Wolf, jak wiesz ja tez pracuje w firmie audytorskiej i audytujemy kilka polskich NGOs. I te, ktore audytujemy maja wyjatkowo niskie administrative expenses, a ich szefowie czesto zyja z zupelnie czego innego i nie pobieraja wynagrodzenia za prace w NGO (tyle zebu nie ujawniac tajemnicy obowiazujacej audytora).
Poza tym - tak jak napisalam - w Polsce NGOs MUSZA publikowac sprawozdania finansowe.
akurat GUE - tak mi sie wydaje - ma male koszty administracyjne bo pracuja tam na stale 2 dziewczyny. A na przyklad kosztowny system komputerowy jest mocno przestarzaly (czyli w tej chwili juz bardzo tani), itd.
Pamietaj, ze szefowie GUE zyja raczej z przychodow Halcyona (vide historia z Millerem i wysokosc strat, jaka wtedy wycenili) i extreme exposure niz z GUE.
Wiek: 63 Dołączył: 15 Lut 2006 Posty: 473 Skąd: Warszawa
Wysłany: 03-01-2007, 21:28
iwiki napisał/a:
No tak ale ile oni zarabiają????Pamiętaj że dla nas 100 euro a dla obywateli np. Niemiec to inny poziom wartości.
Sorki ale chyba się nie zrozumieliśmy - ja mówię o tym, że byle parciany pas Halcyona jest 3 - 4 razy droższy niz innej niepolskiej firmy, choćby Cressi. To nie ma nic wspólnego z poziomem zarobków tylko z tym, że za modną markę żądają więcej kasy...
Cytat:
kto to jest Ochojska i co robi, ze masz - sorki - czelnosc kwestionowac jej uczciwosc.
Cytat:
No tak ale chyba z czegoś ona żyja tak jak Owsiak-prawda? Robią dobrą robote ale biorą za to pieniądze.
Maniu, wprawdzie rozumiem Twoje oburzenie (sam znam bardzo dużo 100% uczciwych NGO's i bezinteresownych ludzi robiących mnóstwo dobrego dla innych) ale też uznaję prawo Banna do wątpienia i dystansu... i do tego, że nie każdy musi byc wolontariuszem... Choć w pełni się zgadzam, że podważanie uczciwości ludzi takich jak Ochojska bez żadnych dowodów nie jest fair...
A w "robieniu dobrej roboty i braniu za to pieniędzy" nie ma absolutnie nic złego - niezależnie czy pracuje się w urzędzie państwowym, biznesie czy organizacji non profit! Wolę o niebo profesjonalistę, który robi coś dobrze za pieniądze, nawet spore, niż nawiedzonego dyletanta, który wszystko spieprzy mając gębę pełną szczytnych frazesów albo kogoś kto forsę bierze i odwala chałturę...
W organizacjach non profit są i wolontariusze i płatni pracownicy - i nic w tym złego nie widzę o ile robia dobrze to co powinni?
Ale żeby wrócić do tematu: jak to wszystko się ma do GUE? I do ich, wynikających z publicznie deklarowanej misji, priorytetów? Szkoleniowych versus eksploracyjno-badawczych?
Pozdrawiam
Janek
Wolf, jak wiesz ja tez pracuje w firmie audytorskiej i audytujemy kilka polskich NGOs. I te, ktore audytujemy maja wyjatkowo niskie administrative expenses, a ich szefowie czesto zyja z zupelnie czego innego i nie pobieraja wynagrodzenia za prace w NGO (tyle zebu nie ujawniac tajemnicy obowiazujacej audytora).
Poza tym - tak jak napisalam - w Polsce NGOs MUSZA publikowac sprawozdania finansowe.
akurat GUE - tak mi sie wydaje - ma male koszty administracyjne bo pracuja tam na stale 2 dziewczyny. A na przyklad kosztowny system komputerowy jest mocno przestarzaly (czyli w tej chwili juz bardzo tani), itd.
Pamietaj, ze szefowie GUE zyja raczej z przychodow Halcyona (vide historia z Millerem i wysokosc strat, jaka wtedy wycenili) i extreme exposure niz z GUE.
Mania
PS. No i wyszlam na obronce GUE
Calkiem mozliwe ze masz racje, ale bez blizszego grzebania w ich kisegach nie mozna nic definitywnie stwierdzic. Np. ciekawe jak wyglada sprawa praw autorskich publikacji firmowanych przez GUE, i kto za to ile dostaje. Wiesz dobrze ze czesto w ksiegowosci 2+2 nie rowna sie 4
Co do samego GUE jako NGO to nie jest nic nowego np. NAUI dziala na podobnych zasadach. Tom pytal dlaczego misja jest napisana w ten sposob a nie inny wiec mam nadzieja ze mu odpowiedzialem. Jak zwykle w zyciu prawie wrzystko rozbija sie o kase.
Ostatnio zmieniony przez WolfEeel dnia 03-01-2007, 21:47, w całości zmieniany 1 raz
Wiesz dobrze ze czesto w ksiegowosci 2+2 nie rowna sie 4 Very Happy
Jako byly pracownik Andersena (nadal uwazam, ze to byla najlepsza na swiecie "professional services firm", co zostalo poniekad potwierdzone przez Sad Najwyzszy USA, ktory stwierdzil, ze Andersen nie byl winien upadku Enronu) to powiem, ze w ksiegowosci 2+2 nigdy nie rowna sie 4.
Janku
temat GUE zostal w oryginalnym temacie. Tutaj pozostala tylko dyskusja o "misi i wisi" powoli przeradzajaca sie w dyskusje o NGOs.
Ja nigdy nie twierdzilam, ze kazdy NGO to niewiniatka. Bo tak nie jest. Ale nadal buntuje sie na takie zarzucanie oszustwa bez zadnych odwodow. To ze jeden kradnie i oszukuje nie znaczy, ze inni tez.
Bo trzymajac sie tej zasady dochodzimy do fundamentalnego stwierdzenia, ze kazdy pijak to zlodziej.
Mania
Ale prawde mowiac, wole dac te 50$ za rybe czy wolowine niz "non-profit" organizacji
Nie wiem czy ta definicji stosuje sie do GUE, ale slyszalem o definicji organizacji non-profit jako takiej ktora na koniec roku ksiegowego nie wykazuje zysku.
Czyli ma przychody, ma koszty ale nie powinna wykazywac zysku tylko wszystkie zasoby finansowe wydac na swoje cele statutowe.
To nie wyklucze np. prowadzenie szkolen, sprzedaz towarow/materialow uslug.
(pisze na podstawie stowarzyszenia ksiegowego non-profit)
Wiec w takiej definicji non-profit mozna zalozyc stowarzyszenie, zebrac kase i kupic sluzbowego lexusa (pod warunkiem ze bedzie on uzywany do celow statutowych stowarzyszenia)
[ Dodano: 03-04-2007, 18:12 ]
martin napisał/a:
{preferencje kulinarne wycięte przez kjar}
Dlaczego jak Mania pisze OT to nie zostalo wyciete a jak Martin to tak ?
Organizacja non-profit oznacza - bez zysku. Czyli organizacja, ktora nie ma zysku ze swojej dzialalnosci. Jej wlasciciele/zalozyciele nie zarabiaja na niej. W skrajnym przypadku moze byc tak jak piszesz z tym lexusem, aczkolwiek w wiekszosci krajow organizacje non-profit musza skladac sprawozdania ze swojej dzialalnosci, wlacznie ze sprawozdaniami finansowymi. Nie mowiac o kontrolach podaktowych - wiekszosc organizacji non-profit jest zwolniona z podaktu. I juz nie byloby tak latwo tego Lexusa uzasadnic.
Acha - mi po prostu kjar wycial cale posty (kjarku - to nie jest pretensja), wiec w zasadzie to co chodzi? Zostal jeden, ktory byl jak najbardziej na temat.
Organizacja non-profit oznacza - bez zysku. Czyli organizacja, ktora nie ma zysku ze swojej dzialalnosci. Jej wlasciciele/zalozyciele nie zarabiaja na niej. W skrajnym przypadku moze byc tak jak piszesz z tym lexusem, aczkolwiek w wiekszosci krajow organizacje non-profit musza skladac sprawozdania ze swojej dzialalnosci, wlacznie ze sprawozdaniami finansowymi. Nie mowiac o kontrolach podaktowych - wiekszosc organizacji non-profit jest zwolniona z podaktu. I juz nie byloby tak latwo tego Lexusa uzasadnic.
Ten Lexus to moja fikcja literacka (taka mala hiperbola slowna).
Ale wlasnie, Maniu, czytalem gdzies ze sa rozne formy organizacji non-profit (stowarzyszenie, fundacja) ?
Na stronie GUE (gue.com) pisza "As a not-for-profit organization ..." ale nic nie znalazlem o statucie, formie dzialalnosci (gdzie zarejestrowana) ... jakos tak oszczednie w tej kwestii.
Mania napisał/a:
cha - mi po prostu kjar wycial cale posty (kjarku - to nie jest pretensja), wiec w zasadzie to co chodzi?
Nie wiedzialem, teraz wiem, wiec moje pytanie staje sie bezzasadne.
Stopień nurkowy: TMX diver
Stopień instruktorski: CMAS/SDI
Ubezpieczenie: FAR Pomógł: 3 razy Dołączył: 28 Lip 2006 Posty: 326 Skąd: Warszawa
Wysłany: 04-04-2007, 08:07
JacekJ napisał/a:
Na stronie GUE (gue.com) pisza "As a not-for-profit organization ..." ale nic nie znalazlem o statucie, formie dzialalnosci (gdzie zarejestrowana) ... jakos tak oszczednie w tej kwestii.
organizacja "non-profit" i "not for profit" to co innego, chodzi właśnie o kwestie zysku. Nie pamietam teraz w szczegulach ale non-profit nie moze wykazywac zysku a not for profit moze.
Mania
PS. Jako moderator jak najbardziej szanuje prace innych moderatorow i napisalam, ze nie mam nic przeciwko faktowi, ze moje posty off topic zostaly wyciete (chociaz dyskusja o koniaczkach i whiskaczach byla fajna )
[ Dodano: 04-04-2007, 10:53 ]
JacekJ napisał/a:
ale nic nie znalazlem o statucie, formie dzialalnosci (gdzie zarejestrowana) ... jakos tak oszczednie w tej kwestii.
Jacku
Warto pamietac, ze GUE jest amerykanska organizacja, wiec nie nalezy przykladac do niej polskich norm prawnych.
Zgodnie z prawem federalnym NPOs nie musza publikowac swoich raportow (a dokladnie formularz 990 IRS). Ale musza je udostepniac do kontroli na prosbe wladz lub innych osob, w tym przede wszystkim podatkowych (NPOs sa zwolnione z podatku). Co nie przeszkadza, ze wiele organizacji tego nie robi. Ale -jak to zwykle bywa - NPOs moga miec bardzo rozna strukture prawna i od niej zalezy zarowno zwolnienie od podatku, jak i koniecznosc publikowania badz nie swoich rocznych raportow. To tak w baaaardzo duuuzym skrocie jesli chodzi o prawo dotyczace NPO.
Rozmawiajac o GUE mamy do czyniena z absolutnie innym systemem prawnym, a wiele amerykanskich rozwiazan organizacyjnych w ogole w Polsce nie istnieje (np. "partnership" - jako forma prawnego zorganizowania biznesu - najblizsza jest spolka komandytowa, ale nie jest to identyczne rozwiazanie prawne).
Polska ustawa o dzialalnosci pozytku publicznego w ogole nie uzywa tych sformulowan. jest tylko jedno sformulowanie - organizacja nie dzialajaca w celu osiagniecia zysku. Dlatego tez non profit i not for profit takze i w Polsce jest tozsame.
Mania
Stopień nurkowy: TMX diver
Stopień instruktorski: CMAS/SDI
Ubezpieczenie: FAR Pomógł: 3 razy Dołączył: 28 Lip 2006 Posty: 326 Skąd: Warszawa
Wysłany: 04-04-2007, 13:43
Mania napisał/a:
Polska ustawa o dzialalnosci pozytku publicznego w ogole nie uzywa tych sformulowan. jest tylko jedno sformulowanie - organizacja nie dzialajaca w celu osiagniecia zysku. Dlatego tez non profit i not for profit takze i w Polsce jest tozsame.
Hmmm... znaczy źle mnie uczyli? Od początku wiedziałem że UW to dziadostwo... SGH rules
judas
nie iwem czego cie uczyli na UW i - co wazniejsze - kiedy (bo moze to bylo przed wejsciem w zycie ustawy o organizacjach pozytku publicznego - to w sumie dosc mloda ustawa).
W kazdym razie polskie prawo w ogole nie uzywa angielskich pojec.
Natomiast roznice, ktore istnieja dotycza podpadania lub nie pod ustawe o dzialnosci gospodarczej. Organizacja nie nastawiona na zysk nie jest organizacja gospodarcza w rozumieniu ustawy. Ale na przyklad niektore stowarzyszenia moga miec dwa rodzaje dzialalnosci - non profit (czyli zyski ida na statutowa dzialalnosc) i profit - a wtedy juz podpadaja pod ustawe o dzialalnosci gospodarczej.
Prawo, a zwlaszcza w Polsce, ma to do siebie, ze sie czesto zmienia
Mania
PS. Nie zebym sama byla taka madra - sprawdzalm te kwestie z prawnikami - a jak przynajmniej czesc osob wie z moja firma jest stowarzyszona najwieksza w Polsce kancelaria prawna.
PS 2. A od UW sie prosze odczepic - to tez i moja uczelnia. I bede jej bronic. Jak niepodleglosci
Stopień nurkowy: TMX diver
Stopień instruktorski: CMAS/SDI
Ubezpieczenie: FAR Pomógł: 3 razy Dołączył: 28 Lip 2006 Posty: 326 Skąd: Warszawa
Wysłany: 04-04-2007, 14:14
Mania napisał/a:
ie iwem czego cie uczyli na UW i - co wazniejsze - kiedy (bo moze to bylo przed wejsciem w zycie ustawy o organizacjach pozytku publicznego - to w sumie dosc mloda ustawa).
dwa lata temu... zapamietalem to jako dygresje do wykladu o podatkach... Chojna-Duch to mowiła, a ze "anglicyzmy" teraz w modzie
Mania napisał/a:
PS 2. A od UW sie prosze odczepic - to tez i moja uczelnia. I bede jej bronic. Jak niepodleglosci Mr. Green
wiem to taka mala prowokacja
ale konczylem SGH potem prawo na UW teraz doktorat na SGH i moje doswiadczenie jest takie ze sie UW do SGH nie umywa. Pod wieloma wzgledami (m.in.podejscie do studenta - relacja mistrz uczeń itp). No ale to coraz bardziej off topic
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum