Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 04-01-2010, 16:19
judas napisał/a:
Jeśli wg moderatorow należy wkleić relacje tutaj
...to wklejaj ją i sprawa załatwiona .
Pozdrawiam,
Wojtek
(w imieniu Moderatorów )
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 04-01-2010, 19:57
Cytat:
Ale ja nie umiem (zdjecia)
z tym sobie poradzimy: strona 7 tego tematu -> sprawa opisana krok po kroku "jak zostać miszczem wklejania zdjęć na wszystkich forach i nie tylko klikson
judas napisał/a:
i leniuch jestem
hm... tu będzie gorzej
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: TMX diver
Stopień instruktorski: CMAS/SDI
Ubezpieczenie: FAR Pomógł: 3 razy Dołączył: 28 Lip 2006 Posty: 326 Skąd: Warszawa
Wysłany: 04-01-2010, 22:57
No i wziął mnie na ambicję
Ale ze zdjeciami cos mi nie dziala sa w galerii judas
Zgodnie z tradycja postanowiliśmy uczcić ostatni dzień starego roku nurkowaniem podlodowym. Mając w pamięci zeszłoroczną wspaniałą widoczność na Łesku oraz bliskość tego jeziora od naszej Sylwestrowej Kwatery Głównej decyzja była prosta, jedziemy nad Łęsk.
Wybraliśmy się w składzie 3 osobowym Agatka, Tomek i ja.
Po przyjechaniu na miejsce sprawdziliśmy czy nadal wszystko po staremu i rozpoczęliśmy przygotowania.
Nurkowanie zaplanowaliśmy z asekuracją przy pomocy własnoręcznie kładzionej poręczówki, wzdłuż brzegu na małej głębokości. Niestety okazało się że wskutek mrozu kamera całkowicie padła stąd zdjęcia tylko napowierzchniowe, za to postaram się oddać magie tego nurkowania w opisie.
Pierwsza czynnością było wykucie przerębla na głębokości ok. 1 m i pewne umocowanie poręczówki zarówno nad jak i pod wodą. Później szybkie założenie sprzętu i do wody.
Niestety problemy Tomka ze sprzętem zmusiły nas do podziału na dwie ekipy. Najpierw Agatka ze mną a potem Tomek ze mną (o ile opanuje problemy).
Powoli zanurzam się pod lód widoczność wspaniała, przywiązuję poręczówkę na sztywno do dwóch śrub i powoli ruszam wgłąb jeziora. Po chwili widzę piękny kamień szybko oplatam go poręczówką i płynę dalej aż do drzewa oddalonego o ok. 5 m od przerębla. Tu stabilizuje poręczówkę i czekam na Agatkę. Wymieniamy znaki i sprawdzamy sprzęt. Wszystko jest OK. tylko trochę boli nas głowa od zimna, jednak po ok. minucie ból ustaje... chyba się przyzwyczailiśmy do zimna. Naszym oczom ukazuje się przepiękny widok zwalonego drzewa otoczonego lodem. Przez lód lekko prześwituje południowe słońce, widok jest wprost bajeczny. Klnę w myślach że nie mamy chociaż najprostszego aparatu. To miejsce jest wprost stworzone do fotografii.
Płyniemy dalej na głębokości ok. 2 - 3 m stabilizując poręczówkę do spotkanych pod wodą kamieni, gałęzi i drzew. Kontemplujemy widoki zapominając o przenikliwym zimnie. Cały czas kontrolujemy zapas gazu, odległość od przerębli. Zaczynamy powoli wypłycać do głębokości w okolicach poniżej 1 m aż dopływamy do pomostu.
Na kołowrotku pojawia się marker 120. Na płyciźnie jest bajecznie... wspaniała przejrzystość w okolicach 10 m i bajeczne widoki czciny, gałęzi i LODU. Agata pokazuje zimno mi, niestety pora wracać. Na powierzchni okazuje się że przeciekł jej suchy po 20 minutach nurkowania dygocze się z zimna ale uśmiech nie schodzi jej z twarzy.
Teraz kolej na drugiego nurka. W oczekiwaniu na Tomka marznę okrutnie. Wreszcie zanurzamy się... tym razem od początku płyniemy na max jednym metrze głębokości pomiędzy czcinami. Widoki znowu bajeczne, powoli dopływamy do pomostu i sprawdzamy co jest dalej. Natykamy się na kolejne drzewo, stabilizujemy poręczówkę i kontemplujemy widoki.
Decydujemy się wracać w okolice przerębli aby następnie popłynąć trochę głębiej żeby się ogrzać. Dopływamy do głębokości 10 m i powoli kierujmy się w stronę nieczynnego ośrodka. Dopływamy do stołu który przy po zaporęczowaniu przewala się na mnie zmniejszając widoczność do zera. Szybko opanowujemy sytuację i decydujemy się wracać... dla mnie to już godzina pod wodą i powoli zaczynam tracić czucie w dłoniach.
Po wynurzeniu zastajemy przebraną już Agatkę z gorącą herbatą. Szybko klarujemy sprzęt i wracamy do Kwatery... imprezę Sylwestrową czas zacząć.
Podsumowując wykonaliśmy jedno z najpiękniejszych nurkowań podlodowych. Należy jednak pamiętać, że nurkowanie podlodowe bez stałej asekuracji linowej z powierzchni jest bardzo niebezpieczne (wg mnie bardziej od jaskiniowego). Nurkowanie takie wymaga bardzo dobrego wyszkolenia, dużej odporności psychicznej i zgranego zespołu. Jednakże nagroda jest warta podjęcia tego trudu. Osoby zainteresowane takim typem nurkowań zapraszam do kontaktu.
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 05-01-2010, 08:54
judas napisał/a:
Ale ze zdjeciami cos mi nie dziala sa w galerii judas
Mimo ambicjonalnego podejścia ściemniasz nieco .
Wejdź do galerii
Kliknij na zdjęcie które chcesz zamieścić tak, żeby się otworzyło
Kliknij prawym na zdjęciu i wejdź we właściwości, a następnie zaznacz i skopiuj adres obrazka (adres kończy się na .jpg)
Pisząc posta kliknij na "Img" nad oknem gdzie wpisujesz tekst i tam wklej skopiowany adres.
Wyślij posta...
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum