Dziekuje za gratulacje:) pomysł zrobienia tego właśnie kursu powstał juz bardzo dawno temu, ale dopiero teraz udało się go zrealizować, Jak dawno temu niech świadczą słowa Bogena...
Bogen napisał/a:
Colonowe wraki , tzn Ania...
wychodzi na to, że jednym z tych wraków jestem ja 8)
Sam kurs był bardzo ciekawy, nie było lekko, ale z drugiej strony nie mogę powiedzieć aby wymagano ode mnie rzeczy nie przydatnych w praktyce. Z jednej strony ćwiczyliśmy do bólu różnorakie awarie pod wodą, z drugiej strony teoria, liczenie deco, gazu i wymyślanie różnych skomplikowanych gazowych sytuacji awaryjnych np. zgubiłem stage z 50%, zgubiłem partnera i jak tu teraz zrobić deco, jak zaplanować gazy na takie awarie itp. Pytania w zasadzie się nie kończyły, a instruktorzy niestrudzenie na nie odpowiadali.
Z awarii podwodnych najwięcej zabawy było z bąblowaniem i zakręcaniem, brakiem gazu, a do tego w tym samym czasie strzelanie bojki i wynurzanie się z jej równoczesnym zwijaniem zachowując prędkość wynurzenia czy robiąc przystanki na odpowiednich głębokościach. Potrafi byc to bardzo absorbujące, do tego stopnia, że z niektórych nurkowań pamiętam najlepiej nie rafę, a linkę i szpulkę choć nie raz można było znaleźć chwilę dla siebie, np. bąblowanie na zaworach, po próbie "autonaprawy" pokazujesz: ty zobacz tam z tyłu bo coś mnie tam bąble jakieś lecą, i w tym czasie, gdy parnter się poci, to szybciutko latarką myk myk w dziury pozaglądać czujny instruktor wymyślał wtedy nową awarię....
Generalnie kurs zaliczam do tych z kategorii udany, dających sporo nowej wiedzy, głównie dzięki ciężkiej pracy instruktorów od świtu do zmierzchu - Doroty i Bartka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum