Stopień nurkowy: T1
Ilość nurkowań rocznie: 60
Ubezpieczenie: DAN Silver Sport Pomógł: 39 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Gru 2010 Posty: 2408 Skąd: Józefów k. W-wy
Wysłany: 14-03-2013, 13:38
pawelk282 napisał/a:
Czemu bez sensu ?? Ja mam eezycut'a na gumach i jakos sie trzyma.
No może nie bez sensu, ale jakoś tak dużo mi się tego wszystkiego robi, jak do kompasu i komputera jeszcze dołożyć trzeci gadżet na prawą rękę
Stan obecny jest taki, że koniec końców ezzycut poszedł do lewej kieszeni suchego, jako narzędzie zupełnie awaryjne - jest mały, z niczym się tam nie gryzie, w ogóle go stamtąd nie wyjmuję. Dir-nożyk jest na pasie zawsze - z braku latarki kanistrowej przydaje się do stabilizacji węża. Na wrakowe biorę sekator montowany tak, jak wcześniej opisywałem, póki co jednak po lewej stronie.
KowiKowi1979 napisał/a:
Zaplątanie (takie "na bogatości" wymagające wycinania) często idzie w parze z całkowitym zmąceniem i utratą wizury. Do tego dochodzą emocje Wink
Jasne Daniel, ale ja chyba trochę o czymś innym. Mówię o tym, że chcę mieć kaburę w zasięgu wzroku tak, żebym nie musiał noża wkładać z powrotem po omacku.
Myślę że nawet super zmącona woda raczej pozwala na widoczność rzędu 0,5 m tak, żebym mógł widzieć kaburę.
Z wyciąganiem noża po omacku nie ma problemu. Gorzej z umieszczaniem go z powrotem na miejscu. Dlatego kombinuję.
Sławek, to ja proponuję montaż na przedramieniu. Względnie pas. Co do mątu to niestety zdarza się totalny. Na warsztatach ogólnie określanych jako "francuskie", uczysz się wycinać bez maski. W realnej sytuacji wycinałem się chyba 3 razy, (nie dało się wyplątać) w tym przynajmniej raz w całkowitym bełcie.
Cytat:
Fox, nie będę rozśmieszony jeżeli opiszesz jakieś sytuacje, w których używałeś tego narzędzia pod wodą. Awaryjnie, czy może gdzieś wycinałeś podwodny miedziany "złom" na sprzedaż? Mr. Green
Nie wiem jak u pana Foxa, ale delikatne zaplątanie manifoldem w druty wiszące z belek stropowych już mi się zdarzyło. Udało mi się wyplątać bez trudu, ale takie momenty dają do myślenia - dobór narzędzi zależy od klimatu nurkowania
_________________ Daniel Kowalski 668 016 570 / 600 439 472
Daniel^rozwaz powaznie zakup takiego przecinaka jak ja uzywam^.... Ja wiem dobrze gdzie ty plywasz ....
Oj nasz ukochany niepowtazalny Dolny Slask. Kopalnie to nie jaja. Mozna sie duzo nauczyc albo tam na zawsze zostac.
Slawku Halka.
Nurkowie SAT nie potrzebuja zbierac zlomu w celu wyzywienia rodziny.
No chyba ze pazerni jacys zlodzieje kleptomani. Poczytaj lepiej dobrych rad kolegow to moja rada...chlopcy maja tutaj doswiadczenie....warto ich poczytac...
Stopień nurkowy: P4 full TMX
Ilość nurkowań rocznie: 90 Pomógł: 8 razy Wiek: 62 Dołączył: 10 Wrz 2012 Posty: 1082 Skąd: Koszalin
Wysłany: 15-03-2013, 00:43
Cytat:
Slawku Halka.
Nurkowie SAT nie potrzebuja zbierac zlomu w celu wyzywienia rodziny.
No chyba ze pazerni jacys zlodzieje kleptomani. Poczytaj lepiej dobrych rad kolegow to moja rada...chlopcy maja tutaj doswiadczenie....warto ich poczytac...
Fox, no co Ty? W sprawie zbierania złomu przecież żartowałem.
A rady "chłopców" czytam namiętnie.
_________________ Pozdrawiam
-----------------------------------------------------
"Wiem tylko to, co sam widziałem." - Ernest Hemingway
"Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum..." - Michał Zabłocki
Stopień nurkowy: P4 full TMX
Ilość nurkowań rocznie: 90 Pomógł: 8 razy Wiek: 62 Dołączył: 10 Wrz 2012 Posty: 1082 Skąd: Koszalin
Wysłany: 15-03-2013, 00:55
Adam Jaworski napisał/a:
Sławek jest przypadkiem absolutnie szczególnym Smile
Dzięki, potraktuję to jako komplement.
Adam Jaworski napisał/a:
Sławek Hałka napisał/a:
mój nóż ma ostry czubek (taki wybrałem)
ale to tylko pokazuje, jak jedno odstępstwo od dobrej praktyki wymusza wykonanie następnych, przez co konfiguracja krok po kroku coraz bardziej się rozjeżdża.
Cóż, ostatnio uznałem że dłubanie od spodu w lodzie jest znacznie skuteczniejsze, gdy nóż ma ostry czubek. I konfiguracja się rozjechała...
Adam Jaworski napisał/a:
Jak chcesz udowodnić, że jesteś niestandardowy i że DA SIĘ inaczej, to udowodnisz - bo da się.
Eee... Mam nieodparte wrażenie że jestem dokładnie tak samo standardowy, jak większość. Czyli w zależności od sytuacji mieszczę się w jednym ze 185 opisywanych standardów.
_________________ Pozdrawiam
-----------------------------------------------------
"Wiem tylko to, co sam widziałem." - Ernest Hemingway
"Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum..." - Michał Zabłocki
Stopień nurkowy: P4 full TMX
Ilość nurkowań rocznie: 90 Pomógł: 8 razy Wiek: 62 Dołączył: 10 Wrz 2012 Posty: 1082 Skąd: Koszalin
Wysłany: 15-03-2013, 00:58
KowiKowi1979 napisał/a:
W realnej sytuacji wycinałem się chyba 3 razy, (nie dało się wyplątać) w tym przynajmniej raz w całkowitym bełcie.
Daniel, a mógłbyś opisać jakie to były te nie warsztatowe, lecz realne sytuacje? Gdzie nurkowałeś, po co, jaki był plan tych nurkowań, co stało się że musiałeś się wycinać?
KowiKowi1979 napisał/a:
Nie wiem jak u pana Foxa, ale delikatne zaplątanie manifoldem w druty wiszące z belek stropowych już mi się zdarzyło.
Bardzo proszę, opisz jak to było.
_________________ Pozdrawiam
-----------------------------------------------------
"Wiem tylko to, co sam widziałem." - Ernest Hemingway
"Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum..." - Michał Zabłocki
Stopień nurkowy: P4 full TMX
Ilość nurkowań rocznie: 90 Pomógł: 8 razy Wiek: 62 Dołączył: 10 Wrz 2012 Posty: 1082 Skąd: Koszalin
Wysłany: 15-03-2013, 01:04
Tomek Płociński napisał/a:
Sławek Twisted Evil jak zechcesz to możesz sobie nawet miecz samurajski na plecach zamontować, taki z magnesami, żeby się łatwo do butli czepiał Mr. Green Mr. Green Mr. Green ale proszę rozważ czasami taką możliwość, że ktoś Ci dobrze radzi.
Tomek, dzięki - czytam i rozważam.
Tomek Płociński napisał/a:
Może rozważ, oprócz noża na łydce jakieś dodatkowe narzędzie jak np. sekator na przedramieniu i eezycut gdzieś w okolicach komputera albo na pasie. Jak się zaplączesz nogą, to użyjesz sekatora, jak ręką to wielkiego noża z łydki salut
Proszę Cię o to samo, co innych. Opisz mi swój realny przypadek nurkowy, w którym zaplątałeś się nogą i użyłeś sekatora, który akurat miałeś przy sobie.
_________________ Pozdrawiam
-----------------------------------------------------
"Wiem tylko to, co sam widziałem." - Ernest Hemingway
"Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum..." - Michał Zabłocki
Sławku, raz na Frankenie (jakieś żyłki + moja poręczówka), raz w Kowarach (podczas wycofywania w zerowej wizurze) i raz w... Horce - (bojka + czyjaś biegnąca w toni poręczówka kursowa + zawory. Pożyczonym nożem, bo dawno temu uważałem, że w niektórych miejscach nie trzeba mieć swojego). Te numery pamiętam, jakbym zamówił sesję hipnozy, to pewnie jeszcze bym coś znalazł . W zasadzie w każdej sytuacji wygodnie mi było sięgać po narzędzie z przedramienia. PS. Nawiązując do Twojego pytania skierowanego do Tomka, płynąc żabką obok poręczówki możesz się zaplątać, to dość częste. Na szczęście bardzo łatwo się wyplątać z takiego zaczepu.
_________________ Daniel Kowalski 668 016 570 / 600 439 472
Stopień nurkowy: T1
Ilość nurkowań rocznie: 60
Ubezpieczenie: DAN Silver Sport Pomógł: 39 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Gru 2010 Posty: 2408 Skąd: Józefów k. W-wy
Wysłany: 15-03-2013, 10:13
Sławek: dwa razy w czasie nurkowania na wrakach.
Raz w czasie kursu trzech innych osób, gdzie plątałem się jako osoba towarzysząca - treningowo wszyscy puszczali bojki gdzieś chyba z 10m, potem się okazało, że wynurzyliśmy się dość daleko od łodzi. Próbując do niej dopłynąć przy dość dużej fali towarzystwo trochę się zaplątało. Ja byłem tak zaplątany nogami, że nie mogłem wyleźć na łódkę, musiałem ciąć linki od pięt do kolan, zresztą wielokrotnie. Finał był taki, że jedna z bojek została na Bałtyku, bo jej właściciel jak już wylazł to zapomniał, że jej nie ma przy sobie (być może to była nawet ta bojka, od której ja się odcinałem).
Drugi raz, wewnątrz wraku. Wpłynięcie do środka czterech osób, pierwsza z kołowrotkiem. Poręczujący źle pociągnął linkę - poręczował po lewej stronie, potem był otwór drzwiowy i w świetle tego otworu poręczówka zmieniała stronę, przechodząc od lewej do prawej i potem dalej szła w prawo. W stronę do środka poszło dobrze, bo wszyscy w miarę wszystko widzieli. W czasie powrotu wizura była zero, widziałem latarkę jak ją przystawiłem do szkła maski, cały powrót był po poręczówce. Pierwsze dwie osoby jakoś te drzwi pokonały, ja się zaplątałem nogami na amen a gość z kołowrotkiem co był za mną próbował mnie wycinać. W pewnym momencie skończył mu się gaz (ćwiczył pływanie ze stage i pobierał z tej butli, nagle w czasie wycinania mnie z pułapki zassał denko i - jak później mówił - zrobiło mu się przez moment ciepło, jak się przepinał na butle na plecach nie wiedząc, czy się w międzyczasie coś nie zakręciło - a droga do wyjścia była zatarasowana, bo ja zatykałem drzwi nie mogąc płynąć do przodu z zaplątania). Koniec końców kolega trochę tam jeszcze mnie uwolnił i w czasie powrotnej drogi ewakuował się innym wyjściem z wraku przed terminem, a ja wracając się jeszcze raz w coś zaplątałem nogami (może się ciągnęło coś jeszcze od tych drzwi?) i się sporo nadziabałem sekatorem w pozycji embrionalnej (za ciasno, żeby się obrócić, ledwo można było podkurczyć nogi) zanim puściło. Skłamałbym pisząc, że też mi się nie zrobiło ciepło W tej chwili bym użył do tego noża hakowego i to sporego, bo by łatwiej po omacku takie sznurki zagarniał - ale to oczywiście by trzeba go było mieć przy sobie.
Slawku Halka.
Nurkowie SAT nie potrzebuja zbierac zlomu w celu wyzywienia rodziny.
No chyba ze pazerni jacys zlodzieje kleptomani. Poczytaj lepiej dobrych rad kolegow to moja rada...chlopcy maja tutaj doswiadczenie....warto ich poczytac...
Fox, no co Ty? W sprawie zbierania złomu przecież żartowałem.
A rady "chłopców" czytam namiętnie.
No po twojej posturze wnioskuje ze wlas^nie tak jest z tym czytàniem....
Co do dlubania nozem w lodzie ...w nosie sobie pogrzebac mozna.
Poczytaj techniki podlodowe.
W tamtym roku w Hermanicach . zginelo dwoje polskich nurkow. jeden lezal na 18 tce
Drogi lezal zaraz pod tafla lodu... dlaczego pisze o tych nieszczesnikach.
Nurkowie zawodowi stwierdzìli podczas jego wylawiania liczne pokaleczenia lodu przez tego nurka wlasnie szpiczastym nozem w 15 cm tafli lodu.... teraz cos co widzieli tylko nurkowie ratownicy...
Jedynym co sie udalo temu czlowiekowi to wyryl nim` szpicem... jakies pare liter... byl juz swiadomy swojej smierci.... czyzby list pozegnylny.?
Slawek jestes uparty...
Stopień nurkowy: SSI AOWD - zielony Pomógł: 4 razy Wiek: 51 Dołączył: 29 Sie 2011 Posty: 241 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 16-03-2013, 10:55
Ja nie mam doświadczenia podlodowego ale podczas kursu, który miałem 2 tygodnie temu jednym z zadań była próba przebicia się od dołu przez lód różnymi narzędziami. Nożem ze szpicem też.
Generalnie mogę stwierdzić, że nożem to możemy sobie napieprzać w lód a efekt będzie prawie żaden. Jedyne co wchodziło w lód to śruba lodowa, więc może Sławku kup sobie takie śruby o długości większej niż grubość lodu i przymocuj do łydki obok noża. Do tego może jakiś wężyk do kompletu aby móc go przez dziurę wystawić.
Stopień nurkowy: T1
Ilość nurkowań rocznie: 60
Ubezpieczenie: DAN Silver Sport Pomógł: 39 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Gru 2010 Posty: 2408 Skąd: Józefów k. W-wy
Wysłany: 16-03-2013, 14:33
To ja bym już wolał świder lodowy, taki z korbą, mocowany na magnesy z tyłu do twina (coś za radą Płotka). Tylko obawiam się, że do zestawu będzie potrzebna jeszcze rurka z pompką aby móc w ogóle zaciągać powietrze znad tego lodu i jak pójdziemy dalej tą drogą, to za chwilę postawimy całe miasteczko podwodne tylko po to, żeby nurek pod lodem mógł nurkować. Trochę to moim zdaniem mało ekonomiczny sposób, nawet jeżeli przyświeca mu tak zacna i szczytna idea, jak uniknięcie korzystania ze sprawdzonej w nurkowaniach overhead konfiguracji siebie i zespołu i zrobienie czegoś w sposób autorski, po swojemu
Ja nie mam doświadczenia podlodowego ale podczas kursu, który miałem 2 tygodnie temu jednym z zadań była próba przebicia się od dołu przez lód różnymi narzędziami. Nożem ze szpicem też.
Generalnie mogę stwierdzić, że nożem to możemy sobie napieprzać w lód a efekt będzie prawie żaden. Jedyne co wchodziło w lód to śruba lodowa, więc może Sławku kup sobie takie śruby o długości większej niż grubość lodu i przymocuj do łydki obok noża. Do tego może jakiś wężyk do kompletu aby móc go przez dziurę wystawić.
Wojtek.
Przeczytaj moj post dokladnie ... chociaz tego na litosc boska sprubojcie, co opisalem .
to dziala , to jedyny sposob na ratunek jaki znam.
http://divetrek.com.pl/forum/viewtopic.php?t=6779
Stopień nurkowy: T1
Ilość nurkowań rocznie: 60
Ubezpieczenie: DAN Silver Sport Pomógł: 39 razy Wiek: 48 Dołączył: 31 Gru 2010 Posty: 2408 Skąd: Józefów k. W-wy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum