Stopień nurkowy: instruktor Pomógł: 2 razy Wiek: 66 Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 231 Skąd: Łagów
Wysłany: 09-01-2010, 13:17
judas napisał/a:
Jak zwykle jezyk polski plata figle. mowiac moduly mialem na mysli rozbicie na kilka kursow tego co kiedys bylo caloscia .
(poprawiłem składnię cytatu chyba zgodnie z Twoimi intencjami)
Ok.
Dlatego ja
Włodek K napisał/a:
Z przyjemnością uczę nurkowania w CMAS bo to co robię uważam że nurkowie powinni umieć na początku swojej drogi.
Zasięg programowy w tym co robię w CMAS sięga w PADI sporej części praktycznej Rescue i malutko Divemastera. W zakresie teorii to jest 400 str. podręcznika.
Jednak raczej nie można totalnie deprecjonować tego rozbicia. To rozbicie jak sam wiesz zaczyna stosować CMAS przez mnożenie obowiązkowych specjalizacji. Bo rozciągnięcie w czasie uzyskania pełnej kompetencji w nurkowaniu daje konkretne efekty. Pierwszym i ważniejszym jest to że nurek lepiej opanuje materiał. Bo ma poprostu na to czas. Drugim jakże ważnym czynnikiem jest poprostu biznes bez którego nie ma możliwości rozwoju nurkowania.
Jak chyba zdajemy sobie sprawę to nurkowanie zeszło już pod strzechy. Nie jest zabawą dla wybranych jak było kiedyś kiedy ja zaczynałem. To ludzie wybierają nurkowanie dla siebie żeby się bawić. Zakres wiedzy i doświadczenia poziomu Rescue uważam za kres potrzeb nurka rekreacyjnego. Nurka zwykle nie mającego potrzeb robienia jakichś szczególnie trudnych nurkowań. Na te są inne rodzaje usług które nurek może dla siebie zamówić.
Pozdrawiam
Stopień nurkowy: AOWD Pomógł: 1 raz Wiek: 54 Dołączył: 30 Mar 2009 Posty: 75 Skąd: Jaworzyna Śląska
Wysłany: 09-01-2010, 17:04
Cytat:
Nie ma tanich dobrych kursów ( 1 na milion moze taki byc).
Albo to sobie ludzie wbija do glowy albo po kursach wiecznie beda zdziwieni.
a to poniżej napisał instruktor, u którego szkolenia kosztują tyle co gdzie indziej, a trwają do skutku.
Włodek K napisał/a:
Mój uczeń CMAS o dobrych zdolnościach kończy praktykę w wodzie w około 14 godz zaś średnio zdolny (jest ich pewnie ponad 90%) osiąga czas pobytu w wodzie rzędu 18-20 godz. (jak kiedyś policzyłem to na zajęciach praktycznych wykonujemy około 130 różnych ćwiczeń)
I co Ty na to? Akurat może to ten milionowy
_________________ Miód jest dla mięczaków - prawdziwi twardziele żują pszczoły
Stopień nurkowy: instruktor Pomógł: 2 razy Wiek: 66 Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 231 Skąd: Łagów
Wysłany: 09-01-2010, 21:40
Cytat:
A czy sukces osiągnął drogą korepetycji, czy intensywnej pracy własnej, jest nieistotne. Istotne jest: poznał cały materiał, poprawił, zdał. Co się dzieje w analogicznej sytuacji w szkole drugiej? Program praktycznie natychmiast jest podporządkowany pod uczestnika najsłabszego i dokładnie jego słabe punkty są poprawiane.
Ma zasadnicze znaczenie czy sukces osiągnie w ramach korepetycji czy też w ramach kursu za który przecież zapłacił.
Widzę że jesteś zdania że etycznie dopuszczalnym jest odwalanie kichy na lekcjach aby potem w ramach np warsztatów kroić kasę na nurkach. Czyli dokładnie tak jak teraz w szkolnictwie Jeśli chcesz osiągnąć sukces to najczęściej musisz skorzystać z płatnych korepetycji !!! Jest jeszcze i inna patologia w której wykładowcy nie przepracowując się na zajęciach wymagają od studentów tego czego nie wyłożyli. Za to oni sami i ich kolesie znakomicie koszą kasę na płatnych korepetycjach. Prosty i skuteczny mechanizm dojenia kasy. Aktualnie mam takie doniesienia...
Jak ta patologia działa w nurkowaniu. Prosto Podsumuję ją na podstawie niedawnej korespondencji z młodym nurkiem który prosił o wyjaśnienie podstaw trymowania i wyważania. Jak było, oto cytat:
"Moj Instruktor nie bardzo coś był skłonny wytłumaczyć sprawę poprawnego rozmieszczenia balastu oraz wytrymowania, zawsze było tylko założenie odpowiedniej ilości ołowiu na pas i do wody..., "
Nie gdzie indziej ale na kursie podstawowym jest czas i miejsce na rozwikłanie tego typu naprawdę prostych zależności. Przypuszczam że młody nurek zadawał tego typu pytania. Zatem zafajdanym obowiązkiem instruktora jest omówić podstawy tej wiedzy np po to aby kursant mógł łatwo przyjąć opływową sylwetkę. Po przedstawieniu problemu (5 minut omówienia) spokojnie można zaproponować kurs doskonałej pływalności (pod warunkiem że nie jest on zamiast tego co powinno być na kursie podstawowym). Niestety zwykle kursant nie otrzymuje tego typu informacji a za to ofertę następnego kursu. Etyczne jest oferować kursy nie w zamian ale obok podstawowych obowiązków instruktora. Mam wiele tego typu spostrzeżeń na podstawie listów i spotkań z nurkami.
Zróżnicowanie postępów w nauce nurkowania.
Raczej nie ma dwóch identycznie uczących się osób. Zawsze występuje to zjawisko. Oczywiście decyzją instruktora albo szkolenie idzie w tempie tego mniej łapiącego a lepszy poprostu dłużej siedzi w wodzie i osiąga trochę lepsze umiejętności. Albo przy dużej dysproporcji trzeba grupę rozdzielić i poprowadzić indywidualne zajęcia. Jest jeszcze trzecia opcja. Polega ona na tym że instruktor może tak pogłówkować aby w trakcie zajęć lepszy szybciej szedł do przodu i wtedy kończy szkolenie szybciej. Ten o mniejszych możliwościach zostaje w kozie i ćwiczy. Albo wcześniej kończy bo skończyła się mu percepcja i ćwiczenia stają się bezprzedmiotowe bo nurek nie nauczy się tego dnia nic więcej - musi odpocząć. Czasem stosuję ten sposób indywidualnego podejścia do ucznia. Ale ja nie biorę na zajęcia więcej niż 2-3 osoby. Zatem mogę tak robić.
Etyczne jest oferować kursy nie w zamian ale obok podstawowych obowiązków instruktora.
Mimo, że nie odpowiedziałeś na moje pytanie z zainteresowaniem czytam Twoje posty.
W tej branży słowo etyka jest raczej nieznane. W masie miernoty można znalezć kilku osobników ( mam nadzieję, że nie na wymarciu ) - ludzi z pasją, ponadprzeciętnych, kontakt z którymi jest prawdziwą przyjemnością, dla których biznes i etyka nie są w opozycji.
Raczej nie ma dwóch identycznie uczących się osób.
Słuszna uwaga, i druga sprawa , co jest celem na zakończenie kursu ? Czy to aby wszyscy kończący opanowali materiał w tym samym zakresie ?? Będzie to trudne. Nie bronię instruktorów robiących kursy po łebkach i aby tylko zgarnąć kasę , ale analogicznie jak w szkolnictwie np. co jest celem nauczyciela w liceum?? Przygotować uczniów do zdania matury. Czy wszystkich na najwyższe oceny ? Nie bo to JEST NIEMOŻLIWE. Żeby nie wiem jak długo z każdym z nich pracował . Jeden zda maturę na samych szóstkach a drugi na trójach. I obaj będą po maturze. Jak zaprocentują różnice w wynikach to przyszłość pokaże.
Stopień nurkowy: CCR TMX DIVER
Stopień instruktorski: OC/CCR TMX MOD80
Ubezpieczenie: Dan
Wiek: 47 Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 221 Skąd: Bialystok
Wysłany: 10-01-2010, 09:34
dwdlugosz napisał/a:
a to poniżej napisał instruktor, u którego szkolenia kosztują tyle co gdzie indziej, a trwają do skutku.
no i....??? Ja pisałem o tanich dobrych kursach, a nie o takich samych cenach jak u innych. Zdaza mi sie słyszec dość często o kursach podstawowych za 500-600zł
dwdlugosz napisał/a:
I co Ty na to? Akurat może to ten milionowy
i bardzo fajnie oby więcej takich instruktorow ( szkoda, że to wyjątki ).
A co ja na to....... myśle że nie rożnią sie nasze kursy zbyt mocno
Żeby dobrze ( czyli w moim mniemaniu ponad plan ) nauczyć kursanta musi byc spełniony jeden podstawowy warunek......kursant musi chcieć sie nauczyc.
Po za tym, nauka nie kończy sie po otrzymaniu certyfikatu, a dopiero sie zaczyna....
Stopień nurkowy: CCR TMX DIVER
Stopień instruktorski: OC/CCR TMX MOD80
Ubezpieczenie: Dan
Wiek: 47 Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 221 Skąd: Bialystok
Wysłany: 10-01-2010, 10:09
piotrkw napisał/a:
Słuszna uwaga, i druga sprawa , co jest celem na zakończenie kursu ? Czy to aby wszyscy kończący opanowali materiał w tym samym zakresie ?? Będzie to trudne.
Dokladnie, podstawowy zakres materiału na kursie musi być spełniony dla wszystkich tak samo. Jeżeli chodzi o stopień opanowania tego materialu to napewno zawsze będą różnice miedzy kursantami.
Czyli jeżeli osoba spełnia standardy organizacji ( zalicza wszystkie cwiczenia ), to instruktor jest zobowiazany do wystawienia certyfikatu ( np. w PADI i kilku innych organizacjach).
Jeżeli chodzi o IANTD to zaliczenie ćwiczeń nie wystarcza. Muszą jeszcze te ćwiczenia być wykonane w stopniu satysfakcjonujacym instruktora ( jest wieksze pole do popisu dla instruktora ).
Oczywiście pisze tu o standardach szkoleniowych.
Instruktorzy o wiekszej ambicji niż tylko przytulenie pieniążków starają się poszerzać zakres kursow. Oczywiście jest to jak najbardziej dopuszczalne przez organizację. Zawsze można dac więcej kursnatowi niż podstawowy materiał ale nigdy mniej.
Reasumujac..... Instruktor musi spełnić standardy i ocenic czy kursant bedzie umiał BEZPIECZNIE i partnersko wykonywac nurkowanie. Inne umiejetności jak: np pływanie żabką, idelany trym sa w wiekszości organizacji po za zakresem szkolenia.
Jednoczesnie nie wpływają masakrycznie na bezpieczenstwo nurkowania.
To kursant musi zrozumieć, że dodatki zrobią zniego lepszego płetwonurka i zdecydowac o wyjściu po za zakres szkolenia.
CZYLI: na pierwszym miejscu - bezpiecznie a poźniej bezpiecznie i ładnie
anonymus 1 -Usunięty-
Gość
Wysłany: 10-01-2010, 12:31
Włodek K napisał/a:
Ma zasadnicze znaczenie czy sukces osiągnie w ramach korepetycji czy też w ramach kursu za który przecież zapłacił.
Miałem się już tu nie logować, ale... Przede wszystkim widzę tu jakieś nadmierne koncentrowanie się na pieniądzach. Może umówmy się, że nurkowanie tanie nie jest a instruktorowi należy się wynagrodzenie za jego pracę. Teraz brnijmy dalej. Zgłasz się do Ciebie trzech nurków na, powiedzmy, kurs rescue. Niestety, okazuje się, że poprzednie kursy były kiepskiej jakości, kandydaci nie mają podstaw(pływalność, pływają tylko kraulem i takie tam bzdety), do orłów przyswajalności też nie należą. Dołóżmy drobne utrudnienie: organizacja "X" w której szkolisz wymaga żabki wstecznej - nie płynąć, ale umieć się cofnąć. Wiesz, że albo przerobisz z nimi cały program, ale nie będziesz mógł ich certyfikować, albo zaczniesz pracę od podstaw i też nie będziesz mógł ich certyfikować. Dołóżmy kolejny element: możesz poświęcić im tylko 4, max 6 dni w ciągu najbliższego roku. Wiesz, że jeżeli nie przerobią całego materiału, żadne korepetycje nie pozwolą Ci na Ich certyfikację bo nie przerobili programu kursu. Mimo to proponujesz im taką opcję, bo uważasz, że inna nie wchodzi w grę. Jak się wobec nich w takim przypadku zachowasz? Ja nie teoretyzuję tu za bardzo, tylko rozwijam w konkretną stronę, pewną koncepcję zaprezentowaną przez DiW na początku tego wątku.
Zgłasz się do Ciebie trzech nurków na, powiedzmy, kurs rescue. Niestety, okazuje się, że poprzednie kursy były kiepskiej jakości, kandydaci nie mają podstaw(pływalność, pływają tylko kraulem i takie tam bzdety), do orłów przyswajalności też nie należą.
Prosta sprawa , Sprawdzasz ich umiejętności , i tym którzy nie spełniają podstaw , dziękujesz . Jeżeli się poprawią mogą zaczynać. Tak jak na uczelnie wyższe nie ma egzaminów a są minimalne średnie z przedmiotów kierunkowych do przyjęcia . Jeżeli dany kandydat ma średnią np. 3,5 ; a na politechnikę przyjmują ze średnią 4,4 to... sorry. Możesz się podciągnąć i za rok poprawiać maturę i ponownie spróbować.
Natomiast; jeżeli zaczną przyjmować ze średnią 2,5 to władze politechniki mogą mieć do siebie pretensje o beznadziejność i bylejakość. Natomiast nie mogą mieć pretensji do nauczycieli z liceum, bo jak pisałem wcześniej , wychodzą z nich uczniowie o różnych umiejętnościach, i jest to normalne. To tak przez analogię , żeby nie uważać, że kursy nurkowe to coś innego, jak pozostała nauka umiejetności.
Pozdrawiam Piotr
Ostatnio zmieniony przez piotrkw dnia 10-01-2010, 13:13, w całości zmieniany 1 raz
Stopień nurkowy: instruktor Pomógł: 2 razy Wiek: 66 Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 231 Skąd: Łagów
Wysłany: 10-01-2010, 14:14
jacekplacek napisał/a:
Teraz brnijmy dalej. Zgłasz się do Ciebie trzech nurków na, powiedzmy, kurs rescue. Niestety, okazuje się, że poprzednie kursy były kiepskiej jakości, kandydaci nie mają podstaw(pływalność, pływają tylko kraulem i takie tam bzdety), do orłów przyswajalności też nie należą.
Ależ to jest bardzo proste. Na przykładzie. Zgłosiło się do mnie 2 nurków. Akurat było to AOWD Jeden o średnich umiejętnościach drugi o poważnych brakach wykluczających wg mojej opinii certyfikacje na stopień podstawowy. Niestety obaj mają uprawnienia takie same lecz umiejętności różne - certyfikaty nurków samodzielnych. Ów mniej utalentowany który zrobił kurs w x centrum o znakomitym image, przerobił 3 dostępne dla niego zajęcia. Dwa następne były już ponad jego możliwości wg mojej oceny. Zatem po rozmowie nurek ów, już świadomy swoich braków i tego jaką wartość miało poklepywanie po ramieniu i łapka sukcesu, dostał zalecenia nad czym ma pracować aby bezpiecznie dokończyć kurs. Chłopak dzielnie pracował nad sobą przez cały sezon raz tuż obok mnie (wtedy poświęcałem mu chwilę pod wodą i omawiałem co jeszcze ma do zrobienia) innym razem ze swoim partnurem (któremu notabene wyjaśniłem na co ma zwracać uwagę jeśli chce pomóc osiągnąć przyzwoitość - bo to jego ważny interes aby partur, kumpel dobrze nurkował)
Jesienią po sezonie sporej pracy, zrobiliśmy ostatnie zajęcia z pełnym sukcesem i w pełni bezpiecznie. Spokojnie nadałem mu certyfikat nurka zaawansowanego wg standardów PADI.
Cóż grupa musiała się rozlecieć a ja popracować trochę dłużej. Mógł bym spokojnie zawlec owego nurka na 30 m i zadbać aby nie zginął tam. Ale wolałem aby on sam był gotowy do tego nurkowania.
Etyka instruktora polega i na tym żeby nie próbować klepać po ramieniu wtedy gdy nie jest jeszcze czas po temu. Bo jest to zwykłe cyniczne oszustwo tego który wie mniej przez tego który wie trochę więcej.
Wiele mogę podać przykładów na to że z człowiekiem trzeba pracować tak czy siak wtedy gdy chce tego. W zasadzie to jest jedno z głównych pytań na jakie instruktor winien znać odpowiedź. Wtedy gdy nurek chce pracować mamy do wyboru pracę bezpośrednią np nurek który prostował swoje nie umiejętności chyba przez 7-8 lekcji za które płacił. Dziś jest o nieba lepiej niż było. Lub można wydać zalecenia nad czym po kolei ma pracować i jak np. teraz jeden nurek pracuje na basenie nad swoimi problemami które zostały zdiagnozowane i zrozumiane (pokazana istota problemów na filmiku z zajęć) na jednym nurkowaniu warsztatowym za które oczywiście zapłacił. Wiosną spotkamy się ponownie pod wodą i zobaczymy jak mu poszło (za nie także zapłaci bo niby dlaczego miałby nie płacić. Ma duże problemy motoryczne - powypadkowe. Zatem jego sukces będzie podwójny.
Problem nie tkwi wyłącznie w tym jaki poziom nurek prezentuje przychodząc na zajęcia ale jaki poziom zechce osiągnąć po nich. Jeśli mamy podobne cele to praca jest przyjemnością
Zmiany w przegrodzie nosowej nie muszą być zmianami a pozostałościami po życiu płodowym. Czasem uniemożliwiającym oddychanie a czasem przedmuchanie maski gdy w nosie znajduje się woda. (odruchowy mechanizm zamykania nagłośni aby nie zalać płuc)
O jakich pozostałościach z życia plodowego mówisz? Mógłbyś wyjaśnić to bliżej?
Czy sugerujesz, że "te zmiany" mają coś wspólnego z mechanizmem zamykania nagłośni?
Stopień nurkowy: AOWD Pomógł: 1 raz Wiek: 54 Dołączył: 30 Mar 2009 Posty: 75 Skąd: Jaworzyna Śląska
Wysłany: 10-01-2010, 22:24
piotrkw napisał/a:
ale analogicznie jak w szkolnictwie np. co jest celem nauczyciela w liceum?? Przygotować uczniów do zdania matury. C
Obawiam się Piotr, że jesteś w dużym błędzie. Celem nauczyciela, nie jest przygotowanie do zdania matury, a przekazanie wiedzy. Zdanie matury do sprawa wtórna. W zależności jak kto przyswoi wiedzę tak zda maturę. Może bardziej obrazowo. Celem instruktora nie może być zaliczenia ćwiczenia (kursu), celem musi być nauczenie nurkowania w taki sposób aby człowiek ten był bezpieczny dla siebie i partnera. A zaliczenie ćwiczenia tego nie gwarantuje- niestety! Po przygotowaniu takim jak piszesz okazuje się, że człowiek dostaje się na studia na jednym z pierwszych miejsc. Zbliżą się koniec pierwszego semestru i nagle okazuje się, że matura to i owszem zdana celująco, ale zasób wiedzy wyniesiony ze szkoły znikomy co miało być podstawą do dalszego kształcenia.
Przemyśl to!
nurkowacz napisał/a:
Jeżeli chodzi o IANTD to zaliczenie ćwiczeń nie wystarcza. Muszą jeszcze te ćwiczenia być wykonane w stopniu satysfakcjonującym instruktora ( jest wieksze pole do popisu dla instruktora ).
I w tym miejscu nie mogę się z Tobą zgodzić. Czy naprawdę uważasz, że zależy to od federacji jak piszesz np, PADI i inne, a nie pomyślałeś nigdy, że może to zależeć od instruktora. Wcześniej już ustaliliśmy, w gronie zacnych instruktorów, że ONI nie mają żadnego obowiązku "dania ci plastiku" To właśnie ONI decydują czy jesteśmy gotowi samodzielnie zejść pod wodę.
nurkowacz napisał/a:
nstruktorzy o większej ambicji niż tylko przytulenie pieniążków starają się poszerzać zakres kursow. Oczywiście jest to jak najbardziej dopuszczalne przez organizację. Zawsze można dać więcej kursantowi niż podstawowy materiał ale nigdy mniej.
I z tym jak najbardziej się zgadzam i jestem wdzięczny, że miałem okazję na takiego Człowieka trafić
nurkowacz napisał/a:
CZYLI: na pierwszym miejscu - bezpiecznie a poźniej bezpiecznie i ładnie Smile
Czy wogóle chodzi o ładnie. Jak domniemam pisząc ładnie miałeś na myśli bezpiecznie bo to tzw. ładnie to przede wszystkim bezpiecznie
jacekplacek napisał/a:
Wiesz, że albo przerobisz z nimi cały program, ale nie będziesz mógł ich certyfikować,
Cześć Jacek Jak nie Masz czasu to zwykła uczciwość nakazuje zrezygnować- dziękując. Jeżeli natomiast podejmujesz się, a myślę, że nikt z nas nie jest filantropem, to należy jasno powiedzieć "tym mniej z\dolnym" sorki Stary ale Ty wymagasz więcej pracy i będzie Cię to kosztowało odpowiednio więcej.
Faktem jest, że można jeszcze tak jak Włodek, ale to filantropia od której odżegnujemy się z przyczyn oczywistych (każdy chce żyć z tego co robi)
_________________ Miód jest dla mięczaków - prawdziwi twardziele żują pszczoły
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum