Stopień nurkowy: T1
Ilość nurkowań rocznie: 60
Ubezpieczenie: DAN Silver Sport Pomógł: 39 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Gru 2010 Posty: 2408 Skąd: Józefów k. W-wy
Wysłany: 03-01-2019, 22:46
Ja tam (a propos czasowników) z podstawówki pamiętam, poza "Co robi?" i "Co się z nim dzieje?" również "W jakim jest stanie?"
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 05-01-2019, 10:50
No dobra było śmiesznie ?
Niby tak...
Popatrzmy jak może być tragicznie (to nie ustawka) rzecz nie dzieje się (niestety) w odległej galaktyce...
Pytanie, które mi się nasuwa: dlaczego wydaje nam się, że musimy odpowiedzieć opowiadając jakieś bzdury, zamiast powiedzieć po prostu... "nie wiem"
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: p1, AOWD
Ilość nurkowań rocznie: 30
Ubezpieczenie: Hestia Pomógł: 1 raz Wiek: 55 Dołączył: 29 Lis 2014 Posty: 65 Skąd: Wrocław
Wysłany: 05-01-2019, 16:25
Wojtek A. Filip napisał/a:
Pytanie, które mi się nasuwa: dlaczego wydaje nam się, że musimy odpowiedzieć opowiadając jakieś bzdury, zamiast powiedzieć po prostu... "nie wiem"
"nie wiem"
a tak na poważnie to nie mieści mi się w głowie aż taki intelektualny analfabetyzm. Jestem jeszcze w stanie zrozumieć, że ktoś nie zna symboli chemicznych, ale twierdzenie że Ziemia krąży wokół Księżyca mnie przerosło. Jak można funkcjonować w dzisiajszym świecie z tak szczątkową wiedzą o otaczającym nas świecie ?
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 06-01-2019, 00:29
Krzysiek Lepski napisał/a:
Jak można funkcjonować w dzisiajszym świecie z tak szczątkową wiedzą o otaczającym nas świecie ?
Krzysiek, z dużym prawdopodobieństwem to właśnie "dzisiejszy świat" taki poziom wiedzy ogólnej traktuje jako swobodnie akceptowalny.
W mojej nieśmiałej teorii:
-nie czytamy
-nie rozmawiamy ze sobą
-nie czujemy potrzeby zbudowania bazy wiedzowej do "dyskusji" w formie pisanej innej, niż akceptacja albo jej brak
Efekt jest przede wszystkim smutny - pozornie śmieszne zdjęcia, filmiki czy wpisy są dla mnie gigantyczną porażką. Przeniesienie życia do strefy pozornej niewidzialności internetowej pozwala na bycie kimś innym, lepszym, gorszym, super kumplem albo wiecznym wojownikiem o "coś".
Całość opiera się o obrazki ( bo coraz mniej osób czyta nawet krótkie teksty) czy obrazki z wygenerowanym napisem/opisem.
Taki kierunek był do przewidzenia już dobrych parę lat temu. Już wtedy pojawiały się na mniejszą i większą skalę sygnały mogące budzić niepokój
Kilka przykładów z naszego, forumowego podwórka - cytaty z głowy sprzed ok. 5-7 lat:
-forum nie ma szans na przetrwanie - przecież tam ciągle trzeba coś pisać
-nie pisz do mnie jak mam coś zrobić, bo mam to zrobić, więc co mi przyjdzie z tego, że mi to opiszesz?
-nurkowanie to nie jakaś szkoła - ma być prosto, a nie książki, wzory czy tłumaczenia jak mam coś zrobić
no i mój osobisty/ulubiony
Wojtek Filip...?
....aaaa wiem, to ten co pisze takie długie teksty - zawsze się się zastanawiam po co? Przecież nie ma nikogo kto dałby radę to przeczytać!
Własnie w tym okresie zacząłem obserwować dosyć dokładnie młodych ludzi. To co było kluczowe w internetowym przekazie informacji to szybkość. Jeżeli napisałem na FB 1-2 zdania, mogłem liczyć na jakąś reakcję, jeżeli dłuższy tekst - tak jak przewidział mój osobisty wróż kilka linijek powyżej - nikt tego nie czytał. Za to załadowanie nawet marnego zdjęcia, czy jakiegoś filmiku i... jest grubo - wszyscy mnie lubią . Po co więc się przemęczać, skoro kluczowa i tak okazuje się być publiczna akceptacja, a nie posiadanie własnego zdania ?
Przez pewien czas miałem taki pomysł, aby zrobić forum w całkiem innej, obrazkowo/klipowej wersji.
Dzisiaj bardzo się cieszę że z tego zrezygnowałem i że ciągle normalnie piszemy, za co jestem wszystkim bardzo wdzięczny.
Wracając Krzysiek do Twojego tekstu. Obawiam się, że funkcjonowanie w sposób inny niż szybkie przeglądanie zdjęć i umiejętność szybkich na nie reakcji jest tym co kluczowe.
Wartości wymagające skupienia, dłuższego przemyślenia czy chociażby zastanowienia się, że to co czytam może być fajne przestają być wartościami.
Martwi mnie brak zainteresowania wiedzą przez młodych i bardzo młodych ludzi, którzy żeby coś do siebie powiedzieć, posługują się emotikonami, czy w najlepszym razie, krótkimi, slangowymi hasłami, koniecznie wysyłanymi przy użyciu jakiegoś komunikatora. Trudno jest oczekiwać, że taki sposób połączony z tym żeby było szybko spowoduje przyrost wiedzy ogólnej.
To co może zastanowić, to fakt, że telefon, FB, szybki internet to potężne narzędzia pozwalającymi na swobodne zostanie człowiekiem "dzisiejszego renesansu" .
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: nTMX, Cave, GUE FT
Ilość nurkowań rocznie: 60 Pomógł: 9 razy Wiek: 57 Dołączył: 26 Wrz 2011 Posty: 1040 Skąd: Łódź
Wysłany: 06-01-2019, 12:59
Krzysiek Lepski napisał/a:
Jak można funkcjonować w dzisiajszym świecie z tak szczątkową wiedzą o otaczającym nas świecie
Wojtek A. Filip napisał/a:
Trudno jest oczekiwać, że taki sposób połączony z tym żeby było szybko spowoduje przyrost wiedzy ogólnej
jesteście pewni, że jest o co się martwić?
Raz - WO jest coraz mniej przydatna i roboty za to, ze wiesz co się kręci wokół czego nie dostaniesz,
dwa - im więcej wiesz o świecie tym łatwiej popaść w depresję i trudniej cieszyć się z czegokolwiek nie wycinając sobie z mózgu tej części odpowiadającej za empatię (przyśrodkowa kora przedczołowa ? ),
trzy- z ograniczoną WO łatwiej akceptować otoczenie bo nie drażni ograniczoną WO
cztery - wrażenie, że dopamina dostarczana przez lekturę Kanta działa lepiej niż ta wyprodukowana przez filmik na którym się ktoś wywala twarzą w obornik jest niczym nie uzasadnione
Ucieczka do filmików to czysty pragmatyzm.
Forest Gump to naprawdę jeden z najmądrzejszych filmów stulecia.
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 06-01-2019, 16:55
Piotrek, jeżeli dobrze Cię zrozumiałem, to idąc 2 kroki dalej, taka osoba może w zasadzie w pełni zaufać profilowaniu z jakim spotykamy się codziennie w sieci, stosując je jako sposób na życie idealne tak?
Dostajesz dokładnie to co definiujesz w danym momencie jako potrzebne i najlepsze dla Ciebie, równocześnie skutecznie eliminujesz WO dotyczącą otaczającego nas świata w miejscach gdzie z różnych względów jest niewygodna.
Moim zdaniem problem tkwi w tym, że nie uda się wybierać w nieskończoność świata udawanego "tylko dobra" z akceptacją fajnego zła. Prędzej czy później ktoś musi coś zrobić. Osoby odcięte od rzeczywistości takim czy innym sposobem to odczują oczywiście izolując się jeszcze bardziej, jeszcze mocniej zatykając uszy.
Co się stanie kiedy z jakiegoś powodu ktoś taki spotka się z kimś normalnym z mojego punktu widzenia?
Dodatkowo nie będzie mógł uciec do swojego świata, a będzie zmuszony zadziałać w świecie realnym?
Brak swoistej szczepionki wiedzy, dawkowanej w zbyt małych porcjach, albo wręcz odciętej może być mocno niefajne.
Piotr Głoskowski napisał/a:
im więcej wiesz o świecie tym łatwiej popaść w depresję i trudniej cieszyć się z czegokolwiek nie wycinając sobie z mózgu tej części odpowiadającej za empatię
hm... a próba normalnego dystansowania się oparta na zwykłym racjonalizmie (wyśrodkowanie pomiędzy realnym co mam, co chciałbym, a co mogę mieć)?
Depresja to poważna sprawa, przez wielu z nas lekceważona, więc mój system obronny na samo hasło "popaść w deprechę" staje okoniem i uruchamia układ immunologiczny w postaci:
-działaj!
-nie siedź i nie czekaj na to co zrobią inni
-wpływaj na to jak się czujesz akcją a nie reakcją
-pokaż komuś kto chce zobaczyć, że tak można, co (jeżeli zadziała) jest świetnym antydepresantem
Piotr Głoskowski napisał/a:
z ograniczoną WO łatwiej akceptować otoczenie bo nie drażni ograniczoną WO
czyli miejsce gdzie wiem, że nic nie wiem jest obszarem, w którym najlepiej żeby nikt się nie znalazł ?
Piotr Głoskowski napisał/a:
wrażenie, że dopamina dostarczana przez lekturę Kanta działa lepiej niż ta wyprodukowana przez filmik na którym się ktoś wywala twarzą w obornik jest niczym nie uzasadnione
Może chodzi o wybór? Nie linia najmniejszego oporu, ale świadomość czego naprawdę chcę pomimo, że efekt dopaminowy będzie finalnie taki sam?
Piotr Głoskowski napisał/a:
Ucieczka do filmików to czysty pragmatyzm.
zastanawia mnie czy "ucieczka" to tylko figura retoryczna, czy sposób postrzegania tego co należy zrobić, w sensie piszę tak, jak myślę?
To budzi mój coraz większy niepokój. Coraz częściej słyszę o uciekaniu od, chowaniu, się zamiast stanięciu naprzeciw, znalezieniu rozwiązania, czyli prostego, zdecydowanego działania bez koloryzowania rzeczywistości.
Piotrek, moim zdaniem można pokusić się o sterowanie organizmem tak, aby "szczęście" było fizycznie odczuwalne. To, czy w tym czasie siedzę w goglach WR, leżę dobrze najarany czy pozostaję w socjopatycznym uniesieniu własnej doskonałości zamknięty np. w bibliotece czytając włodzimierzowskie Dzieła Wybrane, pozostaje kwestią wyboru zamknięcia i tapety jaką ma mieć mój/nasz matrix.
Tylko co z dwoma tabletkami ?
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: nTMX, Cave, GUE FT
Ilość nurkowań rocznie: 60 Pomógł: 9 razy Wiek: 57 Dołączył: 26 Wrz 2011 Posty: 1040 Skąd: Łódź
Wysłany: 06-01-2019, 18:12
O jak miło bedzie się poprzekomarzać
Wojtek A. Filip napisał/a:
iotrek, jeżeli dobrze Cię zrozumiałem, to idąc 2 kroki dalej, taka osoba może w zasadzie w pełni zaufać profilowaniu z jakim spotykamy się codziennie w sieci, stosując je jako sposób na życie idealne tak?
Dostajesz dokładnie to co definiujesz w danym momencie jako potrzebne i najlepsze dla Ciebie, równocześnie skutecznie eliminujesz WO dotyczącą otaczającego nas świata w miejscach gdzie z różnych względów jest niewygodna.
To już wymaga technologii. Szukałbym prawd bardziej uniwersalnych.
To miała być bezpośrednia odpowiedź na to "jak można funkcjonować w dzisiejszym świecie bez podstawowej WO". Wydaje mi się, że właśnie w dzisiejszym świecie jest to szczególnie łatwe.
Zarówno na gruncie zawodowym, praktyką codziennego życia jak i socjalnym - spróbuj zabawić grupę przy stole ciekawostkami o... obrotach sfer niebieskich. Pewnie w renesansie byłoby łatwiej. I znowu nie wiem czy to objaw postępującego ogłupienia czy pragmatyzmu. Odejmując mały odsetek ludzi ciekawych "jak to jest zrobione" dla reszty to pokłady wiedzy bezużytecznej.
Wojtek A. Filip napisał/a:
hm... a próba normalnego dystansowania się oparta na zwykłym racjonalizmie (...) -działaj!
-nie siedź i nie czekaj na to co zrobią inni
-wpływaj na to jak się czujesz akcją a nie reakcją
-pokaż komuś kto chce zobaczyć, że tak można
Tak, można iść tą drogą. Ale jest haczyk - znów trzeba uparcie odganiać głębsze przemyślenia na temat istoty świata. To, że nie jem mięsa i staram się żeby kilku zwierzakom było fajnie na świecie nijak nie pomaga mi zapomnieć o przemysłowej hodowli zwierząt. A gdyby tak nie wiedzieć - humor od razu lepszy.
Wojtek A. Filip napisał/a:
czyli miejsce gdzie wiem, że nic nie wiem jest obszarem
to już wyższe obszary kompetencji
Wojtek A. Filip napisał/a:
zastanawia mnie czy "ucieczka" to tylko figura retoryczna
Nie, po prostu niepotrzebnie użyłem tego określenia. Żebu uciekać trzeba mieć poczucie zagrożenia a to jednak jakas kompetecja. Po prostu wyżej przez Ciebie wspomniane pójście po najmniejszej linii oporu.
Wojtek A. Filip napisał/a:
Piotrek, moim zdaniem można pokusić się o sterowanie organizmem tak, aby "szczęście" było fizycznie odczuwalne.
W krajach rozwinietych cywilzacja po mału dopina swego. Jest coraz mniej do zrobienia przez człowieka. Zadań, o wyzwaniach nie wspominając, niedługo starczy dla kilku procent. Większość musi się czymś zadowolić. Ludzie muszą dostać gogle VR, w nich jakiś świat do ocalenia albo coś do odkrycia i myśleć jak najmniej. Inaczej bedą czuli się jak miś w zoo z lat minionych w klatce 2/2m. Przeciez sam dajesz kotom karmę w specjalnych gadgetach żeby miały jakieś wyzwania. A gdyby rozumiały, że to sciema? Nie byłoby im przykro?
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 06-01-2019, 20:21
Piotr Głoskowski napisał/a:
A gdyby rozumiały, że to sciema? Nie byłoby im przykro?
Sądzę, że nie . Bo albo podstępnie załatwiłyby mnie nocą i zwiały do Archangielska, albo podziękowały za dbanie o ich zdrowie psychiczne .
Tak czy inaczej życzyłbym sobie kilku chwil spędzonych z moimi kotami na komunikacji interpersonalnej hmm... chyba raczej inter hominem et feles .
Piotrek, co to tendencyjności i kierunku rozwoju na świecie trudno liczyć na argumenty, które podważą to co piszesz (chodzi o tekst przed kotami )
Nie mniej osobniczo się z tym nie zgadzam
Wiem, że część śmieci, które segreguję trafia na jedną kupkę z całą resztą - mógłbym być bardziej logiczny, a raczej proekologiczny i zamiast zapełniać kolejne worki wsypać wszystko do jednego.
...ale tego nie zrobię, bo wierzę, że nie zawsze jest tak, że Pan śmieciarz ma to wszystko w nosie.
Piotr Głoskowski napisał/a:
Tak, można iść tą drogą. Ale jest haczyk - znów trzeba uparcie odganiać głębsze przemyślenia na temat istoty świata. To, że nie jem mięsa i staram się żeby kilku zwierzakom było fajnie na świecie nijak nie pomaga mi zapomnieć o przemysłowej hodowli zwierząt. A gdyby tak nie wiedzieć - humor od razu lepszy.
... a nie sądzisz, że naprawdę byłby lepszy wtedy, kiedy wiedząc, że oglądanie kur zabijanych antybiotykami, czy lisów okładanych bejsbolami powoduje u Ciebie stan delikatnie ujmując niefajny, wsparłbyś Otwarte klatki ? Zamiast udawać, że ludzie czegoś nie robią, pomyśleć, że zrobiłem coś, nawet bardzo małego, ale pomogłem tym zwierzakom?
Jeżeli ktoś jest w tym miejscu (dietetyczno moralnym) i potrzebuje akcji, adrenaliny, działania na pograniczu - może dołączyć do tego co robią niektóre osoby z tej ekipy.
Jeżeli nie - pomóc można na wiele innych sposobów.
No i tu wracamy do osób, które z powodu rozwojowego niemania nic do zrobienia musza dostać jakąś rzeczywistość do działania i najlepiej żeby zostali tam wojownikami mocy...
Sądzę, że szybciej osiedlimy się na jakimś Marsie, niż rozwiążemy problemy ludzi i zwierząt na naszej planecie. Do zrobienia jest wszystko. Do wyboru: od pisania listów z prośbami, przez podglądanie z dobrej jakości sprzętem, po międzynarodowe wyprawy z atrakcjami typu działania pod ostrzałem.
Tak naprawdę jest to fajne miejsce w tym co tu wypisujemy, bo chwila, kiedy "decyzja" jest w stylu: eeee o to niech się martwią inni, ja ocalę dziś świat mrocznych gwiezdnych wojen wybierając odpowiedni świat i grę urozmaiconą w zakupioną kabinę gwiezdnego ścigacza ze sterami wyraźnie ciężej pracującymi przy wchodzeniu w nadświetlną - jest tą chwilą kiedy mówimy boję się zmian, które może dałyby mi tyle dopaminy, że część trzymałbym w słoikach w piwnicy, ale musiałbym to zrobić naprawdę
Tak, musiałbym np. spojrzeć komuś w oczy i powiedzieć coś co kto wie jakby odebrał, a potem nie mógłbym się po prostu rozłączyć, tylko musiałbym działać.
Czyli prawdziwa akcja, prawdziwi ludzie, prawdziwy ja .
Dziwne prawda?
...ale frajdy jaką daje pomoc - komuś kto chciałby zanurkować ale ciągle mu nie wychodzi, albo wysłanie dzieciakom paczki po tym jak przez ileś czasu trzeba było zbierać informacje o czym tak naprawdę marzą, czy zapewnienie lekarza zwierzakom, których już nikt nie chce, bo są za stare, czy już nie takie małe jak na początku - nie zrozumie nikt, kto nie spróbował...
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: p1, AOWD
Ilość nurkowań rocznie: 30
Ubezpieczenie: Hestia Pomógł: 1 raz Wiek: 55 Dołączył: 29 Lis 2014 Posty: 65 Skąd: Wrocław
Wysłany: 07-01-2019, 09:35
Piotr Głoskowski napisał/a:
W krajach rozwinietych cywilzacja pomału dopina swego. Jest coraz mniej do zrobienia przez człowieka. Zadań, o wyzwaniach nie wspominając, niedługo starczy dla kilku procent. Większość musi się czymś zadowolić. Ludzie muszą dostać gogle VR, w nich jakiś świat do ocalenia albo coś do odkrycia i myśleć jak najmniej. Inaczej bedą czuli się jak miś w zoo z lat minionych w klatce 2/2m. Przeciez sam dajesz kotom karmę w specjalnych gadgetach żeby miały jakieś wyzwania. A gdyby rozumiały, że to sciema? Nie byłoby im przykro?
Nie do końca się z tym zgodzę. W miarę rozwoju cywilizacji charakter takich wyzwań się zmienia. Faktem natomiast jest postępujący podział społeczeństwa na stosunkowo niewielką część stanowiącą koło zamachowe obecnego rozwoju i całą resztę mniej lub bardziej świadomych konsumentów tego rozwoju, dla której 95% zdobytej, często w wielkim trudzie wiedzy, do niczego nie jest potrzebna.
Niedawno, chyba na święta, rzuciłem hasło "mechanika kwantowa", którą ostatnio czysto amatorsko się zainteresowałem. Niestety reakcja była w zasadzie żadna
Kiedyś dostęp do wiedzy był dość mocno utrudniony. Najczęściej była to 4 tomowa encyklopedia, bądź w czasach studenckich biblioteka, w której zapisywało się w kolejce na wybrane tytuły. Wynalazek ksero był istnym wybawieniem dla żaków Obecnie wiedza jest dosłownie na wyciągnięcie ręki, wystarczy smartfon. Mimo to ludzie nie stają sie jakoś zbytnio mądrzejsi.
Stopień nurkowy: p1, AOWD
Ilość nurkowań rocznie: 30
Ubezpieczenie: Hestia Pomógł: 1 raz Wiek: 55 Dołączył: 29 Lis 2014 Posty: 65 Skąd: Wrocław
Wysłany: 07-01-2019, 09:48
Piotr Głoskowski napisał/a:
Tak, można iść tą drogą. Ale jest haczyk - znów trzeba uparcie odganiać głębsze przemyślenia na temat istoty świata. To, że nie jem mięsa i staram się żeby kilku zwierzakom było fajnie na świecie nijak nie pomaga mi zapomnieć o przemysłowej hodowli zwierząt. A gdyby tak nie wiedzieć - humor od razu lepszy.
Wojtek A. Filip napisał/a:
... a nie sądzisz, że naprawdę byłby lepszy wtedy, kiedy wiedząc, że oglądanie kur zabijanych antybiotykami, czy lisów okładanych bejsbolami powoduje u Ciebie stan delikatnie ujmując niefajny, wsparłbyś Otwarte klatki ? Zamiast udawać, że ludzie czegoś nie robią, pomyśleć, że zrobiłem coś, nawet bardzo małego, ale pomogłem tym zwierzakom?
Jeżeli ktoś jest w tym miejscu (dietetyczno moralnym) i potrzebuje akcji, adrenaliny, działania na pograniczu - może dołączyć do tego co robią niektóre osoby z tej ekipy.
Jeżeli nie - pomóc można na wiele innych sposobów.
mam podobne zdanie, jestem świadomy że sam świata nie zmienię. Jednak nicnierobienie albo udawanie, że czegoś nie ma tylko po to aby mieć lepsze samopoczucie jest ślepą uliczką. To prawda, wkurza mnie głupota i bezmyślność ludzi w zasadzie we wszystkich dziedzinach życia, z ekologią na czele. Bezsilność jest bardzo frustrująca. Mimo tego staram się coś robić a przede wszystkim dawać przykład innym, poczynając od własnych dzieci, które być może przekażą to swoim dzieciom.
Stopień nurkowy: tmx, cave, ccr, dpv
Stopień instruktorski: xr, dan
Ubezpieczenie: nfz ;)
Oznaczenie stage: WIECZNY Pomógł: 6 razy Wiek: 41 Dołączył: 09 Mar 2011 Posty: 654 Skąd: Szczecin
Wysłany: 07-01-2019, 09:53
Krzysiek Lepski napisał/a:
Mimo to ludzie nie stają sie jakoś zbytnio mądrzejsi.
bo bycie "mądrym" nie jest w niczym interesie... poza samą jednostką. Takim człowiekiem trudno się steruje i manipuluje. Światłe społeczeństwo nie da sobie wmówić bajek o witaminie C, dawaniu innym czegoś za darmo i wielu innych
prosty przykład, chyba już smutny: głosowanie w Szwajcarii nad miesięczną pensją dla każdego obywatela od Państwa. Społeczeństwo się nie zgodziło wiedząc jakie mogą być konsekwencje społeczne i ekonomiczne.
Wyobrażasz sobie taką propozycje w naszym kraju?
kolejny: jak społeczeństwo Islandii poradziło sobie z kryzysem bankowym i bankami, a co zrobiła reszta świata, itd. itd.
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 07-01-2019, 11:54
na pierwszy rzut oka: co za bzdura,
ale po chwili, w kontekście tego tematu...
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: p1, AOWD
Ilość nurkowań rocznie: 30
Ubezpieczenie: Hestia Pomógł: 1 raz Wiek: 55 Dołączył: 29 Lis 2014 Posty: 65 Skąd: Wrocław
Wysłany: 07-01-2019, 12:19
Tomasz Wciórka napisał/a:
bo bycie "mądrym" nie jest w niczym interesie... poza samą jednostką. Takim człowiekiem trudno się steruje i manipuluje. Światłe społeczeństwo nie da sobie wmówić bajek o witaminie C, dawaniu innym czegoś za darmo i wielu innych
prosty przykład, chyba już smutny: głosowanie w Szwajcarii nad miesięczną pensją dla każdego obywatela od Państwa. Społeczeństwo się nie zgodziło wiedząc jakie mogą być konsekwencje społeczne i ekonomiczne.
Wyobrażasz sobie taką propozycje w naszym kraju?
(...) .
Dokładnie ten sam przypadek przyszedł mi do głowy po przeczytaniu pierwszego zdania. Nasze społeczeństwo w tym względzie jest lata świetlne za Szwajcarami. Mam córkę w wieku gimnazjalnym i jak przeglądam jej podręczniki to szczególnie w przypadku Historii aż sie chce płakać. Ładnie wydane, z obrazkami ale treść a w zasadzie jej brak jest przerażająca.
Stopień nurkowy: p1, AOWD
Ilość nurkowań rocznie: 30
Ubezpieczenie: Hestia Pomógł: 1 raz Wiek: 55 Dołączył: 29 Lis 2014 Posty: 65 Skąd: Wrocław
Wysłany: 07-01-2019, 12:25
Wojtek, być może w niedalekiej przyszłości takie pytanie będzie jak najbardziej uzasadnione. Jeżeli jeszcze nie miałeś okazji obejrzeć serialu Black Mirror to gorąco polecam, na pewno Ci się spodoba. W jednym z odcinków jest pokazana taka "blokada widzenia" konkretnych osób
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum