Dlatego też napisałem o JEDZENIU a nie zabijaniu dla zabawy.
Niestety człowiek nie krowa więc trawy nie je.
Oczywiście ochrona zagrożonych gatunków jest niezbędna ale nie można popadać w paranoję przyrównując zdobywanie pokarmu do morderstwa.
Wołowina w markecie nie została sklonowana prosto na styropianowej tacce tylko zabita prądem a zdarza się, że i pokrojona jeszcze półżywa...
A jak się tego nie robi osobiście to już problemu nie ma?
Moja pierwsza wypowiedź na forum więc witam wszystkich. Temat kuszownictwa zawsze dzieli środowisko i nic dziwnego. Osobiście gdybym spotkał kogoś strzelającego np: na Koparkach (a były takie przypadki z tego co wiem) to skończyłoby się to dla niego bardzo niemiło. Zupełnie inną sprawą jest jednak legalne strzelanie w jeziorach udostępnionych do tego. W Polsce 90% takich zbiorników należy do gospodarstw rybackich. Tylko część z nich faktycznie nadaje się do polowania i to też nie przez cały sezon. Jeśli ktoś mi mówi,że polowanie na takim akwenie to barbarzyństwo lub też zabijanie ryby którą ktoś inny mógłby podziwiać pod wodą...no cóż. Radze w takim razie zapoznać się z tym jaką gospodarkę prowadzą PGRyby. Niestety ale większość jezior planowo odławiają...w 100%. Więc dzisiaj ja nie strzelę bo pożałuję pięknego szczupaka, a jutro może się okazać,że cała populacja ryby w danym jeziorze została odłowiona. (tak się to przynajmniej dzieje od kilku lat w mojej okolicy). O wędkarzach też należy powiedzieć wprost: tych zarybiających, sprzątających, nie zabijających jest zdecydowanie mniej niż reszty. A w końcu każdy wie, że najczęstszymi śmieciami w wodzie są te po wędkarzach.
Pozdrawiam
Lechu
Stopień nurkowy: ccr/oc tmx
Stopień instruktorski: ccr/oc ntmx
Ubezpieczenie: DAN
Oznaczenie stage: klon Pomógł: 2 razy Wiek: 49 Dołączył: 09 Paź 2009 Posty: 530 Skąd: Poznań
Wysłany: 22-05-2012, 10:50
w tej dyskusji przewijają się dwa aspekty:
moralny i prawny
póki są one oddzielone to jakoś to jeszcze wygląda, ale odnoszę wrażenie, że niektórzy argumentują mniej więcej w ten sposób - jest to naganne bo niezgodne z przepisami i bez opłaty... to znaczy co? jak przepis powie, że już można tylko trzeba zapłacić to wtedy już jest wszystko ok?
oczywiście najlepsza opcja (tylko dla kogo?) byłaby: jest to nieetyczne i w dodatku niezgodne z prawem...
jestem ciekaw co autor wątku miał na myśli:
1. aspekt prawny
2. etyczny
3. połaczenie pkt 1 i 2
Stopień nurkowy: AOWD Pomógł: 4 razy Wiek: 49 Dołączył: 26 Mar 2012 Posty: 75 Skąd: Łódź
Wysłany: 22-05-2012, 10:52
idziemy w głupim kierunku ,
generalnie z twoich składek polowczyka podwodnego koła powinny robić coś dobrego dla wód i ryb więc wartość dla środowiska powinna iść na +,
zakładam że zrobisz właściwą ocenę każdego egzemplarza przed odstrzałem(oraz ilości i struktury rybostanu) i twoj strzał nie naruszy ekosystemu, pamiętaj o wymiarach i okresach ochronnych, tarle i tyle
Stopień nurkowy: P3 + dodatki Pomógł: 1 raz Wiek: 68 Dołączył: 31 Mar 2006 Posty: 423 Skąd: Łódź
Wysłany: 22-05-2012, 10:54
Marcin P napisał/a:
Jeśli z Kartą, to we mnie nie budzi negatywnych odczuć.
Zasady dotyczące łowiectwa podwodnego w Polsce są chore, bez sensu. Uradzili je ludzie, którzy bali się podpaść i nie mieli pojęcia o prawdziwym polowaniu. Stosując się do nich, tylko poranisz ryby.
borsuk1209 napisał/a:
ostatnio na nurkowaniu musiałem się niemal przepychac pomiedzy rybami w jeziorze,
Taaa...te tłumy wędkarzy nic nie robią tylko myślą nad oceną rybostanu i wpływem ich połowu na stan zarybienia i równowagę biologiczną ekosystemu...A polując z kuszą właśnie mamy jakąkolwiek szansę na selektywny połów. No chyba,że ktoś wchodzi do wody i wali do wszystkiego co się rusza bo i tacy są.
Stopień nurkowy: -)
Stopień instruktorski: OWSDI, MSDT Pomógł: 24 razy Wiek: 54 Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 1577 Skąd: Warszawa
Wysłany: 22-05-2012, 11:44
lechu_ napisał/a:
O wędkarzach też należy powiedzieć wprost: tych zarybiających, sprzątających, nie zabijających jest zdecydowanie mniej niż reszty.
Z mojego punktu widzenia wędkarz, który łowi dla zabawy - wbija rybie hak, ciągnie na nim, męczy nierzadko godzinami, "radośnie walczy z rybą" a później ją ... uprzejmie wypuszcza mimo, iż mógł by formalnie ją zabrać to kretyn i sadysta. Nic poza tym. I nie lżej a dosłownie.
Akceptuję wyłącznie połów w celach "kulinarnych" i szybki, możliwie bezbolesny ubój.
Z tego wynika, że łowienie kuszą jest dla mnie o wiele właściwszym rozwiązaniem niż połów wędką czy siecią lub inną pułapką.
Łowiłem ryby w okresie gdy miałem 12-18 lat (mniej więcej). I już wtedy wędkarz wypuszczający wymiarową rybę poza okresem ochronnym wydawał mi się niespełna rozumu. Bardziej intuicyjnie niż "z przemyślenia" ale do dziś wierzę w dziecięcą intuicję.
Obecnie nie łowię, o kuszy nie myślę a odkąd nurkuję nawet jem mniej ryb. Tym niemniej nie odmawiam nikomu pozyskiwania białka zwierzęcego osobiście a nawet uważam, że to "właściwsze moralnie" niż zakup mięsa zabitego przez kogoś innego ale męczenie zwierząt "dla sportu" jest haniebne
Stopień nurkowy: AOWD Pomógł: 4 razy Wiek: 49 Dołączył: 26 Mar 2012 Posty: 75 Skąd: Łódź
Wysłany: 22-05-2012, 12:01
może i piękniej byłoby gdyby nikt nie łowił ryb, nie strzelał do zwierzyny w leisie, nie wycinał drzew itd.
ale okoliczności te towarzyszą bądz powinny towarzyszyć dbaniu o przyrodę,
myśliwi dokarmiają zwierzynę, usuwają osobniki wadliwe fizycznie , dokonują przenoszeń np samców w celu mieszania krwi, odchowują pisklęta ptaków łownych, usuwają sidła itd.
wędkarze(w tym kusznicy) przyczyniają się do zarybiania, oczyszczania zbiorników, tworzenia tarlisk
obie te grupy powinny być jak mądry ogrodnik , który robi nasadzenia, dba i jednocześnie przycina,
walczyć należy z kłusownikami i wandalami z ww grup, a co do rozsądnych reprezentantów to są niezbędni , bez nich zarówno wody jak i lasy ulegną szybkiej dewastacji nawet dokonywanej przez przyrodę, starsze lasy będą pełne starych chorych pełnych korników drzew i będą zarażać inne, nadmiar lisów wydusi całą drobną zwierzynę zanim same nie zdechną na wścielkiznę, a ryby w wielu zbiornikach się wyduszą bo zimą nikt przerembli ne wyrąbie, przysłowiowych karpi też nie będzie bo w warunkach czystonaturalnych raczej się nie ozmnażają bo temperatura w PL im nie odpowiada.
równowaga w przyrodzie jest tak zachwiana, że wymaga nadzoru i pomocy człowieka a z drugiej strony to co to za równowaga, w której zginęło 99%gatunków
Stopień nurkowy: Tech Diver IANTD
Oznaczenie stage: MTR Pomógł: 6 razy Dołączył: 14 Lis 2010 Posty: 707 Skąd: łódzkie
Wysłany: 22-05-2012, 12:14
TomS napisał/a:
Z mojego punktu widzenia wędkarz, który łowi dla zabawy - wbija rybie hak, ciągnie na nim, męczy nierzadko godzinami, "radośnie walczy z rybą" a później ją ... uprzejmie wypuszcza mimo, iż mógł by formalnie ją zabrać to kretyn i sadysta. Nic poza tym. I nie lżej a dosłownie.
Akceptuję wyłącznie połów w celach "kulinarnych" i szybki, możliwie bezbolesny ubój.
Z tego wynika, że łowienie kuszą jest dla mnie o wiele właściwszym rozwiązaniem niż połów wędką czy siecią lub inną pułapką.
I już Cię lubię TomS. Chyba myslimy o temacie bardzo podobnie. Wędkowanie jest sportem według polskiego prawa i nawet są zawody- ZAWODY W MĘCZENIU RYB! Paskuctwo
_________________ Pozdrawiam
Marcin T.
Art. 54. Konstytucji RP
"1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji."
Stopień nurkowy: AdvEAN
Ilość nurkowań rocznie: 41
Oznaczenie stage: PTJA Pomógł: 51 razy Wiek: 53 Dołączył: 08 Paź 2011 Posty: 2707 Skąd: Łódź
Wysłany: 22-05-2012, 13:03
Piotr Stańczuk napisał/a:
/.../ walczyć należy z kłusownikami i wandalami z ww grup, a co do rozsądnych reprezentantów to są niezbędni , bez nich zarówno wody jak i lasy ulegną szybkiej dewastacji nawet dokonywanej przez przyrodę, starsze lasy będą pełne starych chorych pełnych korników drzew i będą zarażać inne, /.../
Przykład na poparcie tych słów, który mnie uderzył parę tygodni temu: całe połacie wyschniętych drzew na szlakach w Tatrzańskim Parku Narodowym (w okolicach Murzasichla). Od pracujących tam leśników dowiedziałem się, że to właśnie korniki je zniszczyły. Okropny widok.
całe połacie wyschniętych drzew na szlakach w Tatrzańskim Parku Narodowym (w okolicach Murzasichla). Od pracujących tam leśników dowiedziałem się, że to właśnie korniki je zniszczyły. Okropny widok.
Właśnie po to są parki narodowe - żeby korniki, będące przecież pod ochroną, mogły sobie żyć w spokoju.
Zastanawiające jest natomiast co robili tam leśnicy? Bo właśnie ich nie powinno tam być. Za to korniki są u siebie
Stopień nurkowy: AdvEAN
Ilość nurkowań rocznie: 41
Oznaczenie stage: PTJA Pomógł: 51 razy Wiek: 53 Dołączył: 08 Paź 2011 Posty: 2707 Skąd: Łódź
Wysłany: 22-05-2012, 14:43
Konrad Dubiel napisał/a:
Zastanawiające jest natomiast co robili tam leśnicy? Bo właśnie ich nie powinno tam być. Za to korniki są u siebie
Myślę, że leśnicy byli tam dla dobra korników. Gdyby została sama trawa, to korniki wyginą marnie, więc leśnicy dbali o pozywienie dla kolejnych pokoleń tych miłych owadów
Stopień nurkowy: nTmx, technical cave Pomogła: 4 razy Wiek: 50 Dołączyła: 08 Paź 2011 Posty: 157 Skąd: lublin
Wysłany: 22-05-2012, 15:51
Czyżby zagłodzonym samcom alfa nie wystarczało już samo nurkowanie, trzeba sobie dołożyć jeszcze emocji strzelając z kuszy do ryb? Oczywiście humanitarnie, celnie, selekcja, lepiej zjeść coś co się samemu zabije niż zabite przez kogoś innego. Ja rozumiem, że ludzie jedzą mięso, ale w jeziorach, gdzie nie ocieram się o roje ryb jak we wspomnianej Norwegii,, chciałabym mieć możliwość pooglądać coś jeszcze niż tylko muł lub półcentymetrowe rybki. O ile nie mam większego wpływu na wędkarzy i sieciowych kłusowników, to przykro mi, że koledzy nurkowie, którzy chyba lubią naturę muszą się dokładać do zubożania tych zbiorników, tłumacząc, że jak nie oni to kto inny te ryby wyłapie.
Stopień nurkowy: P3 + dodatki Pomógł: 1 raz Wiek: 68 Dołączył: 31 Mar 2006 Posty: 423 Skąd: Łódź
Wysłany: 22-05-2012, 17:00
ziemia napisał/a:
Czyżby zagłodzonym samcom alfa nie wystarczało już samo nurkowanie, trzeba sobie dołożyć jeszcze emocji strzelając z kuszy do ryb? Oczywiście humanitarnie, celnie, selekcja, lepiej zjeść coś co się samemu zabije niż zabite przez kogoś innego.
A żebyś wiedziała. A jeszcze świeżo upolowanego węgorzyka upiec na harpunie i podać kobiecie swojego życia - bezcenne.
ziemia napisał/a:
Ja rozumiem, że ludzie jedzą mięso, ale w jeziorach, gdzie nie ocieram się o roje ryb jak we wspomnianej Norwegii,, chciałabym mieć możliwość pooglądać coś jeszcze niż tylko muł lub półcentymetrowe rybki.
Skoro są tam tylko muł i półcentymetrowe rybki, to to co mieli by tam tłuc.
Stopień nurkowy: Rescue
Ilość nurkowań rocznie: 80
Ubezpieczenie: DAN Family Pomogła: 12 razy Wiek: 50 Dołączyła: 20 Lis 2010 Posty: 175 Skąd: Chrzanów
Wysłany: 22-05-2012, 18:05
ziemia napisał/a:
Czyżby zagłodzonym samcom alfa nie wystarczało już samo nurkowanie, trzeba sobie dołożyć jeszcze emocji strzelając z kuszy do ryb? .
No to ja mam dylemat. Zawsze byłam przeciwna strzelaniu do ryb - podpływam do dużych, wiszących nieruchomo, ignorujących mnie totalnie okazów w jeziorze czy na Zakrzówku. Strzelenie do takiej ryby wydawało mi się barbarzyństwem.....
Niedługo wyjeżdżam na Lofoty, które od zawsze byłym moim marzeniem, ale jest jeden problem: na Lofotach jemy tylko to, co sami złowimy..... No i co zrobilibyście w takiej sytuacji?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum