A po co ta nerwowość? Dlatego, że przeczytałem dokładnie zauważyłem, że głębokości nie zgadzają się z tym co Francuzi napisali. Sądziłem, że w gazecie jest pomyłka.
Wydaje mi sie ze Krzysiek jest troche rozczarowany ze na Konferencji nawet do nas nie podszeliscie (zarowno Ty jak i Marek) porozmawiac pomimo tego ze znamy sie tyle lat i czasem razem nurkowalismy a teraz starasz sie zadawac pytania poprzez klawiature komputera.
Nie zrozum mnie zle... chetnie odpowiem na pytanie (Krzysiek rowniez) bo celem tego opisu bylo zmuszenie ludzi do zastanowienia sie nad tym co mozna poprawic w systemie szkolenia szczegolnie jskiniowego.
Mam pare swoich przemyslen na ten temat ale to jest temat na osobny watek.
_________________ Friendship is like pishing your pants, everyone can see it, but only you can feel the true warmth.
Wiek: 55 Dołączył: 25 Mar 2008 Posty: 113 Skąd: Szczecin
Wysłany: 15-12-2011, 11:04
Konrad Dubiel napisał/a:
krzysiekh napisał/a:
Nie wiem czemu ma służyć taka drobiazgowość, tym bardziej, że chyba nie doczytałeś dokładnie, ale ok, więc po kolei...
A po co ta nerwowość? Dlatego, że przeczytałem dokładnie zauważyłem, że głębokości nie zgadzają się z tym co Francuzi napisali. Sądziłem, że w gazecie jest pomyłka.
W moim poście nie ma żadnej nerwowości - może Ty tak to odbierasz, ale każdy sądzi według siebie...
Konrad Dubiel napisał/a:
krzysiekh napisał/a:
1. Nie znam relacji prasy francuskiej, więc nie będę się do tego odnosił.
Przykro mi, ale nie znam francuskiego. Nawet jeżeli tak tam napisali, to mam nadzieję, że dla Ciebie jako doświadczonego nurka dużo cenniejszy jest profil nurkowania niż opis jakiegoś dziennikarza, który pewnie nie wiele ma wspólnego z nurkowaniem.
Konrad Dubiel napisał/a:
krzysiekh napisał/a:
3. Skopiuj proszę fragment gdzie napisaliśmy, że przeholowaliśmy Roberta z 38 do 28m
Proszę (z forum Bogena):
iwiki napisał/a:
Przemiescilismy Roberta z 38 metrow glebokosci to 28 metrow.
Ten fragment nie pochodzi z opisu, który zamieściliśmy, tylko z odpowiedzi Michała na post Niedźwiedzia. Nie wiem dlaczego tak napisał, być może po prostu się pomylił, może zrobił skrót myślowy, może się przejęzyczył... Ty potrafisz czytać profile i na ich podstawie robić analizy i wyciągać wnioski, więc czemu ma służyć to pytanie? I nie pisz proszę, że ty tylko pytasz, bo chcesz ustalić fakty, bo fakt jest taki, że możesz to zrobić bez zadawania takich pytań po przeanalizowaniu profilu - co potrafisz zrobić doskonale.
Konrad Dubiel napisał/a:
krzysiekh napisał/a:
zauważysz, że w okolicach 28m jest delikatne zatrzymanie - tu właśnie sprawdzałem manometr i podejmowałem decyzję co mam robić dalej, ciąg dalszy znasz
Zauważyłem. Dlatego też uznałem relację strażaków za błędną.
Zapytam ponownie, skoro zauważyłeś, że to co napisali nie jest zgodne z profilem czyt. nieprawdziwe, to po co pytasz?
Wiek: 55 Dołączył: 25 Mar 2008 Posty: 113 Skąd: Szczecin
Wysłany: 15-12-2011, 11:24
iwiki napisał/a:
Wydaje mi sie ze Krzysiek jest troche rozczarowany ze na Konferencji nawet do nas nie podszeliscie (zarowno Ty jak i Marek) porozmawiac pomimo tego ze znamy sie tyle lat i czasem razem nurkowalismy a teraz starasz sie zadawac pytania poprzez klawiature komputera.
Rozczarowujące jest to, że w dzień wypadku i w około tydzień po nim Konrad i Marek dzwonili wiele razy, aby otrzymać informację "co się stało" (uzurpując sobie prawo do tego, aby dowiedzieć się wszystkiego przed rodziną) i nie rozumieli, że nie chcemy na ten temat rozmawiać (również z powodów osobistych). Na tej podstawie wyciągnęli wnioski w stylu "zmowa milczenia", a więc na pewno mają coś do ukrycia... Teraz kiedy upłyną jakiś czas i w miarę spokojnie mogę o tym rozmawiać, to padają pytania na forum, które nie wnoszą nic merytorycznego. A wystarczyło by teraz zadzwonić, już nie mówiąc o tym, żeby się spotkać. Przecież nie mamy do siebie daleko
Zapytam ponownie, skoro zauważyłeś, że to co napisali nie jest zgodne z profilem czyt. nieprawdziwe, to po co pytasz?
Wcześniejsze informacje były skąpe więc to co pisały gazety z konieczności trzeba było przyjąć.
Okazało się, że było inaczej - jak napisałeś jest profil nurkowania więc nie ma dyskusji.
Napisałeś też, że może Michał się pomylił dlatego wolę się upewnić u źródła niż się domyślać - z domysłów to się tylko plotki rodzą i nic dobrego nie wynika.
krzysiekh napisał/a:
Rozczarowujące jest to, że w dzień wypadku i w około tydzień po nim Konrad i Marek dzwonili wiele razy, aby otrzymać informację "co się stało"
Tu jesteś mocno niesprawiedliwy - dzwoniliśmy z pytaniem czy nie potrzebujecie jakieś pomocy, np. ze sprowadzeniem samochodu Roberta do Polski.
Z braku bezpośredniego kontaktu Iza musiała robić za pośrednika.
krzysiekh napisał/a:
A wystarczyło by teraz zadzwonić, już nie mówiąc o tym, żeby się spotkać. Przecież nie mamy do siebie daleko
W sumie racja. Założyłem, być może niesłusznie, że skoro zdecydowaliście się zdarzenie opisać na forum to taka forma komunikacji bardziej Wam odpowiada. Moja wina.
Więc rozmowa jak poprawić bezpieczeństwo TAK, ale co do tego jak się samemu było na kursie i jak to wszystko się kontrolowało NIE, a jak ktoś inny to co?.
Błędy każdy popełnia - mi się za to też oberwało. I to właśnie od Roberta.
Było to lata temu na kursie - Robert instruktorzył, nas kursantów było dwóch i czwarty nurek "na doczepkę". Jako, że "czwarty" był Roberta kolegą to przyjęliśmy sobie (w sumie bezpodstawnie), że my szkoleniowo stanowimy parę a "czwarty", który kursu nie robił nurkuje z Robertem jako asysta.
Podczas jednego z nurkowań nasz "czwarty" zawrócił na pięcie (płetwie raczej) i skierował się w stronę powierzchni. Zajęty pilnowaniem poprawnego trymu (a bardziej uważaniem na Roberta kiedy mi maskę zerwie albo zawór zakręci ) manewr ten zauważyłem trochę za późno. Dogoniłem "czwartego", zasygnalizował OK, pokazał, że wychodzi a ja zgłupiałem. Mój parter coraz bardziej się oddalał, Robert który go filmował chyba akcji nie zauważył więc niewiele myśląc pokazałem "czwartemu" OK i zawróciłem. Sytuację sobie jakoś wytłumaczyłem, że przecież musimy ćwiczenia kursowe realizować, a "czwarty" na pewno z Robertem uzgodnił swoje wyjście. Swojemu partnerowi pokazałem, że została nas trójka co zostało przez nas radośnie zaakceptowane i kontynuowaliśmy nurkowanie.
Po wyjściu z wody dostaliśmy od Roberta, w typowy dla niego delikatny sposób reprymendę, że właśnie zabiliśmy nurka. Coś tam usiłowałem się mętnie tłumaczyć ale po zastanowieniu wyszło mi na to, że dałem ciała maksymalnie. Nasz "czwarty" mógł się np. źle poczuć, a że nie chciał nam ćwiczeń kursowych popsuć zdecydował się na samotny odwrót. Skoro ja to widziałem należało z nim zostać - może poczuł zawroty głowy i straciłby przytomność po drodze? Mój buddy nie zostałby sam - rozpadlibyśmy się co najwyżej na dwa zespoły dwuosobowe ale nikt by nie został sam.
Mam nadzieję, że naukę z tego przypadku wyciągnąłem, staram się uważać nie tylko swojego "stałego partnera" ale także innych członków zespołu w myśl zasady, że jak razem wchodzimy do wody to i razem wychodzimy. No i zaniechanie działania sugerując się brakiem reakcji pozostałych nurków też nie jest dobrym pomysłem - to znany z "lądowych" wypadków efekt tłumu, kiedy ludzie nic nie robią czekając na innych.
"Czwartego" przepraszam za potraktowanie jako anonimowe czwarte koło u wozu ale może nie życzyć sobie rozgłosu
Stopień nurkowy: Tmx, Cave and Wreck
Stopień instruktorski: IANTD IT, TMX, Cave
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 1 raz Wiek: 49 Dołączył: 09 Sie 2006 Posty: 399 Skąd: Szczecin
Wysłany: 15-12-2011, 14:14
iwiki napisał/a:
Wydaje mi sie ze Krzysiek jest troche rozczarowany ze na Konferencji nawet do nas nie podszeliscie (zarowno Ty jak i Marek) porozmawiac pomimo tego ze znamy sie tyle lat i czasem razem nurkowalismy a teraz starasz sie zadawac pytania poprzez klawiature komputera.
Jak dobrze Michał pamiętasz chciałem sie z Tobą spotać i nawet umówiliśmy sie u Ciebie w Gdyni. Niestety jak byłem na miejscu to nie odbierałeś telefonu
krzysiekh napisał/a:
Rozczarowujące jest to, że w dzień wypadku i w około tydzień po nim Konrad i Marek dzwonili wiele razy, aby otrzymać informację "co się stało" (uzurpując sobie prawo do tego, aby dowiedzieć się wszystkiego przed rodziną)
Dzwoniłem do Was w dzień wypadku i w piątek może z 4 razy. Jak dobrze wiesz w piątek rano miało jechać trzech kursanów ze Szczecina którym zorganizowałem kurs u Roberta. Chłopaki siedzieli na walizkach i nie wiedzieli co mają robić. Wystarczyło wysłac do mnie SMS że zdarzył sie wypadek i kursu nie będzie. W SMS które do Was pisaliśmy nie dopytywalismy sie szczegółów tylko pytaliśmy się czy Wam jakoś nie pomóc. Gdyby Michała żona nie opowiedziała mi co się stało to następna grupa kursantów dowiedziała by się o Wszystkim z forum.
krzysiekh napisał/a:
A wystarczyło by teraz zadzwonić, już nie mówiąc o tym, żeby się spotkać. Przecież nie mamy do siebie daleko
To fakt, jednak ja nie miałem problemu do Ciebie podejsć i podac rękę. Sądziłem że dalej nie chcecie z nami rozmawiać. Myślę że forum nie jest odpowiednim miejscem do takich żalów. Powinnismy sie spotkać i zakończyć ten konflikt.
Stopień nurkowy: Tmx, Cave and Wreck
Stopień instruktorski: IANTD IT, TMX, Cave
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 1 raz Wiek: 49 Dołączył: 09 Sie 2006 Posty: 399 Skąd: Szczecin
Wysłany: 15-12-2011, 14:22
krzysiekh napisał/a:
Jak widzisz z imienia i nazwiska znane są dwie osoby (teraz będą trzy)
Raczej cztery . Pozostali to ludzie którzy wiele lat udzielają się na forum więc też nie są anonimowi
krzysiekh napisał/a:
Faktycznie obrażanie kogoś na forum nie jest sztuką, szczególnie anonimowo... sztuką jest przeproszenie za niesłuszny osąd lub dwuznaczność swoich wypowiedzi (nie chodzi mi o Kluskę). Ciebie na to nie stać, więc daruj sobie pouczanie innych.
Wybacz ale tego juz nie skomentuję.
Jeśli masz jakieś żale to zawsze możesz do mnie podejść i sobie wszystko wyjaśnimy. Forum chyba nie jest na to dobrym miejscem
Stopień nurkowy: NTmx, Tech Wreck, Te
Stopień instruktorski: NTMX Inst IANTD, Gas
Oznaczenie stage: Alien
Wiek: 54 Dołączył: 27 Sty 2006 Posty: 416 Skąd: LV 462
Wysłany: 15-12-2011, 14:33
Konrad Dubiel napisał/a:
Błędy każdy popełnia - mi się za to też oberwało. I to właśnie od Roberta.
Było to lata temu na kursie - Robert instruktorzył, nas kursantów było dwóch i czwarty nurek "na doczepkę". Jako, że "czwarty" był Roberta kolegą
Jeśli wspominał Austrię, to było nieco inaczej Zresztą mniejsza z tym, grunt że dobrze się skończyło, a wnioski zostały wyciągnięte
Wiek: 55 Dołączył: 25 Mar 2008 Posty: 113 Skąd: Szczecin
Wysłany: 15-12-2011, 15:36
Konrad Dubiel napisał/a:
Wcześniejsze informacje były skąpe więc to co pisały gazety z konieczności trzeba było przyjąć.Okazało się, że było inaczej - jak napisałeś jest profil nurkowania więc nie ma dyskusji.
Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "wcześniejsze informacje". Z tego co obaj wiemy, to Twoja zasadnicza wiedza o tym jak doszło do wypadku nie wzięła się z lektury tego wątku, tylko z rozmowy z Izą Klain następnego dnia po tym jak my po powrocie do Polski rozmawialiśmy z nią, czyli 26 września. Udzieliliśmy jej wszelkich informacji, które dotyczyły wypadku i nie tylko, a Ty otrzymałeś je od niej. To dlaczego nie chcieliśmy opowiadać o tym innym osobom napisałem/śmy już kilkakrotnie.
Konrad Dubiel napisał/a:
Napisałeś też, że może Michał się pomylił dlatego wolę się upewnić u źródła niż się domyślać - z domysłów to się tylko plotki rodzą i nic dobrego nie wynika.
Napisałem, że się pomylił, ale tylko w tej odpowiedzi, na ten konkretny post. W relacji, którą napisaliśmy wcześniej wszystko jest ok. Co do domysłów to zgoda.
Konrad Dubiel napisał/a:
krzysiekh napisał/a:
Rozczarowujące jest to, że w dzień wypadku i w około tydzień po nim Konrad i Marek dzwonili wiele razy, aby otrzymać informację "co się stało"
Tu jesteś mocno niesprawiedliwy - dzwoniliśmy z pytaniem czy nie potrzebujecie jakieś pomocy, np. ze sprowadzeniem samochodu Roberta do Polski.
Z braku bezpośredniego kontaktu Iza musiała robić za pośrednika..
Ok. masz rację, faktycznie zapomniałem o tym, że pytałeś czy nie można jakoś nam pomóc. Jeżeli czujesz się urażony, to przepraszam. Natomiast skoro to uważasz za niesprawiedliwość, to jak ocenisz, to co pisał Marek 25.09 - trzy dni po wypadku
cyt. "Mam nadzieję, że chłopaki kiedy wrócą do Polski opowiedzą co tak się wydarzyło. Dlaczego trzech doświadczonych nurków nie dało rady wyciągnąć Roberta z jaskini. Miejscowym strażakom udało się to zrobić w 15 min."
Chociaż to jest pytanie retoryczne, bo Ty uważasz, że w tym pytaniu nie ma nic złego (chyba, że coś się zmieniło). Jak oceniasz, to że Marek zadzwonił do żony Michała i powiedział, że
cyt. "Gdybym ja tam był, to do wypadku by nie doszło"? (Już nie wspomnę o prywatnych powiązaniach między Markiem a Michałem, Ty je powinieneś znać)
Jak oceniasz to, że od naszych wspólnych znajomych dowiadywaliśmy się o tym, że uważacie, że skoro milczymy, to mamy coś do ukrycia, że balibyście się z nami nurkować, bo jesteśmy niebezpieczni.
Jak oceniasz to (z perspektywy czasu), że mogę powiedzieć wymuszaliście na nas opisanie wypadku, już kilka dni po śmierci Roberta, używając między innymi takiego argumentu, że jak Robertowi przydarzyła się taka sama, straszna "przygoda" z udziałem jego partnera, to on ją opisał na forum. Tak faktycznie było opisał, tylko proszę Cię sprawdź po jakim czasie od wypadku.
Ja z oczywistych przyczyn nie jestem obiektywny, bo patrzę na to co się wydarzyło ze swojego punktu widzenia, natomiast jeżeli coś oceniasz to, to stosuj jednakową miarę.
Wiek: 55 Dołączył: 25 Mar 2008 Posty: 113 Skąd: Szczecin
Wysłany: 15-12-2011, 15:55
Marek Cacaj napisał/a:
Jak dobrze wiesz w piątek rano miało jechać trzech kursanów ze Szczecina którym zorganizowałem kurs u Roberta. Chłopaki siedzieli na walizkach i nie wiedzieli co mają robić. Wystarczyło wysłac do mnie SMS że zdarzył sie wypadek i kursu nie będzie.
Marek proszę Cię nie pisz takich rzeczy, bo to jest irytujące. Nie wiem po co mieliśmy wysyłać SMS-a do Ciebie skoro jak dobrze wiesz w dzień wypadku tj. w czwartek wieczorem zadzwoniłem do Michała Sz., który miał być jednym z uczestników następnego kursu i powiedziałem mu żeby nie przyjeżdżali, bo wydarzył się wypadek i kurs się nie odbędzie i żeby poinformował o tym pozostałych chłopaków. Ty o wypadku powiedziałeś się zapewne od któregoś z nich. Zapewniam Cię, że Michał nie miał cienia wątpliwości, że mówię poważnie. Nie powiedziałem mu, co dokładnie się stało, ponieważ uważaliśmy i dalej uważamy, że w pierwszej kolejności wiedza ta należała się rodzinie Roberta.
Stopień nurkowy: Tmx, Cave and Wreck
Stopień instruktorski: IANTD IT, TMX, Cave
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 1 raz Wiek: 49 Dołączył: 09 Sie 2006 Posty: 399 Skąd: Szczecin
Wysłany: 15-12-2011, 16:53
krzysiekh napisał/a:
Marek proszę Cię nie pisz takich rzeczy, bo to jest irytujące. Nie wiem po co mieliśmy wysyłać SMS-a do Ciebie skoro jak dobrze wiesz w dzień wypadku tj. w czwartek wieczorem zadzwoniłem do Michała Sz., który miał być jednym z uczestników następnego kursu i powiedziałem mu żeby nie przyjeżdżali, bo wydarzył się wypadek i kurs się nie odbędzie i żeby poinformował o tym pozostałych chłopaków
Majkel dwonił do mnie późnym wieczorem w dniu wypadku i przekazal mi informację od Ciebie "nie ma sensu abyście jechali do francji" . Chłopaki siedzieli spakowani i nie za bardzo rozumieli co sie dzieje. Wszyscy do mnie dzwonili aby się czegość więcej dowiedzieć.
krzysiekh napisał/a:
cyt. "Gdybym ja tam był, to do wypadku by nie doszło"? (Już nie wspomnę o prywatnych powiązaniach między Markiem a Michałem, Ty je powinieneś znać)
Krzysiek, najpierw piszesz że chcesz się spotkać aby porozmawiać a potem piszesz takie bzdury. Nigdy czegoś takiego nie powiedziałem. Z żoną Michała rozmawiałem w czwartek wieczorem i na temat wypadku nie wiele wiedziałem. Nie wiem po co wymyślasz takie bzdury.
krzysiekh napisał/a:
Jak oceniasz to, że od naszych wspólnych znajomych dowiadywaliśmy się o tym, że uważacie, że skoro milczymy, to mamy coś do ukrycia, że balibyście się z nami nurkować, bo jesteśmy niebezpieczni.
Widze Krzysiek że zacząłeś zajmowac sie plotkami. Tak jak pisałem wcześniej, jeśli masz do nas jakieś pretensje lub sa jakieś niejasności to możemy porozmawiać.
Dla mnie temat jest zamkniety i prosze nie wciągaj mnie w wymianę nic ne wnoszących postów
Stopień nurkowy: Adv Cave DPV CCR
Ilość nurkowań rocznie: 80
Ubezpieczenie: DAN
Oznaczenie stage: bulek Pomógł: 1 raz Dołączył: 15 Sty 2011 Posty: 455 Skąd: West London
Wysłany: 15-12-2011, 20:27
Nie znalem Swietej Pamieci Roberta wiem ze dla wielu z was byl, jest i bedzie bliska osoba.Pomimo to ze sie nie znalismy odczowam zal i smutek ze wzgledu na to co sie stalo. Wiem to ja i wy to wiecie ze ostatnia zecza ktorej Robert by sobie zyczyl jest zaistniala sytuacja.
Panowie spotkajcie sie poza forum podajcie sobie rece i uczcijcie jego pamiec ... tego zyczyl by sobie kazdy z was gdyby odszedl do "lepszego swiata"
Szacunek Robert
RIP
Nie znalem Swietej Pamieci Roberta wiem ze dla wielu z was byl, jest i bedzie bliska osoba.Pomimo to ze sie nie znalismy odczowam zal i smutek ze wzgledu na to co sie stalo. Wiem to ja i wy to wiecie ze ostatnia zecza ktorej Robert by sobie zyczyl jest zaistniala sytuacja.
Panowie spotkajcie sie poza forum podajcie sobie rece i uczcijcie jego pamiec ... tego zyczyl by sobie kazdy z was gdyby odszedl do "lepszego swiata"
Szacunek Robert
RIP
Dziekuje. Uważam podobnie. Mógłbym napisać to co Marek mówiłeś do mojej żony, ale jest to już mało ważne. Roberta z nami nie ma i to pozostanie w nas. Nie zdajecie sobie sprawy jak my się czuliśmy tam we Francji sami z wszystkimi rzeczami Roberta. Musieliśmy go spakować....
Proszę Was ze względu na szacunek do Roberta zakończmy to.
Z mojej strony tak jak pisałem w opisie dziękuje tym którzy nam pomogli wtedy i z dużym szacunkiem o nich pisze Kicik,Alex, Seba, Tymek....dzikuje!
Z mojej strony temat jest zamknięty....nurkowanie ma nas łączyć, to ma być wspólna pasja i niech tak zostanie.
_________________ Friendship is like pishing your pants, everyone can see it, but only you can feel the true warmth.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum