EG jest całkowicie usatysfakcjonowana tym, że mogła się zanurzyć w M.Czerwonym, przepłynąć obok delfina, żółwia czy innej potwory, zobaczyć wrak czy po prostu cieszyć się ciepłą, przejrzystą wodą - cała reszta jest mniej istotna. Tymczasem "cała reszta" to właśnie sposób obsługi, dobór partnera, akceptacja takich czy innych rozwiązań sprzętowych, umiejętność przygotowania nurkowań tak, aby każde było lepsze od poprzedniego, nawet jeżeli delfiny nie przypłynęły, wrak gdzieś się zapodział, a żółwia czy rekina widział tylko przewodnik...

Z mojego punktu widzenia rozwiązaniem może okazać się wspomniana wcześniej ekipa/partner ustalana przed wyjazdem, która samym faktem wzajemnej znajomości załatwi większość opisanych dylematów. Dobór bazy pozostanie wtedy znalezieniem dostawcy "usługi nurkowej", akceptującego nasz sposób na nurkowanie. Jeżeli okaże się, że przy okazji taka baza będzie na tyle kompetentna, że zainteresuje się bliżej oczekiwaniami każdego nurkującego to będzie już tylko lepiej...

Baza z polecenia? Jak widać to nie zawsze działa - to co odpowiada jednemu, drugiemu może w ogóle nie podchodzić. Super instruktor/przewodnik może okazać się "profesjonalistą" podchodzącym do zagadnienia obsługi klienta w sposób skrajnie techniczny: klient przyszedł, zanurkował, zapłacił - czyli wszystko ok. Warto zatem poznać punkt widzenia osoby polecającej i sprawdzić na ile aktualne jest to, co polecający poleca...


Pozdrawiam,
Wojtek
Paulina Papierska - 22-03-2010, 20:17
Temat postu:
Wojtek Filip napisał/a:

Przykro mi, że zasugerowałem Ci rozwiązanie, które nie spełniło Twoich oczekiwań.


Cześć Wojtek, czy my mówimy o tym samym postcie? Bo ja w swoim piszę, że wręcz przeciwnie - Twoje wskazówki bardzo się sprawdziły Very Happy. I naprawdę namawiam, abyś wciąż zachęcał swoich kursantów i nie tylko, do wykorzystywania swoich umiejętności także poza Koparkami Very Happy . U mnie się sprawdziło. I to także w tak ekstremalnych warunkach - jak chęć spędzenia urlopu ze starymi nienurkującymi znajomymi. Zatem szczere DZIĘKI za doping.

Cieszy mnie, że dostałam kilka ciekawych PW - gdzie potwierdza się, że moje dylematy nie są obce innym nurkom, którzy wciąż nazywają siebie rekreacyjnymi, ale mieli okazję trochę popracować nad techniką. Jak to w życiu się sprawdza "bycie w rozkroku" lub jak mówią po angielsku "half pregnant" nigdy nie przynosi dobrych efektów Very Happy . Zatem pora na jakiś trening... Laughing

Do zobaczenia pod wodą.

A jeśli jest jakiekolwiek inne dno Twojej wypowiedzi, którego nie zrozumiałam, to pewnie zasługuje na zupełnie nowy temat, w którym ja nie jestem już ekspertem Very Happy
Paulina Papierska - 22-03-2010, 20:34
Temat postu:
I jeszcze komentarz do wyjazdu z własnym partnerem nurkowym (kilka osób o tym pisało). Generalnie też uważam to za najlepsze rozwiązanie, ale UWAGA ono również wymaga pomocy centrum nurkowego - tak by na przykład dwaj nurkowie rekreacyjni nie odpłynęli z prądem Very Happy .
Wojtek A. Filip - 23-03-2010, 10:40
Temat postu:
Hej.
Scout_Girl napisał/a:
Cześć Wojtek, czy my mówimy o tym samym postcie? Bo ja w swoim piszę, że wręcz przeciwnie - Twoje wskazówki bardzo się sprawdziły . I naprawdę namawiam, abyś wciąż zachęcał swoich kursantów i nie tylko, do wykorzystywania swoich umiejętności także poza Koparkami . U mnie się sprawdziło. I to także w tak ekstremalnych warunkach - jak chęć spędzenia urlopu ze starymi nienurkującymi znajomymi. Zatem szczere DZIĘKI za doping.


Tak, mowa o tym samym poście - miałem na myśli nie tyle umiejętności, co dobór bazy.

Pozdrawiam,
Wojtek
Janek - 23-03-2010, 19:57
Temat postu: ten sam
Cześć Paulina,
masz absolutnie rację, że opisany problem dotyczy wielu nurków. Mnie i mojej żony także. Do tej pory jeździliśmy do Egiptu głównie na safari nurkowe, z reguły z grupą znajomych. Wyjazdu treningowego do Colony, do Doroty nie liczę - to zupełnie inna liga (lepsza ma się rozumieć Smile.
Zeszłej jesieni wzięło nas na wyjazd do Dahabu, do skądinąd dobrej bazy Planet Divers. Niestety tym razem pojechaliśmy sami, bez znajomych, jak typowi turyści nurkowi. Niezaleznie od tego, że wyjazd i obsługa w bazie była raczej miła - od strony nurkowej totalne rozczarowanie. Nurkowanie z grupą przygodnych nurków i równie "przygodnym" divemasterem - to było zdecydowanie nie to co sobie wyobrażaliśmy. Przewodnik zainteresowany był jedynie tym, by przewieźć "tramwaj" z miejsca do miejsca. Nie reagował na żadne sugestie, na nasz sprzęt skonfigurowany z płytą i długim wężem patrzył jak na jakąś konfigurację księżycową. Na deco stopach jego ulubioną pozycją była 'kolankowo-łokciowa' na dnie, lub "trzymając się rafy - żeby nie wyniosło". Do kuriozalnych należał nurek w Canyon - opuściliśmy się do rozpadliny na jakichś 20 paru metrach - na minutę, dwie - by następnie... wynurzyć się w tym samym miejscu nie przepłynąwszy kanionem ani ciut! W pierwszej chwili myśleliśmy, że ktoś z grupy miał jakąs awarię, stąd to expresowe wynurzenie - ale po wyjściu zostalismy pouczeni, że tak właśnie wygląda nurek w Canyonie - bo płytsze wyjście jest zablokowane, a w dół, do 40 metrów grupa płynąć nie mogła. Nie jestem jakimś przesadnym fanatykiem głębokości, ale nurek w Kanionie jakoś inaczej sobie wyobrażałem Mr. Green
Teraz wiem już, że taki wyjazd koniecznie trzeba zaplanowac wcześniej, z grupą nuków o podobnych oczekiwaniach i umiejętnościach - jak safari, w których braliśm udział i które wyglądały jednak całkiem inaczej Smile
Pozdrawiam
Janek
TomM - 23-03-2010, 20:38
Temat postu: Re: ten sam
Janek napisał/a:
bo płytsze wyjście jest zablokowane, a w dół, do 40 metrów grupa płynąć nie mogła.


Dokładnie tak. Zresztą zewnętrzne wyjście z Canyonu to 52 w najgłebszym punkcie, poza tym to jest overhead na odcinku ok. 60 m. To nie jest nurkowanie dla nurka rekreacyjnego.
To nie jest kwestia partnera ani bazy.
Chcesz nurkować extended range - zostań nurkiem extended range.
To jedyna rada.
Albo ogranicz się do zakresu rekreacyjnego.
W całym tym wątku chodzi chyba o to, że nurkowie o uprawnieniach rekreacyjnych mają ambicje ponadrekreacyjne.
Janek - 23-03-2010, 22:00
Temat postu: Re: ten sam
TomM napisał/a:

Chcesz nurkować extended range - zostań nurkiem extended range.
Albo ogranicz się do zakresu rekreacyjnego.


Tomek, w tym masz oczwiście rację. Tak jak napisałem, nurek w Canyonie to jedynie przyczynek do całości. Chodziło mi raczej nie o "ambicje ponadrekreacyjne" czy nurkowanie przekraczające uprawnienia - tylko nurkowania w dobranej grupie z jakimś planem - niekoniecznie typu "tramwaj".
A tak na marginesie - w Canyon "pojawiło się" Mr. Green wyjście dokładnie na 40 metrach, podobno naturalne Mr. Green - więc dla nurka z uprawnieniami Adv. Ean czy ze specjalizacją deep mieszczące się w limicie uprawnień - ale to już temat na inne opowiadanie... Wink
Pozdroofka
Janek
Sebastian Mroczkowski - 23-03-2010, 22:26
Temat postu: Re: ten sam
Janek napisał/a:

A tak na marginesie - w Canyon "pojawiło się" Mr. Green wyjście dokładnie na 40 metrach, podobno naturalne Mr. Green - więc dla nurka z uprawnieniami Adv. Ean czy ze specjalizacją deep mieszczące się w limicie uprawnień - ale to już temat na inne opowiadanie... Wink
Pozdroofka
Janek


Jest na tym odcinku nawet kilka "wyjść" ale to wąskie szczeliny, trudne do pokonania bez przeciskania się i tym samym uszkadzania różnych rzeczy wokół - dodatkowo można tam utknąć. Nie polecam próbować - nie ma zresztą potrzeby skoro można wrócić te 20 metrów.

Opcja jaką tam widziałem dla nurków "Deep" to zejście do poziomu 40m górną częścią Canyonu i takiż powrót. Albo podróż wzdłuż szczeliny w stronę urwiska nad nią.

~S
TomM - 23-03-2010, 23:01
Temat postu: Re: ten sam
Janek napisał/a:
nurkowania w dobranej grupie z jakimś planem - niekoniecznie typu "tramwaj".


W miejscu "Canyon" właściwie nurek rec nie ma co robić - szczególnie w tej chwili gdy Fish Bowl jest zamknięty. Może Garden po prawej stronie... Są w Dahabie kapitalne miejsca nurkowe np. Islands, ale nie jest ich wiele. Wszystko co ciekawe zaczyna sie od Extended Range - tak na polizanie na zachętę - a właściwie od full tmx.
Adv. EAN jest w takiej sytuacji o jakiej mowa w tym wątku- twina wypożyczy, gazy deko dostanie, ale nie jest samodzielnym nurkiem tech i potrzebuje przewodnika - którego musi wynając - albo jechać z odpowiednią grupą.
Zresztą w ogóle Dahab rekreacyjnie wydaje mi się przeraźliwie nieciekawy - wystarczy jednodniowa wycieczka z Sharm, która zresztą jest masowo praktykowana.
WW - 24-03-2010, 08:10
Temat postu:
Jeszcze ze dwa takie posty "technicznych" i nurków będą zawracać na lotnisku. Sad
zbigniewb19 - 24-03-2010, 10:22
Temat postu:
Tych zrzeszonych w PHP nic nie zatrzyma.
Grotto8 - 24-03-2010, 15:33
Temat postu: Re: ten sam
TomM napisał/a:

... Zresztą w ogóle Dahab rekreacyjnie wydaje mi się przeraźliwie nieciekawy...


Jakie to szczęście, że zanim dojdzie się do takich wniosków będąc nurkiem technicznym, można się zachwycać całymi godzinami nurkując rekreacyjnie w Dahab.
TomM - 24-03-2010, 15:45
Temat postu: Re: ten sam
Grotto8 napisał/a:
można się zachwycać całymi godzinami


Ale czym się zachwycać? Śliczną trawą i piaseczkiem na Lighthouse? Martwą rafą w Blue Hole'u czy na Canyonie? A może kompletnie martwe Caves? Owszem, jest ładne siodło, jest parę innych miejsc w Dahabie, ale jak się to ma do Hurghady, Sharmu czy Marsa Alam, nie mówiąc o Zabargad, Rocky, czy miejscach bardziej na południe.
W tym Dahabie nic nie ma poza relatywnie bezpiecznymi warunkami do głębokich nurkowań.
Grotto8 - 24-03-2010, 16:15
Temat postu:
W Dahab byłem w 2007roku w lato. Na moje laickie oko, rafa tętniła życiem. Wykonałem 9 nurkowań i odniosłem wrażenie, że ledwiusieńko liznąłem możliwych rekreacyjnych atrakcji.
Poza tym, mnie zachwyca cotygodniowe nurkowanie nad polską pustynią. Mam nadzieje, że jak kiedyś dojdę do uprawnień technicznych, nie zmienię zdania.
Tomek Tatar - 24-03-2010, 16:16
Temat postu:
TomM napisał/a:
W całym tym wątku chodzi chyba o to, że nurkowie o uprawnieniach rekreacyjnych mają ambicje ponadrekreacyjne.

Chyba nie. Pierwotnie chodziło mniej więcej o to, żeby nie nurkować w "tramwaju" z czasem limitowanym do 60 minut. Nie było mowy o gazach deco i overhead.

TomM napisał/a:
Adv. EAN jest w takiej sytuacji o jakiej mowa w tym wątku- twina wypożyczy, gazy deko dostanie, ale nie jest samodzielnym nurkiem tech i potrzebuje przewodnika - którego musi wynając

Ale to mnie zaciekawiło. Co to znaczy samodzielny nurek tech? Od jakiego stopnia nurek tech jest uważany za samodzielnego i nie musi wynajmować przewodnika? Pytam, bo chciałbym poznać zasady zwyczajowo przyjęte jak widać w Dahab - może się kiedyś przydać.

To jednak kuriozalne, że jakikolwiek nurek jest uważany za tech, ale za samodzielnego już nie. Very Happy

Serdecznie pozdrawiam.
TomM - 24-03-2010, 16:39
Temat postu:
Tomek Tatar napisał/a:
Od jakiego stopnia nurek tech jest uważany za samodzielnego


Od stopnia nurka technicznego. Proste. Technical vel Ext. Range.

Tomek Tatar napisał/a:
jakikolwiek nurek jest uważany za tech


W tym rzecz, że nie jest. Adv. EAN nie jest nurkiem tech. Ale w zakresie uprawnień ponadrekreacyjnych może nurkować z przewodnikiem tech/instruktorem tech.
Sebastian Mroczkowski - 24-03-2010, 16:44
Temat postu:
Grotto8 napisał/a:
W Dahab byłem w 2007roku w lato. Na moje laickie oko, rafa tętniła życiem.


No tak..pojedź teraz to pewnie odczujesz różnicę...od 2005 bywam tam przynajmniej raz w roku i jest odczuwalna spora różnica w tym tętnieniu...niestety ;(

~S
Tomek Tatar - 25-03-2010, 09:42
Temat postu:
TomM napisał/a:
Adv. EAN nie jest nurkiem tech.

No to coś się zaczyna klarować. Ale co to w tym kontekście znaczy "nurek tech" (poza posiadaniem stopnia Technical Diver)? Czy nurek AdvNx może w Dahabie nurkować w ramach swoich uprawnień bez przewodnika?

Serdecznie pozdrawiam.
TomM - 25-03-2010, 13:03
Temat postu:
Tomek Tatar napisał/a:
co to w tym kontekście znaczy "nurek tech" (poza posiadaniem stopnia Technical Diver)


Właśnie to znaczy. Nielimitowana dekompresja. Nurek z wymienionym stopniem otrzyma dowolne gazy deko i nitroks jako gaz denny, (np. nitroks 21). Aby otrzymać trimiksy, trzeba mieć odpowiednie uprawnienia trimiksowe.
Zamawia gazy, zostawia runtime, zamawia transport w miejsce na godzinę... i tyle.
Może zabrać zestaw tlenowy "on demand".
Oczywiście jeśli baza postanowiła go przyjąć jako nurka technicznego - bo przecież nie musi, może zażądać ubezpieczenia, depozytu, równowartości wypożyczanego sprzętu itp. albo odmówić, jeśli coś komuś podpada.

Tomek Tatar napisał/a:
Czy nurek AdvNx może w Dahabie nurkować w ramach swoich uprawnień bez przewodnika


AFAIK nie.
Tomek Tatar - 25-03-2010, 15:46
Temat postu:
Dziękuję za wyjaśnienia.
MADRAFi - 25-03-2010, 16:25
Temat postu:
Plotek napisał/a:


Chce zabrać suchara i piankę, bo ostatnio okazało się, że pianka wystarczy,


no to dales mi zagwostke
Bo jedziemy na te same safari Wink
Mam nadzieje ze mnie pamietasz jeszcze Wink

Bylem pewny ze zabieram tylko pianke, w sucharze nie bedzie za cieplo?
jakos niewyobrazam siebie wlazic do niego (mam calego czarnego) na 30 stopniowym upale.
Ja lubie kontakt z woda Wink
jak bedzie za cieplo to wpiance zawsze mozna sie schlodzic a w suchym - bedzie mokro w srodku od potu Wink
Sebastian Mroczkowski - 25-03-2010, 17:02
Temat postu:
MADRAFi napisał/a:

Bylem pewny ze zabieram tylko pianke, w sucharze nie bedzie za cieplo?
jakos niewyobrazam siebie wlazic do niego (mam calego czarnego) na 30 stopniowym upale.
Ja lubie kontakt z woda Wink
jak bedzie za cieplo to wpiance zawsze mozna sie schlodzic a w suchym - bedzie mokro w srodku od potu Wink


Raczej 30C w wodzie nie będzie...a schłodzić się można wskakując do wody tuż po wskoczeniu w suchara;)

~S
WW - 25-03-2010, 17:40
Temat postu:
Dość często niestety widzę dziwne uśmieszki innostrańców, jak "nasi" zaczynają się wbijać w ocieplacze i suchacze. Jak zaczynają owijać sobie szyje wężami, to często nie odzywam się po polsku bo mi wstyd. Komentarze, jakie miedzy sobą inni w cienkich piankach i leciutkim sprzętem wymieniają, daleko odbiegają od "podziwu dla prawdziwych, technicznych nurków" jaki niewątpliwie powinien cechować nas , zwykłych nureczków. Mr. Green

Co w polakach takiego siedzi, że gdy inni w 3 mm oweralku i z 12 skaczą do wody, oni wypacają z siebie hektolitry potu dźwigając na sobie tonę żelastwa. Question

Co ciekawe i atmosfera daleko odbiega od urlopowej głupawki. Poważne miny, skupione studiowania skomplikowanych dekoplanów, i co ta jeszcze wynaleźli. Po nurkowaniach, zamiast radosnej konsumpcji, oczy wlepione w ekrany notbuków i lamenty z powodu czerwonego fragmentu na wykresie. Crying or Very sad
murena - 25-03-2010, 17:48
Temat postu:
ych.. szykuje się fajna ekipa, ale mi się niestety urlop NIE szykuje Sad
co do kwestii szkoleń, Plotek, to dla odmiany szykuje się ich całkiem sporo a niektóre całkiem niespodziewanie Wink
ale pomińmy to milczeniem.

styx - Dahab to niewątpliwie miejsce warte odwiedzenia, ale jak wiele osób zauważyło w limitach rekreacyjnych, czyli nawet Adv.Ntx. niewiele jest tam ciekawego..
ja bym wolała wraczki i rafy i baaardzo Wam zazdroszczę..
następna szansa dopiero za rok?

scout_girl - fajnie było Cię poznać, narazie Kopary, ale może i w Egipcie, na jakiś ambitniejszych nurach i nie chodzi tu o głębokość czy deco, ale jak Tomek Tatar pisał o NIE nurkowanie "w tramwaju"...
Sebastian Mroczkowski - 25-03-2010, 17:56
Temat postu:
WW, ale jest też miejsce na coś pomiędzy tymi skrajnościami ? Smile

murena, eetam nie słuchaj ekstremisty TomaM Smile W Dahab jest dużo miejsc ciekawych na każdym poziomie (szczeglnie jak się tam nigdy nie było), choć faktycznie czym "dalej w las" tym ciekawiej, szczególnie jak kiepsko ze zwierzyną ostatnimi czasy...

~S
Adam Frajtak - 25-03-2010, 18:26
Temat postu:
WW napisał/a:

Co w polakach takiego siedzi, że gdy inni w 3 mm oweralku i z 12 skaczą do wody, oni wypacają z siebie hektolitry potu dźwigając na sobie tonę żelastwa. Question


Kompletnie nie jarzę o co ci chodzi Question
w ciepłych wodach nurkuję w suchym skafandrze typ 30/30 DUI dokładnie taki bo jest oddychający i znacznie wygodniejszy od pianki
Zakładam że wiesz o tym że skafander suchy typu trylaminat ma pomijalne właściwości termiczne więc jest o wiele właściwszy na nurkowanie w wodzie o temp 30 stopni niż pianka neoprenowa.
Co do żelastwa to raczej jest dokładnie na odwrót tam gdzie ja nie zabieram ( suchy skafander trylaminat) wcale balastu tam .... jacyś kosmici wskakują z 18 kg na pasie ... + te same butle co ja.

Pianka nie nadaje się do nurkowania szczególnie w ciepłych wodach bo
1- Wody ciepłe najczęściej są bardziej zasolone od "naszych" co powoduje szybsze odwadnianie organizmu z powodu kontaktu skóry z wodą
2- zmienia swoją wyporność wraz ze zmianami głębokości
3- nie stanowi alternatywnego źródła wyporu
4- Jest bardziej niewygodna w trakcie zakładania ( dodatkowe odwodnienie)
5- jest bardziej niewygodna w trakcie zdejmowania ( dodatkowe odwodnienie)
6- uciskając na skórę pogarsza ukrwienie
7- Jest zbyt ciepła na ciepłe wody
8- Tam gdzie jej właściwości ochrony cieplnej by się przydały czyli w trakcie zanurzenia tam ściśnięta przestaje działać
9- śmierdzi moczem

Suchy skafander jest optymalny do nurkowania w ciepłych wodach bo
1- nie posiada wad pianki
2- nie posiada właściwości termicznych i tylko od ciebie zależy czy pod spód założysz BZ 400 czy T-shirt
3- jest znacznie lżejszy od pianki co jest znaczącym + dodatnim w transporcie lotniczym
4- SCHNIE W CIĄGU kilku minut a nie 3 dni Mr. Green
5- nie śmierdzi moczem
TomM - 25-03-2010, 18:32
Temat postu:
styx napisał/a:
ekstremisty TomaM


Estremisty? Ostatnio jak nurkowałem w Blue Hole'u przez 90 minut, nie przekroczyłem 10 m głebokości. Inna sprawa, że sie nie nudziłem, bo obserwowałem free-diverów, a nurkowanie było desaturacyjne, nitroksowe Wink (EAN99). Natomiast poza siodłem nie było na czym oka zawiesić, poza tym, że kolesie wyciagali jakiegos debila, który dostał schizy spod Archa.
Natomiast byłem w piance, co nie zdarza mi się zbyt często...
zbigniewb19 - 25-03-2010, 18:35
Temat postu:
WW napisał/a:
Co w polakach takiego siedzi, że gdy inni w 3 mm oweralku i z 12 skaczą do wody, oni wypacają z siebie hektolitry potu dźwigając na sobie tonę żelastwa.


Poza koniecznością wynikającą z celów nurkowania, to Polska Husaria Podwodna.
murena - 25-03-2010, 19:06
Temat postu:
TomM napisał/a:
styx napisał/a:
ekstremisty TomaM


Estremisty? Ostatnio jak nurkowałem w Blue Hole'u przez 90 minut, nie przekroczyłem 10 m głebokości.


jedno z nurkowań na Bałtyku:

głębokość maksymalna: 3,3 metra
czas: 105 minut
psychiatra: warto odwiedzić Mr. Green

styx, nie chodzi o słuchanie TomMa Wink
sama wiem, że do Dahabu chcę, ale później nieco......
na razie wolałabym wraczki i rafki

a czy pianka czy suchy...
hmmmmm.. cieniutka pianeczka ma zaletę jedną: czuć w niej wodę
a ja, ku zdziwieniu ludu, lubię wodę
wadą niestety jest brak alternatywnego źródła wyporu......
WW - 25-03-2010, 19:24
Temat postu:
3 mm overal, po zrzuceniu balastu jest, zwłaszcza w tak słonej wodzie, niezłym źródłem wyporu.
Ja też lubię wodę, nawet w Polsce nurkuje w piance. Tylko bałtyckie wraki "doceniam" suchaczem" Laughing

Poza tym brakuje mi radości w tej zabawie. Ludzie staja się bardzo poważni ubierając "techniczny sprzęt". Odbiegamy tym bardzo od innych nacji, gdzie często słychać śmiechy a nawet śpiewy parę razy słyszałem.
I nikt nie wlepia gał w komputer, tylko rozgląda się za pyfkiem Razz
zbigniewb19 - 25-03-2010, 19:26
Temat postu:
TomM napisał/a:
Natomiast byłem w piance, co nie zdarza mi się zbyt często...


TomieM, a w czym ten facet nurkuje?
WW - 25-03-2010, 19:30
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:
WW napisał/a:

Co w polakach takiego siedzi, że gdy inni w 3 mm oweralku i z 12 skaczą do wody, oni wypacają z siebie hektolitry potu dźwigając na sobie tonę żelastwa. Question


Kompletnie nie jarzę o co ci chodzi Question
w ciepłych wodach nurkuję w suchym skafandrze typ 30/30 DUI dokładnie taki bo jest oddychający


Tego nie wiedziałem. W jaki sposób on oddycha?

Adam Frajtak napisał/a:
i znacznie wygodniejszy od pianki


Odnoszę wrażenie, że nigdy nie nurkowałeś w cieniutkiej piance w czystych i ciepłych wodach.
Albo zapomniałeś, jak to jest. Wink
TomM - 25-03-2010, 20:20
Temat postu:
zbigniewb19 napisał/a:
TomieM, a w czym ten facet nurkuje?


Nie jestem pewien, ale chyba w Megu?
arecki - 25-03-2010, 20:21
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:

Kompletnie nie jarzę o co ci chodzi Question
w ciepłych wodach nurkuję w suchym skafandrze typ 30/30 DUI dokładnie taki bo jest oddychający i znacznie wygodniejszy od pianki
Zakładam że wiesz o tym że skafander suchy typu trylaminat ma pomijalne właściwości termiczne więc jest o wiele właściwszy na nurkowanie w wodzie o temp 30 stopni niż pianka neoprenowa.


Tak sie sklada, ze na codzien nurkuje w 30/30 w wodach o temp 24st C a w piance 2mm lub bez w wodach o temp 30st. C
Jezeli twierdzisz, ze suchy jest lepszy w wodzie o temp 30 st to mysle, ze w takich warunkach niewiele nurkowales.
Wlasciwosci "oddychajace" skafandra 30/30 to marketingowa bzdura
Pianke mozna zanuzyc w wodzie przed ubraniem
Utrata plywalnosci pianki 2mm jest pomijalna, nurkujac z pojedyncza S080 nie uzywam worka, plywalnosc konfortowo mozna regulowac plucami a jezeli zalezy mi na alternatywnym zrodle wyporu po prostu zakladam worek, ktory sluzy w tym przypadku jako backup
Pianka 2mm wazy duzo mniej niz suchy z buciorami
W wodach o temp 30 stopni argument utraty wlasciwosci termicznych na skotek kompresji pianki pozostawiam bez komentarza
Moj suchy 30/30 ma wzmocnione nogawki codura, schnie dluzej niz pianka,
pianke za $100 mozna zostawic na sloncu i w 15 minut jest sucha, suchara za $2000 szkoda
Nurkujac w suchym w wodzie o temp 30st wystawiasz sie na posmiewisko
Pianke 2mm zaklada sie duzo latwiej niz suchara
O pianke nie trzeba dbac tak jak o suchara
Do pianki 2mm z butla S080 i aluminiowa plyta bez worka nie potrzeba olowiu

Ale najwazniejszym argumentem "za" dla mnie jest fakt, iz wiekszosc nurkowan wykonuje w jaskiniach z ciezkimi klamotami a jak zdazy mi sie zanurkowac w oceanie to cenie sobie swobode i przestrzen jaka daje mi pianka / lub bez pianki i pojedyncza S080 na plecach, bez zbednych klamotow, dlugich wezy, kryz wokol szyi, pee valve'ow itp
po prostu relaks i zabawa a o to przeciez chodzi
Adam Frajtak - 25-03-2010, 20:48
Temat postu:
Arecki,
Nie było mowy o piance 2 mm. Przysłowiowa polska pianka 3 mm to 7 mm Mr. Green
ty masz coś na podobieństwo 30/30 bo normalne 30/30 nie ma butów więc o żadnych buciorach nie może być mowy. Normalny 30/30 przeznaczony do tropiku nie ma też żadnych łat cordurowych....
Jeszcze nigdy nikt się nie śmiał z tego skafandra więc albo nurkuję z normalnymi ludźmi albo ty jeszcze nie próbowałeś ? Trudno żeby się ktoś śmiał skoro każdy widzi na łodzi że ubieram się 3x szybciej i rozbieram 4x szybciej ....
A tak po za tym to tam u Ciebie to na golasa można nurkować Mr. Green

ps. jeżeli łatwiej zakłada ci się piankę niż 30/30 to ja bym szukał problemu w źle dobranym rozmiarze i składałbym reklamacje. Chyba że sam podałeś wymiary i szyłeś na zamówienie no to wtedy po prostu wniosek jest taki że skopałeś robotę Sad
Mojego suchara ubiera się nie tylko łatwiej niż piankę ale łatwiej niż markowy dresik do biegania
Adam Frajtak - 25-03-2010, 21:00
Temat postu:
WW napisał/a:

Odnoszę wrażenie, że nigdy nie nurkowałeś w cieniutkiej piance w czystych i ciepłych wodach.
Albo zapomniałeś, jak to jest. Wink

Ja to widzę tak: Nie muszę na co dzień dosiadać osła żeby wiedzieć że wygodniej podróżować samochodem z klimatyzacją 
Ale oczywiście dobrze że mamy wybór dzięki temu nad wodą jest kolorowo i każdy może mieć to na co zasłuży Mr. Green
hubert68 - 25-03-2010, 21:08
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:
bo normalne 30/30 nie ma butów więc o żadnych buciorach nie może być mowy.

Adam to się chyba nazywa 30/30 Explorer i jest z bucikami. Proponowali mi takie cudo w USA, wziąłem jednak TLS-a.
Arek dyskusje w Polsce, np. na FN są czy brać do Egiptu piankę 5 mm czy 7 mm. I czy wystarczy sam overal... Stąd myślę stanowisko Adama.
zbigniewb19 - 25-03-2010, 21:16
Temat postu:
TomM napisał/a:
zbigniewb19 napisał/a:
TomieM, a w czym ten facet nurkuje?
Nie jestem pewien, ale chyba w Megu?


Przepraszam, złe pytanie. Suchy, czy pianka?
busi - 25-03-2010, 21:31
Temat postu:
a jakie to ma znaczenie?
TomM - 25-03-2010, 21:35
Temat postu:
zbigniewb19 napisał/a:
Przepraszam, złe pytanie. Suchy, czy pianka?


Pianka. Nie wiem jaka jest temp. wody w Libanie, może jest ciepła?
Ja osobiście nie lubie sie pocić w suchym, więc jadąc w gorącym okresie biorę piankę. Ponieważ nie lubię nurkować w piance, wyjątkowo rzadko jadę w gorącym okresie.
Z termiką to jest względne. Po kilku godzinach w wodzie 23-25 stopni robi sie chłodno i w piance i w suchym. Ale jak na powierzchni jest 10-15 stopni i wieje 4, nikt mnie nie zagoni w piance, nawet, jak woda ma > 20 stopni.
arecki - 25-03-2010, 21:43
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:
ps. jeżeli łatwiej zakłada ci się piankę niż 30/30 to ja bym szukał problemu w źle dobranym rozmiarze i składałbym reklamacje. Chyba że sam podałeś wymiary i szyłeś na zamówienie no to wtedy po prostu wniosek jest taki że skopałeś robotę
Mojego suchara ubiera się nie tylko łatwiej niż piankę ale łatwiej niż markowy dresik do biegania


Przecisnac glawe i spocone rece przez manszety kiedy za oknem slonko i 40st C to dla mnie masakra, po tym pare sekund na lodzi i wiem po co natura wyposazyla mnie w rowek
Ty dodatkowo masz jeszcze manszety na kostkach

pianke 2mm zaklada sie jak t-shirt w 10 sekund

Nurkujac w suchym w tropikach mozna sie niezle odwodnic i przegrzac, przytrafilo mi sie juz, ze musialem sie wynuzyc pare minut po wejsciu bo serce walilo mi jak oszalale, mialem zawroty glowy i zwrocilem to co jadlem na sniadanie, a taka mialem nadzieje, ze woda mnie troche schlodzi

Poza tym opory jakie stawia suchy to nie mit, zauwazam wyrazna roznice w dlugosci penetracji pomiedzy pianka a suchym

Zeby nie bylo, jestem zmarzlakiem, 24st to dla mnie zimno, 20 bardzo zimno ale woda o temp 30 stopni jest nieodczuwalna a 32st wydaje sie cieplejsza od temperatury ciala
zbigniewb19 - 25-03-2010, 21:44
Temat postu:
TomM napisał/a:
zbigniewb19 napisał/a:
Przepraszam, złe pytanie. Suchy, czy pianka?


Pianka. Nie wiem jaka jest temp. wody w Libanie, może jest ciepła?
Ja osobiście nie lubie sie pocić w suchym, więc jadąc w gorącym okresie biorę piankę.

Dzięki. Masz coś wspólnego z M.Ellyattem. On też nie jest doktrynalnie przywiązany do suchego. Laughing
Adam Frajtak - 25-03-2010, 21:55
Temat postu:
hubert68 napisał/a:

Arek dyskusje w Polsce, np. na FN są czy brać do Egiptu piankę 5 mm czy 7 mm. I czy wystarczy sam overal... Stąd myślę stanowisko Adama.


Dzięki, właśnie o to mi chodziło Very Happy

Arecki, właściwie to nawet nigdy na oczy nie widziałem pianki 2 mm alien i temp wody w okolicach 30 stopni też jest mi praktycznie obca.
Raczej myślałem o zimowo-wiosennym Egipcie i Letniej Chorwacji to ma się nijak do Bahama oczywiście Mr. Green
TomM - 25-03-2010, 21:56
Temat postu:
arecki napisał/a:
Przecisnac glawe i spocone rece przez manszety kiedy za oknem slonko i 40st C to dla mnie masakra


Brr.... Aż mnie otrzepało. Masakra.

arecki napisał/a:
Poza tym opory jakie stawia suchy to nie mit, zauwazam wyrazna roznice


Ja także. Co prawda w jaskini nurkowałem w piance 2x w życiu, ale w SAC widzę różnicę, co na jedno wychodzi.

Dla mnie pianka ma kilka wad: ociera po serii nurkowan (pod kolanami, w pachwinach), piasek jest w środku, jak ja zdejmujesz to jestes mokry, śmierdzi szczochem i kolana/nogi opadają przez pierwsze kilka nurkowań. Natomiast ma zalety: masz w nosie przebicie czy przetarcie, można ubierac pływając w wodzie (jak jest gorąco i się da), mozna rozpiąc zamek jak jest za ciepło w wodzie, nie trzeba brać argonówki i nie ma zaworu, który może sie zepsuć, zatrzec, albo przecieka...
Adam Frajtak - 25-03-2010, 22:05
Temat postu:
TomM napisał/a:
arecki napisał/a:
Przecisnac glawe i spocone rece przez manszety kiedy za oknem slonko i 40st C to dla mnie masakra


Brr.... Aż mnie otrzepało. Masakra.


Macie źle dopasowane kryzy albo zbyt długie włosy Mr. Green Aż się zastanawiam jak Tomek znosi 300 pozostałych dni w roku w których nura w suchym Rolling Eyes
TomM napisał/a:

arecki napisał/a:
Poza tym opory jakie stawia suchy to nie mit, zauwazam wyrazna roznice


Ja także. Co prawda w jaskini nurkowałem w piance 2x w życiu, ale w SAC widzę różnicę, co na jedno wychodzi.

Chłopy, musicie podejść do zagadnienia całościowo. Na lato 30/30 Tropic z mięciutkimi kryzami i szyty tak że założony nawet na T-shirt nie marszczy się i nie powiewa a na resztę roku obszerniejszy TLS 350 tak żeby można było BZ 400 założyć.
A tak w ogóle to pianka nie jest zła oczywiście ma swoje zalety natomiast nie podzielam zdania kolegi WW że nurkowanie w suchym to jakieś narodowe zboczenie.

ps. jak montujecie p-valvy do pianek ? Rolling Eyes
Wojtek A. Filip - 25-03-2010, 22:15
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:
ps. jak montujecie p-valvy do pianek ?

Nie montujemy, bo nie sikamy w pianki (prawdziwy killer nie ma pęcherza Smile )
TomM - 25-03-2010, 22:21
Temat postu:
Wojtek Filip napisał/a:
Nie montujemy, bo nie sikamy w pianki


Hmmm... Ja tam leję w piankę ile wlezie. Mam pęcherz i nie waham sie go użyc Wink
Ale widziałem już p-valve zamontowany w piance. W Ginnie.
arecki - 25-03-2010, 22:23
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:
Raczej myślałem o zimowo-wiosennym Egipcie i Letnią Chorwacją a to ma się nijak do Bahama

26 a 30 stopni C to ogromna roznica

TomM napisał/a:
śmierdzi szczochem

jak zaczyna smierdziec, wyzucam i kupuje nowa,
http://www.leisurepro.com/Prod/CategoryID_982/Context_980/Sort_Stock/DescSort_0/Filter_4%3d238:1%3d471/BREPVFM.html?Hit=1
kosztuje 20 razy mniej niz suchy ktory rowniez potrafi niezle walic
z krotka pianka wogole nie ma problemu
Adam Frajtak - 25-03-2010, 22:29
Temat postu:
arecki napisał/a:

jak zaczyna smierdziec, wyzucam i kupuje nowa,

Bingo! Przy takich ilościach nurkowań jakie robisz na dodatek w sprzyjających warunkach też bym się przerzucił na piankę Idea
arecki - 25-03-2010, 22:35
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:
Macie źle dopasowane kryzy albo zbyt długie włosy

gole sie na 3mm dla wygody

Adam Frajtak napisał/a:
Chłopy, musicie podejść do zagadnienia całościowo. Na lato 30/30 Tropic z mięciutkimi kryzami i szyty tak że założony nawet na T-shirt nie marszczy się i nie powiewa a na resztę roku obszerniejszy TLS 350 tak żeby można było BZ 400 założyć.

Moj 30/30 szyty na miare lezy jak garnitur od Armaniego, pod niego zakladam cienki ocieplacz 100, nic sie nie telepie ale roznice czuje wyrazna

TomM napisał/a:
Hmmm... Ja tam leję w piankę ile wlezie. Mam pęcherz i nie waham sie go użyc

ja tez wale ile wlezie ale zaraz po staram sie to wyplukac, niekiedy plucze podczas robienia jak mi sie na deco nudzi a jest cieplo


Adam Frajtak napisał/a:
ps. jak montujecie p-valvy do pianek


Sporo p-valve'ow w piankach widzialem w meksyku, montuje sie tak jak w sucharach, na udzie stym, ze nie musisz sie martwic o szczelnosc
TomM - 25-03-2010, 22:38
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:
jak Tomek znosi 300 pozostałych dni w roku w których nura w suchym


Jest ciężko, ale daję radę. Po prawdzie, to przez ostatnie 5 lat zrobiłem jakieś hmm... 100 nurkowań w piance, w wodzie 25-30 stopni. W sumie... nie było źle. Najglębsze swoje nurkowania - jak dotąd - zrobiłem w piance.
arecki - 25-03-2010, 23:44
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:
Bingo! Przy takich ilościach nurkowań jakie robisz na dodatek w sprzyjających warunkach też bym się przerzucił na piankę

Nie do konca tak jest
90% nurkowan wykonuje w suchym. Nie daje rady w 24st juz po 1.5 godz w piance
Ponad to suchy dla mnie to rowniez ochrona przed siarkowodorem
Ale na nurka rekreacyjnego w morzu przy temp zblizonej do 30st nikt mnie na suchara nie namowi szczegolnie latem
TomS - 26-03-2010, 00:04
Temat postu:
Adam Frajtak napisał/a:
jak montujecie p-valvy do pianek ?
Zastanawiam się, czy w przypadku dość ciepłej wody i pianki ~5mm P-v w ogóle jest potrzebny?

Może wystarczy wykonać w piance otworek i przez niego wyprowadzić wężyk od cewnika?
Jeśli by wystawał kilka cm i miał odpowiednie "zgrubienie" na końcu to ryzyko wpadnięcia do pianki było by znikome. Szczelność nie jest przecież kluczowa.
Pytanie, czy warto mieć system izolujący układ moczowy mechanicznie od środowiska na czas niesikania z powodu ryzyka zakażenia czy pasożytów? Tu może pomóc jakiś "zwykły, mały kranik" np. od systemów akwariowych... scratch
Piotrek Ginter - 26-03-2010, 00:10
Temat postu:
arecki napisał/a:
Poza tym opory jakie stawia suchy to nie mit, zauwazam wyrazna roznice w dlugosci penetracji pomiedzy pianka a suchym

Zgadzam sie w 100%. Moja zona to potwierdza - suchy nie jest fajny.
Tomek Tatar - 26-03-2010, 10:03
Temat postu:
arecki napisał/a:
Ponad to suchy dla mnie to rowniez ochrona przed siarkowodorem

Ten wątek odbiegł już daleko od tematu początkowego, ale zapytam - siarkowodór (w wodzie) szkodzi na skórę? Możesz więcej o tej szkodliwości napisać?

Serdecznie pozdrawiam.
WW - 26-03-2010, 11:17
Temat postu:
W piankę leje każdy. Zaworki mijają sie z celem. Woda i tak wypłucze.
Je wytrzymuje pierwsze 2 - 3 godziny, potem daje raz na godzinę a od 5 godziny jak bobo, leje co 5 minut.
Ilość wchłoniętej wody przez organizm jest tak duża, że musisz się jej pozbyć.
Co ważne, sikasz praktycznie samą wodą.

Jednak jak tu już pisali inni, suche capią chyba nawet bardziej, zwłaszcza te z butami. Ich się nie wywija na lewa stronę, nie płucze i suszy zbyt często. Wystarczy wejść do pomieszczenia ze skafandrami w sezonie. Miałem taki tydzień nurkowy, że bez przerwy lało. Pomieszczenie suszarni w piwnicy hotelu. W tej samej co bojlery. Ciepło, ale smród obezwładniający, bo okna pozamykane.
TomM - 26-03-2010, 11:22
Temat postu:
Tomek Tatar napisał/a:
siarkowodór (w wodzie) szkodzi na skórę


Niezupełnie. Siarkowodór wchłania sie przez skórę, a szkodzi na "całego człowieka". To trucizna. Nie wdychasz jej przez płuca, ale pod cisnieniem "wdychasz" przez skórę.
W wielu jaskiniach z wodą słodką i słoną nad warstwą słonej wody jest warstwa siarkowodoru, np. kilkumetrowa. Jeśli akurat ta tej głebokości jest poziomy korytarz - musisz przepłynąć przez pewien czas przez trującą wodę, aż korytarz zejdzie głebiej i "przebijesz się" do czystej wody. Pływanie w siarkowodorze było juz przyczyna śmierci nurków w jaskiniach. Niewątpliwie suchy skafander zmiejsza powierzchnie wchłaniania...
Tomek Płociński - 26-03-2010, 11:55
Temat postu:
MADRAFi napisał/a:
no to dales mi zagwostke
Bo jedziemy na te same safari Wink
Mam nadzieje ze mnie pamietasz jeszcze Wink

Bylem pewny ze zabieram tylko pianke, w sucharze nie bedzie za cieplo?
jakos niewyobrazam siebie wlazic do niego (mam calego czarnego) na 30 stopniowym upale.
Ja lubie kontakt z woda Wink
jak bedzie za cieplo to wpiance zawsze mozna sie schlodzic a w suchym - bedzie mokro w srodku od potu Wink


Pamietam, pamietam, chociaz bardziej kojarze Towj nick, wiec na liscie nie ropoznalem.

Ostatnio jak bylem z braciakiem to on zabral suchara i pianke, ale jakos nie mial natchnienia do zakladania suchara bo wszyscy w piankach nurali, wiec pewnie chcial uniknac
WW napisał/a:
Dość często niestety widzę dziwne uśmieszki innostrańców, jak "nasi" zaczynają się wbijać w ocieplacze i suchacze. Jak zaczynają owijać sobie szyje wężami, to często nie odzywam się po polsku bo mi wstyd. Komentarze, jakie miedzy sobą inni w cienkich piankach i leciutkim sprzętem wymieniają, daleko odbiegają od "podziwu dla prawdziwych, technicznych nurków" jaki niewątpliwie powinien cechować nas , zwykłych nureczków. Mr. Green


ale na tym safarii nie powinno być tego typu "dziwnych spojrzeń", no i 3-4 nurki dziennie to nie to samo co 2.
TomM - 26-03-2010, 12:06
Temat postu:
WW napisał/a:
Ilość wchłoniętej wody przez organizm jest tak duża, że musisz się jej pozbyć.


Wiesz, nie chciałbym się nabijać. Ale zdaje sie rozwiązałeś problem rozbitków umierających z pragnienia na środku oceanu. Wystarczy wejśc do wody, a ona wchłonie sie przez skórę i... problem rozwiązany.
To oczywiście wielka bzdura, słona woda jeśli już, to odwadnia, a to co opisujesz, to diureza immersyjna (ogłupiasz baroreceptory w zatoce szyjnej i tętnicy nerkowej, przez co produkujesz duże ilości moczu, mimo, że jestes odwodniony). W ten sposób może łatwo dojśc do zatorów, DCSa itp, a jedyna rada to nawadniać się w trakcie długiego nurkowania, albo planować czas nurkowania także do stopnia nawodnienia.
BTW, pływanie poziomo (mniejsza różnica ciśnien między kluczowymi baroreceptorami) zmniejsza zjawisko diurezy immersyjnej, ale go nie eliminuje. Jesteśmy stworzeniami powierzchniowymi.
Tomek Tatar - 26-03-2010, 13:57
Temat postu:
TomM napisał/a:
Siarkowodór wchłania sie przez skórę, a szkodzi na "całego człowieka".

Jakiego rzędu czasy mogą być szkodliwe? Pytam pod kątem siarkowodoru na Zakrzówku...

Serdecznie pozdrawiam.
arecki - 26-03-2010, 14:38
Temat postu:
Tomek Tatar napisał/a:
Jakiego rzędu czasy mogą być szkodliwe? Pytam pod kątem siarkowodoru na Zakrzówku...

Takim stezeniem jakie jest na Zakrzowku raczej bym sie nie martwil

My teraz jestesmy zaangazowani w mapowanie dosc ciasnego systemu, w ktorym haloklina jest dokladnie w polowie a biala mgielka i charakterystyczny zapach zgnilych jaj towarzyszy nam przez prawie cale nurkowanie.
Do tej pory spedzilem tam ponad 100 godzin i nadal zyje Smile
WW - 26-03-2010, 16:09
Temat postu:
TomM napisał/a:
WW napisał/a:
Ilość wchłoniętej wody przez organizm jest tak duża, że musisz się jej pozbyć.


Wiesz, nie chciałbym się nabijać. Ale zdaje sie rozwiązałeś problem rozbitków umierających z pragnienia na środku oceanu. Wystarczy wejśc do wody, a ona wchłonie sie przez skórę i... problem rozwiązany.
To oczywiście wielka bzdura, słona woda jeśli już,


To co opisałem, to swoje własne doświadczenia z wody słodkiej. Wiesz, taka jest w jeziorach i tam też czasem nurkujemy. Razz
Co do długiego przebywania w wodzie słonej, to wczoraj na Discowery był program "O krok od śmierci". Była to autentyczna opowieść pary nurków pozostawionych na morzu. Na podstawie tego powstał zresztą film bodajże pt. "Gniew oceanu".
W programie dość dokładnie wyjaśniono wpływ długotrwałego przebywania w wodzie słonej.
Spędzili w wodzie ponad 23 godziny w tym noc.
Ja rozumiem, że na kursach instruktorzy wpajają wam wiedzę, jakby to była jedyna prawda objawiona.
Prawda jednak jest taka, że są to jedynie teorie i to często wzajemnie się wykluczające a juz na pewno nie potwierdzone do końca.
Może zatem przyda się odrobina pokory?

Adam Frajtak napisał/a:
w ciepłych wodach nurkuję w suchym skafandrze typ 30/30 DUI dokładnie taki bo jest oddychający i znacznie wygodniejszy od pianki


Pozwolę sobie ponowić prośbę.
Napoisz, jak to taki skafander oddycha.
Ja znam kurtki z Goreteksu oddychające, ale w swej naiwności nie widzę ich jako skafandrów nurkowych mimo, że wody ponoć nie przepuszczają.
TomM - 26-03-2010, 17:34
Temat postu:
WW napisał/a:
tego powstał zresztą film bodajże pt. "Gniew oceanu".


To ten, gdzie nurkowie w piankach popełniają samobójstwo przez zrzucenie pasa balastowego na powierzchni?

WW napisał/a:
dość dokładnie wyjaśniono wpływ długotrwałego przebywania w wodzie słonej


Widać nie dość dokładnie. Jak rozumiem jesteś zwolennikiem tezy "nawadniania sie przez skórę". Spróbuj zatem napuścić wody do wanny i nie przyjmować płynów, zamiast pić, nawadniać sie przez skórę. To doświadczenie będzie wartościowe i pozwoli wreszcie obalić mity, które wciska medycyna.

PS. Daj spokój, nie prościej przyznać sie do skuchy, niż brnąć w zaparte?
WW - 26-03-2010, 19:34
Temat postu:
TomM napisał/a:
WW napisał/a:
tego powstał zresztą film bodajże pt. "Gniew oceanu".


To ten, gdzie nurkowie w piankach popełniają samobójstwo przez zrzucenie pasa balastowego na powierzchni?


?????

WW napisał/a:
dość dokładnie wyjaśniono wpływ długotrwałego przebywania w wodzie słonej


TomM napisał/a:
Widać nie dość dokładnie. Jak rozumiem jesteś zwolennikiem tezy "nawadniania sie przez skórę".


Tego bym nie powiedział.
Ja tylko staram się uzmysłowić, Iż mnogość tez sugeruje, że żadna nie jest do końca prawdziwa.

Naprawdę chcesz się przekomarzać ? Razz
TomM - 26-03-2010, 20:46
Temat postu:
WW napisał/a:
?????


Taaa... Ten co miałem na myśli to "Open Water". Gniew Oceanu to o ludzkiej głupocie i chciwości, zdaje się...

WW napisał/a:
Iż mnogość tez sugeruje, że żadna nie jest do końca prawdziwa.


Nic nie rozumiem. Możesz przetłumaczyć na polski?
Adam Frajtak - 27-03-2010, 05:17
Temat postu:
WW napisał/a:


Pozwolę sobie ponowić prośbę.
Napoisz, jak to taki skafander oddycha.
Ja znam kurtki z Goreteksu oddychające, ale w swej naiwności nie widzę ich jako skafandrów nurkowych mimo, że wody ponoć nie przepuszczają.

Podałem link, znajdziesz tam wszystko z kontaktem do producenta włącznie. Zadawaj pytania ile wlezie ja nie jestem materiałoznawcą ani technologiem jestem użytkownikiem. Nie interesuje mnie "jak to robi?" Mnie interesuje "co to robi?" Proszę nie odbieraj tego co napisałem jako nieuprzejmość ja po nie mam czasu na pierdoły. Gdybyś zapytał mnie jaką pojemność ma silnik w moim samochodzie i ile ma koni to też ci nie odpowiem bo nie wiem i nie mam miejsca na "twardym dysku" na taką "wiedzę" za to jestem przekonany że w serwisie wiedzą  Mr. Green
jarekx - 15-01-2012, 00:10
Temat postu: suchy czy pianeczka???
jest w koncu jakies dobitne przeslanie za pierwszym czy drugim?bo musze sie pakowac Smile

ps. na zdjeciu widac mnie w Chorwcji w 3ce, calkiem sobie chwalilem ale glebiej okolo 30 m robilo sie chlodnawo
atego815 - 15-01-2012, 08:59
Temat postu:
TomM napisał/a:
WW napisał/a:
?????


Taaa... Ten co miałem na myśli to "Open Water". Gniew Oceanu to o ludzkiej głupocie i chciwości, zdaje się...

WW napisał/a:
Iż mnogość tez sugeruje, że żadna nie jest do końca prawdziwa.


Nic nie rozumiem. Możesz przetłumaczyć na polski?

"Gniew oceanu" leciał wczoraj ... Film ten jest opowieścią o losach kutra na mieczniki oraz jego załogi. W wyniku splotu różnych okoliczności kuter "Andrea Gail" znalazł się w 1991 roku na północnym Atlantyku, w rejonie zetknięcia trzech potężnych sztormów, które wzajemnie wzmocniły swoją siłę, dając "perfekcyjny sztorm" o falach przewyższających 10-piętrowe wieżowce." Fajny film. Oparty na faktach.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group and little modified v 0.1 by Mariusz