Stopień nurkowy: Rec Trimix
Ilość nurkowań rocznie: 70
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 1 raz Wiek: 45 Dołączył: 17 Kwi 2012 Posty: 65 Skąd: Wrocław
Wysłany: 06-12-2012, 14:54
Tak się nudzę w pracy i czytam tu to i owo. Rozbawił mnie backup w skrzyni na łodzi. Kiedyś zanurkowałem z fajnym divemasterem. Gość mówi, że sprawdzenie zrobimy w wodzie. Cóż, ja początkujący nurek nie będę kwestionował rad doświadczonego divemastera i wskakuję co jest ewedentnie moim błędem.
Wskakujemy do wody i nie mogę odnaleźć jego octopusa, więc skromnie i cichutko pytam „A gdzie masz Octopus?” A on na to „W skrzyni, w łodzi, ale się nie przejmuj bo go nie potrzebuję bo idziemy tylko na 15 metrów”. Ja na to, że on może go nie potrzebuje, ale ja tak i żeby wyłaził i sobie przykręcił. Czekam w wodzie, wskakuje i pokazuje zanurzenie. Ja proszę jeszcze o pokazanie mi, że on działa i zrobienie buble checku, a on że nigdy jeszcze nie spotkał tak upierdliwego klienta. Nurkowanie było fajne, tylko szkoła że ja na 15 a on hen, hen pode mną
A w temacie: uważam, że sprzęt jest jak najbardziej ważny. Własny sprzęt to sprzęt sprawdzony, który potrafimy obsługiwać. Czasami dziwi mnie, że ludzie jadą na wakacje, wypożyczają byle jaki sprzęt i nurkują na żywioł. Ciekawe, czy Ci sami ludzi skakali by ze spadochronu na wypożyczonym i zużytym sprzęcie i każdy raz na innym bo przecież „jak ktoś skakać umie to i na parasolce wyląduje”.
Stopień nurkowy: Rec Trimix
Ilość nurkowań rocznie: 70
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 1 raz Wiek: 45 Dołączył: 17 Kwi 2012 Posty: 65 Skąd: Wrocław
Wysłany: 06-12-2012, 15:24
Wydaje mi się, że problem tkwi w podejściu do nurkowania. Nie chcę się wymądrzać bo sam mimo 100 kilku nurkowań uważam się za nurka początkującego i do tych właśnie kolegów ta rada, które może być przydatna (sam tych grzechów trochę popełniłem, nauczyłem się na błędach i zakup sprzętu rozpoczynałbym już całkowicie inaczej).
Istnie pogląd rozpowszechniany przez organizacje, bazy i ludzi, że nurkowanie to coś dla każdego, łatwe, miłe i przyjemne, coś co możemy wykonać na wakacjach pomiędzy jazdą na bananie (za motorówką), a przejazdem jeepem po wydmach. Co robimy w środę? Ping pong już był, banan i quady zaliczone to walnijmy nurka to będziemy tak szczęśliwi i uśmiechnięci jak Panie i Panowie z plakatów w bazie.
Po co czytać podręcznik OWD, przecież tego nikt nie robi – trzeba być twardzielem i lecieć na żywioł, pod wodą „się ogarniemy” i damy radę a jakby co to tam to wyjaśnimy –będzie cool. Kupmy najtańszy sprzęt, a kurs najlepiej zróbmy z kuponu na Grouponie za 500zł – po co mamy przepłacać.
W rzeczywistości tak nie jest i kwestie fizyki omawiane w podręczniku są tam naprawę potrzebne, ale niedomówienia na powierzchni pod wodą ulegną znacznej eskalacji.
Moim zdaniem nurkowanie nie jest dla każdego, ale jest dla tych, którzy chcą podejść do tego z sposób kompleksowy i nieustannie szkolić swoje umiejętności, zainwestować w najlepszy sprzęt i szkolenie co wiąże się z kosztami. Gdzieś wyczytałem kiedyś, żeby kupić najdroższy i najlepszy automat, na jaki nas stać. Uważam, że tak samo powinno być z całym sprzętem i szkoleniem.
Kupując samochód patrzymy na abs, esp, kontrole takie i owakie, zimowe oponu, kurtyny powietrzne, czujniki zjazdu z pasa itp. Itd. Często nieświadomie, Ci sami ludzie kupując sprzęt nurkowy padają ofiarą oszczędności 200 zł byleby taniej. Sprzęt, poza wyszkoleniem i partnerem, to nasz najlepszy przyjaciel a na przyjaciołach się nie oszczędza
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum