I jakoś mi tu pachnie wykorzystywaniem ludzi, ładnie opakowane w zdobywanie doświadczenia
ale..... mimo wszystko.
Można na to spojrzeć również w ten sposób, że instruktor prowadzący kurs też jest w jakiejś mierze wykorzystywany - mógłby "odwalić" kurs w trzy razy krótszym czasie, skasować pieniądze i po sprawie. Tymczasem staranne przekazanie wiedzy wymaga poświęcenia dużej ilości czasu - może w tym czasie instruktor mógłby machnąć kilka innych kursów i zarobić sporo więcej?
Szczerze mówiąc, gdybym kiedyś miała robić kurs DM, też wolałabym jak Sardyna i żona Marcina pobyć trochę "powykorzystywaną", ale mieć poczucie, że faktycznie się czegoś nauczyłam i że będę przewodnikiem nurkowym z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko szczęśliwym posiadaczem stosownego plastiku.
Stopień nurkowy: CACIB Pomógł: 5 razy Dołączył: 15 Lut 2006 Posty: 294 Skąd: Białystok
Wysłany: 24-04-2008, 20:32
sardyna napisał/a:
Nie czułem się wykorzystywany w czasie kursu. Przed wyjazdem wiedziałem jak będzie kurs się odbywał i sam przez nikogo nieprzymuszony się zdecydowałem.
Już po napisaniu posta doczytałem ile divemaster może zarobić a ile kosztuje kurs więc pełna zgoda, po prostu od innej strony na to spojrzałem czysto finansowej, tzn zobaczyłem to w ten sposób, dwa miesiące ciężkiej pracy za 800zł.
Mirka Żytkowska napisał/a:
Można na to spojrzeć również w ten sposób, że instruktor prowadzący kurs też jest w jakiejś mierze wykorzystywany - mógłby "odwalić" kurs w trzy razy krótszym czasie, skasować pieniądze i po sprawie. Tymczasem staranne przekazanie wiedzy wymaga poświęcenia dużej ilości czasu - może w tym czasie instruktor mógłby machnąć kilka innych kursów i zarobić sporo więcej?
Sorki ale tutaj akurat się nie zgodzę, tzn. wydaje mi się że oni tam po prostu pracowali jako
DM i pomału mieli zwiększany zakres obowiązków w bazie. Patrzę po prostu na to trochę z innej strony nie jako nurek który w 3 miesiące nie wątpliwie zdobędzie super doświadczenie.
Mirka Żytkowska napisał/a:
Szczerze mówiąc, gdybym kiedyś miała robić kurs DM, też wolałabym jak Sardyna i żona Marcina pobyć trochę "powykorzystywaną", ale mieć poczucie, że faktycznie się czegoś nauczyłam i że będę przewodnikiem nurkowym z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko szczęśliwym posiadaczem stosownego plastiku.
Pozdrawiam, Mirka
Szczerze mówiąc to ja też bym wolał miesięczny kurs niż dwutygodniowy, mi chodzi po prostu tylko o to odpracowywanie kursu.
Napiszę to inaczej, czy nie lepiej zrobić kurs i jako nowy DM znaleźć od razu pracę i tak doszlifować swoje umiejętnści.
Są jeszcze umiejętności które niewątpliwi można zdobyć w Egipcie w takich dużych bazach tylko czy są one potrzebne u nas w Polsce.
Pozdrawiam
PS. Dodam tak dla przyszłych kandydatów na DM że też tak kiedyś myślałem, jak to jest super taka super praca sobie nurkujesz czyli to co lubisz i zarabiasz kasę.
Ale prawda jest taka przynajmniej w moim wypadku, a i podejrzewam że w większość również że robiąc np. 50 nurkowań w miesiącu ma się wstręt do wody i nie che się do niej wcale wchodzić i trzeba się zmuszać. Nie jestem DM ale zrobiłem sobie w zeszłym roku dłuższe wakacje i jako turysta dosyć szybko odechciało mi się robić dwa nurkowania dziennie.
Stopień nurkowy: NTmx, Tech Wreck, Te
Stopień instruktorski: NTMX Inst IANTD, Gas
Oznaczenie stage: Alien
Wiek: 54 Dołączył: 27 Sty 2006 Posty: 416 Skąd: LV 462
Wysłany: 24-04-2008, 21:40
slawek napisał/a:
Napiszę to inaczej, czy nie lepiej zrobić kurs i jako nowy DM znaleźć od razu pracę i tak doszlifować swoje umiejętnści.
Czasami tak mozna. tylko czy ktos chce plywac z niedouczonym przewodnikiem? Przewodnik jest dla gosci. Ma im zapewnic bezpieczne i atrakcyjne (w tej kolejnosci) nurkowania, a nie "sie douczac". Oczywiscie, kazde wejscie do wody to nowe doswiadczenia, ale zeby moc pracowac, to trzeba juz miec pewien zasob wiedzy i umiejetnosci potrzbnych do bezpiecznego prowadzenia grup.
A przy okazji, na zwyklym kursie nie dowiesz sie co moga wymyslec i zrobic ludzie pod woda. A praktyka w bazie, kiedy jeszcze nie odpowiadasz za innych ludzi, daje wspaniala okazje do nauki. I to jest bezcenne. Cos na ksztalt ukladu mistrz-czeladnik. Pomagajac instruktorom, czy innym przewodnikom nabywasz umiejetnosci, potrzebnych do pracy. Po kursie duzo sie wie, ale malo potrafi. Praktyka pozwala "przekuc" wiedze na umiejetnosci.
A jak to wyglada? Zapraszam do opisu pracy w Colonie na www.stajniakleina.pl w dziale Relacje
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum