Stopień nurkowy: T1, Full Cave
Ubezpieczenie: DAN/SPTGLD
Oznaczenie stage: SUS Pomogła: 13 razy Dołączyła: 07 Lut 2006 Posty: 960 Skąd: koniec świata:)
Wysłany: 23-07-2012, 13:22 Uwaga! Tonięcie nie zawsze wygląda na tonięcie.
Uwaga!
Tonięcie ... nie zawsze wygląda na tonięcie.
Autorem tego świetnego artykułu jest Mario Vittone. Zaprezentował go początkowo na swoim blogu z prośbą, by jak najszerzej go upowszechnić .
Otóż, pewien kapitan, były ratownik wodny, nagle skoczył z pokładu do wody w kompletnym ubraniu i w iście sprinterskim tempie zaczął płynąć w kierunku pary małżeńskiej kąpiącej się pomiędzy ich zakotwiczoną łodzią wędkarską a pobliską plażą. ”On chyba myśli że ty toniesz...” - odezwał się do żony mąż. Małżeństwo chlapało na siebie wodą i pani piszczała z uciechy; stali na piaszczystym dnie w wodzie sięgającej im po szyję. ”Co on wyprawia? Przecież nic nam nie zagraża.” – zdziwiła się żona. ”Wszystko
w porządku” - krzyknął mąż w kierunku nadpływającego kapitana , ale ten ani odrobinę nie zmniejszył tempa. ”Odsuńcie się” –warknął, przepływając pomiędzy zdumionymi małżonkami. Bezpośrednio za ich plecami, w odległości nie większej niż 3m tonęła ich dziewięcioletnia córka. Gdy była już bezpieczna na powierzchni wody w rękach kapitana, zaniosła się płaczem : „Tatusiu..!” .
W jaki sposób kapitan zauważył i rozpoznał proces tonięcia z odległości kilkakrotnie większej niż ta, w jakiej od dziecka znajdowali się niczego nie świadomi rodzice?
Tonięciu nie zawsze towarzyszą gwałtowne i hałaśliwe chlapanie oraz wołanie o pomoc, tak jak to sobie wyobraża większość ludzi . Kapitan posiadał specjalistyczne wyszkolenie w zakresie rozpoznawania objawów tonięcia, oraz lata praktyki jako ratownik wodny. Zaś ojciec miał pogląd na to, jak wygląda tonięcie, tylko na podstawie telewizji. Jeżeli spędzacie czas na wodzie lub nad wodą (myślę, że dotyczy to każdego z nas), to powinniście upewnić się, że wy i wasze załogi wiecie, na co zwracać uwagę, gdy ludzie znajdują się w wodzie.
Tonąca dziewczynka nie wydała żadnego dźwięku, zanim przez łzy nie zawołała „Tato…”.
Jako były ratownik wodny nie byłem zaskoczony tą historią. Tonięcie to prawie zawsze ciche wydarzenie. Machanie rękami, chlapanie i okrzyki wzywania pomocy, których spodziewamy się za sprawą telewizji w rzeczywistości zdarzają się bardzo rzadko.
”Zespół instynktownego zachowania tonącego”- jak określił to dr F.A. Pia - to czynności wykonywane podświadomie, aby uniknąć uduszenia w wodzie. Nie wyglądają one tak jak się tego spodziewa większość ludzi. Zwykle jest bardzo mało głośnego chlapania, nie ma żadnego wymachiwania rękami, głośnego krzyku i wzywania pomocy.
Aby wyobrazić sobie, jak cicho i niezauważalnie może wyglądać tonięcie oglądane z powierzchni wody, uwzględnijmy dane statystyczne. Wśród dzieci w wieku do 15-tu lat (dane USA), które zginęły wskutek nieszczęśliwych wypadków, przyczyną śmierci - na drugim miejscu po wypadkach drogowych - jest utonięcie. Można oszacować, że z 750-ciu dzieci , które prawdopodobnie zginą w kolejnym roku, około 375 utonie w odległości do 23m od rodziców lub innych dorosłych osób. Z kolei 10% z tej liczby zginie na oczach obserwujących je rodziców, niezdających sobie sprawy z tego, co się dzieje [źródło: CDC].
Tonięcie zwykle nie wygląda na tonięcie, jak stwierdził dr F.A. Pia w artykule zamieszczonym w Coast Guard’s On Scene Magazine. Opisany przez niego „zespół instynktownego zachowania tonącego” przedstawia się następująco:
1. Poza rzadkimi przypadkami, tonący ludzie są fizjologicznie niezdolni do wzywania pomocy. Układ oddechowy został stworzony przede wszystkim do oddychania. Mowa jest czynnością drugorzędną i nieco nakładającą się na oddychanie. Wydech i wdech muszą poprzedzać mówienie (kto nie wierzy, niech spróbuje wykonać pełny wydech, a potem coś skutecznie, głośno powiedzieć przed wykonaniem wdechu (przyp. tłum). Usta tonących osób na zmianę zanurzają się i wynurzają nad powierzchnię wody. Czas w którym usta tonącego znajdują się nad powierzchnią wody jest zbyt krótki, aby można było wykonać wystarczający wdech i wydech, oraz zawołać o pomoc. W związku z tym, tonący stara się wykonać jak najszybciej wydech i wdech zanim pogrąży się w wodzie.
2. Tonący ludzie nie są w stanie wzywać pomocy machaniem rękami. Wrodzony instynkt zmusza ich do rozpostarcia ramion na boki i naciskania nimi w dół w kierunku dna, co pozwala na chwilowe uniesienie ust nad powierzchnię i wykonanie oddechu.
W związku z „instynktownymi zachowaniami” tonący ludzie nie są w stanie wykonywać świadomych, w pełni celowych ruchów ramionami, takich jak wzywanie pomocy, przemieszczanie się w kierunku ratownika, czy też chwytanie rzuconego im na pomoc sprzętu ratunkowego.
3. Od początku do końca funkcjonowania ”zespołu instynktownego zachowania tonącego”, ciało tonącego pozostaje w wodzie w pozycji wyprostowanej, spionizowanej. Nogi najczęściej zupełnie nie pracują. Jeżeli tonącemu nie zostanie udzielona w porę kwalifikowana pomoc, to zanim się zanurzy , może walczyć o utrzymanie się na powierzchni wody najwyżej 20 do 60sek.
[Źródło: On Scene Magazine:Fall 2006 (str. 14)].
To wszystko nie znaczy ,że ktoś kto woła o pomoc nie znajduje się w prawdziwych opałach. Ulega on „panice wywołanej poczuciem zagrożenia”. Stan ten nie zawsze występuje przed „zespołem instynktownego zachowania tonącego”. W trakcie jego trwania, w odróżnieniu od fazy rzeczywistego tonięcia, ofiara wypadku jest jeszcze w stanie współpracować z osobą udzielającą pomocy ( tzn.: złapać linę, koło ratunkowe itd.).
Należy zwracać również uwagę na inne „oznaki tonięcia” u osób znajdujących się w wodzie. Są to:
1. głowa nisko w wodzie, usta na poziomie wody
2. głowa odchylona do tyłu, usta otwarte
3. szkliste, nieobecne oczy
4. oczy zamknięte
5. włosy na czole lub oczach
6. pionowa pozycja ciała, brak ruchów nogami
7. hiperwentylacja lub wyraźne trudności z oddychaniem
8. próby płynięcia jakimś kierunku bez posuwania się na przód
9. próby przewrócenia się na plecy
10. ruchy przypominające wspinanie się na niewidzialną drabinę.
Więc jeżeli ktoś znajdzie się za burtą i wygląda na to, że wszystko jest w porządku, to nie bądźmy tego za pewni. Czasami wskazówką, że ktoś tonie, jest właśnie to, że nie wygląda na tonącego. Ten ktoś może sprawiać wrażenie osoby chodzącej po dnie i patrzącej w górę na pokład. Jedyną metodą pozwalającą prawidłowo ocenić sytuację, jest zapytanie Czy wszystko jest w porządku? Jeżeli dostanie się odpowiedź „tak” to prawdopodobnie jest ona prawdziwa. W przypadku jej braku możemy mieć mniej niż 30sek, aby dotrzeć do tonącego. Dzieci i rodzice bawiący się w wodzie zwykle hałasują. Jeżeli nagle zrobi się cicho, zbliż się do nich jak najszybciej i ustal dlaczego ucichli.
Tłumaczenie: Zygmunt Fąfara
Fundacja Promocji Rekreacji KiM
Stopień nurkowy: Tech Diver IANTD
Oznaczenie stage: MTR Pomógł: 6 razy Dołączył: 14 Lis 2010 Posty: 707 Skąd: łódzkie
Wysłany: 24-07-2012, 12:11
Nie ukrywam, że przeczytałem jednym tchem. Jestem ratownikiem WOPR, ale na szczęście bez doświadczenia- nigdy nie musiałem nikogo ratować... Bardzo wciągający artykuł.
_________________ Pozdrawiam
Marcin T.
Art. 54. Konstytucji RP
"1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji."
Zdarzyło mi się w życiu trzy razy ratować tonących z czego jedna osoba zachowywała się jak z powyższego opracowania. I była to dorosła osoba. Dwa wcześniejsze przypadki to były dzieci i właśnie wymachiwały rękoma. Raz widziałem też Panią, która się topiła po drugiej stronie rzeki, a raczej zachłysnęła się wodą i też wzywała pomocy jak w filmach. Na szczęście prąd wody wyrzucił ją na płyciznę i wszystko się dobrze skończyło.
_________________ Mozart - nie żyje, Einstein - nie żyje, Hendrix - nie żyje, a i ja się nie najlepiej czuję.
Wiek: 44 Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 132 Skąd: Kraków/Gdynia
Wysłany: 05-08-2012, 22:24
Witka,
dobry tekst
Kilka lat pracowałem na studiach jako ratownik, skończyłem "karierę" jako starszy ratownik wopr. Nie wiem czy nurkowie tak naprawdę wiedzą jaka jest skala problemu, na morskim kąpielisku w sezonie jest kilka akcji ratowniczych dziennie.
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 06-08-2012, 09:28
Monika załadowała bardzo dobry tekst.
Wydawać mogłoby się, że związany on jest z sytuacjami, kiedy topi się pływak.
Jak to może wyglądać w wersji nurkowej?
Jeden z ostatnich wyjazdów na Florydę.
Schodzimy po schodach w kierunku wejścia do wody.
Miejsce spokojne, jest słoneczny dzień - do nurkowania przygotowuje się kilka osób.
Tak to wyglądało:
Sprzęt znosiliśmy na dół w kilku turach. W pewnym momencie, schodząc ze schodów zauważyłem, że na powierzchni wody zamiast głowy, mamy nogi i niemal nieruchome płetwy nurka. Głębokość w tym miejscu wynosi niespełna 1,5m.
Podbiegłem i wyciągnąłem spod wody osobę, która właśnie zaczynała się topić.
Nurek nie wiedział co się dzieje.
Co się stało?
Osoba ta nurkowała sama. Część balastu założyła w formie redbuli, dopięła też butlę boczną. Na plecach wielgachny worek/podkowa. Po ubraniu płetw, nurek postanowił sprawdzić czy wszystko gra i zanurzyć się kontrolnie na 1m. Trochę za nisko opuścił głowę, w rezultacie red bule zmieniły położenie i pociągnęły go w dół, ciągle duża ilość gazu w worku ustawiła go nogami do góry, w czym pomogła butla boczna. Na domiar złego nurek wiedział, że do wypuszczania gazu z worka pod wodą służy... inflator - więc próbował go bezskutecznie użyć. Szarpiąc się wyrwał sobie sam automat z ust i zablokował pomiędzy skałami.
Człowiek topił się wystając w połowie nad powierzchnię wody!
Sytuacja wydawała się mimo dziwnej pozycji dosyć normalna - nie ruszający się, nurek w płetwach w wodzie - pewnie dlatego nikt nie zareagował.
Szczęśliwie udało się go wyciągnąć, rozebrać i uspokoić.
Po jakimś czasie doszedł do siebie, a my załadowaliśmy się do jaskini.
Po ok. 20min - rzeczony nurek minął nas płynąc na pełnej prędkości w głąb jaskini... ale to już inna historia.
Wojtek
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Moniko świetny tekst i wart nagłaśniania,przypomniał mi jak kiedyś ratowałem chłopca z basenu pełnego ludzi (ratownicy oczywiście też byli),chłopiec po prostu zanurzał się i wynurzał jak bojka wyglądało to na zabawę,ale widać było że jest półprzytomny i nie może oddychać,łyka wodę,szybki sygnał do kolegi i wyciągnęliśmy go na brzeg.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum