Stopień nurkowy: T1
Ilość nurkowań rocznie: 60
Ubezpieczenie: DAN Silver Sport Pomógł: 39 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Gru 2010 Posty: 2408 Skąd: Józefów k. W-wy
Wysłany: 27-11-2012, 14:46
Wojtek Filip napisał/a:
Daniel Łanczkowski napisał/a:
Wojtku, czy teraz w takim razie możesz załączyć kilka fot V2 ICE
Oczywiście - model co prawda nie jest ładnie błyszczący, nie można go też wkręcić w butlę, ale z pewnością możemy go porównać np. wielkością do innych automatów.
Wojtku, a zmontowałbyś jakoś mega prowizorycznie te automaty na twinie, żeby się pokazało jak te węże idą? Dla przyszłych twinowców, obecnie nie-twinowatych, którym trudniej sobie wyobrazić z opisu, co gdzie zakręca i w którą idzie stronę... Zwłaszcza, że po spotkaniu chodzą słuchy, że żeby być "koszernym" to będzie trzeba ze sobą wozić po cztery takie automaty (i chyba również duplikować twiny ) - ileż to jeszcze rzeczy jest do odkręcenia...
Tak poza tym, jak patrzę na fotkę Twojego twina - czy to ma jakiś ukryty głęboki cel, że te butle żółte są od góry na czarno-biało w taki sposób malowane? Wiele razy takie wierzchy butli w szachownicę widziałem i się zawsze zastanawiam, czy jest jakiś głębszy powód tej stylistyki, poza estetycznym?
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 27-11-2012, 22:46
Adam Jaworski napisał/a:
a zmontowałbyś jakoś mega prowizorycznie te automaty na twinie
proszę:
Jeżeli ktoś potrafi założyć tu ładne/kolorowe, fotoszopowe węże i poprowadzić je tak, żeby pokazać jak się będą układać, to poproszę.
Najlepiej załadować to w temacie szerzej traktującym o V2 ICE w dziale Automaty.
Adam Jaworski napisał/a:
Zwłaszcza, że po spotkaniu chodzą słuchy, że żeby być "koszernym" to będzie trzeba ze sobą wozić po cztery takie automaty (i chyba również duplikować twiny ) - ileż to jeszcze rzeczy jest do odkręcenia...
Adam, to nie kończące się historia - na spotkaniu miałeś małą, całkiem niewinną próbkę tego jak można ocenić taki sprzęt, szerzej pracuję z tym na większości moich warsztatów.
Kłopot w tym, że my wolimy wymyślić, że zasłyszana plotka jest faktem i dorobić do tego teorię, niż przekonać się jak to jest naprawdę. Hasła: dir, koszerny itp, są cięgle na topie .
Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę na ciekawą prawidłowość: dopiero co powiedziałem o tym, że nie ma niczego istotnego w tym że I stopień powinien być ustawiony poziomo, a dużo ważniejsze jest jak wpływa on na pozycję głowy. Po spotkaniu podchodzi jeden ze słuchaczy i pokazuje automaty mówiąć, że nie da się ustawić poprawnie portów, bo gdyby to zrobić, to membrany będą ustawione niepoprawnie, więc , żeby automat działał poprawnie,węże będą musiały być ułożone po skosie - na pytanie dlaczego? niestety nie potrafił odpowiedzieć.
Od razu przypomniała mi się historia z któregoś spotkania, które poświęcone było skafandrom SANTI - przez dłuższy czas odpowiadałem na pytania związane z teleskopem, pokazywałam na sobie i przypadkowych osobach jak należy go przygotować do nurkowania. Potem były nury testowe i... 99% osób założyło skafandry z pasem balastowym i uprzężą zapiętą na obciągnięty w dół teleskop .
Zapytałem gościa, który zadawał najwięcej pytań dlaczego ubrał się odwrotnie niż wyjaśniłem? Usłyszałem, że jest odporny na marketingowy bełkot...
Sporą przyjemność sprawiają mi nasi użytkownicy, bardzo często osoby początkujące, które nie tylko śledzą forum, ale potrafią wyciągać logiczne wnioski. To nie jest trudne, wystarczy wyjrzeć poza skrzynkę z utartymi schematami, w której siedzimy.
Adam Jaworski napisał/a:
jak patrzę na fotkę Twojego twina
Był mój, tylko na czas prezentacji - potem właściciel go sobie zabrał...
Pozdrawiam,
Wojtek
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: T1
Ilość nurkowań rocznie: 60
Ubezpieczenie: DAN Silver Sport Pomógł: 39 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Gru 2010 Posty: 2408 Skąd: Józefów k. W-wy
Wysłany: 27-11-2012, 23:12
Wojtek Filip napisał/a:
99% osób założyło skafandry z pasem balastowym i uprzężą zapiętą na obciągnięty w dół teleskop
Hmmm... Chyba muszę wreszcie uciąć ten teleskop, bo przy następnej okazji jeszcze i mnie tak podsumujesz
A propos prezentacji, jedno pytanie mi jeszcze się przypomniało, które miałem zadać w trakcie ale mi uciekło. Pokazywałeś prawidłowo wyregulowany automat, który sam podaje powietrze w pozycji ustawienia maksymalnego wspomagania efektem Venturiego. Jak się to ma do sytuacji OOG? Rozumiem, że kiedy podam tak ustawiony automat w sposób kontrolowany i prawidłowo (czyli m.in. wyjmując go na wydechu i ustnikiem w dół), to nie ma problemu, bo się nie wzbudzi. Co natomiast dzieje się w sytuacji, w której taki automat ktoś mi nagle wyszarpnie, żeby się pilnie poczęstować? Czy będzie mu podawał dalej na siłę po włożeniu do ust czy też podawanie powietrza jest kontrolowane i po zakończeniu wdechu sprawa wraca do normy? No bo zakładam, że tak wyszarpnięty automat między ustami dawcy a biorcy będzie bulgotał na freeflow?
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 27-11-2012, 23:17
Adam Jaworski napisał/a:
Rozumiem, że kiedy podam tak ustawiony automat w sposób kontrolowany i prawidłowo (czyli m.in. wyjmując go na wydechu i ustnikiem w dół), to nie ma problemu, bo się nie wzbudzi.
Dokładnie tak.
Adam Jaworski napisał/a:
Co natomiast dzieje się w sytuacji, w której taki automat ktoś mi nagle wyszarpnie, żeby się pilnie poczęstować? Czy będzie mu podawał dalej na siłę po włożeniu do ust czy też podawanie powietrza jest kontrolowane i po zakończeniu wdechu sprawa wraca do normy? No bo zakładam, że tak wyszarpnięty automat między ustami dawcy a biorcy będzie bulgotał na freeflow?
Technicznie: poprawnie wyszarpany nie wzbudzi się.
Sprawa opiera się o procedurę i raczej nieistniejące "niebezpieczeństwo' przypadkowego nurka w okolicy chcącego się utopić i czyhającego na jakiegoś dawcę.
W s-drillu, po opanowani podstaw, uczymy się używania automatu tak, aby zminimalizować kłopoty wynikające z używania automatu - jeżeli tylko procedura jest opanowana - wszystko gra, nic się nie będzie wzbudzać .
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: T1
Ilość nurkowań rocznie: 60
Ubezpieczenie: DAN Silver Sport Pomógł: 39 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Gru 2010 Posty: 2408 Skąd: Józefów k. W-wy
Wysłany: 27-11-2012, 23:29
Wojtek Filip napisał/a:
Sprawa opiera się o procedurę i raczej nieistniejące "niebezpieczeństwo' przypadkowego nurka w okolicy chcącego się utopić i czyhającego na jakiegoś dawcę.
Czyli wracamy do założeń podstawowych - z "niedouczonymi" przypadkowymi prawie obcymi partnerami nie nurkujemy? Nie ma powrotu po tym, jak się nurek skusi na właściwą pigułkę...
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 27-11-2012, 23:36
Adam Jaworski napisał/a:
przypadkowymi prawie obcymi partnerami nie nurkujemy?
Podobno są takie miejsca, gdzie przypadkowe kontakty mają wymiar przyjemny .
Pod wodą, w miejscu gdzie błąd partnera może kosztować mnie życie, albo wyrzuty sumienia do końca życia, bo nie poleciałem za kimś na 40m? - nie widzę żadnego powodu dla podnoszenia ryzyka.
...ale, tak jak powiedziałem na naszym spotkaniu, jestem zdecydowanym wyznawcą teorii, że nurkowanie nie jest "fun w każdych okolicznościach", a nurkować nie każdy może.
Szczęśliwie każdy robi co mu się podoba - możesz wybrać tą pigułkę, która jest z Twojego punktu widzenia właściwa .
Nurkowy matrix niestety istnieje...
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: AdvEAN
Ilość nurkowań rocznie: 41
Oznaczenie stage: PTJA Pomógł: 51 razy Wiek: 53 Dołączył: 08 Paź 2011 Posty: 2707 Skąd: Łódź
Wysłany: 28-11-2012, 09:43
Wojtek Filip napisał/a:
/.../ albo wyrzuty sumienia do końca życia/.../
wydaje mi się, że to jakoś nam umyka.
Między innymi właśnie dlatego w ostatni weekend wybrałem kurs rescue w zimnym jeziorze zamiast DemoNight w ciepłym klubie i dlatego wybieram się na kurs to MarkY'ego pomimo tego, że już mam "plastik" i dlatego zamiast pograć na kompie przeczytałem "Ratownictwo nurkowe" (dzięki, Adam za pożyczenie).
Po prostu wiem, że jeśli się będę gotów pomóc komuś, to być może uratuję mu życie albo zdrowie, ale jeśli się nie uda, to będę wiedział, że zrobiłem, co mogłem, a nie pozostanę w przeświadczeniu, że "gdybym tylko wiedział, co trzeba zrobić, to być może on/ona by żył/a".
Ćwiczenia, treningi, ocena kogoś z boku mogą dać nam ten spokój, gdy coś się wydarzy: będziemy wiedzieć, co robić i że potrafimy to zrobić.
Jeśli coś się wydarzy, to już nie będzie czasu na naukę, co robić w danej sytuacji, tylko trzeba działać!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum