Hej.
Od jakiegoś czasu obserwuję jak zapoznajemy się z informacjami pochodzącymi z internetu.
Szybko, na telefonie przeglądamy sieć i wyłapujemy to co najbardziej krwawe, pokazujęce, że ktoś kogoś załatwił takim czy innym sposobem, czy wreszcie to co najbardziej kręcące, że ktoś uchodzący za kryształową postać wcale taką nie jest.

Dodatkowo na własny użytek wykorzystujemy informacje, które nam najbardziej w danym momencie odpowiadają, nie zastanawiając się nie tylko nad ich źródłem, ale i treścią samej informacji.
Sam kilka razy załadowałem na forum coś, co okazało się być "umiarkowaną prawdą", a o czym dowiedziałem się stosunkowo szybko od innych czytelników.
Staram się więc sprawdzać źródło i zamieszczać informacje potwierdzone.

Nie mniej sposób budowania prawdziwości informacji nieprawdziwych jest na tyle prosty, że czasem trudno coś sobie zarzucić przytaczając taki news jako prawdziwy. Przykład który przychodzi mi na myśl to powoływanie się na cytaty sławnych ludzi, którzy nigdy nic z tymi cytatami wspólnego nie mieli - no bo skoro Einstein tak powiedział, to musi być prawda, a że kilka minut wcześniej napisał to Kazik z sąsiedniej klatki nad tym nikt się nie zastanawia, no bo kto zna Kazika...

Okazuje się, że na budowaniu i rozpowszechnianiu nieprawdy można nie tylko robić zamieszanie ale i
zarabiać (za TVN24) .

[Wojtek A. Filip]

Hej.
Od jakiegoś czasu obserwuję jak zapoznajemy się z informacjami pochodzącymi z internetu.
Szybko, na telefonie przeglądamy sieć i wyłapujemy to co najbardziej krwawe, pokazujęce, że ktoś kogoś załatwił takim czy innym sposobem, czy wreszcie to co najbardziej kręcące, że ktoś uchodzący za kryształową postać wcale taką nie jest.

Dodatkowo na własny użytek wykorzystujemy informacje, które nam najbardziej w danym momencie odpowiadają, nie zastanawiając się nie tylko nad ich źródłem, ale i treścią samej informacji.
Sam kilka razy załadowałem na forum coś, co okazało się być "umiarkowaną prawdą", a o czym dowiedziałem się stosunkowo szybko od innych czytelników.
Staram się więc sprawdzać źródło i zamieszczać informacje potwierdzone.

Nie mniej sposób budowania prawdziwości informacji nieprawdziwych jest na tyle prosty, że czasem trudno coś sobie zarzucić przytaczając taki news jako prawdziwy. Przykład który przychodzi mi na myśl to powoływanie się na cytaty sławnych ludzi, którzy nigdy nic z tymi cytatami wspólnego nie mieli - no bo skoro Einstein tak powiedział, to musi być prawda, a że kilka minut wcześniej napisał to Kazik z sąsiedniej klatki nad tym nikt się nie zastanawia, no bo kto zna Kazika...

Okazuje się, że na budowaniu i rozpowszechnianiu nieprawdy można nie tylko robić zamieszanie ale i
zarabiać (za TVN24) .

[Pomógł:]

Hej.
Od jakiegoś czasu obserwuję jak zapoznajemy się z informacjami pochodzącymi z internetu.
Szybko, na telefonie przeglądamy sieć i wyłapujemy to co najbardziej krwawe, pokazujęce, że ktoś kogoś załatwił takim czy innym sposobem, czy wreszcie to co najbardziej kręcące, że ktoś uchodzący za kryształową postać wcale taką nie jest.

Dodatkowo na własny użytek wykorzystujemy informacje, które nam najbardziej w danym momencie odpowiadają, nie zastanawiając się nie tylko nad ich źródłem, ale i treścią samej informacji.
Sam kilka razy załadowałem na forum coś, co okazało się być "umiarkowaną prawdą", a o czym dowiedziałem się stosunkowo szybko od innych czytelników.
Staram się więc sprawdzać źródło i zamieszczać informacje potwierdzone.

Nie mniej sposób budowania prawdziwości informacji nieprawdziwych jest na tyle prosty, że czasem trudno coś sobie zarzucić przytaczając taki news jako prawdziwy. Przykład który przychodzi mi na myśl to powoływanie się na cytaty sławnych ludzi, którzy nigdy nic z tymi cytatami wspólnego nie mieli - no bo skoro Einstein tak powiedział, to musi być prawda, a że kilka minut wcześniej napisał to Kazik z sąsiedniej klatki nad tym nikt się nie zastanawia, no bo kto zna Kazika...

Okazuje się, że na budowaniu i rozpowszechnianiu nieprawdy można nie tylko robić zamieszanie ale i
zarabiać (za TVN24) .

IMHO "problem" raczej nie do rozwiązania (bez powodowania jeszcze większych).

[Jarek Andrzejewski]

IMHO "problem" raczej nie do rozwiązania (bez powodowania jeszcze większych).

[Pomógł:]

IMHO "problem" raczej nie do rozwiązania (bez powodowania jeszcze większych).

hahahah tefauen robiący reportaż o zarabianiu na fake newsach:

[Dariusz Szymański]

hahahah tefauen robiący reportaż o zarabianiu na fake newsach:

[Pomógł:]

hahahah tefauen robiący reportaż o zarabianiu na fake newsach: