Stopień nurkowy: Full Tmx
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Lut 2006 Posty: 672 Skąd: Wawa
Wysłany: 22-08-2006, 20:06 Praca instruktora nurkowania - samodoskonalenie i metodyka
hej,
znalazłam bardzo ciekawy temat, a w zasadzie rozmowę....dotyczy pracy instruktora, ale imho bardzo pasuje, rowniez w kontekscie własnych celów nurkowych i sposobów ich określania....
Tomek Tatar:
jak Wy wybieracie sobie obszary/zagadnienia do samodoskonalenia? Jak w ogóle prowadzić takie samodoskonalenie, bo z wiadomych względów oferta gotowych kursów jest dużo uboższa niż dla początkującego nurka.
Dorota i Wojtek:
Odpowiedź będzie miała 2 etapy
1. Nasze samodoskonalenie oparte jest w głównej mierze na naszych planach nurkowych. Dzielimy je na plany roczne i długofalowe (ponad rok, a często kilka lat).
To co zamierzamy osiągnąć w ciągu roku rozbijamy na drobniejsze kawałki i ćwiczymy najpierw te kawałki, potem łaczymy je w nico większe i na koniec roku robimy obiektywny rachunek sumienia "do czego doszliśmy, a co jest do bani". Dokładamy do tego oczywiście to, co niezależnie od planu idzie nam "tak sobie".
Powyższe to tylko drobny przykad praktyczny - sama praktyka nurkowa to zaledwie szlifowania "narzędzia", a "plan nurkowy" obejmuje w znacznej mierze teorię... staramy się nie zapominać o wiedzy jako-takiej. Oprócz praktyki ustalamy sobie także zakres przyswojenia takich czy innych informacji, dzielimy to na mniejsze kawałki i działamy.
2. Etap drugi naszej odp. jest ściśle związany z pierwszym i ważnym aspektem szkolenia, który poruszyłeś: forma kursów.
Naszym zdaniem nie istnieje "wiedza absolutna" - ktoś może wiedzieć więcej lub mniej, ale mamy raczej niewielkie szanse żeby wiedzieć wszystko... Sad . Nie mniej istnieją różnej klasy krzykacze, którzy już od początku twierdzą, że są lepsi, albo , że inni nic nie wiedzą - to początek naszej selekcji doboru nauczyciela.
Nauczyciel do przekaźnik wiedzy, a nie egoista zaczynający każde zdanie od "ja". Po kursie, kursant ma mieć świadomość, że zna materiał, a nie osobiste preferencje nauczyciela. Może jeszcze inaczej: nauczyciel jest naszym zdaniem trochę jak tłumacz - potrzebny jest jego głos aby zrozumieć ogólny przezkaz informacji.
Dobór osób od których się uczymy jest bardzo indywidualną sprawą - na szczęście w większości wypadków tak "D", jak i "W" zgodnie wybierają swoje "żródła wiedzy".
"Szablonowy kurs" - cóż, wszystko zależy od szablonu - zanim zdecydujemy się na jakieś zajęcia staramy się wyciągnąć wszystko co tylko można na temat ich prowadzenia, zakresu materiału itd. Niestety nie zgodzimy się z Twoim porównaniem do kursów "początkowych"- dla nas każdy kurs to jakiś początek - od naszych studentów wymagamy, aby wiedzieli na co się decydują przychodząc na OWD - jeżeli nie sprawia im to różnicy, a jedyne pytanie to "jaki będzie rabat" - wiemy, że interesuje ich głównie cena, a nie to czego będą się uczyli... - zazwyczaj nie prowadzimy takich kursów.
Jeżeli instruktor potrafi prowadzić kurs tylko wg szablonu - no to klapa na całej linii - a co jeżeli kursant jest "nieszablonowy" Wink ? Oczywiście są jakieś minima zaliczeniowe, standaryzacja kursów itp. - nie oznacza to jednak, że musimy się uczyć tylko po tej najmniejszej linii oporu Smile
W zasadzie pojawia się tu 3 etap naszej pracy "nad sobą"
Grupa ludzi myślących podobnie - chcących się rozwijać w sposób nie zakłócający ich indywidualnych cech charakteru, ale respektująca w pełni swego rodzaju "system".
Samodoskonalenie jak cel sam w sobie, przypomina trochę pracę mistrza sztuk walki - jego głównym przeciwnikiem jest on sam. W naszym wypadku, cel nieco się różni - zawsze gdzieś, w każdym naszym planie jest opcja "jak to czego się dowiedzieliśmy przekazać innym". Tutaj pracujemy nieco inaczej: mimo tego co napisaliśmy wcześniej, zdajemy sobie sprawę, że są osoby, które jeszcze nie wiedzą, że nurkowanie to nie tylko sztuka przeżycia pod wodą, nie zawsze udaje nam się pokazać im to, co chcielibyśmy - procesy poznawcze przebiegają różnie u każdego z nas, dlatego stale realizujemy nasz główny plan polegający na zaangażowaniu naszych przyjaciół w to co robimy. Grupka ludzi myśląca/działąjąca podobnie dużo łatwiej trafia w środowisko i potrafi tam coś zdziałać, przyciągnąć do siebie tych, którzy mają co najmniej te same podstawy...
_________________ Kasia
--
"Jedyną przeszkodą w zdobyciu przez człowieka tego, czego chce on od życia, jest często zwykły brak woli by spróbować i wiary, że to jest możliwe."
Richard M. DeVos
================
Ostatnio zmieniony przez KasiaK dnia 22-08-2006, 20:38, w całości zmieniany 2 razy
Stopień nurkowy: Full Tmx
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Lut 2006 Posty: 672 Skąd: Wawa
Wysłany: 22-08-2006, 20:37
TT:
Chciałbym poznać proces, prowadzący od analizy Waszego stanu obecnego, przez wyodrębnienie zagadnień do doskonalenia, do określenia konkretnych zadań do wykonania, celów do osiągnięcia.
DiW:
wow - czujemy się jakoś dziwnie lustrowani ? - To oczywiście żart - z dużą przyjemnością odpowiemy na Twoje pytania - choć znowu może być szeroko , więc poczekamy na jakieś konkrety z Twojej strony, a równocześnie mamy nadzieję, że poniższe odpowiedzi po części Ci pomogą .
TT:
skąd bierzecie wzorzec, do którego należy dążyć? Łatwo wyeliminować znane nam błędy, ale trudno poprawić coś co nie wiemy jak powinno wyglądać poprawnie lub wręcz nie zdajemy sobie sprawy z własnej niedoskonałości. To łatwe na gotowym kursie, np. GUE, ale samodoskonalenie przebiega chyba głównie we własnym zakresie.
Spróbujemy po naszemu, a Ty potwierdź czy to o to chodzi...
No to trochę o sztukach walki :
niektórzy powiadają, że zaczynasz coś wiedzieć wtedy, kiedy czujesz świadomie poziom własnej niewiedzy... Innymi słowy to, że czegoś nie wiesz, to trochę mało - ważniejsze jest wiedzieć jak bardzo tego nie wiesz Smile - np. pojawia się nowa umiejętność dajmy na to "pływanie z dodatkową butlą". Njprościej jest powiedzieć nigdy z taką nie pływałem, więc nie wiem jak to zrobić. Właściwiej jest zastanowić się jak można z taką butlą pływać. Oczywiście w początkowej fazie nauki nurkowania trudno spodziewać się głębszej samoanalizy, ale po pewnym czasie jej brak powinien być niepokojący... Wracając do butli: pływasz ciągle z jedną, zakręcasz ją i odkręcasz, przenosisz ją - czyli nie możesz powiedzieć "nie wiem". Pojawia się oczywiście pomysł pt. na 100% się utopię, albo butla mnie napadnie albo coś równie groźnego - tutaj dochodzimy to etapu mistrz-uczeń (wracając znowu do Bruce Lee). Początkujący będzie stale oczekiwał na objaśnienie każdego kroku przez "mistrza" i ślepo go naśladował - osoba bardziej otwarta/zaawansowana sama będzie pytała czy można coś tak, albo inaczej zrobić, W pewnym momencie ktoś taki sam zacznie szukać i oceniać czy to jest to czego szukam, a dopiero po własnej analizie zwróci się do guru o ewentualne podpowiedzi.
TT:
Przykład: dopóki ktoś nie wiedział, że w płetwach "należy" pływać żabką, jego doskonalenie polegało na pracy nóg do kraula bez zginania nóg w kolanach.
DiW:
Jeżeli ten ktoś założył, że jest to jedyny sposób (albo tak mu powiedziano, a raczej stale mówiono) to rzeczywiście jest trudniej.
Jeżeli ten ktoś lubi nurkować, to prędzej czy później zauważy, że pływanie przy dnie powoduje pewne kłopotliwe hm... następstwa Wink. To początek do wyciągania wniosków - potem decydujący może być czas poświecony na nurkowanie - im dłuższy i częstszy - tym łatwiej coś zauważyć i poeksperymentować. Jeżeli nurkujemy okazjonalnie - ten sposób raczej się nie sprawdzi - nasza pamięć mieśniowa będzie bardzo trudno modyfikowalna.
U nas wygląda to tak: zastanawiamy się co możemy zrobić z s-drillem (czyli sytuacja OOA). Początkowo ćwiczymy wg jakiegoś utartego schematu, a następnie zaczynamy wprowadzać "dodatki utrudniające", a raczej mobilizujące do pracy przy umiejętności, która wydawać się może w pełni opanowana. Zaczynamy zazwyczaj od utrudnień pływalnościowych: całość cwiczenia 10cm nad dnem przy równoczesnym pływaniu w różnych kierunkach. Nagrywamy to i potem oglądamy. Zawsze pojawiają się błędy. Przerywamy całość, a ćwiczymy te elementy, w których pojawiły się błędy: np zaburzenia trymu, zmiana głębokości, brak kontroli - generalnie robimy listę i ćwiczymy wszystkie kawałki. Jeżeli okazuje się, że po jakimś czasie wszystko gra i całe ćwiczenie można uznać za dobrze wykonane - dokładamy kolejne elementy: np. zdejmujemy maski, a co jakiś czas zapisujemy w notesach czas który upłynął i ilość powietrza jaka pozostała w butli, czy np. jedna z osób robi się całowicie "ślepa" (pasek maski na oczach). Znowu oglądamy i znowu okazuje się, że "na ślepo pojawiają się większe skoki głębokości, albo gubimy rytm przy dodatkowych czynnościach - analiza i od początku (pływanie na ślepo, liczenie czasu bez zegarka, liczenie zużycia gazu bez manometru itd.)...
Tym sposobem można ćwiczyć praktycznie do końca życia Smile - my się w tym odnajdujemy i cieszymy z każdego małego sukcesu i wyłapania każdego małego problemu
Wracając do Sztuk Walki: po co ktoś ma ćwiczyć jedno powtarzające się uderzenie - zwykły banalnie prosty ruch ręki... ano po to, żeby kiedy trzeba będzie połączyć go w dynamiczną technikę z kilkoma takimi ruchami zrobić to automatycznie, ale równocześnie całkowicie świadomie z maksymalną precyzją - nie zastanawiając się nad ruchem, a tylko go "nadzorując" - absurdem może się wydać w takim układzie to, że ktoś kto opanował to do perfekcji w sytuacji kiedy mógłby zastosować posiadane umiejętności - rezygnuje z walki... Tutaj zaczyna się "sztuka". Na samą walkę stać niemal każdego - na podniesienie jej do rangi sztuki - tylko nielicznych.
Podobnie jest w s-drillu Wink - uczymy się czegoś, co chcielibyśmy aby nigdy się nie zdarzyło - po co więc to robimy? Początkowo powiemy, że po to, żeby zadziałać kiedy już się coś wydarzy, później będziemy ćwiczyć dla samej przyjemności znajdywania błędów
Oczywiście sprawa nie dotyczy samego s-drilla. Tym sposobem można doskonalić wszystko - jeżeli ktoś myśli że potrafi przedmuchać maskę, proponujemy zrobić to jedną ręką kiedy akurat strzelamy bojkę i podpływa do nas partner sygnalizujący nam brak powietrza, a przed nami wielopoziomowe deco Wink
Jak nauczyć kogoś, kto nie chce się uczyć...?, Albo raczej sprowokować go do samodoskonalenia... - to dopiero fajna zabawa, ale póki co pozostaniemy przy tym - i tak przydługim temacie
TT:
Pytanie skąd brać cel, by nie doskonalić się w kierunku nie całkiem doskonałym. Wink
DiW:
Tutaj istotną sprawą jest otwarcie się na wiedzę. Trzymamy się z daleka od wszystkich możliwych "ograniczników". Ślepa wiara w system, opieranie się tylko na jednym instruktorze, uznawanie jedynej słusznej drogi - to najszybsze sposoby na uwstecznienie się. Totalną klęską jest dla nas sposób postępowania instruktorów inicjujących najprzeróżniejsze konflikty nurkowe w stylu "co jest lepsze" to wyłącznie strata energii...
Cel możesz sobie ustalić na kilka sposobów: znajdując wzorzec i czerpiąc z niego wiedzę do momentu osiągnięcia pełnej "samodzielności"; wypisać cele na kartce (jeden z najproszych, a równocześnie najlepszych sposobów) i konsekwentenie je realizować (sposób wymaga sporej samokontroli) czy wreszcie wkręcić się w grupę ludzi "coś robiących" ze sobą i działać z nimi przygotowując się na ewentualne inne formy samodoskonalenia.
TT:
Nie byłem nigdy mistrzem sztuk walki, więc nie wiem.
DiW:
to najmniejszy problem - nic nie stoi na przeszkodzie abyś zaczął działać w kierunku mistrza sztuki nurkowania - mistrzostwo to stan umysłu - nasze ciało i umiejętności to tylko narzędzia...
zapraszam do dyskusji.....nie tylko instruktorów, ale takze tych którzy o takiej pracy myślą, badz jako "zwykły nurek" ( ) maja własne pomysły na to, jak taki rozwój winien wygladac......
K.
_________________ Kasia
--
"Jedyną przeszkodą w zdobyciu przez człowieka tego, czego chce on od życia, jest często zwykły brak woli by spróbować i wiary, że to jest możliwe."
Richard M. DeVos
Stopień nurkowy: Full Tmx
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Lut 2006 Posty: 672 Skąd: Wawa
Wysłany: 16-09-2006, 13:03
no dobrze.....to "porozmawiajmy" dalej
TT:
Czy "dodatki utrudniające" skłaniają Was do modyfikacji schematu wykonania danego ćwiczenia, odejścia od standardu?
DiW:
To zależy jak rozumiesz słowo "standard". Przykładowo sytuacja OOA może być opisana jako np. "standard X":
"w sytuacji braku powietrza należy zasygnalizować to partnerowi, podpływając równocześnie jak najbliżej, tak, aby można było łatwo prawą ręką sięgnąć po jego octopus, którego wąż należy przełożyć nad ramieniem partnera. Po włożeniu sprawdzeniu położenia automatu i rozpoczęciu oddychania, należy zasygnalizować partnerowi, że wszystko ok "
"standard Z"
"w sytuacji aao, należy jak najszybciej umożliwić rozpoczęcie oddychania biorcy"
Powyższe to oczywiście znaczne uogólnienie, ale wydaje nam się, że dokładniej będzie kiedy napiszemy, że jeżeli standard zakłada pewną stałą procedurę, nauczaną od samego początku, mającą na celu wyrobienie pamięci mięśniowej - pod żadnym pozorem niczego tu nie zmieniamy.
"Zmiany" należałoby traktować raczej jako "dodatki" do właściwej procedury, czyli np. jak podać powietrze na nurkowaniu nocnym komuś kto zgubił maskę? W takiej sytuacji osoba "niewidząca" spodziewa się działania proceduralnego - więc nie możemy komplikować sprawy podając jej informację w formie pisma węzełkowego w stylu: "ile czasu jeszcze wytrzymasz - zaraz wymyślę coś, żeby ci pomóc..."
...ale mając opanowaną procedurę, możemy pokusić się o przygotowanie na właśnie taką sytuację...
TT:
Wynajdywanie własnych "udoskonaleń", to może być zmierzanie w ślepą uliczkę. Tym bardziej to prawdopodobne, im mniej doświadczony "racjonalizator"
DiW:
Jeżeli przyjąć, że racjonalizator nie trzyma się pewnych stałych procedur, a jego działąnia mają na celu jakąś radosną twórczość nurkową - zgadzamy się z Tobą w 100%.
TT:
proponujecie dwa wątki doskonalenia danego "skillsa":
- ćwiczenie go z utrudnieniami (bez maski, jedną ręką, na wydechu, itp), co ma zautomatyzować wykonywanie czynności podstawowej - tu wszystko jasne
- kombinowanie/wynajdywanie jak wykonać coś lepiej - tu moja powyższa wątpliwość
DiW:
W zasadzie obydwa przykłady mają ten sam cel - poprawne wykonanie procedury niezależnie od zaistniałych warunków/sytuacji.
TT:
Mój nieustający problem, to jak mam wybrać te "skillsy", które w pierwszej kolejności kwalifikują się do doskonalenia - które wpisać na tegoroczną kartkę. Gdy nurkuję ze swoim kursantem, to mogę mu podpowiedzieć "Stary, jeszcze nie czas na naukę żabki do tyłu - popracuj nad pływalnością, bo pływasz nogami do góry". Ponieważ sam nie mam takiego instruktora/mentora/guru, muszę sam się krytycznie ocenić, co nie widząc delikwenta nie jest łatwe. Skorzystać z luster na Zakrzówku?
DiW:
Trochę dziwnie się czujemy doradzając innemu instruktorowi - nie jesteśmy pewni swoich kompetencji, ale równocześnie dziękujemy za zaufanie .
Poniższe potraktuj raczej jako przedstawienie naszego sposobu na prowadzenie szkoleń, niż jako coś co ma Ci pokazać właściwą drogę
Jeżeli chodzi o umiejętności praktyczne to ciągle mamy do czynienia z 2 szkołami:
Szkoła 1 - przerób cały program, umiejętności rób na kolanach lub w jakikolwiek inny, najwygodniejszy dla ciebie sposób - bo przecież i tak kursant nie nauczy się pływalności w 3-4 dni, a kurs nie może trwać wiecznie. Generalnie: nie wychylaj się poza standard - po co sobie komplikować życie...
Szkoła 2 - daj kursantowi solidne podstawy do ciągłego rozwoju - nurkowanie nie kończy się na kursie podstwowym. Zainicjuj proces samodoskonalenia się u kursanta - jeżeli kursant od początku będzie sądził, że nurkowanie = instruktor, straci masę czasu zanim nauczy się nurkować.
Jak to się ma do praktyki?
Przy dokładniejszym zbadaniu sprawy okazuje się, że "szkoła 1" może budować fałszywe poczucie bezpieczeństwa u kursanta, który co prawda przerobił ileś tam ćwiczeń, ale... nie potrafi poruszać się pod wodą Confused (jeżeli masz wątpliwości co jest bardziej niebezpieczne - chętnie przedstawimy przykłady)
-nauczyć kursanta pływać min. 2 stylami do przodu i dołożyć co najmniej "wstawki" z pływania wstecz (nawet jeżeli kursant nie opanuje pływania do tyłu, będzie umiał zatrzymać się zamiast wpadać na partnera chcącego mu pomóc) - poprzez pływanie rozumiemy również poprawną pozycję pod wodą i efektywne korzystanie z regulacji pływalności.
-od początku uczyć efektywnej komunikacji, opartej na jak najprostszych znakach - byłoby super, gdyby można było korzystać z komunikacji światłem...
-nauczyć kursanta reagowania na sytuację OOA (jako biorca i dawca)
-nauczyć kursanta poprawnego działania w sytuacji "nie mam maski" (oczywiście chodzi o wszystkie kroki od częściowo zalanej maski, przez korzystanie z zapasowej maski partnera po pływanie bez maski)
-nauczyć kursanta wynurzania się i zanurzania - czyli wracamy do pkt.1 - nauki pływania
Generalnie: jeżeli kursant nie umie pływać - nie odpuszczać (chyba, że na certyfikacie będzie dodatek "denny spacerowicz" )
Oczywiście pozostaje kwestia wszystkich pozostałych "dodatków" - naszym zdaniem warto się za nie brać, kiedy mamy opanowane podstawy. Inaczej kursant sam sobie będzie przeszkadzał próbując zrobić od razu drugi krok...
TT:
Z dotychczasowej analizy wychodzi mi zresztą, że najpilniejsze w moim przypadku nie są "skillsy" nurkowe, lecz umiejętności dydaktyczne i organizacyjne. Gdybyście mieli jakieś podpowiedzi w tej materii, to też chętnie przyjmę.
DiW: Trochę podstaw metodyki nauczania nurkowania wg DiW
1. Instruktor nie może przeszkadzać kursantowi - kurs to przekazanie wiedzy dotyczącej nurkowania komuś, kto ma własny charakter...
2. Bądź przekaźnikiem informacji, a nie generatorem własnej osobowości - inaczej kursant nigdy się nie usamodzielni. Dobry nauczyciel powoduje przyswojenie tematu przez studenta, a nie budowanie własnej kopii nurka...
3. Bądź neutralny - wyrażanie własnych poglądów hamuje rozwój osobowości nurkowej kursanta.
4. Bądź uczciwy względem kursanta i siebie (jeżeli mówisz komuś, że coś opanował, a tak nie jest - oszukujesz co najmniej dwie osoby)
5. Bądź "pewny" w przekazywaniu informacji, ale nigdy nie zahaczaj o arogancję - masz być profesjonalistą, a nie zakompleksionym egoistą...
6. Dostosuj zajęcia do "grupy docelowej" - nigdy nie prowadź kursów "przypadkowych" - zawsze staraj się zebrać jak najwięcej informacji o kursantach i odpowiednio dostrój swój przekaz.
7. Informacje przekazuj porcjami - nie przytłaczaj ilością wiedzy.
8. Nie masz nieskończonej ilości czasu - przygotuj plan pozwalający przekazać najistotniejsze informacje w taki sposób, żeby zainicjować chęć samodoskonalenia przez kursantów.
9. Nie zapewniaj kursantów, że coś jest inne niż się komuś wydaje - po prostu pokaż jakie to jest naprawdę na swoim przykładzie.
10. Pozytywne wzmocnienie - stosuj pochwały, ale tylko wtedy, kiedy coś zostało dobrze zrobione - ludzie pamiętają pozytywne opinie...
hm...
-jak zrobić dobry wyklad
-jak poprowadzić zajęcia praktyczne
-strategia zajęć - czyli jak cię widzą, tak cię słuchają
-jeszcze kilka innych spraw :Wink: ...
...i zrobi nam się z tego mini kurs instruktora nurkowania on-line
_________________ Kasia
--
"Jedyną przeszkodą w zdobyciu przez człowieka tego, czego chce on od życia, jest często zwykły brak woli by spróbować i wiary, że to jest możliwe."
Richard M. DeVos
Stopień nurkowy: Full Tmx
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Lut 2006 Posty: 672 Skąd: Wawa
Wysłany: 16-09-2006, 13:11
TT:
Napisaliście kiedyś
"-strategia zajęć - czyli jak cię widzą, tak cię słuchają"
Zwłaszcza to mnie zaintrygowało - możecie poszerzyć temat? Tak choć 2-3 zdania?
DiW:
2-3 zdania powiadasz...
Na wszelki wypadek zrobimy to w punktach (inaczej wyjdzie lekko licząc 20-30 zdań )
Więc kilka uwag, czyli "droga do mistrzostwa wg Diw" (ale wymyśliłem...)
Generalnie - zanim jakikolwiek instruktor zacznie samodzielnie uczyć, powinien conajmniej kilkakrotnie pokazać jak będzie to robił. Ów pokaz to nic innego jak symulowane wykłady na bardzo konkretne tematy. Tutaj GUE zrobiło na nas naprawde dobre wrażenie: kurs instruktorski to jedno, natomiast decyzję o dopuszczeniu do egzaminu instruktorskiego podejmuje się całkowicie niezależnie. Pomiędzy kursem, a egzaminem może upłynąc sporo czasu...
ok - do roboty:
1. Praca instruktora to praca profesjonalisty - nie ma opcji "półprofesjonalista" czy inny "instruktor przy okazji".
2. Wykłady związane są z tym, że całe towarzystwo przygląda się (przynajmniej na początku ) instruktorowi - bezwzględnie konieczna jest dobra, profesjonalna prezencja, niezależnie od tego czy instruktor pracuje ze starszym małżeństwem, czy robi kurs dla swoich kumpli "luzaków".
3. W czasie wykładu należy prowadzić demonstracje, wykorzystywać multimedia. Kurs "przegadany" w żaden sposób nie zastąpi nawet prostego obrazu.
4. Trzymaj kontakt wzrokowy - patrz na każdego z kursantów, sprawdzaj jak reaguje na to co mówisz.
5. Bądź w ruchu - zaskakuj zmianą pozycji i kierunku z którego dochodzi twój głos. Zmieniaj intonację głosu - pracuj nad tym przez cały czas - nawet najciekawszy temat przekazany byle jak, powoduje dekoncentrację.
6. Bądź sobą, ale pozostań neutralnym profesjonalistą.
7. Pamiętaj imiona kursantów
8. Pod żadnym pozorem nie używaj jakichkolwiek wularyzmów - nawet jeżeli ktoś z kursantów wyraża się hm... "nieprecyzyjnie" - pozostań neutralny, ale zdecydowany w swoim profesjonalizmie.
9. Podawaj przykłady - przygotuj je stosownie do poziomu prowadzonej grupy.
10. W żadnym wypadku nie poniżaj kursantów - jeżeli poziom edukacji studenta jest nie do końca taki jak się spodziewałeś - rozmawiaj z nim tak aby zrozumiał co do niego mówisz - odwołaniem typu "to było w 7 klasie szkoły podstawowej" możesz łatwo kogoś urazić.
11. Jeżeli czegoś nie wiesz - po prostu to powiedz, stwierdzając równocześnie, że to sprawdzisz i wyjaśnisz następnym razem - co bezwzględnie musisz zrobić.
12. Nie wszystko co wydaje ci się śmieszne jest takim w istocie - zastanów się zanim zażartujesz z czegokolwiek.
13. Przed rozpoczęciem właściwych wykładów wyjaśnij dokładnie czego będą one dotyczyły. Czasem na zajęciach pojawiają się tzw. "dominujący studenci", wymagający od ciebie rozwijania poruszanych tematów w kierunkach nie objętych kursem. Nie pozwól aby inni kursanci czuli się przez to gorsi. Równocześnie twój kurs zaczyna zmierzać donikąd - trzymaj się planu, a dla "dominantów" znajdź czas po zajęciach o czym grzecznie, ale zdecydowanie ich poinformuj w czasie wykładu. Zawsze rozmawiaj z takimi osobami - czasem można się wiele nauczyć .
14. W czasie kursu pod żadnym pozorem nie umawiaj się "na piwo" czy jakikolwiek inny alkohol ze studentami. Nie pal papierosów w obecności studentów.
Oczywiście jest tego wszystkiego znacznie więcej - mamy cichą nadzieję, że nie są to jakieś "nowości", ale normalne wytyczne do pracy każdego wykładowcy.
_________________ Kasia
--
"Jedyną przeszkodą w zdobyciu przez człowieka tego, czego chce on od życia, jest często zwykły brak woli by spróbować i wiary, że to jest możliwe."
Richard M. DeVos
11. Jeżeli czegoś nie wiesz - po prostu to powiedz, stwierdzając równocześnie, że to sprawdzisz i wyjaśnisz następnym razem - co bezwzględnie musisz zrobić.
Powiem wam, że jest to unikalna cecha wśród wszystkich szkolących (nie instruktorów nurkowania, tylko wszystkich których spotkałem w życiu).
Jakoś jest tak, że człowiek woli powiedzień "Noooo ale, chyba tak mi się zdaje".
Albo "Pana pytanie jest retoryczne" niż powiedzieć "Nie wiem".
Mam na to własną teorię - niska samoocena.
Uważam że jak ktoś nie "ceni" siebie, swoich umiejętności - to pytanie które wykracza poza jego wiedzę, poniża go, deprecjonuje (w jego własnych oczach) i broni się jak może przed "Nie wiem".
Jeśli ktoś ma jakiś dorobek i już czuje się w miarę "pewnie" to uważam, że wtedy jeśli otrzymał 50 pytań, a na jedno nie umie odpowiedzieć, to nie pogarsza to jego samooceny, nie czuje się sflustrowany, nie ma problemu z przyznaniem się.
P.S.
Jeśli to nie na temat to proszę nie kasujcie, tylko przesuńcie gdzieś
Stopień nurkowy: Full Tmx
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Lut 2006 Posty: 672 Skąd: Wawa
Wysłany: 17-09-2006, 21:02
Jacku
jaknajbardziej na temat
własnie o to chodzi, imho, zeby umiec do niewiedzy sie przyznać,...bardzo wiele osob ma z tym problem....ja kiedys tez nie mowie o nurkowaniu, gdyz w tym temacie to generalnie wiem, ze jeszcze nic nie wiem , tylko ogolnie....nad tą umiejetnoscia trzeba pracować....ja walcze i jak narazie calkiem niezle mi idzie
w kwestii instruktora, czy to nurkowania, czy jakiegokolwiek innego sportu....nie ma ludzi idealnych i nieomylnych....i najwieksza sztuka jest odpowiedz "nie wiem, ale sie dowiem"
a tak poza tym...praca "normalnego" instruktora, a nie tego "wszystko wiem" moze byc rowniez rozwijajaca, bo: pytanie - nie znam odpowiedzi - poszukuję odpowiedzi dla kursanta - rozwijam sie, poszerzam zakres swojej wiedzy....iiiii same plusy
_________________ Kasia
--
"Jedyną przeszkodą w zdobyciu przez człowieka tego, czego chce on od życia, jest często zwykły brak woli by spróbować i wiary, że to jest możliwe."
Richard M. DeVos
Stopień nurkowy: Full Tmx
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Lut 2006 Posty: 672 Skąd: Wawa
Wysłany: 18-09-2006, 17:04
ok, to teraz kilka podpowiedzi..dla osób, szukających drogi do bycia lepszym instruktorem....czyli nauczycielem....
moim zdaniem mozna uczyć i UCZYĆ....Ci, którzy tylko uczą....przekazują wiedzę...Ci, ktorzy UCZĄ.....wręcz "zarażają" swoją pasją, a sposobem wykładów, zachecają do dalszych poszukiwań. Proste jest podać na tacy....ale większą satysfakcją, zarówno dla ucznia i uczącego, jest odpowiednie nakierowanie....doprowadzenie do tego, aby student sam zaczął poszukiwania odpowiedzi, na dręczące go pytania.Nauczanie nie powinno zwalniać ucznia z myślenia....powinno go do tego dopingować....
ja miałam ( i mam nadzieję, ze nadal mam ) takich własnie nauczycieli
....UCZĄCYCH.....Trembi, lobster...teraz dołączył Wojtek
wszystkim Wam, szczerze, takich życzę
TT:
czy znacie jakieś ciekawe książki dotyczące sposobu skutecznego przekazywania wiedzy?
DiW:
hm...
to bardzo szerokie (wbrew pozorom) pytanie
Zasadniczo wszystko zostało w Polsce.
Ale generalnie możesz spokojnie korzystać z
-podstaw psychologii
-metodyki nauczania
-podręczników dla studentów pedagogiki
Tyle, że to nie rozwiązuje problemu - posunęlibyśmy się nawet do opinii, że to raczej "całkształ" tego co czytasz, robisz, jakim jesteś człowiekiem ma wpływ na to jakim jesteś nauczycielem.
Niektóre z pozoru niezwiązane tematycznie pozycje mogą mieć duży wpływ na to co i jak robisz. Dla przykładu: Doro lubi śledzić pratyki religijne różnych grup kulturowych i wyciąga z tego różne interesujące wnioski; lubię poczytać Socratesa - koleś (mimo, że już trochę nie żyje) potrafił walnąć hasło stawiające na głowie to co uważałem za oczywiste... Niezły jest też Stachu Lem - prosto z mostu o Polsce i Polakach - lubię jego wypowiedzi i mogę powiedzieć, że część z nich wykorzystuję na różne sposoby.
Książki "firmowe" traktujemy jako sposób na ocenę tego, czego "firma" się po nas spodziewa. Nie zawsze są one najlepszym rozwiązaniem - napisane często w mocno ukierunkowujący sposób, co może zachwiać właściwą samoocenę.
Rewelacyjnym sposobem na zdobywanie nowej wiedzy i doświadczeń są różnej maści dyskusje z filozofami - jeden z najlepszych wykładów dotyczących metodologii nauczania usłyszeliśmy na spotkaniu z Panosem Aleksakosem - szefem Działu Kontroli Jakości GUE.
Facet jest filozofem i matematykiem - efekt? Naprawdę niesamowity - szczerość, precyzja i specyficzna bezpośredniość - profesjonalista przez naprawdę duuuże "P".
Powtórzymy raz jeszcze: instruktor nurkowania to naszym zdaniem nauczyciel.
Nauczycielem nie zostaje się po kilkudniowym kursie - to niemożliwe, niezależnie od tego co mówią wykładowcy na takim kursie...
Nauczycielem jest się z powołania - to sposób na życie, a nie sposób na kasę (oczywiście jedno nie wyklucza drugiego ) . Są też tacy, którzy znając swoje słabe strony pracują nad nimi i mimo tego co napisaliśmy wcześniej zostają doskonałymi pedagogami - to trudniejsza droga i mało kto się na nią decyduje... a szkoda...
Swego czasu na rynku bardzo popularne były podręczniki typu: "jak zostać dobrym ojcem", czy "czego pragną kobiety". Jeżeli ktoś sądzi, że czytając takie "dzieła" wypełni ich tytułową misję - szczerze współczujemy...
_________________ Kasia
--
"Jedyną przeszkodą w zdobyciu przez człowieka tego, czego chce on od życia, jest często zwykły brak woli by spróbować i wiary, że to jest możliwe."
Richard M. DeVos
Stopień nurkowy: Full Tmx
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Lut 2006 Posty: 672 Skąd: Wawa
Wysłany: 19-09-2006, 14:58
na koniec "rozdziału" kilka , bardziej bądź mniej, zabawnych historyjek kursowych
TT:
mieliście jakichś kursantów, którzy zapadli wam w pamięć jakim spektakularnym pytanie, niekonwencjonalnym zachowaniem czy czymkolwiek innym co pomogło zapamiętac ich na całe życie?
DiW:
hehe...
To materiał na niezłą książkę Każdy z kursantów jest inny, każdy ma swoje specyficzne strony - po dniu zajęć, omawiamy wieczorem nasze kursy - czasem jest... o czym porozmawiać. Mieliśmy przyjemność przeprowadzić ponad 1tys. różnej maści programów związanych z nurkowaniem, zebrało się trochę różnych ciekawostek. To co mnie zawsze zaskakuje, to to, że Doro potrafi wrócić pamięcią do każdego prowadzonego kursu - ja potrzebuję do tego logbook'a, dokumentacji kursowej, zdjęć i innych przypominajek...
Wielu naszych kursantów czyta to Forum - nie chcielibyśmy aby mieli mieszane uczucia czytając o swoich wyczynach . Dane każdego swojego kursanta traktujemy zawsze poufnie - dotyczy to również owych ciekawostek...
ale ...
-był student, który w ciągu całego kursu powiedział zaledwie kilkadzeisiąt słów
-był student, który na pytanie czy chce fajkę odpowiedział - dzięki, nie palę...
-byli studenci, którzy zrobili OWD bez kontaktu z dnem, korzystając z pełnej komunikacji świetlnej i pracy w zespole
-byli studenci, którzy oblali AOWD
-był student, który postanowił nauczyć się nurkować, mając za sobą traumatyczne przeżycia związane z poważnym wypadkiem w wodzie - OWD robił blisko miesiąc - obecnie jest dobrym Rescue
-są nawiedzeni studenci, którzy zamiast nurkować z kolorowymi rybkami wymyślają sobie ćwiczenia i wykonują ich całą masę przez nikogo nie zachęcani
-był student, który w czasie specjalizacji nocnej przerobił kawał programu T1...
-był student, który twierdził, że maczuga to broń palna - bo można kogoś palnąć...
Swoją drogą różnej maści stereotypy czasem potrafią skomplikować życie:
Mieliśmy kursanta (przyjechał na warsztaty pływalnościowe), który zatrzymał się z programem zanim żeśmy go zaczęli...
Plan był taki: pokazać na czym polega poprawne wyważenie, następnie wytrymowanie, w końcu podziałać z "central point of gravity" i...
...nic - w momencie kiedy okazało się, że będziemy pływać bez pasa balastowego, a kieszonki trymujące nie działają jak kieszenie w jackecie ze zintegrowanym balastem - kursant spojrzał groźnie i stwierdził jednoznacznie: "nie ma szans - szybkozrzucalny pas jest podstawą bezpieczeństwa w nurkowaniu - tego uczyli mnie od początku" (mówimy o nurku "starej szkoły" z prawie 20 letnim, podwodnym stażem)
Koleś jest moim dobrym znajomym (pewnie zresztą to przeczyta - na co prawdę powiedziawszy liczę ), więc mówię mu: Stary, zróbmy tak: odłóż na kilkadziesiąt minut to co wiesz o nurkowaniu - po tym czasie sam zadecydujesz jak wolisz pływać... i...
...nic - nie da rady Confused
Trza było go "na sposób". Zaproponowaliśmy żeby kilka dni popływał sobie, pooglądał straszne ośmiornice i inne krokodyle, a potem zobaczymy... W międzyczasie wystartowały kolejne warsztaty robiliśmy wszystko żeby podsuwać mu pod nos efekty pracy kursantów - trafiliśmy na wyjątkowo uzdolnionych, więc można było różne dziwadła wymyślać i...
...niby nic... ale nasz znajomy podejrzliwie zerkał na kolejne odkładane na bok kilogramy z obciążenia początkowego, a kiedy doszło do wykorzystania central point of gravity w fotografii - nie wytrzymał (to nawiedzony fotograf ): "chcesz mi powiedzieć, że zginając nogi w kolanach zbliżę sią do obiektu, a prostując je, bezkolizyjnie się wycofam?".
Potem poszło już z górki - problemem było przekonać go, że nurkowanie nie polega na ciągłym płynięciu (przeszkadzały tu stare nawyki wyważania się i pływania bez systemu wypornościowego), ale kiedy wreszcie się udało...
...zostaliśmy oskarżeniu o szarlatanerię i konszachty z firmami sprzedającymi sprzet : nurek sam pytał czy mamy sposób na równomierne rozłożenie balastu na plecach - dostał płytę, potem zabrakło niewielkiej przeciwwagi na nogach - dostał jety i...
...stwierdził, że całe to szkolenie ma na celu tylko jedno - wciskanie bajerów sprzętowych - słyszał, że w PADI tak robią, a teraz przekonał się o tym na własnej skórze...
Ręce nam opadły... wyjechał w sumie zadowolony, ale jakoś tak my nie specjalnie się cieszyliśmy...
a moze macie jakies swoje ciekawe historyjki kursowe? coś zabawnego sie wydarzyło? a moze wrecz przeciwnie, wcale nie było Wam do smiechu?
_________________ Kasia
--
"Jedyną przeszkodą w zdobyciu przez człowieka tego, czego chce on od życia, jest często zwykły brak woli by spróbować i wiary, że to jest możliwe."
Richard M. DeVos
Stopień nurkowy: TMX diver
Stopień instruktorski: CMAS/SDI
Ubezpieczenie: FAR Pomógł: 3 razy Dołączył: 28 Lip 2006 Posty: 326 Skąd: Warszawa
Wysłany: 20-09-2006, 12:28
KasiaK napisał/a:
a moze macie jakies swoje ciekawe historyjki kursowe? coś zabawnego sie wydarzyło? a moze wrecz przeciwnie, wcale nie było Wam do smiechu? Smile
Mialem kiedys kursanta, ktory na kursie wrakowo-morskim uparl sie ze nie wykona cwiczenia wycinania sie z sieci bez maski... bo to bez sensu i nigdy sie nie zdarzy...
W czasie cwiczenia z wycinania sie w masce (robie wycinanie 2 razy jednego dnia wszystkie cwiczenia w masce drugiego bez) pierwszym ruchem obcial sobie pasek od maski... do konca kursu nie dyskutowal czy cwiczenie ma sens czy nie
Tak sobie siedzę i czytam ten temat i przyszło mi do głowy, że byłoby bardzo miło, gdyby inni instruktorzy podzielili się swoimi sposobami przekazywania wiedzy.
Zawsze można się czegoś nowego/innego dowiedzieć .
Może kursanci powiedzą coś o tym jak byli uczeni? Jeżeli takich wypowiedzi nazbiera się trochę można zrobić oddzielny temat o tym jak kursanci widzą/odbierają swoich instruktorów, co będzie dla nas kolejnym dodatkiem do samodoskonalenia się.
Stopień nurkowy: NTmx, Tech Wreck, Te
Stopień instruktorski: NTMX Inst IANTD, Gas
Oznaczenie stage: Alien
Wiek: 54 Dołączył: 27 Sty 2006 Posty: 416 Skąd: LV 462
Wysłany: 30-12-2007, 08:12
Hue, hue. Ale podpucha
A na powaznie - pomysl niezly. W moim przypadku jest to mix dwoch "stylow". Pierwszy to Kleinowy - w koncu moj dlugoletni instruktor i IT. Drugi to Divetrekowo-Waldkowy - bo ich noglem wiele razy podpatrywac. Co z tego wyszlo? Hmmm, o to trzeba spytac innych .
Bynajmniej. Z mojego punktu widzenia to chęć nauczenia się czegoś .
o ile:
Alien napisał/a:
Divetrekowo-Waldkowy
jako hm... "styl" został w conajmniej w 50% opisany powyżej, to:
Alien napisał/a:
Kleinowy
nie kojarzy mi się z niczym konkretnym. Możesz go jakoś przybliżyć?
Przypomnę, że w temacie chodzi o pokazanie jakich technik/sposobów szkoleniowych używają instruktorzy w celu najlepszego przekazania wiedzy.
Jeżeli przyjąć, że każdy instruktor ma przede wszystkim na uwadze dobro swoich kursantów, oraz to, że nie ma osób robiących to dokładnie tak samo jak ktoś inny (byłoby strasznie nudno ), to opisując takie czy inne szczegóły swojego podejścia do tematu dajemy komuś szansę na rozwój jego warsztatu instruktorskiego.
Marcin, może zadam pytanie inaczej. Jak rozwijasz swoje umiejętności przekazywania wiedzy jako instruktor? Czy zakładasz, że jeżeli zdobyłeś uprawnienia instruktora/ instruktora instruktorów/ober instruktora bogów instruktorskich /jakieś inne podobne ogólnogalaktyczne , to wszystko o co musisz zadbać aby dobrze uczyć to maksymalizacja swojego prywatnego warsztatu jako nurka, czy mimo wszystko trzeba/warto rozwijać coś jeszcze?
Czy kurs instruktorski (na dowolnym poziomie) załatwia sprawę? Jeżeli tak, to czy do podnoszenia swoich umiejętności wystarczą kolejne kursy instruktorskie? Jeżeli nie - to co zrobić aby być lepszym instruktorem?
Stopień nurkowy: GUE PSAI TMX Cave
Ilość nurkowań rocznie: 100
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 11 razy Wiek: 53 Dołączył: 25 Wrz 2007 Posty: 2601 Skąd: Śląsk
Wysłany: 30-12-2007, 09:48
Dorota i Wojtek napisał/a:
Czy kurs instruktorski (na dowolnym poziomie) załatwia sprawę? Jeżeli tak, to czy do podnoszenia swoich umiejętności wystarczą kolejne kursy instruktorskie? Jeżeli nie - to co zrobić aby być lepszym instruktorem?
Wojtek
Jeszcze nie wiem czy to się sprawdzi ale ja sobie wykombinowałem że aby podpatrzeć i nauczyć się jeszcze lepiej fachu instruktorskiego wezmę udział w kursie u doświadczonego instruktora a że bez sensu byłoby brać udział w kursie nitrox czy deep w PADI to wezmę udział w fundamentalsach GUE jeżeli nawet kurs nie zakończy się certyfikacją to żadna strata ja wzbogacę swój warsztat instruktorski i dodatkowo nauczę sie tego czego moim zdaniem najbardziej brakuje mi czyli pracy w zespole nurkowym i zaawansowanej komunikacji... a i pewnie ćwiczenia motoryczne się przydadzą Takie 2in1 lepszy nurek i lepszy instruktor w cenie jednego kursu
_________________ Instruktor NAUI # 49419 http://www.naui.org
"God is at the bottom of the sea and I dive to find him" Enzo Maiorca
Stopień nurkowy: NTmx, Tech Wreck, Te
Stopień instruktorski: NTMX Inst IANTD, Gas
Oznaczenie stage: Alien
Wiek: 54 Dołączył: 27 Sty 2006 Posty: 416 Skąd: LV 462
Wysłany: 30-12-2007, 10:27
Dorota i Wojtek napisał/a:
Marcin, może zadam pytanie inaczej. Jak rozwijasz swoje umiejętności przekazywania wiedzy jako instruktor? Czy zakładasz, że jeżeli zdobyłeś uprawnienia instruktora/ instruktora instruktorów/ober instruktora bogów instruktorskich Wink/jakieś inne podobne ogólnogalaktyczne scratch , to wszystko o co musisz zadbać aby dobrze uczyć to maksymalizacja swojego prywatnego warsztatu jako nurka, czy mimo wszystko trzeba/warto rozwijać coś jeszcze?
Kurs instruktorski to dopiero poczatek. Sam w sobie z nikogo nie robi superinstruktora. Ponadto, kazdy kolejny kurs nieinstruktorski wzbogaca mnie jako nurka, a takze instruktora. Dodatkowo staram sie podpatrywac tych najlepszych (zarowno tych co ucza, jak i zwyklych nurkow). Duzo skorzystalem dzieki podgladaniu Boba Sherwooda (GUE), a takze Leigh Cunninghama (TDI). Wspomniec musze takze o Arturze Pazzim (TDI).
Zauwazylem, ze wiekszosc instruktorow ma swojego "konika", czyli cos w czym sa mocni lub klada szczegolny nacisk. Dlatego tez sadze, ze czasem dobrze zmienic instruktora.
Zauwazylem, ze wiekszosc instruktorow ma swojego "konika", czyli cos w czym sa mocni lub klada szczegolny nacisk. Dlatego tez sadze, ze czasem dobrze zmienic instruktora.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum