Stopień nurkowy: -)
Stopień instruktorski: OWSDI, MSDT Pomógł: 24 razy Wiek: 54 Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 16-01-2009, 21:11
Cytat:
szanse na dotarcie do świadomości rodaków są raczej małe - niestety.
Może przez biura podróży i gazety dla podróżników, strony "urlopowe" w necie?
***
Marku, to co opisał Wojtek jest relacją "faktów medycznych". Przytoczona przez Ciebie wypowiedź poszkodowanego jest dla mnie enigmatyczna. Wątpliwości przedstawiłem dość obszernie, zawsze możesz się ustosunkować jeśli masz odpowiednie dane. Nie twierdzę, że usługa była świadczona poprawnie a klient przesadza, nie twierdzę też, że instruktor fe a klient cacy. Zaznaczam tylko jak trudno znaleźć prawdę w takich opowieściach. A ostatnia rzecz jakiej potrzebujemy to emocjonalny brak obiektywizmu.
***************
***************
TomS napisał/a:
Reasumując: nie przesadzał bym z twierdzeniem o ryzykowności usługi dla klienta.
Ilości przeprowadzanych intro w Eg są gigantyczne a ilość wypadków podczas intro minimalna (a może wcale?).
Wojtek napisał/a:
napisałem o jednym przypadku na dziesiątki zaistniałych. Zwykle się o tym nie słyszy, lub słyszy jeżeli ma się kontakt z obsługą szpitala. Zwykle poszkodowani twierdzą, że nic się nie stało...
No cóż, nie miałem wystarczającej wiedzy i zgubił mnie optymizm i wiara w instruktora...
Wojtek napisał/a:
została wciągnięta pod wodę, bo zapłaciła wcześniej za "intro" i zdjęcia w jego trakcie, a dostawca "usługi" nie chciał oddawać $
... a jednak i tu, póki co, kasa rządzi
Jednak wobec takiej "determinacji" tambylców możliwości działań zwiększających bezpieczeństwo maleją...
Ostatnio zmieniony przez TomS dnia 16-01-2009, 23:02, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 1 raz Wiek: 48 Dołączył: 25 Mar 2008 Posty: 214 Skąd: wawa
Wysłany: 16-01-2009, 21:34
TomS napisał/a:
Cytat:
szanse na dotarcie do świadomości rodaków są raczej małe - niestety.
Może przez biura podróży i gazety dla podróżników, strony "urlopowe" w necie?
Biura podróży chyba nie, przecież to one min. sprzedają takie "wycieczki".
Chyba jednak wprowadzenie przez organizacje nurkowe pewnych standardów jest jedyną szansą.
Stopień nurkowy: -)
Stopień instruktorski: OWSDI, MSDT Pomógł: 24 razy Wiek: 54 Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 16-01-2009, 21:42
No przecież pisałem, że intro nie ma wiele wspólnego z jakąkolwiek Organizacją. Baza nie musi być "pod patronatem" aby istnieć.
Ale zaryzykuję twierdzenie, że wiele baz musi oferować intro aby istnieć. To wielkie pieniądze bo koszty świadczenia tej usługi są minimalne (m.in. dzięki wyzyskowi instruktorów i dm).
Ostatnio zmieniony przez TomS dnia 16-01-2009, 23:00, w całości zmieniany 1 raz
Stopień nurkowy: -)
Stopień instruktorski: OWSDI, MSDT Pomógł: 24 razy Wiek: 54 Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 16-01-2009, 22:00
Te wymagania to są wystarczające już teraz: musisz przestrzegać standardów prowadząc dany program Organizacji. I co? Przecież intro to nie program jakiejś Organizacji. Czego masz przestrzegać? Ja nie znam zapisu Organizacji zabraniającego działalności nurkowej w innym zakresie, niż przewidziany przez tę Organizację. Wprowadzenie takiego zapisu było by gwałceniem praw człowieka itp... i samobójstwem takiej Organizacji.
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 16-01-2009, 22:33
Sytuacja na miejscu jest dużo bardziej złożona - to nie jest tak, że ci biedni wyzyskiwani Arabowie znaleźli sposób na gwałtowny wzrost stopy życiowej przez prowadzenie intro dla nieświadomych Polaków...
Tomek masz rację mówiąc o intro jako sposobie na przeżycie bazy - sytuacja wyglądała wręcz tak, że są bazy zakładane tylko w tym celu.
Jaką bazę wybrać ?
Angielską, niemiecką, francuską, skandynawską - mamy wtedy największą szansę na obsługę na odpowiednim poziomie jeżeli chodzi o bezpośrednie bezpieczeństwo i programy realizowane zgodnie ze standardami organizacji nurkowych.
Co z polskimi instruktorami? W wymienionych bazach znajdziemy ich na 100%, tyle, że żeby zacząć tam pracować muszą się oni wykazać kilkoma "drobiazgami", a nie szukać za wszelką cenę jakieś pracy.
Co zrobić żeby świat był piękniejszy?
Spowodować gwałtowny wzrost świadomości ludzi obsługujących naszych rodaków i nas samych. Rezydenci/biura podróży sprzedające wycieczki z minimalnymi marżami muszą na czymś zarabiać, więc sprzedaje się wycieczki-> intro, a tu żeby mieć dużą marżę, trzeba znaleźć bazę, która sprzeda takie "usługi" odpowiednio tanio. Kiedyś kalkulowaliśmy opłacalność takiego programu dla bazy - o ile dobrze pamiętam okolice 45-50euro była to granica opłacalności. Tymczasem większość tych "atrakcyjnych" sprzedawała je w okolicach 25-30$ (mowa o cenie u agenta, więc warto się zastanowić ile zarabia na tym baza).
Tlen na łodzi, przeszkolony w zakresie p.pomocy personel, ubezpieczona kadra instruktorska czy wreszcie łódź przeznaczona wyłącznie dla takich programów - to tylko hasła w wypadku tanich baz.
"Standard" to jedna duża łódź na której mamy intro, kurs owd, specjalizację głęboką, nurków turystycznych i kilkanaście osób pływających powierzchniowo i...
...wszystkim się podoba bo jest tanio i w dodatku lunch w cenie , a to że pływamy czasem kilka razy w to samo miejsce i timing jest jakiś taki, to drobiazg, w końcu na łodzi nikt nie zabrania picia piwa, a po nurach nawet coś mocniejszego jest "dekompresyjnie wskazane" .
Kto prowadzi programy?
Wcale nie tylko Arabowie. Polacy ze stopniem AOWD/Rescue, którym właściciele baz wmawiają, że to co robią to ich staż DM i że im więcej intro zrobią, tym będą bardziej doświadczeni i oczywiście więcej zarobią, a przecież jakoś muszą za kurs DM zapłacić.
Po kilku miesiącach mamy krytyczną sytuację bo nasi kandydaci $ nie otrzymali, ale przecież to nic, bo mieli w ten sposób spłacić swój kurs DM, a czasem nawet AI, a tu... właściciel bazy stał się jakoś nieprzyjazny i mówi, że nic nie wie o jakimś kursie i $, a jeżeli delikwent się nie spakuje, to wezwie policję, a tymczasem warto się zastanowić co z tego wyniknie, bo w paszporcie nie ma wizy pracowniczej i pobyt od dłuższego czasu jest nielegalny... Dlaczego - bo ktoś musiałby za to zapłacić, a to wymagałoby $, a te musiałby spowodować w konsekwencji podniesienie ceny za usługę, a to...
Nikt jednak się nie zraża - tajemniczym sposobem bazy mają nową kadrę raz na 2-3 miesiące i stale obsługują duże grupy m.in. naszych rodaków.
Kiedyś wydawało mi się, że mam misję uleczenia tego wszystkiego - po roku różnych prób, próśb, pomysłów na które przeznaczaliśmy prywatny czas, okazało się, że wszystko co uzyskaliśmy to uśmiechy politowania na ustach konkurencji - absolutnie nic się nie zmieniło... Moja misja poszła na drzewo, a jedyny pomysł jaki wtedy mieliśmy (mówię tu o DiW) to wykonywać swoją robotę najlepiej jak potrafimy i nie prostytuować się w zawodzie instruktor nurkowania.
Mógłbym tak długo - pytanie po co? Żadna z tych kiepskich baz nie miałaby szans na przetrwanie gdyby nie jej klienci, więc ...?
Jak wobec powyższych faktów wyobrażasz sobie Polską Krucjatę Przeciw Intro
Działania prawne wobec gospodarzy uważam za bezskuteczne i niewłaściwe.
Tomek, odpowiadając na pierwsze pytanie.
1.Krucjaty nie będziemy robic. Mamy XXI w. Naszym orężem będzie edukacja.
To jest jakiś wielki problem zebrac kilku ludzi i stworzyc np. virala kompromitację INTRO i wpuscic go w siec ? Albo opisac co to jest INTRO i jakie są zagrożenia? To tak na szybko.
2. Nie będziemy reformowac biznesu egipskiego. Ale wystarczy walnąc go po kieszeni. Też edukacja. Nic prostszego. Niech informoły ( sorry ) od DTF wymyślą widget z rankingiem baz egipskich. Niech ludzie piszą i oceniają.
Wojtek, przeglądnąłem Wasze posty z 2004 i 2005 na FN.
To kopalnia wiedzy nurkowej. Mała dygresja. W poscie z 2004r w rejonie Safagi rekomendowałeś Middle Reef - fajna. Ale imo w tym rejonie nr 1 to Abu Kefan.
Stopień nurkowy: -)
Stopień instruktorski: OWSDI, MSDT Pomógł: 24 razy Wiek: 54 Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 16-01-2009, 22:55
Wojtek napisał/a:
Kiedyś wydawało mi się, że mam misję uleczenia tego wszystkiego - po roku różnych prób, próśb, pomysłów na które przeznaczaliśmy prywatny czas, okazało się, że wszystko co uzyskaliśmy to uśmiechy politowania na ustach konkurencji - absolutnie nic się nie zmieniło... Moja misja poszła na drzewo [...] pytanie po co? Żadna z tych kiepskich baz nie miałaby szans na przetrwanie gdyby nie jej klienci, więc ...?
Taaa... i tym optymistycznym akcentemmm...
Właściwe programy "typu intro" po prostu już istnieją w wielu Organizacjach, nie ma co wymyślać koła od nowa.
W Egipcie powstał produkt zdegenerowany popytem, pazernością i brakiem świadomości.
Jest wiele takich "zjawisk" na Świecie i nic z nimi nie robimy bo po prostu mniej lub wcale nas nie dotyczą...
Stopień nurkowy: GUE PSAI TMX Cave
Ilość nurkowań rocznie: 100
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 11 razy Wiek: 53 Dołączył: 25 Wrz 2007 Posty: 2601 Skąd: Śląsk
Wysłany: 17-01-2009, 11:20
TomS napisał/a:
.. powstał produkt zdegenerowany popytem, pazernością i brakiem świadomości.
Ja bym rozciągnął to stwierdzenie na całe nurkowanie. Moim zdaniem problemem nie jest samo intro tylko zjawisko pod tytułem PADI. Twór powstający w oparach filozofii "Nurkowanie jest łatwe, bezpieczne i dla wszystkich" musiał zdegenerować samo "nurkowanie" które w takiej postaci tak nachalnie sprzedaje komu popadnie wszędzie gdzie tylko się da i za tyle ile klient jest skłonny zapłacić. Tym czasem nurkowanie jest bardzo trudne i wymaga setek godzin intensywnego treningu, jest sportem niebezpiecznym w którym wypadki kończą się często śmiercią. Nurkowanie wcale też nie jest dla wszystkich a raczej dla niewielkiego % populacji. Ja kończyłem OWD, AOWD, RESCU, DM + parę specjalizacji w PADI i ZAWSZE otrzymywałem instruktarz instruktora wypełniając ankietę zdrowia jeżeli odpowiesz na którekolwiek pytanie "tak" będziesz musiał dodatkowo zrobić badania i otrzymać zgodę od lekarza nurkowego.... i wtedy nie będziemy mogli zacząć kursu już dziś.
Próby walki z patologią nurkową DiW musiały skończyć się niepowodzeniem choćby dlatego że PADI produkuje więcej instruktorów i DM w ciągu jednego weekendu niż McDonald's hamburgerów dlatego tych którzy pracując na czarno będą robić intro nie braknie i będzie ich co raz więcej.
_________________ Instruktor NAUI # 49419 http://www.naui.org
"God is at the bottom of the sea and I dive to find him" Enzo Maiorca
Moim zdaniem problemem nie jest samo intro tylko zjawisko pod tytułem PADI.
A nie sądzisz że jest nim komercjalizacja dzisiejszego życia. Za kasę możemy dziś zrobić praktycznie wszystko
- chcesz skoczyć ze spadochronem , proszę przypinamy cię do instruktora jak worek kartofli i ... jazda
- chcesz zdobyć Mt Everest a nie umiesz się wspinać ... płacisz a tragarze cię wniosą
- chcesz odbyć rejs życia po oceanach ... proszę, zapłacisz a zorganizujemy
- chcesz polecieć w kosmos a nie jesteś astronautą ... nie ma sprawy parę milionów $ i załatwione.
Itd , itp. ...... można jeszcze wymieniać rzeczy których "zwykły śmiertelnik" nigdy by nie odbył.
A dziś jest to możlwe.
Pozdrawiam Piotr
P.S. Nie odbieraj jednak mojej wypowiedzi, w kategoriach poparcia dla tego typu działalności. Ale taki jest dzisiejszy Świat a PADI jest jednym z wytworów jak i wiele innych organizacji, które nie mogą lub nie chcą, oprzeć się komercjalizacji.
.. powstał produkt zdegenerowany popytem, pazernością i brakiem świadomości.
Ja bym rozciągnął to stwierdzenie na całe nurkowanie. Moim zdaniem problemem nie jest samo intro tylko zjawisko pod tytułem PADI. Twór powstający w oparach filozofii "Nurkowanie jest łatwe, bezpieczne i dla wszystkich"
Zgoda, PADI to skostniały, globalny związek zawodowy instruktorów nurkowania.
Nurkowałem w kilku bazach od Dahabu po Marsa Alam.
W Dahabie jest niemiecka baza do której zawsze chętnie wrócę. Zawodowcy.
W Safadze jest baza w której na każdym nurkowaniu jest jakiś fuckup. Bez porządnego rabanu w pierwszy nurkowy dzień, wykonanie pakietu może byc kłopotem. Ale też, egipski DM kręcący tym biznesem, bez chwili zastanowienia poszedł za przepadającym w toni polskim nurkiem ( na 60 m ).
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 17-01-2009, 18:17
Może warto spojrzeć na to zjawisko z nieco innej perspektywy?
Jestem instruktorem PADI i prowadzę kursy w ramach tej organizacji - jakoś nie jest mi z tego powodu ani głupio, ani nijak inaczej - mało tego ciągle twierdzę, że PADI ma najlepiej przygotowane pomoce dydaktyczne.
Wspomniana inna perspektywa polega na tym, że PADI traktuję jako narzędzie, a nie wyrocznię.
Jeżeli ktoś się zagłębi trochę (i wie jak to zrobić) w standardy tej organizacji , to okazuje się, że wcale nie jest tak, że kurs trzeba zrobić 4 dni, albo , że deep diverem zostaje się w 2 dni, albo, że nie wolno mieć długiego węża, czy robić owd w twinie.
Standardy zostały przez wielu instruktorów potraktowane jako usprawiedliwienie wszystkiego - "zrobiłbym ci lepsze szkolenie, ale rozumiesz - musisz mieć octopus, bo tak mówią standardy".
Standardy mówią o pewnych minimach, czyli zawsze można zrobić więcej (byle tylko nie przetrenować/zniechęcić studenta). Traktowanie standardów jako ostatecznego wyznacznika poziomu kursów możnaby porównać z pójściem na uniwersytet znany wszystkim z najniższego poziomu nauczania.
Dlaczego tak się zatem dzieje? Bo lubimy iść po linii najmniejszego oporu, skoro mogę zrobić kurs w 4dni, to dlaczego mam go robić w 6? Mając na uwadze, że szkolenie człowieka to nie czysta mechanika/powtarzalność, to wybierający swojego przyszłego nauczyciela powinien szukać takiego, który będzie prezentował możliwie najwyższy poziom (inna sprawa skąd taki poszukiwacz ma wiedzieć co to znaczy wysoki poziom szkolenia).
Zdecydowaną większością swoich kończyn podpisuję się pod tym co napisał PiotrekW. Nasz dzisiejszy świat wycenił idee, cele wyższe, a nawet tak niewycenialne elementy naszego życia jak szacunek i poważanie. Wystarczy dać się zaciągnąć w jakąś dziurę, czy na inny szczyt (czyt. zapłacić za to), mieć za sobą media i... zostaje się bożyszczem tłumów .
Jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości czy to działa w nurkowaniu - to spokojnie mogę je rozwiać. Nie trzeba być mistrzem głębokiego nurkowania żeby zanurzyć się w miarę bezpiecznie na 100m i oglądnąć co się tam ciekawego dzieje. Jeżeli ktoś jest sprawny fizycznie, ma opanowane dobre podstawy nurkowania, to śmiem twierdzić, że taki nurek OWD spokojnie zrobi długiego nura na 100+, jeżeli tylko ktoś będzie mu pokazywał/podawał czym w danym momencie oddychać, gdzie się zatrzymać itd - z tej perspektywy to naprawdę nie jest trudne, a jakże blisko temu do opisywanego programu "intro" (ma to chyba nawet swoją nazwę "tmx intro" czy jakoś tak?).
Czy PADI jest zatem takie straszne?
Dokładnie tak bardzo jak instruktorzy, którym nie chce się zrobić niczego więcej, a czasem nawet dokładnie tyle, ile przewidują minima standardowe.
O PADI mówi się dużo, bo szkoli największą ilość nurków na świecie, jednak do sprawy oceny podszedłbym bardzo ostrożnie.
Szczęśliwie dla naszych nurków (PL), IT IANTD zaczęli na początku swojej kariery szkolić na zdecydowanie wyższym poziomie niż przewidują standardy. Dało to super efekt w postaci niemal "społecznej" chęci zrobienia szkolenia na poziomie ADV EAN. Ten bardzo prosty kurs można zrobić w zwykłym jackecie z małą dodatkową butlą, tymczasem w PL udało się ustawić w pewien sposób minima zaliczeniowe związane z tym kursem tak, że można się na nim nauczyć o wiele więcej niż "padiowym sposobem", i co istotne jest on powszechnie uznawany (i słusznie) za bardzo ważny krok w karierze nurka.
Czyli da się? Oczywiście .
Gdzie zatem mamy kłopot?
Z mojego punktu widzenia w osobach instruktorów.
Nie jest prawdą, że CD PADI może w przeciągu niespełna 2 tygodni (czas trwania kursu instruktorskiego)zrobić pranie mózgu kandydatowi na instruktora do tego stopnia, że po kursie ten marzy tylko o "sprzedawaniu certyfikatów".
Każdy z instruktorów jest indywidualnym nauczycielem, który ma do dyspozycji narzędzie w postaci największej na świecie organizacji szkolącej nurków - PADI. Tak jak każde inne, i to narzędzie może wykorzystać z lepszym lub gorszym skutkiem - powinien jednak pamiętać, że jego celem jest nauczanie nurków, a nie ich oszukiwanie/wykorzystywanie zasłaniając się wszechmogącymi standardami...
Stopień nurkowy: -)
Stopień instruktorski: OWSDI, MSDT Pomógł: 24 razy Wiek: 54 Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 17-01-2009, 19:05
Wojtek napisał/a:
Ten bardzo prosty kurs można zrobić w zwykłym jackecie z małą dodatkową butlą, tymczasem w PL udało się ustawić w pewien sposób minima zaliczeniowe związane z tym kursem tak, że można się na nim nauczyć o wiele więcej niż "padiowym sposobem"
Myślę, że pośrednią przyczyną kłopotów jest istnienie "cennika pantoflowego":
owd da się zrobić za tyle..., aowd da się za tyle..., p1 da się za tyle... ale adv.nx.iantd nie da się taniej niż...
Adept z takimi "instrukcjami" widząc cenę wyższą niż znane z cennika pantoflowego myśli: "cwaniaczki, mnie nie oskubiecie".
PADI ma ogromną konkurencję wewnętrzną - instruktorzy aby mieć na chlebek łowią klientów tak, jak jest najskuteczniej: obniżają ceny; teraz już często poniżej poziomu rentowności przedsięwzięcia. Solidny instruktor przyciśnięty głodem do płotu też zmienia cennik ale aby nie dokładać do interesu musi proponować kursantowi mniej...
Z kolei inne Organizacje nie mają takiej siły przebicia na rynku. Zostając instruktorem większość wybiera się pod skrzydełka najgrubszej kwoki - cieplej ale ziarenka szybko się kończą.
IANTD w Polsce jest jeszcze na tyle małe, że chłopaki wzajemnie "trzymają się za mordy" i ceny stoją murem gwarantując godziwe wynagrodzenie a tym samym umożliwiając sumienną pracę. Jak stracą nad sobą wzajemną kontrolę mogą podzielić los PADI.
Na rynku towarowym często importer tworzy sieć sprzedaży. Kontroluje jakość ale głównie ceny. Towar ma odgórnie określoną w kraju cenę detaliczną. Obniżki posezonowe są odgórnie zarządzane. Sprzedawca działający na szkodę sieci (obniżający ceny samowolnie) - wylatuje z sieci dystrybucji. Uwolnienie cen powoduje spadek jakości obsługi klienta, zatowarowanie na skalę minimum i tylko najchodliwszym towarem zaniedbując potrzeby nietypowe. Spadają pensje i lepsi pracownicy odchodzą, zostają świerzonki ledwo przyuczone i bez motywacji. Klient jest pozbawiony fachowej pomocy.
Gdyby w usługach nurkowych zastosować analogiczne rozwiązanie, powinno być bezpieczniej dla absolwentów. Dla PADI raczej już za późno, ale małe organizacje mają szanse trzymając ceny zadbać o system.
Stopień nurkowy: ARTmx
Ilość nurkowań rocznie: 40
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 28 razy Wiek: 48 Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 2766 Skąd: w-wa
Wysłany: 17-01-2009, 19:11
Wojtek napisał/a:
Każdy z instruktorów jest indywidualnym nauczycielem
Przypisywanie łatki łatwych kursów, idących po minimach tylko PADI jest moim zdaniem nie fair, ponieważ zdarza się i u innych tylko rzadziej, bo inni są mniej liczni.
Natomiast w temacie wątku:Intro powinno wyglądać tak, aby jego uczestnik miał poczucie bezpieczeństwa i zadowolenia. Wciąganie pod wodę to skrajne sytuacje, które powinny być zwyczajnie karalne. Jednak zazwyczaj ludzie są zadowoleni. Znam kilka osób po intro w EG, które z założenia nie chcą obić kursu, ale intro bardzo sobie chwalą. Nie interesuje ich przy tym skrócony kurs OWD. Chcą usłyszeć, że nurkowanie jest bezpieczne i łatwe. Myślę, że również koleś z pierwszego filmiku, miał wrażenie jakby przeżył największą przygodę swojego życia.
Nie mam złudzeń, że żadna krucjata tudzież inna forma nacisku spowoduje zmianę obecnych standardów wykonywania, dlatego osobiście uważam, że jedyne co możemy zrobić to dbać o to aby nasi bliscy i znajomi mogli to robić bezpiecznie, polecając im takie bazy jak Colona.
_________________ Pozdrav
"And remember; any diver can abort any dive at any time for any reason."
Moja strona www.podlustremwody.pl
Jestem instruktorem PADI i prowadzę kursy w ramach tej organizacji - jakoś nie jest mi z tego powodu ani głupio, ani nijak inaczej -
Ze swojej strony, jako " młodego" instruktora dodam, iż na swój sposób mam ogromną satysfakcje widząc zdziwienie ludzi, gdy po mniej lub więcej przypadkowym spotkaniu pod wodą i odpowiedzi na zadane pytanie, jakiej organizacji instruktorem jestem - odpowiadam - PADI...
Okazuje się, że w PADI też można...
Nie mniej jednak osobiście spotkałem się z sytuacjami, gdy podczas spotkania organizacyjnego i przedstawienia wzajemnych oczekiwań musiałem przeprosić i odmówić poprowadzenia kursu w sposób, który wymuszałby na mnie kurs na zasadzie fabryki, której sztandarowym wyrobem jest plastik...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum