Stopień nurkowy: DPV Cave
Ilość nurkowań rocznie: 250
Stopień instruktorski: Intro to cave
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Sie 2010 Posty: 246 Skąd: Poznań/ Sardynia
Wysłany: 12-03-2013, 23:56
Dzięki!
Choć propozycja Yavoxa wygląda nawet lepiej! Ciekawe tylko jak dobie radzą z drutami... Myślę ze nasz offtop [choć jest to chyba pierwsza konstruktywna część od dłuższej chwili ] można wydzielić do osobnego tematu.
Tnie spokojnie linki stalowe . Jednak producent nie gwarantuje stepienia. badz lekkiego uszczerbienia , podaje zastosowanie do miedzi.
To narzedzie ratownicze w moim przypadku tak ze pal licho z gwarancja.
Polecam.
Sprawdzonym modelem sekatora jest kowadełkowy Fiskars http://www.makita.sklep.pl/sekator-kowadelkowy-fiskars-111130-p-1668.html, ewentualnie Gardena , Wolf Garten. Mogą dużo zdziałać, a ich zaletą jest to, że linka lub drut nie mają możliwości zakleszczenia się pomiędzy ostrzami, po drugie w większości przypadków, można ciąć nienaprężone linki.
Fiskars ma oczko w rękojeści, co ułatwia mocowanie gumki. Bardzo łatwo zrobić do niego pochwę z plastiku, na przykład z butelki po szamponie.
_________________ Daniel Kowalski 668 016 570 / 600 439 472
Stopień nurkowy: AOWD Pomógł: 8 razy Dołączył: 12 Kwi 2012 Posty: 409 Skąd: Kielce
Wysłany: 13-03-2013, 22:22
Fox. napisał/a:
Daniel struny to tym nie przetniesz
Przetniesz ale okazyjnie.
Stalowa gitarowa E w oplocie (najgrubsza) poszła bez problemu. Najcieńsza nie chciała iść - za cienka i za twarda. Z minusów - otrze po cięciu lekko strzępi - zostają maleńkie okrągłe ślady po strunie - właśnie sprawdziłem.
Stopień nurkowy: P4 full TMX
Ilość nurkowań rocznie: 90 Pomógł: 8 razy Wiek: 62 Dołączył: 10 Wrz 2012 Posty: 1082 Skąd: Koszalin
Wysłany: 14-03-2013, 00:15
Fox. napisał/a:
bingo na rece a raczej przedramieniu na gumach prawego i lewego przedramienia
Jest to jakaś sensowna idea. Z pewnością do przetestowania.
KowiKowi1979 napisał/a:
Zaplątanie (takie "na bogatości" wymagające wycinania) często idzie w parze z całkowitym zmąceniem i utratą wizury. Do tego dochodzą emocje Wink
Jasne Daniel, ale ja chyba trochę o czymś innym. Mówię o tym, że chcę mieć kaburę w zasięgu wzroku tak, żebym nie musiał noża wkładać z powrotem po omacku.
Myślę że nawet super zmącona woda raczej pozwala na widoczność rzędu 0,5 m tak, żebym mógł widzieć kaburę.
Z wyciąganiem noża po omacku nie ma problemu. Gorzej z umieszczaniem go z powrotem na miejscu. Dlatego kombinuję.
Fox. napisał/a:
Moze to kogos rozsmieszy ale ja uzywam Sekatora raczej obceg do ciecia kabli élektrycznych firma Knipex cena 120 eur. tnie`jak papier cienkie jak i grubsze liny nylonowe. nie wspominam o stalkach. Czesc tnaca ma ksztalt dziobu papugi ....dlatego ten element nazywam papuga. Very Happy
Fox, nie będę rozśmieszony jeżeli opiszesz jakieś sytuacje, w których używałeś tego narzędzia pod wodą. Awaryjnie, czy może gdzieś wycinałeś podwodny miedziany "złom" na sprzedaż?
_________________ Pozdrawiam
-----------------------------------------------------
"Wiem tylko to, co sam widziałem." - Ernest Hemingway
"Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum..." - Michał Zabłocki
Stopień nurkowy: DPV Cave
Ilość nurkowań rocznie: 250
Stopień instruktorski: Intro to cave
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Sie 2010 Posty: 246 Skąd: Poznań/ Sardynia
Wysłany: 14-03-2013, 00:38
Cytat:
Myślę że nawet super zmącona woda raczej pozwala na widoczność rzędu 0,5 m tak, żebym mógł widzieć kaburę.
0,5m to na prawdę komfortowe warunki- przy fuckupie w miejscu gdzie mąt jest zły i przenikliwy, nie ma szans na jakąkolwiek widoczność- nie da się odczytać digitala nawet przy przyłożeniu do maski.
Stopień nurkowy: P4 full TMX
Ilość nurkowań rocznie: 90 Pomógł: 8 razy Wiek: 62 Dołączył: 10 Wrz 2012 Posty: 1082 Skąd: Koszalin
Wysłany: 14-03-2013, 01:06
Witold Hoffmann napisał/a:
0,5m to na prawdę komfortowe warunki- przy fuckupie w miejscu gdzie mąt jest zły i przenikliwy, nie ma szans na jakąkolwiek widoczność- nie da się odczytać digitala nawet przy przyłożeniu do maski.
Hmm... Klika razy zdarzały mi się sytuacje takich mątów. Czy to było mniej niż 0,5 m? Może i tak.
Jeżeli jednak nie jestem w stanie włożyć noża z powrotem gdy nie widzę kabury, to poszukam takiego miejsca dla kabury, żeby jak najłatwiej włożyć z powrotem nóż po omacku.
Hmm... Sytuacja w której mam totalny mąt i na dodatek muszę użyć noża żeby się uwolnić z jakiegoś g..., to sytuacja super awaryjna, która może się kiedyś zdarzy, a najprawdopodobniej nie zdarzy się nigdy. Chyba, że na własne życzenie pchasz się w takie warunki. A wtedy przynajmniej dwa noże, z doskonale przećwiczonym trafianiem z powrotem do kabur po omacku.
_________________ Pozdrawiam
-----------------------------------------------------
"Wiem tylko to, co sam widziałem." - Ernest Hemingway
"Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum..." - Michał Zabłocki
Stopień nurkowy: ARTmx
Ilość nurkowań rocznie: 40
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 28 razy Wiek: 48 Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 2766 Skąd: w-wa
Wysłany: 14-03-2013, 08:55
Sławek jak zechcesz to możesz sobie nawet miecz samurajski na plecach zamontować, taki z magnesami, żeby się łatwo do butli czepiał ale proszę rozważ czasami taką możliwość, że ktoś Ci dobrze radzi.
Pomysł z wielkim nożem na łydce jest stary jak świat i omawiany dość często. Problemem nie jest konieczność włożenia noża z powrotem do kabury, to jest najmniejszy problem, raczej powinieneś rozważyć:
- problem z wyjęciem noża w chwili zaplątania rękoma - przedramię to miejsce do którego masz łatwy dostęp i jest w polu widzenia
- możliwość cięcia - sekator nie jest dobry dlatego, że można nim ciąć druty ale dlatego, że aby coś przeciąć. np. linkę albo sieć nie musisz napiąć tego co tniesz, tniesz jak nożyczkami. Noże hakowe itp. też są dobre, ale tnąc nimi musisz przytrzymać żyłkę/sieć
- odkładanie narzędzia - noga dla mnie jest najbardziej oddalonym miejscem i tym samym gorszym niż pas i przedramię
- wielkość narzędzia - na pasie, tudzież na przedramieniu nie zamontujesz kosy o klindze 30cm i IMHO to jest jedyny powód dla którego wielkie noże montuje się na łydce
Może rozważ, oprócz noża na łydce jakieś dodatkowe narzędzie jak np. sekator na przedramieniu i eezycut gdzieś w okolicach komputera albo na pasie. Jak się zaplączesz nogą, to użyjesz sekatora, jak ręką to wielkiego noża z łydki
_________________ Pozdrav
"And remember; any diver can abort any dive at any time for any reason."
Moja strona www.podlustremwody.pl
Stopień nurkowy: T1
Ilość nurkowań rocznie: 60
Ubezpieczenie: DAN Silver Sport Pomógł: 39 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Gru 2010 Posty: 2408 Skąd: Józefów k. W-wy
Wysłany: 14-03-2013, 10:40
Tomek Płociński napisał/a:
proszę rozważ czasami taką możliwość, że ktoś Ci dobrze radzi
Sławek jest przypadkiem absolutnie szczególnym To jest tak, jakbyś miał forum poświęcone przyprawianiu mięsa. Siedzą na nim ludzie i dyskutują, jak robić lepsze steki, aż tu nagle loguje się ktoś, kto jest dumny z tego, że przez ostatnie dziesięć lat spożywa wyłącznie ciasto, keczup, pietruszkę i coca-colę. I niezależnie od tego, czy schodzi na mielone, parówki czy steki on ciągle pisze, że przecież da się na pietruszce! Jak chcesz udowodnić, że jesteś niestandardowy i że DA SIĘ inaczej, to udowodnisz - bo da się.
Cytat:
odkładanie narzędzia - noga dla mnie jest najbardziej oddalonym miejscem i tym samym gorszym niż pas i przedramię
Da się nauczyć wkładania nożyka do kabury na pasie. No chyba, że:
Sławek Hałka napisał/a:
mój nóż ma ostry czubek (taki wybrałem)
ale to tylko pokazuje, jak jedno odstępstwo od dobrej praktyki wymusza wykonanie następnych, przez co konfiguracja krok po kroku coraz bardziej się rozjeżdża.
Tomek Płociński napisał/a:
sekator na przedramieniu
Z tym eksperymentuję, ale nie znalazłem jeszcze rozwiązania, którego by ktoś rozsądnie nie skrytykował.
Sekator przeważnie miałem na lewym przedramieniu, od strony ciała. Był zamocowany rączką do przodu, a główka z ostrzem wetknięta za gumę z dętki bliżej łokcia. W ten sposób można było wyjąć zza gumy i od razu operować nim ręką, nie ściągając bungee z przegubu i nie ryzykując zgubienia. Krytyka: nie jestem leworęczny a założenie miałem takie, że tnę lewą, bez zdejmowania.
Przełożyłem na prawą, ale tutaj już jest dużo rzeczy - kompas, komputer, robi się tłoczno. Kompas trzeba czasem przełożyć, zaczyna się wszystko plątać.
Tomek Płociński napisał/a:
i eezycut gdzieś w okolicach komputera
Nie działało, przełożyłem do kieszeni suchego. Jak był na pasku od kompa po drugiej stronie, to przy ćwiczeniach z wycinania się z linek niestety plątał się bardziej, niż mi się pierwotnie wydawało. Potem pasek w kompie wymieniłem na gumy i tą metodą montaż się zrobił bez sensu - musiałbym mieć oddzielny pasek na ezzycuta.
Stopień nurkowy: AdvEAN
Ilość nurkowań rocznie: 41
Oznaczenie stage: PTJA Pomógł: 51 razy Wiek: 53 Dołączył: 08 Paź 2011 Posty: 2707 Skąd: Łódź
Wysłany: 14-03-2013, 12:48
Sławek Hałka napisał/a:
Myślę że nawet super zmącona woda raczej pozwala na widoczność rzędu 0,5 m tak, żebym mógł widzieć kaburę.
Polecam praktycznie dowolny niewielki zalew na rzece. Widoczność będziesz miał, jak przytkniesz nóż do maski
Zeszłego lata brałem udział w ćwiczeniach poszukiwawczych ze strażakami w Arturówku w Łodzi; w porywach było może z 0,5dm. I nie wynikało to z mącenia.
Ale manekina znaleźliśmy
Stopień nurkowy: DM
Ilość nurkowań rocznie: 100
Ubezpieczenie: DAN Pomógł: 4 razy Wiek: 45 Dołączył: 04 Sty 2011 Posty: 136 Skąd: New Jersey
Wysłany: 14-03-2013, 13:31
Adam Jaworski napisał/a:
Tomek Płociński napisał/a:
i eezycut gdzieś w okolicach komputera
Nie działało, przełożyłem do kieszeni suchego. Jak był na pasku od kompa po drugiej stronie, to przy ćwiczeniach z wycinania się z linek niestety plątał się bardziej, niż mi się pierwotnie wydawało. Potem pasek w kompie wymieniłem na gumy i tą metodą montaż się zrobił bez sensu - musiałbym mieć oddzielny pasek na ezzycuta.
Czemu bez sensu ?? Ja mam eezycut'a na gumach i jakos sie trzyma.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum