Tak jak Jarek z powyższego wątku i ja muszę zastosować nieco wazeliny
Parę lat temu próbowałem kupic suchy skafander - przymierzyłem ich pewnie ze 20 sztuk i w kazdym coś mi nie leżało. Przypadkowo trafiłem na Wojtka i wybrałem jego ofertę. Dlaczego?
Przede wszystkim zapytał do czego mi będzie ten skafander potrzebny, na czym mi zależy, później w bardzo przystępny sposób wyjaśnił na co trzeba zwrócić uwagę, co wg. niego ma istotne znaczenie. Po blisko godzinnej rozmowie przez telefon zaproponował spotkanie , na którym pokazał mi kilka skafandrów i wypunktował różnice. Cały czas miałem wrażenie, że zależy mu na mojej satysfakcji a nie na tym by "opchnąć" towar ( pracuję w handlu kilkanaście lat i jestem mocno wyczulony na nieuczciwe zagrywki) . Przy okazji małej reklamacji postąpił podobnie " to jest nasz problem, Ty masz mieć prawidłowo działający skafander". Żadnego chowania głowy w piasek, sciemniania, grania na korzyść producenta itd.
To wszystko w efekcie sprawiło, że mam skafander od niego od blisko 5 lat i nadal jestem z niego zadowolony.
Rok temu postanowiłem przeserwisować u niego automaty. Zwykle, w innych serwisach odbywało się to tak, że przyjmowano automat, wydawano karteczkę kiedy odbiór i " do widzenia". U Wojtka spędziłem ze 2 godziny, opowidział mi " co w automatach piszczy", co będzie serwisowane, co warto zmienić w mojej konfiguracji. Słuchałem z otwartymi ustami bo gość do przekazywania wiedzy to dar ma.Przy okazji poznałem dwa, bardzo sympatyczne koty...
Piszę to dlatego, iż wierzę, że tacy ludzie , pomimo kryzysu, pozostaną na rynku. Bo takich , którym zależy jest naprawdę niewielu, oby klienci te zalety docenili.
P.S. Ceny płaciłem podobne jak w innych CN, "wartość dodana" bezcenna .
Stopień nurkowy: ISSF Instr.+ GUE Fun
Ubezpieczenie: DAN
Oznaczenie stage: WJK Pomógł: 7 razy Dołączył: 05 Mar 2011 Posty: 401 Skąd: Toruń, Warszawa
Wysłany: 13-08-2012, 19:15
Wojtek Filip napisał/a:
PS.
Adam Frajtak napisał, że to co robię, może być odebrane jako swoista antyreklama.
W 100% tak będzie.
Powód? Próbuję pokazać komuś, że cuda się nie zdarzają, a przecież ten ktoś w nie wierzy...
Hmmm całe 5 stron różnych wypowiedzi a na końcu znalazła się odpowiedź " w jaki to prosty sposób przy użyciu właściwych środków wyrazu/ przekazu pozyskać rzeszę Klientów" Wiesz nie trzeba czasem robić nic wielkiego aby działać w warunkach rynkowych i mieć się bardzo dobrze i nie narzekać - no może jedynie czasem na brak czasu ....
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 04-09-2012, 09:22
Wracając do kłopotów biur podróży i (oby nie) naszych planów wyjazdowych z nimi związanych.
Kolejna upadłość.
Za www.onet.pl
Cytat:
Biuro podróży FiLiZ Tours z Warszawy poinformowało we wtorek na swojej stronie internetowej o upadłości firmy. Informacji takiej nie otrzymał Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego. Urzędnicy zajmują się tą sprawą.
Wojtek
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Stopień nurkowy: Rec Trimix
Ilość nurkowań rocznie: 70
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 1 raz Wiek: 45 Dołączył: 17 Kwi 2012 Posty: 65 Skąd: Wrocław
Wysłany: 06-12-2012, 21:39
Krótko i na temat:
Co mówi nam mądrość ludowa:
„Tanie mięso psy jedzą.”
„Chytry 2 razu traci.”
I moje ulubione po angielsku „You get what you pay for” (dostajesz to za co płacisz).
Oczywiście, to tylko uogólnienia, ale to jest fakt: 99,9% osób nie pracuje charytatywnie. Jeżeli bierzemy kurs na Grouponie za 500 zł (prowizja Groupona to 50% plus VAT), więc baza dostaje pieniądze na paliwo, gazy i amortyzację sprzętu.
Każdy z nas może wybrać samemu. Ale ciekawe, czy ktokolwiek kupiłby na Grouponie skok na spadochronie za pół ceny, gdzie baza skoków nic nie zarabia.
To jak z kupnem kiełbasy w Tesco za 4,99 za kilogram. Jak komuś smakuje, to śmiało. Tylko trzeba mieć świadomość, że jest to produkt kiełbasopodobny, a w środku nie ma nawet przysłowiowego „psa zmielonego z budą”, tylko to co zmietli z podłogi oraz kupę wypełniaczy i wspomagaczy smaku i zapachu . Równie dobrze można zjeść mydło i posypać sobie chemią – ale dla postronnej osoby kiełbasa to kiełbasa, więc po co przepłacać.
Reasumując: życzę świadomej konsumpcji i niewielu rewelacji żołądkowych
Stopień nurkowy: CCR TMX
Ilość nurkowań rocznie: 120
Stopień instruktorski: TDI-SDI #15068
Oznaczenie stage: PKG
Dołączył: 03 Mar 2008 Posty: 246 Skąd: Warszawa
Wysłany: 06-12-2012, 22:40
To chyba nie tak, jak w Twoim przykladzie.
Mozna wykupic tydzien pobytu np. w Magawish za 2700zł, mozna za 1300zł.
Wyjazdy jak dla mnie sie niczym nie roznia.
Ja osobiscie mam gdzies z jakim biurem jade, wazne abym mial zapewniony lot, pobyt w hotelu (wybranym przez mnie) i transfery (choc i to nie jest konieczne, bo np. w Hurghadzie mam kilku zaprzyjaznionych taksowkarzy, ktorzy zawsze mnie zawiaza gdzie bede chcial za uczciwe pieniadze). Bywalo ze jechalem na lotnisko swoja taksowka, gdy wiedzialem ze biuro zbiera turystow zbyt wczesnie z hotelow.
Pozostale uslugi oferowane przez biura mnie nie interesuja.
Mam swoje bazy i nurkowania organizuje sobie wczesniej przed wyjazdem.
Wiec jesli nie ma roznicy.....
Jezdze z roznymi touroperatorami. Zawsze wybieram najtansza oferte na wybrany przeze mnie hotel w danym terminie. I jest ok.
Stopień nurkowy: Rec Trimix
Ilość nurkowań rocznie: 70
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 1 raz Wiek: 45 Dołączył: 17 Kwi 2012 Posty: 65 Skąd: Wrocław
Wysłany: 07-12-2012, 12:10
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić Piotrek. Wydaje mi się, że wyraziłem się nie do końca jasno i trzeba rozróżnić rozsądek i oszczędność od skąpstwa.
Też nie lubię, jak mnie ktoś robi w balona i płacę więcej za to samo, z tym że „to samo” często zamienia się w „prawie to samo”, a prawie robi wielką różnicę.
Jak gdzieś jadę to w ogóle (w 99%) nie korzystam z biur podróży tylko biorę lot i hotel. Lot wyszukuję na skyscanner.net i biorą zazwyczaj najtańszy, ale odrzucam oferty linii egipskich, tureckich, ukraińskich i takich tam. Niektórych osób nie interesuje przewoźnik, a mnie tak więc takie mam kryterium. Wolę jakiegoś taniego przewoźnika z EU bo różnica w cenie zazwyczaj jest niewielka. Lubię latać Ryanairem czy Easyjetem.
Wybieram hotel, który mnie interesuje i rezerwuję go poprzez bookings.com lub jakiegoś innego brokera poprzez Tripadvisora.
Suma summarum jest dużo taniej niż z biura, a i standard znacznie lepszy. Tak więc oszczędność i rozsądek jak najbardziej jeżeli dostajemy to, czego chcemy. Ale skąpstwa nie lubię i często można się w ten sposób naciąć godząc się na „prawie to samo”. Marka biura podróży tu nic nie pomaga. Np. TUI w Polsce wozi turystów Boeingiem 737-400 (który nie nadaje się do takich rejsów, które wykonywane są przez Enter Air) do Tajlandii czy na Srilankę. Oczywiście to poza zasięgiem tej maszyny i nie jest ona w stanie zabrać wystarczająco dużo zapasów (wody, jedzenia, etc) i musi lądować 3 razy w celu zatankowania. W sieci jest kilka opisów zadowolonych turystów, których lot w jedną stronę trwał prawie 30 godzin, woda kończy się po kilku, a w czasie 3 tankowań nie wolno wyjść z samolotu. I to jest moim zdaniem skąpstwo – wystarczyło dodać 500 zł, żeby lecieć czymś normalnym, zaoszczędzić sporo czasu i być wypoczętym na urlopie, a nie padniętym i zmordowanym.
W wracając jeszcze generalnie do sprzedaży. Okazuje się, że cena nie jest głównym kryterium na świecie a także już w Polsce, gdzie konsument staje się bardziej „zakupowo doświadczony” i uświadamia sobie inne kryteria, które są istotne podczas transakcji (poziom obsługi, czas oczekiwania na towar, wsparcie posprzedażowe – after sales support – i ogólny poziom przyjemności z transakcji – trochę kulawe tłumaczenie na Polski, ale wiadomo o co chodzi).
Przykład: jeżeli mam kupić powiedzmy zmieniarkę płyt CD do samochodu to mógłbym podjechać do znajomego, który się tym zajmuje, podagać z nim na tent temat godzinę i zapytać co jest najlepsze w stosunku cena do jakości. Następnie wyszukać w googlu i kupić to za 50 zł mniej.
Rezultat: zaoszczędziłem 50zł, a znajomy stracił godzinę . Czysto ekonomicznie to rozsądna transakcja, ale nie do końca bo:
1. Jak będę chciał zapytać o sprzęt – podczas jego użytkowania – to będę musiał zadzwonić do internetowego sprzedawcy, który sprzedaje dżem, mydło i powidło i się na tym nie zna.
2. Jak będę potrzebował kolejnej porady to nie będę miał się do kogo zgłosić.
3. Za każdym razem, gdy użyję sprzętu przypomni mi się znajomy, którego zrobiłem poniekąd w balona.
Stopień nurkowy: tmx, cave, ccr, dpv
Stopień instruktorski: xr, dan
Ubezpieczenie: nfz ;)
Oznaczenie stage: WIECZNY Pomógł: 6 razy Wiek: 41 Dołączył: 09 Mar 2011 Posty: 654 Skąd: Szczecin
Wysłany: 07-12-2012, 12:31
przemeknurek napisał/a:
1. Jak będę chciał zapytać o sprzęt – podczas jego użytkowania – to będę musiał zadzwonić do internetowego sprzedawcy, który sprzedaje dżem, mydło i powidło i się na tym nie zna.
dlaczego zakladasz ze nie ta tym nie zna? czy sklepy i fachowcy nie prowadza sklepow internetowych, nie sprzedaja na aukcjach itp?
pozostale argumenty oczywiste,
a moze w sumie nie, bo przeciez po porade mozesz zadzwonic rowniez do sklepu w innym miescie, dlaczego sprzedawca mialby ci nie pomoc, ma taki sam interes w sprzedazy jak twoj znajomy
Stopień nurkowy: Rec Trimix
Ilość nurkowań rocznie: 70
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 1 raz Wiek: 45 Dołączył: 17 Kwi 2012 Posty: 65 Skąd: Wrocław
Wysłany: 07-12-2012, 13:08
Może się zna, a może nie – tego nie wiem, jeżeli:
1. Sam nie znam się na danym temacie.
2. Korzystam z usług kogoś po raz pierwszy i jako jedyne kryterium wziąłem sobie cenę (porównałem wszystko co znalazłem w sieci.)
Abstrakcyjny przykład nurkowy: idę do znajomego instruktora lub sklepu nurkowego. Spędzam tam 3 godziny i korzystam z wiedzy znajomego, przymierzam wszystko i korzystam z porad co, w jakiej konfiguracji, jak, dlaczego i po co (wszystko skrzętnie notuję łącznie z numerami seryjnymi).
Następnie dziękuję znajomemu , wracam do domu i wysyłam maila do 10 najtańszych sklepów w sieci z informacją, że u Wacka jest o 10 zł taniej i cisnę o jeszcze piątaka w dół na sztuce. Fakt, zaoszczędziłem 200zł, ale nie wiedziałbym co kupić, gdyby nie znajomy, który poświęcił mi znaczną ilość czasu i wiedzy.
Takie podejście uważam za skąpstwo i nieuczciwe bo tak naprawdę przyszedłem do sklepu / instruktora nie po sprzęt, ale pakiet usług (doradztwo, przymierzanie, konsulting i sprzęt). Część pakietu zabrałem do domu (doradztwo, przymierzanie, konsulting) za darmo, a resztę kupuję taniej u sprzedawcy internetowego – takie podejście mi się nie podoba (oczywiście zakładam, że znajomy sprzedawca / sklep / instruktor itp podchodzi uczciwie do tematu i nie goli mnie jak tatar australijską owcę , ale stosuje uczciwy narzut stosowny do poświęconego mi czasu, zaangażowania swojej wiedzy i innych kryteriów, o których długo by pisać.
Podsumowując moją myśl. Jeżeli chcę kupić np. latarkę marki XYZ o numerze seryjnym 12345 to pewnie, że postaram się znaleźć najtańszą ofertę takiej latarki w sieci i ją zamówię.
Ale:
Jeżeli chcę kupić dobrą latarkę nurkową i zgłaszam się do sklepu nurkowego / znajomego instruktor czy żony sąsiada, która jest dystrybutorem latarek i spędzam u niej 3 bite godziny zadając pytania dlaczego to a nie tamto, jak i po co, to nie pójdę potem kupić tego w internecie za 50 zł taniej bo uważam to za nieuczciwe podejście.
Co innego, jeżeli zabiorę czas Karolowi, który handluje węglem ale zna się na latarkach, a temat ten będzie świetnym zabiciem czasu przy zgrzewce piwa – to co innego. Ale jeżeli Karol handluje latarkami to nieuczciwe jest korzystanie z jego wiedzy za darmo, a następnie kupowanie tego u Mirka za 30 zł taniej. Bo gdyby Mirek miał gadać ze mną 3 godziny na ten temat, to też wziąłby za to więcej.
Inna sprawa jak wiemy co chcemy i uderzamy bezpośrednio do Mirka bo ma najmniejszą cenę na rynku. Ot tak kilka przemyśleń
Stopień nurkowy: AdvEAN
Ilość nurkowań rocznie: 41
Oznaczenie stage: PTJA Pomógł: 51 razy Wiek: 53 Dołączył: 08 Paź 2011 Posty: 2707 Skąd: Łódź
Wysłany: 07-12-2012, 13:30
A ja z kolei nie widzę problemu by płacić za porady i wiedzę (i sam nie waham się brać za to pieniędzy).
Wtedy układ jest jasny i można porównywać porównywalne: osobno ceny towarów i obsługę sprzedaży oraz ceny i jakość usług.
Stopień nurkowy: T1
Ilość nurkowań rocznie: 60
Ubezpieczenie: DAN Silver Sport Pomógł: 39 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Gru 2010 Posty: 2408 Skąd: Józefów k. W-wy
Wysłany: 07-12-2012, 13:31
przemeknurek napisał/a:
Jeżeli chcę kupić dobrą latarkę nurkową i zgłaszam się do sklepu nurkowego / znajomego instruktor czy żony sąsiada, która jest dystrybutorem latarek i spędzam u niej 3 bite godziny zadając pytania dlaczego to a nie tamto, jak i po co, to nie pójdę potem kupić tego w internecie za 50 zł taniej bo uważam to za nieuczciwe podejście.
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Co więcej, stosowanie takiego podejścia na dłuższą metę powoduje, że coraz mniej osób chce się angażować w pomaganie, bo po prostu czują się kiwane przez cwaniaków, którzy wyciągają od nich informacje o drogim sprzęcie a potem kupują gdzie indziej, żeby zaoszczędzić stówę.
Zupełnie inną kwestią jest narzekanie na zakupy w internecie, jakie słyszę często od sprzedawców niespecjalnie zaangażowanych i niespecjalnie kompetentnych. Dzwonię do sklepu, nikt nie odbiera. Jak się dodzwonię, nie ma czasu gadać. Jak ma czas i pytam, czy coś jest - odpowiada że nie ma. Jak ciągnę dalej za język i pytam, kiedy będzie - nie wiem, proszę się za tydzień dowiadywać. Jak w końcu przyjadę i chcę, żeby mi kilka rzeczy wyciągnął z gabloty, to się to ociera o obrazę majestatu - bo przecież widzę, co leży, a pewnie i tak nie kupię bo drogie, to co będzie sobie człowiek ekspozycję rujnować. Wtedy najczęściej biorą mnie diabli i w sklepie oglądam i przymierzam, a kupuję potem w necie. Dlaczego? Bo tyle czasu musiałem ciągnąć kogoś za uszy, żeby mi choćby próbował coś sprzedać, że już po prostu jestem wkurzony - i wcale nie mam poczucia, że mu coś zawdzięczam.
A potem koleś narzeka - bo tutaj Panie, to tylko oglądają, a kupić pójdą gdzie indziej, żeby zaoszczędzić stówę. I nie dociera do takiego, że to zupełnie nie stówę chodziło.
Mam wrażenie, że jakoś nie mają takich problemów ci, którzy robią biznes naprawdę solidnie - i dają od siebie tyle, że potem nawet jakby komuś przez myśl przemknęły głupie oszczędności, to by się opamiętał i z samego podziękowania i szacunku dla pracy wziął towar nieco drożej od solidnego sprzedawcy. Po prostu czasem trzeba włożyć i wyjmie się dzięki temu automatycznie - i to jest znacznie lepsza strategia niż wyciąganie od razu za nic łapy. Nawet jak dla klienta cena ma znaczenie.
Mam wrażenie, że jakoś nie mają takich problemów ci, którzy robią biznes naprawdę solidnie
Nie ma to zupełnie związku z solidnością .
Adam Jaworski napisał/a:
i dają od siebie tyle, że potem nawet jakby komuś przez myśl przemknęły głupie oszczędności, to by się opamiętał i z samego podziękowania i szacunku dla pracy wziął towar nieco drożej od solidnego sprzedawcy.
Te myśli przemykają większości juz na wstępie . Bo przecież od internetowego sprzedawcy nie dowiemy się własciwie niczego , o od porządnego fachowca posiadającego wiedzę mozna wyciągnąć wiele przydatnych informacji .
A i tak kupić przez internet , bo taniej .
I nie liczyłbym na opamiętanie , solidność szacunek . CENA - to jest to co większośc ma przed oczyma
Mam to też w swojej pracy zawodowej , z tym, że tam wchodzą bardziej skomplikowane układy urządzeń i lata doświadczeń pracy przy nich . I "już " sie nauczyłem rozpoznawać cwaniaków po kilku minutach rozmowy .
I kończę ją bardzo szybko lub udzielam baaaardzo zdawkowych informacji .
To wymusiło życie .
Stopień nurkowy: MSD
Ilość nurkowań rocznie: 60 Pomógł: 27 razy Wiek: 50 Dołączył: 16 Wrz 2011 Posty: 986 Skąd: Łódź
Wysłany: 10-12-2012, 13:35
Napiszę jako kupujący: cena jest dla mnie ważna i łączę ją nierozerwalnie z jakością. Jeśli wybiorę produkt kierując się opiniami o nim, to wtedy szukam, kto mi go sprzeda najtaniej. Czyli nie kieruje się ceną, tylko jakością, ale już za wybrany produkt nie chcę przepłacać, czasami wręcz jakiemuś cwaniakowi. Co z tego, że ktoś ma ładny sklep i wiedzę, skoro i tak najczęściej poleci mi to, co może tanio kupić do dalszej odsprzedaży?
Przypomnę co napisałem kilka postów powyżej: za usługi biura podróży płaci się PRZED skorzystaniem z tych usług. Czyli nie wyjeżdżam za pieniądze biura, tylko za swoje. Jest to jedna z nielicznych branż, gdzie nie inwestuje się w towar, można go nawet nie posiadać, a się go sprzedaje. Takie analogie: płacę za samochód, który jeszcze nie powstał, nawet prototypu często nie ma.
Dlaczego uczciwe biura nie wyślą mnie na wakacje za swoje pieniądze? Niech zainwestują coś. Można to różnie rozwiązać:
- wpłacam 50% przed i 50% po imprezie
- korzystam z usług banku, gdzie wpłacam 100% na konto, ale biuro podróży otrzymuje zapłatę po moim powrocie, jeśli zgadza się np.: czas wylotu, powrotu i hotel.
Dlaczego duże biura podroży, działające od lat nie mają takiej oferty? Szczególnie, że jak wiadomo z mediów po upadkach biur podróży, biura nie płacą z góry za wszystkie hotele, przeloty lub swoim pracownikom.
Tak jak sprzedawca chce tanio kupić i drogo sprzedać, tak ja mam prawo, jako kupujący, nie przepłacać za ten sam towar. Dlatego więc, nie ma co zwalać na kupujących, że kupują tam gdzie jest taniej - dlaczego maja zapłacić więcej za to samo? Sam spotkałem się z tym, że kupując osobiście w polskich firmach, w sklepie, otrzymałem towar wątpliwej jakości. Wiec skoro tak, to co ma mnie skłonić dalej do kupowania drożej (tego samego) w sklepie z wystawą lub w Polsce bo... no właśnie, bo co? Co otrzymam za te dodatkowe pieniądze?
Dobre transakcje zawarłem też w polskich firmach, gdzie towar wybrałem np. poprzez opinie przeczytane na forum, a cały kontakt ze sklepem odbył się poprzez internet, ponieważ nie miałem po co jechać do sklepu gdzieś w Polsce. I zdarzało mi się za ten sam towar płacić więcej, ponieważ sprzedający zaoferował mi:
- Szybko odpowiedział na pytanie (czasem nie odpowiadają na e-maile). Ciężko czekać w dzisiejszych czasach kilka dni na odpowiedź.
- Sprzedający miał towar w ofercie, gdzie inny sprzedający, z innego sklepu, zarzekał się, że już nie produkują tego co chcę.
- Oferował taką wiedzę potrzebna do "skonsumowania" usługi i tak fachowe, indywidualne podejście, że cała oferta była zrobiona konkretnie pod moje potrzeby, co kosztowało go na pewno dużo czasu.
- Nie zadawał pytań typu: a po co Ci to? (tak na zasadzie, po co będę robić ofertę i tak nie kupi)
Można się spotkać z tak odmiennym podejściem do klienta... skaranie odmiennym.
Stopień nurkowy: Rec Trimix
Ilość nurkowań rocznie: 70
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 1 raz Wiek: 45 Dołączył: 17 Kwi 2012 Posty: 65 Skąd: Wrocław
Wysłany: 10-12-2012, 13:58
ZielonySmok napisał/a:
Dlaczego uczciwe biura nie wyślą mnie na wakacje za swoje pieniądze? Niech zainwestują coś. Można to różnie rozwiązać:
- wpłacam 50% przed i 50% po imprezie
- korzystam z usług banku, gdzie wpłacam 100% na konto, ale biuro podróży otrzymuje zapłatę po moim powrocie, jeśli zgadza się np.: czas wylotu, powrotu i hotel.
Dlaczego duże biura podroży, działające od lat nie mają takiej oferty? Szczególnie, że jak wiadomo z mediów po upadkach biur podróży, biura nie płacą z góry za wszystkie hotele, przeloty lub swoim pracownikom..
Biuro podróży - jak każdy inny podmiot gospodarczy - to nie dobry samarytanin, a przedsiębiorstwo, którego z definicji celem jest wypracowanie jak największego zysku w jak najkrótszym czasie przy jak najmniejszym ryzyku gospodarczym i nie ma w tym niczego złego. Rozwiązania, o których mówisz, może sprawdziłyby się w idealnym świecie, gdzie nie ma wojen, do lekarza można się umówić na jutro, dziewczyny dają na dyskotekach prawdziwe numery telefonów, a wszyscy umierają w wieku lat 100 i zawsze we śnie.
Niestety taki świat nie istnieje i Twoje rozwiązania się nie sprawdzą. Gdybym prowadził biuro podróży to działałbym tak samo, zwłaszcza w Polsce, gdzie wiele osób chciałoby podbić Egipt za 1000 zł na 2 tygodnie, lecieć bez przesiadek, najlepiej jeszcze Dreamlinerem i zapłacić tylko jak będzie super.
Biura podróży oferują kontrakt ze swoimi warunkami, z którego możemy skorzystać lub nie. Dopóki dostajemy to co w kontrakcie, to co nam do tego komu biuro płaci, a komu nie? To sprawa biura i jego kontrahentów.
Ja zastanawiam się w ogóle dlaczego ludzie jeżdżą z biura podróży, skoro (poza ofertamia last minute) bezpośrednio jest taniej?
Stopień nurkowy: GUE T2+, Cave
Ilość nurkowań rocznie: 365
Stopień instruktorski: emeryt :)
Ubezpieczenie: DAN/PROGLD
Oznaczenie stage: WAF Pomógł: 125 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 11932 Skąd: Warszawa
Wysłany: 10-12-2012, 17:12
przemeknurek napisał/a:
Ja zastanawiam się w ogóle dlaczego ludzie jeżdżą z biura podróży, skoro (poza ofertamia last minute) bezpośrednio jest taniej?
Bo się boją.
Nazywają to oczywiście "wygodą", "bezpieczeństwem", "bo taniej" (choć wcale nie jest) - ważne, żeby uciąć sprawę przed samym sobą.
To dosyć powtarzalne nie tylko w wypadku podróżowania: baaardzo nie lubimy żeby ktoś nam dyktował warunki, czy podejmował za nas decyzje (nazywamy to manipulacją, wywieraniem wpływu itp.), ale w momencie kiedy dostajemy możliwość wyboru pomiędzy kilkoma niezależnymi elementami, to... rezygnujemy i pozostajemy przy starym, znanym rozwiązaniu dalej na nie narzekając.
_________________ Bądź dobrej myśli, bo po co być złej ?
S. Lem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum