Co 3 miesiące, pomiędzy normalnymi nurkowaniami, spotykamy się na wspólnych treningach doskonalących różne elementy nurkowania.

Ostatnim razem robiliśmy długie wypływania na dystansie ponad 1,5km, doskonaląc technikę poruszania. Wcześniej zrobiliśmy trening ratownictwa podwodnego. Wczoraj zakończyliśmy kolejne zajęcia, na których połączyliśmy podwodne akcje ratownicze z długim transportem.

Śmiechu było co niemiara, szczególnie wtedy, kiedy osoba symulująca poszkodowanego tajemniczym sposobem z pozycji na brzuchu odwracała się na plecy, albo kiedy po kilkuset metrach transportu poszkodowanego pod wodą przed ratownikiem wyrastało... drzewo .
2 dni dobrej zabawy upłynęły bardzo szybko. Aby pokryć program, który przygotowaliśmy nurkowania miały od 90 do 120 minut, a po 5 takich podwodnych sesjach uśmiechy zdecydowanie przeważały nad zmęczeniem, które było niemałe.

Poniżej kilka zdjęć z naszych zajęć - kolejne już niebawem (szczegóły w temacie treningowym )


Czasami na 120m torze, na którym robilismy dystanse było ciasno .
Ćwiczą: Monika, Piotrek, Andrzej i Marcin


Połowa dystansu do symulowanego zacisku - z przodu Marcin transportuje Andrzeja, a za nimi płyną Adam i Adam


Poszkodowany nie zawsze czeka na ratownika w idealnej pozycji...


Dwóch Adamów i ratownictwo w nurkowym lesie


Piotrek transportuje Monikę w wersji romantycznej


W czasie transportu na długich dystansach bardzo ważna jest nie tylko dobra technika ratownicza, ale także technika poruszania


Przygotowanie do podjęcia poszkodowanego na opadającym stoku: akcję prowadzi Andrzej, a poszkodowanego pozoruje Marcin.

[Wojtek A. Filip]

Co 3 miesiące, pomiędzy normalnymi nurkowaniami, spotykamy się na wspólnych treningach doskonalących różne elementy nurkowania.

Ostatnim razem robiliśmy długie wypływania na dystansie ponad 1,5km, doskonaląc technikę poruszania. Wcześniej zrobiliśmy trening ratownictwa podwodnego. Wczoraj zakończyliśmy kolejne zajęcia, na których połączyliśmy podwodne akcje ratownicze z długim transportem.

Śmiechu było co niemiara, szczególnie wtedy, kiedy osoba symulująca poszkodowanego tajemniczym sposobem z pozycji na brzuchu odwracała się na plecy, albo kiedy po kilkuset metrach transportu poszkodowanego pod wodą przed ratownikiem wyrastało... drzewo .
2 dni dobrej zabawy upłynęły bardzo szybko. Aby pokryć program, który przygotowaliśmy nurkowania miały od 90 do 120 minut, a po 5 takich podwodnych sesjach uśmiechy zdecydowanie przeważały nad zmęczeniem, które było niemałe.

Poniżej kilka zdjęć z naszych zajęć - kolejne już niebawem (szczegóły w temacie treningowym )


Czasami na 120m torze, na którym robilismy dystanse było ciasno .
Ćwiczą: Monika, Piotrek, Andrzej i Marcin


Połowa dystansu do symulowanego zacisku - z przodu Marcin transportuje Andrzeja, a za nimi płyną Adam i Adam


Poszkodowany nie zawsze czeka na ratownika w idealnej pozycji...


Dwóch Adamów i ratownictwo w nurkowym lesie


Piotrek transportuje Monikę w wersji romantycznej


W czasie transportu na długich dystansach bardzo ważna jest nie tylko dobra technika ratownicza, ale także technika poruszania


Przygotowanie do podjęcia poszkodowanego na opadającym stoku: akcję prowadzi Andrzej, a poszkodowanego pozoruje Marcin.

[Pomógł:]

Co 3 miesiące, pomiędzy normalnymi nurkowaniami, spotykamy się na wspólnych treningach doskonalących różne elementy nurkowania.

Ostatnim razem robiliśmy długie wypływania na dystansie ponad 1,5km, doskonaląc technikę poruszania. Wcześniej zrobiliśmy trening ratownictwa podwodnego. Wczoraj zakończyliśmy kolejne zajęcia, na których połączyliśmy podwodne akcje ratownicze z długim transportem.

Śmiechu było co niemiara, szczególnie wtedy, kiedy osoba symulująca poszkodowanego tajemniczym sposobem z pozycji na brzuchu odwracała się na plecy, albo kiedy po kilkuset metrach transportu poszkodowanego pod wodą przed ratownikiem wyrastało... drzewo .
2 dni dobrej zabawy upłynęły bardzo szybko. Aby pokryć program, który przygotowaliśmy nurkowania miały od 90 do 120 minut, a po 5 takich podwodnych sesjach uśmiechy zdecydowanie przeważały nad zmęczeniem, które było niemałe.

Poniżej kilka zdjęć z naszych zajęć - kolejne już niebawem (szczegóły w temacie treningowym )


Czasami na 120m torze, na którym robilismy dystanse było ciasno .
Ćwiczą: Monika, Piotrek, Andrzej i Marcin


Połowa dystansu do symulowanego zacisku - z przodu Marcin transportuje Andrzeja, a za nimi płyną Adam i Adam


Poszkodowany nie zawsze czeka na ratownika w idealnej pozycji...


Dwóch Adamów i ratownictwo w nurkowym lesie


Piotrek transportuje Monikę w wersji romantycznej


W czasie transportu na długich dystansach bardzo ważna jest nie tylko dobra technika ratownicza, ale także technika poruszania


Przygotowanie do podjęcia poszkodowanego na opadającym stoku: akcję prowadzi Andrzej, a poszkodowanego pozoruje Marcin.