Stopień nurkowy: ARTmx
Ilość nurkowań rocznie: 40
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 28 razy Wiek: 48 Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 2766 Skąd: w-wa
Wysłany: 10-01-2010, 23:03
Praca instruktora do łatwych nie należy, czego główną przyczyną są sami kursanci i ich indywidualne cechy osobowości. Dlatego tym bardziej jestem pełen podziwu dla ludzi którzy się odnajdują w tej roli i poprzez doświadczenie i praktykę podwyższają swój poziom kwalifikacji w przekazywaniu wiedzy. Bo zapewne oczywistym jest, że nie każdy dobry nurek może być instruktorem. Niestety pomimo tego, że jak to zostało powiedziane
Włodek K napisał/a:
Jak chyba zdajemy sobie sprawę to nurkowanie zeszło już pod strzechy. Nie jest zabawą dla wybranych jak było kiedyś kiedy ja zaczynałem. To ludzie wybierają nurkowanie dla siebie żeby się bawić.
osób nurkujących jest coraz więcej to rynek instruktorów nie rozwija się tak szybko bo nadal nie jest to łatwy sposób na życie i godziwe pieniądze. Pomimo tego oczywiście młodsze pokolenie instruktorów na szczęście się rozwija (Bartek, Styx).
Nadal zdecydowana większość kursów będzie jednak typową komercją.
Nie ma co jednak winić za to instruktorów ani organizacje. To potencjalni kursanci są głównym powodem takiego stanu rzeczy akceptując mniejsze wymagania kosztem ceny.
Nieliczni profesjonaliści, tacy jak Wojtek czy Dorota (innych dobrych nie znam), będą lepiej zarabiać na swojej pracy bo są dobrzy w tym co robią i Ci bardziej świadomi kursanci zechcą zapłacić więcej. Efekty ich pracy należy podziwiać ponieważ są kwintesencją samodoskonalenia i opracowania metodyki nauczania.
Wyjątki pasjonatów takich jak Włodek K, potwierdzają tylko ogólny trend.
Kwestie opłat za kursy i warsztaty pewnie będą już wkrótce wyglądały podobnie tzn. opłata za dzień pracy + tzw. koszty instruktorskie, i moim zdaniem taki układ jest jak najbardziej w porządku, bo układ 1000zł za OWD w 6 nurkowań dla każdego (bez uwzględnienia predyspozycji kursanta) oznacza nie mniej nie więcej tylko opłatę za wprowadzenie w podwodny świat, które musi być uzupełnione później o warsztaty ze świadomego nurkowania
_________________ Pozdrav
"And remember; any diver can abort any dive at any time for any reason."
Moja strona www.podlustremwody.pl
Stopień nurkowy: instruktor Pomógł: 2 razy Wiek: 66 Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 231 Skąd: Łagów
Wysłany: 11-01-2010, 00:01
alhanna napisał/a:
O jakich pozostałościach z życia plodowego mówisz? Mógłbyś wyjaśnić to bliżej?
Ponieważ jak wiesz nie jestem fizjologiem ani lekarzem to swoje wypowiedzi opieram albo na własnych doświadczeniach albo na opiniach innych. Spodziewam się że jako fachowiec rozwiniesz to co niżej napiszę i może bardziej precyzyjnie określisz co od czego zależy.
Zatem po raz pierwszy z tym zjawiskiem spotkałem się tak jak pisałem, czyli już dawno. Ponieważ pierwszy raz coś takiego dziwnego widziałem (pamiętam przerażoną minę tego chłopaka, nawiasem mówiąc świat jest mały, kilka lat później w ramach obowiązków służbowych próbowaliśmy uratować życie jego ojca gdy zdarzył się nieszczęśliwy wypadek) miałem spróbować coś z tym zrobić jako pomocnik instruktora (inaczej ów kursant nie ukończył by szkolenia) To natychmiast odbyłem rozmowę z lekarzem klubowym Z.R. i nurkiem jednocześnie. W owym czasie i on spotkał się po raz pierwszy z blokowaniem oddechu u dorosłego nurka. Wraz z drugim lekarzem podumali i znaleźli taką możliwość istnienia tego problemu.
Tak mi to w owym czasie wyklarowali (pewnie użyli innych słów ale sory mam słabą pamięć więc dokładnie nie powtórzę).
Płód pływa w wodach płodowych z otwartym nosem i ustami. Jednak płyn otaczający nie wpływa mu do płuc bo jak to określili występuje płodowy odruch powodujący zamknięcie się nagłośni i zablokowanie gardła, tak, że nie dostanie się do niego woda płodowa (jak blokuje to w obie strony). Dopiero gdy po porodzie u niemowlaka następuje odruch łaknienia oddechu otwiera się układ oddechowy i dziecko zaczyna oddychać płucami. Ten odruch istnieje u małego człowieka bo przecież wiemy że niemowlę wrzucone do wody zamyka nagłośnię i odcina układ oddechowy przed zalaniem. Ma otwarte usta ale nie zalewają mu się płuca. Dopiero gdy wystąpi odruch łaknienia noworodek zacznie się topić. To trochę trwa bo jak się uważa działa tu także diving reflex. Z tego co wiem (bo mi to tak wyjaśniano przy innej okazji i inni lekarze) to w nosie znajdują się owe receptory uruchamiające ten odruch odcinający płuca od wody. Trening polegający na drżnieniu owych receptorów może zmniejszyć ich działanie. Najprawdopodobniej dzieje się to w trakcie rozwoju człowieka przy okazji kontaktów z wodą.
Potwierdzają to moje obserwacje na dorosłych ludziach, którzy mają taki problem. Wystarczy np zadać takiemu nurkowi ćwiczenie polegające na oddychaniu z fajki i powolnym stopniowym zanurzaniu twarzy. Jest ok do czasu gdy zanurzy nos do około połowy wysokości. Natychmiast nie może oddychać bo go zatyka jak twierdzi. Jest różnicowanie podobnego zjawiska a mianowicie nie wytrenowanie mięśni noso-gardzieli powoduje wciąganie wody nosem. Oba zjawiska mogą istnieć obok siebie. Cechą wspólną u tych osób jest ich małe doświadczenie w wodzie.
Te moje obserwacje mają ścisły związek z metodyką nauczania!!!. A mianowicie wtedy gdy kursy trwały miesiącami a zaczynały się solidnym szkoleniem basenowo-kondycyjnym to odruchy te były nie znane nurkom. Najprawdopodobniej dochodziło do zniszczenia lub osłabienia tego odruchu (skłaniam się do osłabienia bo czasem on się może odzywać przy braku treningu pływania i przy zimnej wodzie, przy nie przygotowaniu się na kontakt z wodą, zauważam pojawianie się próby zamykania gardła, nagłośni czy krtani - cokolwiek to jest)
Obecnie na szkolenia przychodzą ludzie z "ulicy" nie menty ale bez odpowiedniego przygotowania wstępnego. Na kursie nie ma czasu ani na kondycje pływacką ani na obycie i oswojenie się z wodą i odruchami na nią. Stąd tego typu odruchów blokowania oddychania i nie wykształconych mięśni noso-gardzieli zdarza się sporo. Nasilenie jest oczywiście różne ale oceniam że około nawet połowy moich kursantów miało takie problemy. Oczywiście poradziliśmy sobie z nimi
Jak pisałem umiemy już z tym walczyć a ćwiczenia są proste. Jednak nasilenie problemu może być duże i czasem nurek musi sporo się napracować aby opanować te problemy. Pierwszą informację na temat opływania w wodzie otrzymuję na pierwszym nurkowaniu U mnie w CMAS to tzw. lekcja 0 w trkcie której decyduje się czy trzeba z nurkiem pracować pływacko w ABC. W systemie PADI ze względu na inne rozłożenie akcentów owe problemy pływacko-treningowe są rozłożone inaczej - dłużej w czasie zajęć basenowych.
Jednak jak student pracuje to efekt końcowy zawsze jest pozytywny. Ponieważ to może być naprawdę stresujące to trzeba nurkowi poświęcić sporo czasu i przekonać go że to jego ciało go niechcący blokuje i nic na siłę. Napisałem wyżej jak w wodzie na zajęciach zdiagnozować z czym mamy do czynienia.
Na oba problemy mam opracowane konkretne ćwiczenia.
alhanna napisał/a:
Czy sugerujesz, że "te zmiany" mają coś wspólnego z mechanizmem zamykania nagłośni?
Nie nie sugeruję że to są zmiany wręcz przeciwnie stwierdzam że najprawdopodobniej nie są to żadne zmiany a wręcz fizjologia. Podaję moją wykładnię problemu którą poznałem od swoich kolegów lekarzy. Jeśli się ze mną nie zgadzasz liczę na poprawienie mnie abym lepiej rozumiał te znane w praktyce zjawiska. Bo być może na dzień dzisiejszy wiedza o tych problemach jest już bardziej poprawna. A wiesz, z przyjemnością zadzwonię do mojego absolwenta pracującego na co dzień od chyba 30 lat z płodami i noworodkami w Centrum Zdrowia Matki Polki. Chyba będzie wiedział co to za ustrojstwo. Bo jak do tej pory interpretacja ZR mi wystarczała.
Pozdrawiam
Ps.
zbigniewb19 miałem dokończyć dzisiaj ale się nie udało
Stopień nurkowy: AOWD Pomógł: 1 raz Wiek: 54 Dołączył: 30 Mar 2009 Posty: 75 Skąd: Jaworzyna Śląska
Wysłany: 11-01-2010, 00:02
Plotek napisał/a:
Nie ma co jednak winić za to instruktorów ani organizacje. To potencjalni kursanci są głównym powodem takiego stanu rzeczy akceptując mniejsze wymagania kosztem ceny.
Plotek, wybacz proszę, ale co Ty za herezje siejesz. Nie wiem jak Ty długo nurkujesz, ale piszesz jakbyś stracił kontakt z rzeczywistością. Nie wiem jak Ty, ale ja chciałem zacząć nurkować, szukałem instruktora. Dziękuję ludziom z tego forum, że właśnie takiego. I w żadnych wypadku nie czułbym się niczemu winny jak by mnie nie nauczono nurkować. Mało tego myślę, że wygłaszał bym takie opinie jak niejednokrotnie słyszałem: cyt. Rozbiłem to w centrum nurkowym- u instruktora X i nic takiego mi nie mówiono, a tego yo w ogóle nie przerabialiśmy. Czym może mi Pan pomóc.
Plotek napisał/a:
Nieliczni profesjonaliści, tacy jak Wojtek czy Dorota
Jasne, tylko powiedz proszę skąd przeciętny Kowalski z Pcimia Dolnego ma wiedzieć, że Woltej, czy Dorota są dobrzy. No chyba, że wychodzisz z założenia, że wszyscy czytają to forum. To co innego
Plotek napisał/a:
Kwestie opłat za kursy i warsztaty pewnie będą już wkrótce wyglądały podobnie tzn. opłata za dzień pracy + tzw. koszty instruktorskie, i moim zdaniem taki układ jest jak najbardziej w porządku, bo układ 1000zł za OWD w 6 nurkowań dla każdego
A nie uważasz, że lepiej z zacnego grona instruktorów eliminować parszywe owce, (oddzielać ziarno od plew) i zachować tą zabawę na naprawdę dobrym poziomie?
_________________ Miód jest dla mięczaków - prawdziwi twardziele żują pszczoły
Stopień nurkowy: instruktor Pomógł: 2 razy Wiek: 66 Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 231 Skąd: Łagów
Wysłany: 11-01-2010, 00:25
dwdlugosz napisał/a:
Faktem jest, że można jeszcze tak jak Włodek, ale to filantropia od której odżegnujemy się z przyczyn oczywistych (każdy chce żyć z tego co robi)
Nie to nie jest filantropia. Filantropia była wtedy gdy ja zaczynałem bawić się w nurkowanie. Teraz jest praca i płaca. Popatrz na miesięczną średnią krajową . Zapłaciłeś mi całkiem przyzwoicie za to co lubię robić. Przy tym poziomie płac da się żyć choć biznes to żaden. Problem w PL polega na tym ze sezon krótki. Zwłaszcza gdy ktoś z wyboru mieszka na zadupiu wielkiego świata
Stopień nurkowy: TMX diver
Stopień instruktorski: CMAS/SDI
Ubezpieczenie: FAR Pomógł: 3 razy Dołączył: 28 Lip 2006 Posty: 326 Skąd: Warszawa
Wysłany: 11-01-2010, 09:48
Włodek K napisał/a:
Jednak raczej nie można totalnie deprecjonować tego rozbicia. To rozbicie jak sam wiesz zaczyna stosować CMAS przez mnożenie obowiązkowych specjalizacji
Włodku nie deprecjonuje rozbicia. Stwierdzam ten fakt i podaje jego przyczyne - biznes (konkurencja). Jednakze efekt jest taki ze osoba po kursie podstawowym trwajacym 5 dni statystycznie MUSI umiec mniej niz osoba po kursie 14 dniowym (jak to dawniej bywalo).
I nie ma sie co zrzymac ze instruktorzy do d***. Tak jak kiedys sa b.dobrzy, sredni (tych najwiecej) i słabi. Jednakże mając mniej czasu sa w stanie mniej nauczyc.
Stopień nurkowy: ARTmx
Ilość nurkowań rocznie: 40
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 28 razy Wiek: 48 Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 2766 Skąd: w-wa
Wysłany: 11-01-2010, 10:07
dwdlugosz napisał/a:
Plotek, wybacz proszę, ale co Ty za herezje siejesz. Nie wiem jak Ty długo nurkujesz, ale piszesz jakbyś stracił kontakt z rzeczywistością. Nie wiem jak Ty, ale ja chciałem zacząć nurkować, szukałem instruktora. Dziękuję ludziom z tego forum, że właśnie takiego. I w żadnych wypadku nie czułbym się niczemu winny jak by mnie nie nauczono nurkować. Mało tego myślę, że wygłaszał bym takie opinie jak niejednokrotnie słyszałem: cyt. Rozbiłem to w centrum nurkowym- u instruktora X i nic takiego mi nie mówiono, a tego yo w ogóle nie przerabialiśmy. Czym może mi Pan pomóc.
Jeśli jest popyt na szybkie, łatwe i tanie kursy to nie wynika on z tego, że jakaś sekta instruktorów dokonała jakiegoś aktu totalnego spisku , który miałby zakładać taki a nie inny sposób uczenia. Wbrew pozorom świat jest teraz mały a informacja ogólnie dostępna.
To forum zrzesza ludzi, którzy są "fanatykami" nurkowania i pragną dążyć do doskonałości, więc są trochę mało reprezentatywną grupą nurków Dla zdecydowanej większości nurków hasła typu żabka, pływanie do tyłu b5 czy "wakacje z duchami" są historiami o których się fajnie słucha ale nie koniecznie chce się to robić.
Na koniec kilka haseł instruktorów które najbardziej mi się podobały:
Wojtek - mam nadzieję że teraz będziecie świadomymi nurkami
Dorota - żaden kurs nie zastąpi doświadczenia zdobywanego w trakcie nurkowania
Styx - obydwaj (instruktor i kursant) nauczyliśmy się czegoś nowego na tym kursie
_________________ Pozdrav
"And remember; any diver can abort any dive at any time for any reason."
Moja strona www.podlustremwody.pl
Stopień nurkowy: instruktor Pomógł: 2 razy Wiek: 66 Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 231 Skąd: Łagów
Wysłany: 11-01-2010, 11:46
judas napisał/a:
Włodku nie deprecjonuje rozbicia. Stwierdzam ten fakt i podaje jego przyczyne - biznes (konkurencja).
Ja też nie
A nie uważasz że ta ścieżka rozwoju federacji prowadzi donikąd?
Innymi słowy federacja o znakomitych doświadczeniach zamiast rozwijać je, cofnęła się pod naporem konkurencji, równając w dół. Przypomnę federacja niosąca idee non profit.
Nie zauważasz częstego rozdźwięku miedzy czynami a słowami w jakości edukacji nurkowej? Bo próba równania w dół nie przyniosła ze sobą zmiany metodyki i tego co ogólnie możemy nazwać wsparciem ułatwiającym pracę nurkom i instruktorom w celu osiągnięcia jak najwyższej jakości w skróconym czasie.
Stopień nurkowy: TMX diver
Stopień instruktorski: CMAS/SDI
Ubezpieczenie: FAR Pomógł: 3 razy Dołączył: 28 Lip 2006 Posty: 326 Skąd: Warszawa
Wysłany: 11-01-2010, 12:14
Włodek K napisał/a:
A nie uważasz że ta ścieżka rozwoju federacji prowadzi donikąd?
Ja ogolnie uwazam ze nasza "cywilizacja konsumpcjonizmu i hedonizmu" prowadzi donikad. Ale to temat na inna rozmowe
W przypadku CMAS wg mnie zadzialalo żle rozumiane prawo rynku - Albo sie dostosujesz do konkurencji albo zginiesz. Do tego odbyla sie "prywatyzacja" klubów i powstały szkoły. Chyba oststnim prawdziwym znanym mi klubem jest "Wanda".
Moje rozczarowanie CMAS jest tak duże że przestałem szkolic w tej organizacji.
A uważam że jest olbrzymia nisza rynkowa właśnie dla klubów. Widziałem to na własne oczy we Francji. Wielopokoleniowe kluby spotykajace sie na nurkowaniach, wspolne pikniki itd. Ale może do tego trzeba "dorosnąć", bo u nas caly czas jeszcze jest dziki kapitalizm i zachłysniecie sie wolnościa gospodarczą. Na to nakłada sie nasz narodowy indywidualizm i mamy efekt.
Stopień nurkowy: instruktor Pomógł: 2 razy Wiek: 66 Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 231 Skąd: Łagów
Wysłany: 11-01-2010, 13:07
Widzę że mamy bardzo zbliżone poglądy.
Wanda to bodaj jeden z najstarszych klubów w PL? Jeszcze kilka lat temu spotkałem się z podobnym starym klubem z Poznania. Sam odpuściłem sobie działanie w OSP w Głogowie ze względu na prymat "gwiazdoorstwa elyt" nad potrzebą nurkowania. Ja wolę nurkować niż szarpać się z próbami flekowania bo jakiś ignorant czuł się zagrożony
Przykry fakt jest taki że "prawdziwych cyganów już nie ma" Te tzw kluby które często widujemy na stronach firm nurkowych to są wyłącznie próby wiązania grup w celu ich eksploatacji. Najczęściej te które wydają się być klubami o tradycjach sięgających non profit są tylko przykrywką do prywaty. Chyba bez wątpienia słowo klub nurkowy zmieniło swoje znaczenie. Czy to dobrze czy źle, trudno powiedzieć.
Może moje poglądy są po części starczym wspomnieniem super idelnej przeszłości?
Cóż, w PL najpierw trzeba wszystko rozwalić aby potem odkrywać Amerykę. Wiesz, może nie jest tak źle bo tworzą się niesformalizowane grupy w których ludzie cieszą się nurkowaniem a działaczostwo jest minimalistyczną koniecznością ograniczoną do własnej grupy. Żadna czapa ogólnokrajowa im nie grozi dopóki nurkowanie będzie dla nich sensem istnienia grupy.
Ja szkolę w CMAS ale wg własnych standardów odległych od minimalistycznych.
Pozdrawiam
Stopień nurkowy: AOWD Pomógł: 1 raz Wiek: 54 Dołączył: 30 Mar 2009 Posty: 75 Skąd: Jaworzyna Śląska
Wysłany: 11-01-2010, 15:27
Włodek K napisał/a:
Nie to nie jest filantropia. Filantropia była wtedy gdy ja zaczynałem bawić się w nurkowanie. Teraz jest praca i płaca. Popatrz na miesięczną średnią krajową
Włodek mam nadzieję, że Cię nie uraziłem. Pisząc filantrop miałem jedynie ma myśli, że "inni" zarabiają tyle samo lecz w krótszym czasie. Efekt- w tym samym czasie można przeszkolić więcej ludzi,a więc więcej zarobić. Dodatkowo poświęcony Twój czas= filantropia za co publicznie jeszcze raz serdeczne dzięki.
_________________ Miód jest dla mięczaków - prawdziwi twardziele żują pszczoły
Stopień nurkowy: P2, intro to Cave ..
Ubezpieczenie: DAN
Oznaczenie stage: Eston
Wiek: 53 Dołączył: 03 Gru 2008 Posty: 101 Skąd: Jóżefosław
Wysłany: 11-01-2010, 16:11
Tak się składa, że ja jestem z Wandy
swoją przygodę z nurkowaniem zaczynałem w Wandzie zanim jeszcze ukończyłem 16 lat. Aby dostać się na kurs należało zaliczyć egzamin wstępny. 50 m stylem dowolnym, 15 m pod wodą na bezdechu. Potem kurs trwający cały rok szkolny a latem obóz 3 tygodnie.
ćwiczeń było multum. np. skok z 3 m z ABC pod pachą i założenie całości pod wodą.
zdejmowanie i zakładanie sprzętu pod wodą oczywiście uczyłem się na Kajmanach
milo wspominam ten czas.
Niestety wtedy nie ukończyłem kursu w drugim tygodniu musiałem wyjechać i żałuję.
Po kilkunastu latach wróciłem i dokończyłem to co zacząłem.
W tej chwili kurs jest trochę bardziej lajtowy, ale wymagania cały czas są na wysokim poziomie. Kurs basenowy trwa kilka miesięcy sporo ćwiczeń kondycyjnych i przystosowawczych do warunków wodnych. Następnie tydzień na obozie. Każdy kursant ma udział w pakowaniu samochodu ze sprzętem na obóz, następnie budowie obozu jeżeli jest się w pierwszym tygodniu lub odwrotne czynności jak jest się w drugim tygodniu obozu. Śpimy w namiotach 10-tkach na kanadyjkach
Są dyżury wachty etc. wszystko bardzo zbliża do siebie ludzi i za zwyczaj większość po obozie chce stać się członkami klubu.
Po mimo tego, że uzyskanie uprawnień wymaga sporo od kursantów, to kursy w Wandzie cieszą się ogromna popularnością. W zeszłym roku zostało przeszkolonych kilkunastu nowych. W tym roku również jest ogromne zainteresowanie do tego stopnia, że trzeba było odmawiać i przenosić chętnych na nowy rok. Widać z tego, że konserwatywne podejście również cieszy się popularnością. Taki jest rynek i każdy szuka rozwiązania optymalnego dla siebie.
Stopień nurkowy: CCR TMX DIVER
Stopień instruktorski: OC/CCR TMX MOD80
Ubezpieczenie: Dan
Wiek: 47 Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 221 Skąd: Bialystok
Wysłany: 11-01-2010, 17:29
dwdlugosz napisał/a:
I w tym miejscu nie mogę się z Tobą zgodzić. Czy naprawdę uważasz, że zależy to od federacji jak piszesz np, PADI i inne, a nie pomyślałeś nigdy, że może to zależeć od instruktora. Wcześniej już ustaliliśmy, w gronie zacnych instruktorów, że ONI nie mają żadnego obowiązku "dania ci plastiku" To właśnie ONI decydują czy jesteśmy gotowi samodzielnie zejść pod wodę.
Niedokladnie. Jezeli człowiek spełnia standardy ( zalicza wszystkie cwiczenia - mowie tu o Padi poniewaz w tej organizacji również szkolę ) i przy okazji nie ma "niebezpiecznego" podejścia do nurkowania , intruktor jest zobowiazany do wydania ceryfikatu. Kursant zawsze moze w zwiazku z tym zwrocic sie do PADI.
Czyli jeżeli człowiek nie chce sie nauczyc pływac żabka to go do tego nie zmusisz.
dwdlugosz napisał/a:
Czy wogóle chodzi o ładnie. Jak domniemam pisząc ładnie miałeś na myśli bezpiecznie bo to tzw. ładnie to przede wszystkim bezpiecznie
Ładnie to znaczy --np. umie pieknie z zachowaniem trymu wisieć w wodzie i rewelacyjnie technicznie poruszać sie żąbką. Te umiejętności niekoniecznie swiadczą o tym iż jest się dobrym pletwonurkiem. To tylko wyglad pod wodą ( oczywiście wygląd który pomaga w innych czynnosciach ) . Zlamanie delikatne trymu czy nie dokonca techniczna żabka nie stwarza zagrozenia.
Jezeli kursant nie umie przedmuchac maski nie stajac na dnie lub nie lapiac sie czegos , to juz moze stwarzac zagrożenie.
Czy wogóle chodzi o ładnie. Jak domniemam pisząc ładnie miałeś na myśli bezpiecznie bo to tzw. ładnie to przede wszystkim bezpiecznie
Ładnie to znaczy --np. umie pieknie z zachowaniem trymu wisieć w wodzie i rewelacyjnie technicznie poruszać sie żąbką.
Albo zbyt ogólnie, albo zbyt szczególnie.
Jeżeli mówimy,że osoba X jest DOBRY instruktorem. To co to tak naprawdę znaczy?
Czy można zdefiniować jakieś kryteria takiej oceny? Oceny z punktu widzenia kursanta.
Głosy ( instruktorów ?), że kursant nie ma wiedzy do oceny pracy instruktora są nieważne.
Stopień nurkowy: ARTmx
Ilość nurkowań rocznie: 40
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 28 razy Wiek: 48 Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 2766 Skąd: w-wa
Wysłany: 11-01-2010, 18:20
dwdlugosz napisał/a:
Jasne, tylko powiedz proszę skąd przeciętny Kowalski z Pcimia Dolnego ma wiedzieć, że Woltej, czy Dorota są dobrzy. No chyba, że wychodzisz z założenia, że wszyscy czytają to forum. To co innego salut
Wymieniłem tylko tych których znam, ale z pewnością można znaleźć więcej dobrych instruktorów, faktem jednak jest, że o instruktorach w necie się mało pisze.
Zazwyczaj Ci lepsi instruktorzy są bardziej wymagający i jednocześnie trochę drożsi a to nie każdemu pasuje.
_________________ Pozdrav
"And remember; any diver can abort any dive at any time for any reason."
Moja strona www.podlustremwody.pl
Stopień nurkowy: AOWD Pomógł: 1 raz Wiek: 54 Dołączył: 30 Mar 2009 Posty: 75 Skąd: Jaworzyna Śląska
Wysłany: 11-01-2010, 18:55
zbigniewb19 napisał/a:
Jeżeli mówimy,że osoba X jest DOBRY instruktorem. To co to tak naprawdę znaczy?
Czy można zdefiniować jakieś kryteria takiej oceny? Oceny z punktu widzenia kursanta.
Myślę Zbyszku, że każda ocena jest subiektywna. Uważam również, że nie pomylę się jeżeli powiem, iż dobry instruktor to taki, który nauczy studenta nurkować, a przy tym zachęci go do samokształcenia i dalszego rozwoju nurkowego, a przy tym wszystkim sprawi, że nurkowanie stanie się pasją tej osoby, a nie jednym z wielu zajęć.
_________________ Miód jest dla mięczaków - prawdziwi twardziele żują pszczoły
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum