Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 23-03-2012, 13:25 q
Nie bardzo rozumiem co mam oceniać jako czytający?
10 dniowy wyjazd na Florydę to 10 konkretnych nurkowań. Można oczywiście robić nurkowania 60min 2-3 x dziennie, ale czy warto kończyć kiedy jaskinia się zaczyna ?
Jakoś nie umiem dostrzec niczego niejasnego w całym tym temacie. Jaskiniowo nurkuję 4 rok - staram się wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję na wlezienie w jakąś dziurę. Nie udało mi się wykonać jeszcze 100 nurkowań "full cave" - ciekaw byłem ile czasu zajęło to Andrzejowi, tym bardziej, że w żaden sposób nie kojarzę go jako nurka jaskiniowego, więc musiał działać gdzieś w tle.
Nie widzę niczego niestosownego w pytaniu Tomka.
Pozdrawiam,
Wojtek
Jeszcze PS.
Z tematu tego mamy się dowiedzieć jak zostaje się instruktorem jaskiniowym.
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: full cave, full tmx
Ilość nurkowań rocznie: 70 Pomógł: 35 razy Wiek: 61 Dołączył: 10 Lut 2006 Posty: 2578 Skąd: Katowice
Wysłany: 23-03-2012, 14:40
loozerka napisał/a:
czy powyższe pytanie było trudne, czy raczej zaczepne
Zastanówcie się, z łaski swojej, co trudnego czy zaczepnego jest w moich pytaniach?
Chyba każdy z nas wielokrotnie na takie odpowiadał, przynajmniej ja.
Andrzej zwrócił swoje zainteresowanie na jaskinie całkiem niedawno, a wynika, że jest już instruktorem, więc zapewne jego doświadczenie zostało zweryfikowane i to całkiem niedawno, tym łatwiejsza odpowiedź...
Zaczepne to może być chyba tylko w przypadku, gdybym wiedział, że to lipa, ale nie tylko nic takiego nie wiem, ale nie dopuszczam w ogole takiej mozliwości.
Nie rozumiem więc po co doszukujecie się dziwaczności w czyms bardzo prostym?
Stopień nurkowy: TMX/Cave
Ilość nurkowań rocznie: 110
Ubezpieczenie: DAN/SPTSLV Pomógł: 4 razy Wiek: 50 Dołączył: 30 Wrz 2010 Posty: 233 Skąd: Warszawa
Wysłany: 25-03-2012, 11:53
TomM napisał/a:
Andrzej zwrócił swoje zainteresowanie na jaskinie całkiem niedawno, a wynika, że jest już instruktorem, więc zapewne jego doświadczenie zostało zweryfikowane i to całkiem niedawno, tym łatwiejsza odpowiedź...
W pełni popieram dociekliwość Tomka.
W nurkowaniach nazwijmy to zaawansowanych a do takich na pewno należy jaskiniowe, dobrą praktyką jest nie ukrywanie swoich kompetencji i doświadczeń. Kilku znanych mi instruktorów otwarcie komunikuje swoje nurkowe CV i to nie dla tego by się chwalić ale po to by być bardziej wiarygodnym dla potencjalnego kursanta. Znamy wszyscy dobrze instruktorów którzy szczycą się ilością nurkowań 3000+ z czego 1500 na basenie i 1200 w jeziorowych szuwarach. I nie było by w tym nic złego gdyby szkolili nurków basenowych lub szuwarowych, a to są nurkowie techniczni. Mnie osobiście podoba się tu stanowisko GUE które wręcz wymaga od instruktorów nie tylko doświadczenia szkoleniowego, ale także nurkowego z danego poziomu uprawnień i to co rok.
Do meritum, też chętnie dowiem się jak Andrzej zdobywał szlify instruktora jaskiniowego, aby z czystym sumieniem polecić go kolegom zainteresowanym szkoleniem cave.
Fajnie było by też, gdyby na konkretne pytania odpowiadać konkretnie , faktami a nie jakimiś pokrętnymi wypowiedziami z których nic nie wynika.
Stopień nurkowy: CCR TMX
Ilość nurkowań rocznie: 120
Stopień instruktorski: TDI-SDI #15068
Oznaczenie stage: PKG
Dołączył: 03 Mar 2008 Posty: 246 Skąd: Warszawa
Wysłany: 25-03-2012, 12:09
Marcin Pazio napisał/a:
Znamy wszyscy dobrze instruktorów którzy szczycą się ilością nurkowań 3000+ z czego 1500 na basenie i 1200 w jeziorowych szuwarach. I nie było by w tym nic złego gdyby szkolili nurków basenowych lub szuwarowych, a to są nurkowie techniczni.
Stopień nurkowy: cały czas - uczeń :) Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Sie 2011 Posty: 257 Skąd: Polska
Wysłany: 25-03-2012, 14:21 Re: q
Wojtek Filip napisał/a:
Nie bardzo rozumiem co mam oceniać jako czytający?
.
Ja to, panowie, jestem zwykły początkujący nurek, który ma wizję zanurzenia się w jakiejś przyszłości w jaskini i pewnie stąd nagle znalazł się między trenerami, instruktorami, nurkami jaskiniowymi. Nie mnie wchodzić w meandry doświadczeń na Waszym poziomie.
Natomiast zdecydowanie nie jestem początkująca w zakresie komunikacji miedzyludzkiej, w tym internetowej, z uwzględnieniem forumowej.
Jeśli jeden nurek jaskiniowy drugiemu, który ma w podpisie FullCave radzi, by ten "potrenował" niezależne poręczowanie, a następnie odpytuje z doświadczeń nurkowych wiedząc, że ten jest instruktorem, to ja mogę założyć dwa rozwiązania- albo nie dostrzegł podpisu, a człowieka nie zna, albo...stoi za tym nieco więcej niż ciekawość.
i ta druga opcja nie tylko mi chyba przyszła do głowy, więc tak z sufitu jej nie wzięłam. Pierwsza jest dośc malo prawdopodobna.
Jeśli jednak w pytaniu Tomka istotnie nie było żadnych podtekstów i stała za nim wyłącznie ciekawość, to oczywiscie przepraszam za sugestię złych intencji
tylko- i tu odnoszę sie już nie tylko do pytania Tomka, które po prostu padło w trakcie rozmowy, a także do następnych- Wojtka, Marcina ( i nie wiem, FatBoy, Twoje to pytanie było ? ) - jakoś nie mogę się pozbyć wrażenia, że w srodowisku nurkowym, gdzie każdy każdego zna, Andrzej ma stronę, gdzie jest mail, telefon, jest pw i cała masa środków komunikacji...zadawanie pytań tak sformułowanych, jak te tu padły poprzez forum, to ma na celu nieco więcej niż uzyskanie wiedzy, jak ktoś
Cytat:
zdobywał szlify instruktora jaskiniowego, aby z czystym sumieniem polecić go kolegom zainteresowanym szkoleniem cave.
ale...może to taka tam zawodowa wredna podejrzliwość ( moja oczywiscie ), na zwerbalizowanie której, jako widz niezależny, niezwiązany nurkowo, czy towarzysko z żadnym z dyskutantów, mogę sobie pozwolić. Ale nie zamierzam jej kontynuować
no i w tym kontekście chyba nie jestem zdziwiona brakiem odpowiedzi ( o odpowiedz Andrzeja oczywiscie chodzi )
Stopień nurkowy: TMX/Cave
Ilość nurkowań rocznie: 110
Ubezpieczenie: DAN/SPTSLV Pomógł: 4 razy Wiek: 50 Dołączył: 30 Wrz 2010 Posty: 233 Skąd: Warszawa
Wysłany: 25-03-2012, 14:30
Piotrek Ginter napisał/a:
Marcin
Ja nie znam. Którzy to ?
Piotruś
chyba było by to nieeleganckie z moje strony jak bym zaczął wymieniać nazwiska.
Wiesz że jest ich sporo.
To moja opinia i może okazać się dla kogoś krzywdząca, ale prywatnie chętnie sie podzielę z tobą moimi przemysleniami.
Stopień nurkowy: CCR TMX
Ilość nurkowań rocznie: 120
Stopień instruktorski: TDI-SDI #15068
Oznaczenie stage: PKG
Dołączył: 03 Mar 2008 Posty: 246 Skąd: Warszawa
Wysłany: 25-03-2012, 17:02
Marcin
Masz rację, byłoby nieładnie.
Do zobaczenia
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 25-03-2012, 18:42
Obserwacja:
Odnoszę wrażenie, że wiele osób zamiast po prostu coś napisać uważa z wręcz konieczne wytłumaczenie się? Po co?
Loozerka - skoro znalazłaś się w temacie o tym jak się zostaje instruktorem jaskiniowym - to trzymaj się tematu i nie musisz wtedy kombinować po co ktoś coś napisał - prawda?
Jeżeli natomiast jesteś dobra w relacjach międzyludzkich - zakładaj stosowny temat i do dzieła, z pewnością skorzysta z niego wielu (z mną na czele ).
Instruktor - to temat niezwykle istotny.
Jaki instruktor, takie bezpieczeństwo przyszłych kursantów. W ostatnich latach okazało się, że tzw. "stopień instruktorski" może mieć niemal każdy. Wystarczy zrobić kurs i hops - jestem "instruktorem" (celowo piszę w taki właśnie sposób).
Mało tego, pojawiła się moda na nienurkowanie - czyli: żeby być instruktorem, nie trzeba wcale za dużo nurkować, trzeba tylko umieć uczyć.
Pomijając czy to dobrze czy źle (ocenia to każdy wybierając szkołę/instruktora) i mając na uwadze specyfikę wypadków, jestem ciekaw jak to jest np. w TDI. Częściowo odpowiedział na to Andrzej.
Druga część jest dla mnie osobiście bardzo ważna ze strony technicznej. Jak z nurka niejaskiniowego, zostaje się instruktorem jaskiniowym? Jak to ugryźć wyjazdowo, nurkowo, czasowo?
Pozdrawiam,
Wojtek
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: T1
Ilość nurkowań rocznie: 60
Ubezpieczenie: DAN Silver Sport Pomógł: 39 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Gru 2010 Posty: 2408 Skąd: Józefów k. W-wy
Wysłany: 25-03-2012, 19:46
Wojtek Filip napisał/a:
Loozerka - skoro znalazłaś się w temacie o tym jak się zostaje instruktorem jaskiniowym - to trzymaj się tematu i nie musisz wtedy kombinować po co ktoś coś napisał - prawda?
Jeżeli natomiast jesteś dobra w relacjach międzyludzkich - zakładaj stosowny temat i do dzieła, z pewnością skorzysta z niego wielu (z mną na czele ).
No i dostałaś po uszach
Ale trzymając się tematu, bo temat jest ważny, to rzeczywiście informacja dotycząca tego, jak została instruktorem jakaś osoba, u której chcemy się później uczyć, wydaje się dość istotna. Moim zdaniem są tutaj trzy obszary, które są ważne:
1. Instruktor regularnie robi sam nurkowania co najmniej do poziomu, którego uczy innych - swoje własne, nie tylko kursowe, dla mnie osobiście z naciskiem na "regularnie" i na "co najmniej do poziomu" - bo chciałbym, żeby naprawdę znał się z praktyki na tego typu nurkowaniach oraz chciałbym, żeby miał jeszcze jakiś "zapas mocy" - czyli żeby to, czego ma mnie nauczyć, nie dochodziło z punktu widzenia poziomu trudności do indywidualnych granic możliwości instruktora jako nurka na ten moment. Z punktu widzenia planów jaskiniowych, mam jednak zamiar unikać hardcorowych nurków eksploratorów - bo wolę się uczyć od gościa, który ma ciśnienie na bezpieczeństwo i nie będzie chciał rozumieć tego, że ja mógłbym coś głupiego i odważnego planować, a nie od gościa, który będzie mniej rozumiał moją chęć powrotu do domu a bardziej adrenalinę.
2. Instruktor powinien mieć umiejętności uczenia innych - tutaj mogę być czepliwy, bo sam z wykształcenia oraz wykonywanego zawodu siedzę w szkoleniach, więc dość mocno zwracam uwagę nie tylko na to, czego jestem uczony ale także, jak jestem tego uczony. Ale z tego względu, czysto egoistycznie, mam plan unikać początkujących instruktorów (wiem, podłe, oni też się na kimś muszą uczyć, ale co poradzę). Wolę uczyć się od kogoś, kto zęby zjadł na uczeniu nurkowania niż od kogoś, kto będzie się uczył uczenia na mnie. Poza tym, wolę uczyć się od instruktora, od którego się uczył ten mój potencjalny początkujący instruktor niż od początkującego instruktora. Mam nadzieję, że mnie będzie stać finansowo na taki pragmatyzm.
3. Trzeci punkt jest dla mnie dyskusyjny - skoro doszliśmy tutaj i mamy osobę z doświadczeniem praktycznym (np. długo, intensywnie i z powodzeniem sama nurkuje w jaskiniach) oraz instruktorskim (długo, intensywnie i z powodzeniem uczy różnych rodzajów nurkowania), to mi pojawia się pytanie - czy taka osoba powinna mieć kurs instruktorski z tego, JAK UCZYĆ tego konkretnego rodzaju nurkowań, jakich chce uczyć, czyli dajmy na to jaskiniowych? Dlaczego to dla mnie dyskusyjne? Bo patrzę tak - nura w jaskiniach dajmy na to 10 lat, kilkaset razy lekko licząc - znaczy się, zna się na nuraniu w jaskiniach, oprócz tego uczy nurania (na razie poza-jaskiniowego) - znaczy się, zna się na uczeniu. Czy jeżeli ktoś będąc w takiej sytuacji pójdzie na kurs "uczenia nurania w jaskiniach", to czy to coś realnego do jego kompetencji wnosi? Uczyć innych lepiej mało się już nauczy, nurkować w jaskiniach również, jeżeli ktoś by nie potrafił połączyć własnego doświadczenia z takiej dziedziny z umiejętnością przekazywania wiedzy i trenowania już posiadaną wcześniej, to czy taki kurs by mu coś realnie poprawił? Oczywiście są takie kursy, żeby dana federacja miała możliwość kontrolowania np. jakości oraz np. liczby osób, które wyrastają na wewnętrzną konkurencję, ale ile te kursy realnie wnoszą, moim zdaniem trudno powiedzieć...
Mam wrażenie, że z przyczyn formalnych się podchodzi bardziej poważnie w pewnej części środowiska do pkt. 3 niż do 1 i 2 razem wziętych. A dla mnie, jakbym miał wybierać, to właśnie 1+2 stanowią warunki konieczne (choć nie wiem, czy wystarczające).
Z drugiej strony, może bardziej o GUE i instruktorstwie niż o jaskiniach, ja od jakiegoś czasu widzę trend, który sobie nazywam "prawie jak GUE" Siedzę niedawno ze znajomym i tak się zgadało, że nurkujemy - on poważniej, ja póki co rec. Pyta, co zamierzam dalej. Mówię - ogarnąć się przez ten rok, doszlifować podstawy, potem się zobaczy - może w tą stronę, może w tamtą, może GUE... Na co on, po co ci GUE? A ja - a co Ty robisz? On - to samo, tylko gdzie indziej. Jak to, to samo? No normalnie - jest tylu instruktorów technicznych innych federacji, którzy przy okazji zrobili papiery techniczne GUE i teraz uczą tych samych rzeczy, no dokładnie takich samiusieńkich, tylko pod innymi szyldami i trochę inaczej. Uczyć potrafią, są instruktorami, wszystkiego czego bym się nauczył to oni już się nauczyli i sobie wszystko podpatrzyli. W informatyce się to nazywa "reverse engineering".
I weź tu człowieku bądź mądry.
Dyskusję o tym jak instruktorzy innych organizacji wykorzystują GUE, przeniosłem do nowego tematu: klik
Wojtek
Stopień nurkowy: full cave, full tmx
Ilość nurkowań rocznie: 70 Pomógł: 35 razy Wiek: 61 Dołączył: 10 Lut 2006 Posty: 2578 Skąd: Katowice
Wysłany: 25-03-2012, 23:16
Wracając do meritum:
Jestem naprawdę ciekaw drogi Andrzeja do instruktora jaskiniowego, jako że certyfikat Full Cave Diver TDI #436215 na jego nazwisko został wystawiony 17.08.2011, zatem w ciągu dokładnie 7 miesięcy, czyli ok. 200 dni nasz kolega zrealizował 100 nurkowań jaskiniowych, asysty i kurs instruktorski, co jest wynikiem imponującym jeśli chodzi o średnią liczby nurkowań jaskiniowych dziennie.
W kontekście tego wątku dwie kwestie wydaja mi się istotne:
- czy doświadczony instruktor nurkowania uzyskując kolejny certyfikat instruktorski np. jaskiniowy automatycznie staje sie doświadczonym instruktorem nurkowania jaskiniowego, czy też jest w tym obszarze instruktorem początkującym ?
- na ile istotna w pracy instruktora nurkowania jest osobista znajomośc środowiska w którym przyjdzie mu pracować w różnych warunkach w różnych okresach czasu, czyli np. jak dobrze instruktor musi znać lokalne akweny, ich specyfikę związana z pogodą, porą roku, stanem wody, aby móc zapewnic minimum bezpieczeństwa swoim studentom, choćby przez odpowiednie planowanie.
I na koniec - każdy kiedyś jest początkujący, zanim stanie się doświadczony. Jednak początkujący instruktor, który jest doświadczonym nurkiem to nie to samo, co początkujący instruktor, który jest przy okazji początkującym w danej dziedzinie nurkiem...
Identycznie to samo dotyczy rebreatherów: czy doswiadczony nurek/instruktor automatycznie staje sie doswiadczonym nurkiem/instruktorem po odbytym szkoleniu na dana maszynę?
Stopień nurkowy: instruktor TDI/SDI
Ilość nurkowań rocznie: 12345
Stopień instruktorski: CCR instruktor TDI
Ubezpieczenie: Hestia
Oznaczenie stage: D@ek Pomógł: 1 raz Wiek: 57 Dołączył: 15 Cze 2008 Posty: 389 Skąd: PiotrkówTryb.
Wysłany: 26-03-2012, 07:50
TomM napisał/a:
początkujący instruktor, który jest przy okazji początkującym w danej dziedzinie nurkiem...
patrząc na fora nurkowe mam wrażenie jednak że to zjawisko dość powszechne.
Pozostaje tylko magiczna moc wolnego rynku.
TomM napisał/a:
Identycznie to samo dotyczy rebreatherów: czy doswiadczony nurek/instruktor automatycznie staje sie doswiadczonym nurkiem/instruktorem po odbytym szkoleniu na dana maszynę?
zasada działania CCR -ów jest taka sama zdobyte doświadczenie na jednym z nich
czyni poznanie innych dużo łatwiejszym. To tak trochę jak z prawem jazdy na osobówki
jak dasz radę na BMW to trabant dla doświadczonego kierowcy nie będzie stanowił przeszkody technicznej no może ciut mentalną
Stopień nurkowy: cały czas - uczeń :) Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Sie 2011 Posty: 257 Skąd: Polska
Wysłany: 26-03-2012, 08:42
Adam Jaworski napisał/a:
Wojtek Filip napisał/a:
Loozerka - skoro znalazłaś się w temacie o tym jak się zostaje instruktorem jaskiniowym - to trzymaj się tematu i nie musisz wtedy kombinować po co ktoś coś napisał - prawda?.
No i dostałaś po uszach
ADAMIE, trochę za duża jestem i jakos tak za mało wpatrzona w autorytety, by mnie dawanie po uszach w ogólności, a w szczególności na forum internetowym, nawet SZANOWNYCH KOLEGÓW ZAŁOZYCIELI FORUM bolało )
I niewątpliwie wygodnym jest pozwalać ciągnąc dyskusję nietematową do chwili, gdy ona odpowiada tym, którym odpowiada, a potem uciąć ją krótkim- sio, nie ma temat.
Bo Wojtku, gdybyś nie zauważył, ten straszny OT, który sie pojawił w moim poście był dokładnie odpowiedzią na Twoje pytanie .
A ten post to można oczywiscie albo w kosmos, albo zawsze ktoś może załozyć temat- komu, co wolno na DT .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum